- 1 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (51 opinii)
- 2 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (20 opinii)
- 3 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (506 opinii)
- 4 Upiorne syreny i największe pożary w Sopocie (19 opinii)
- 5 Z dworca na Jasień 80 zł (501 opinii)
- 6 Auto wjechało w pieszych i w budynek (295 opinii)
Interpelacja posłanki ws. miejskiej transakcji
Poseł Magdalena Błeńska złożyła interpelację do prezydenta Pawła Adamowicza, w sprawie nietypowej sprzedaży miejskiego gruntu gdańskiemu radnemu. Członkowie ugrupowania Koalicja dla Gdańska nie wykluczają powiadomienia w tej sprawie prokuratury.
Wycena zamiast przetargu
I nie byłoby w tej transakcji nic nadzwyczajnego - mieszkania zostaną włączone do zasobów komunalnych gminy - gdyby nie to, że odbyła się ona bez przeprowadzenia przetargu. Wartość zakupionych przez Zdanowicza działek została ustalona na podstawie wyceny rzeczoznawcy majątkowego - Jolanty Grzeni.
Sęk w tym, że wycena rzeczoznawcy, także ta najrzetelniejsza i opracowana zgodnie ze sztuką, nie musi odzwierciedlać faktycznej wartości nieruchomości na rynku. Tym bardziej, że w ostatnich miesiącach większość przetargów, na których sprzedawane są miejskie działki, kończy się osiągnięciem ceny znacznie wyższej niż wywoławcza. Przykłady: 12 stycznia - Sopot sprzedaje działkę za 230 proc. ceny wywoławczej, 24 listopada - Działka wystawiona za 6,4 mln sprzedaje się za 12,5 mln, 7 listopada - Gdynia wystawia działkę za 5,7 mln, a sprzedaje za 7,5 mln. I przykład z Gdańska: w połowie marca 2018 r., a więc dokładnie wtedy, kiedy urzędnicy zawierali transakcję z Mirosławem Zdanowiczem, odbyła się licytacja miejskiego terenu w Letnicy. Cena wywoławcza: 10 mln zł. Cena sprzedaży: 24 mln zł, czyli 14 mln zł więcej.
Gdyby więc miasto wystawiło działkę przy al. Grunwaldzkiej na sprzedaż z ceną wskazaną przez rzeczoznawcę, czyli 2,8 mln zł, można zakładać, że wylicytowana kwota byłaby znacznie wyższa.
Tłumaczenie radnego
- Od wielu lat dzierżawiłem grunt, na którym znajduje się mój salon. To nie było dobre rozwiązanie dla mojej firmy. Gdy chciałem uzyskać kredyt lub gwarancję bankową, to okazywało się, że dzierżawa była problemem dla banków. Jako zabezpieczenie liczono tylko częściowe nakłady na obiekty. Nie kupowałem tych mieszkań w celu inwestycyjnym, na wynajem czy sprzedaż. Kupowałem je z myślą o zamianie. Z racji tego, że jestem radnym, ta transakcja odbyła się dwa razy bardziej legalnie, niż gdyby uczestniczyła w niej inna osoba. Wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z prawem i uczciwie. Mieszkania przekazałem gminie za taką cenę, jaką za nie zapłaciłem. A grunt został wyceniony przez niezależnego rzeczoznawcę. Uczciwie prowadzę swoją firmę, przez lata zapłaciłem masę podatków dla Gdańska - mówił Mirosław Zdanowicz w rozmowie z Gazetą Wyborczą Trójmiasto.
Autor artykułu spytał urzędników, dlaczego dzierżawiona dotychczas przez Zdanowicza nieruchomość została sprzedana bez przetargu. Nie otrzymał jednak na nie odpowiedzi. Odpowiadając urzędnicy zapewnili jedynie, że uzyskane od Zdanowicza mieszkania trafią do zasobu komunalnego gminy.
Sprawa trafi do prokuratury?
W czwartek, przed gmachem Urzędu Miejskiego w Gdańsku, odbyła się w tej sprawie konferencja prasowa członków Koalicja dla Gdańska. Nie wykluczyli, że złożą w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Natomiast posłanka Magdalena Błeńska poinformowała, że zwróciła się do prezydenta Adamowicza z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy.
- Transakcja jest konfliktem interesów Zdanowicza, jako przedsiębiorcy i radnego. W związku z wieloma pytaniami, które pojawiły się wokół tej transakcji, złożyłam interpelację do prezydenta Pawła Adamowicza. Pytam w niej m.in. o to, czy prezydent nie widzi konfliktu pomiędzy zakupem nieruchomości miejskich bez przetargu i jednoczesnym zasiadaniu w Komisji Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Gdańska - informuje Błeńska.
Opinie (168) 2 zablokowane
-
2018-05-11 11:01
Tylko właściwe firmy mogą liczyć na bezprzetargową sprzedaż..
Patrz: IN DECOR otrzymała odmowę.
- 3 0
-
2018-05-11 11:16
Niech nas wykupią (2)
facet tyle lat pracuje , bo kiedyś miasto nie chciało sprzedawać ziemi pod budowe warsztatów tylko dzierżawiło a teraz co miasto ma pogonić faceta i sprzedać działkę jakiemu "dziwnemu" biznesmenowi najlepiej z szemranym obcym kapitałem ???
naprawde niedługo zostaniemy niewolnikami- 1 5
-
2018-05-11 12:01
licytacja jedyna sprawiedliwa droga sprzedazy
- 2 0
-
2018-05-11 13:03
....a może tę działkę nabyłby np. uczciwy biznesmen z polskim kapitałem, płacąc za nią dwukrotną wartość?
- 1 0
-
2018-05-11 11:44
Układy urzędnicze
Jak Wspólnotę Mieszkaniową nie stać na Adamowicza to nawet terenu podwórka przyległego do nieruchomości nie wykupi a jedyne uzasadnienie to „nie bo nie” a taki Pan Zdanowicz to nawet dzierżawę wykupi i gdzie tu sprawiedliwość???
- 4 0
-
2018-05-11 11:48
Czy tam nie ma porzebiegać Nowa Abrahama? (1)
Miasto zapłaci z nawiązką, kilkanaście razy więcej ni ż sprzedało
- 2 1
-
2018-05-11 12:01
W tym miejscu planowany jest wiadukt laczacy hale Olivia z KFC
- 0 0
-
2018-05-11 14:38
Poszlo
Poszło o subaru dla jakiegoś przyglupa
- 1 0
-
2018-05-21 22:55
Wałek
Klasyczny wałek >pytanie ile poszło pod stołem...
- 0 0
-
2018-08-28 00:21
Nagroda dla Zdanowicza za głosowanie
Adamowicz mógł sprzedać za bezcen udziały z GPECu Niemcom dzięki jednemu głosowi Zdanowicza, dlatego ten dostał w nagrodę działkę bez przetargu za ułamek wartości
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.