• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Izba Morska o Bieszczadach

on, PAP
6 grudnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 

Tragiczny splot nieudanych manewrów i spóźnionych decyzji spowodował zatonięcie jachtu "Bieszczady" i śmierć siedmiu osób ponad sześć lat temu u wybrzeży Danii.



Przyczyną zderzenia jachtu "Bieszczady" z tankowcem "Lady Elena" było niepowodzenie manewrów po tym, jak zbyt późno podjęto działania, mające na celu uniknięcie zderzenia - podała w orzeczeniu Izba Morska w Gdyni.

Przedstawiając orzeczenie sędzia Michał Gnatowski powiedział m.in., że za przyczynę wypadku uznano "niepowodzenie manewrów w ostatniej chwili, które to manewry zostały spowodowane brakiem działań jednostek w celu uniknięcia nadmiernego zbliżenia".

W katastrofie, do której doszło 10 września 2000 r. na Morzu Północnym u wybrzeży Danii, zginęło siedem osób. Ocalała jedynie 19-letnia mieszkanka Łodzi. Jacht został staranowany przez tankowiec z Hongkongu "Lady Elena" płynący do Rotterdamu.

W orzeczeniu wymienia się też prawdopodobne przyczyny nadmiernego zbliżenia jednostek. Mogły to być m.in. - po stronie "Bieszczad": prowadzenie niewłaściwej obserwacji, co poskutkowało "brakiem świadomości zbliżania się "Lady Eleny" lub błędną oceną odległości" dzielącej te dwie jednostki, jak również ograniczona możliwość wykrycia jachtu przez tankowiec, wynikająca z faktu posiadania przez jacht nieodpowiedniego reflektora radarowego.

Sędzia Gnatowski podkreślił jednocześnie, iż nie można jednoznacznie określić, czy na jachcie były zapalone światła burtowe i miały one odpowiednią jasność, czy też światła były wyłączone.

Za przyczyny leżące po stronie tankowca wymieniono "brak świadomości" zbliżania się do polskiego jachtu "wynikający z wysoce ograniczonej możliwości wykrycia jachtu nie niosącego oświetlenia burtowego lub niosącego oświetlenie palące się z niedostateczna jasnością, a nadto posiadającego reflektor radarowy nie dający odpowiedniego echa lub prowadzenie niewłaściwej obserwacji wzrokowej skutkującej niewykryciem prawidłowo oświetlonego jachtu" - wymienił sędzia, przedstawiający orzeczenie.

W orzeczeniu podkreślono też, że "Lady Elena" po zderzeniu zachował się "wysoce niewłaściwie", gdyż tankowiec nie wrócił "niezwłocznie" na miejsce wypadku.

Izba Morska nie uznała jednocześnie którejkolwiek jednostki za winną katastrofy. Orzeczenie nie jest prawomocne.

Było to już drugie orzeczenie Izby Morskiej w tej sprawie. We wrześniu 2001 r. Izba uznała, że przyczyną tragedii była zła obserwacja zarówno na tankowcu, jak i na jachcie. Sędziowie Izby Morskiej odpowiedzialnością za katastrofę obarczyli wówczas w 70 proc. żeglarzy z "Bieszczad", a w pozostałych 30 proc. załogę "Lady Elena".

Orzeczenie to w czerwcu 2002 r. uchyliła Odwoławcza Izba Morska, kierując sprawę do ponownego rozpatrzenia. W uzasadnieniu tej decyzji podano m.in., że izba pierwszej instancji nie rozpatrzyła należycie wszystkich okoliczności tragedii.
on, PAP

Opinie (24) 1 zablokowana

  • Wiecie co to znaczy stracić kogoś w takiej tragdji?? jeszcze tych ludzi tarzać po sondach przez siedem lat! czy to ważne kogo to wina??

    • 0 0

  • plywalem na tym jachcie

    miałem możliwość płynąc na tym jachcie w rejsie poprzedzajacym ten pechowy i jestem przekonany ze to jest wina tej ktora przezyla zapene zasnela na wachcie wczesniej pozwalajac drugiej osobie sie polozyc na chwile.....w nocy na mozu nie sposob niezauwazyc duzych statkow bo sa oswietlone jak choinki!!! druga sprawa to taka ze nawrot nawet na ostatnich 50m nawet jak by s ie obudzila jest mozliwy ....dla mnie to ona jest winna !!!

    • 0 0

  • dwa miesiące pozniej byłam na blizniaczym jachcie w miejscu tragedii. Pogoda koszmarna, noc, fatalne warunki, ale udalo nam sie uczcic żeglarzy symbolicznym wieńcem

    • 0 0

  • na koniec

    montuj reflektor ktory napewno reflektuje hehe
    zapal swiatla ktore napewno sie swieca najlepiej "po skanydynawsku", czyli caly dzien bez mozliwosci ich wylaczenia
    na morzu ustepuj wiekszym najlepiej wielkim lokiem na szybkim kursie i czytelnie
    mozna tez wziasc poprawke na niskie iq skipera wiekszej lodki, potencjalna zlosliwosc, pijanstwo, problemy domowe, chandre, szkorbut, narodowe niesnaski lub chorobe psychiczna.

    • 0 0

  • Myśl tak dalej to będziesz następny. Szkodabyłoby jednak gdybyś przypadkiem kogoś zabił przez takie rozumowanie. Ja dwadziescia lat pływam po morzu zawodowo i dla przyjemności na jachtach.

    • 0 0

  • W tym roku pływałem m.in do Kaalmar

    gdzie koło Oland jest ruch jak na Świętojańskiej-i upewniam Cię,że wszystkie statki ustepowały-bo nieśliśmy swiatła;
    "statek z napędem żaglowym",Do jasnej cholery-pisanie o tak
    oczywistych rzeczach,jak konieczność ustepowania pierwszeństwa przez statki motorowe żaglowcom(bez względu na wielkość!!!!) jest żenujące-chyba Warszawiacy mają wieksze pojęcie o morzu niz mieszkańcy Wybrzeża?!

    • 0 0

  • WIT pewnie wcale nie pływałeś po morzu. Każdy kto żegluje ten wie, że statki nigdy nie ustępują, a jachtem znacznie łatwiej i szybciej można zmienić kurs. Odnośnie reflektora radarowego to rzeczywiście ten zamontowany na Bieszczadach nie spełniał norm i na dodatek do dziś takie są w sprzedaży. Światła na jachcie były przepisowe, nie wiadomo tylko czy były zapalone.

    • 0 0

  • Droga Lady Elena !

    • 0 0

  • na starbordzie Polska

    kraj ktory sciga wlasnych ludzi gdy turyscie pekna spodnie w wyniku pierdniecia

    • 0 0

  • Masakra

    jednym slowem

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane