• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jaka będzie metropolitalna przyszłość Trójmiasta?

10 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 

Wokół Trójmiasta zachodzą zmiany, których na pierwszy rzut oka nie dostrzegamy, ale które sprawią, że w ciągu kilku lat będzie to zupełnie inne miejsce do życia niż dziś. Jak powinniśmy na to zareagować - zastanawia się Roman Sebastyański, urbanista, którego głos inicjuje naszą debatę o przyszłości Metropolii Trójmiejskiej. W najbliższych dniach opublikujemy głosy przedstawicieli różnych środowisk na ten temat.



Inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną w i wokół Trójmiasta sprawią, że mobilność mieszkańców aglomeracji znacznie wzrośnie. To może być szansa, ale i zagrożenie dla Gdańska, Gdyni i Sopotu. Inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną w i wokół Trójmiasta sprawią, że mobilność mieszkańców aglomeracji znacznie wzrośnie. To może być szansa, ale i zagrożenie dla Gdańska, Gdyni i Sopotu.
W ostatnich 20 latach, rozwój przestrzenny Gdańska i Gdyni - biegunów obecnego Trójmiasta - był w zasadzie podobny i charakteryzował się dynamiczną ekspansją mieszkańców na peryferia. W Gdańsku jest to głównie południowa, a w Gdyni zachodnia część miasta. Zgadza się to (niestety) z procesami rozwojowymi miast zachodniej Europy, które rozpoczęły się o 10-15 lat wcześniej i zostały nazwane "suburbanizacją" (od ang. suburbia - przedmieście).

Zachodnie doświadczenia pokazują jednak wyraźnie, że ekspansja mieszkańców nie zatrzymała się na granicach miast, ale szybko je przekroczyła. W latach 1970-90, uprzemysłowione miasta o podobnej wielkości co Gdańsk (Bolonia, Brema, Dublin, Lipsk, Lyon, czy Rotterdam) straciły średnio 15 proc. mieszkańców. W tym czasie, mniejsze miasta przemysłowe, podobne do Gdyni (Padwa, Utrecht, czy Verona) straciły średnio o połowę mniej mieszkańców (8 proc.).

Procesy, w wyniku których liczba mieszkańców i sytuacja ekonomiczna dużych miast zaczęła spadać, na rzecz okolicznych gmin, które zaczęły się dynamicznie rozwijać, nazwano "dezurbanizacją", czyli inaczej mówiąc rozpadem tradycyjnych, dużych miast poprzemysłowych.

Czy metropolizacja Trójmiasta jest potrzebna?

Duże, postprzemysłowe miasta zachodniej Europy, które zaczęły podupadać ekonomicznie w latach 80., wskutek utraty, na rzecz okolicznych gmin, zamożnych mieszkańców oraz dynamicznie się rozwijającego małego i średniego biznesu (a tym samym poważnej części bazy podatkowej), odpowiedziały na sytuację kryzysową w dwójnasób.

Po pierwsze, próbowały objąć wspólną polityką cały obszar metropolitalny, dążąc do zrównoważenia rozbieżnych i współzależnych interesów w większej skali.

Po drugie, rozpoczęły procesy rewitalizacji centralnych obszarów miasta, często uwolnionych od tradycyjnego, ciężkiego przemysłu, tworząc tam bardzo atrakcyjne warunki do zamieszkania i życia. Miasta centralne, którym się to udało pozyskały nowych mieszkańców oraz biznesy i ponownie zaczęły rosnąć (zarówno demograficznie, jak i ekonomicznie). Ten proces nazwano "reurbanizacją".

Gdańsk i Gdynia są dziś nie tylko w bardzo podobnej sytuacji, jak wiele miast zachodniej Europy 20 lat temu, ale reagują na zbliżający się, poważny kryzys (fiskalny) w bardzo podobny sposób. Obserwując obecny i przewidując jeszcze dynamiczniejszy odpływ swoich mieszkańców do sąsiadujących gmin, po opracowaniu planów budowy trzech potężnych inwestycji komunikacyjnych: Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, Obwodnicy Metropolitalnej oraz Trasy Kaszubskiej, rozpoczęły negocjacje z sąsiadami w celu stworzenia wspólnej polityki o charakterze metropolitalnym. We wrześniu 2011 roku powstały dwie odrębne organizacje: stowarzyszenie Gdański Obszar Metropolitalny (GOM) z inicjatywy prezydenta Pawła Adamowicza oraz Metropolitalne Forum Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów NORDA, zainicjowane przez prezydenta Wojciecha Szczurka.

Władze Gdańska i Gdyni przystąpiły również do istotnych programów rewitalizacyjnych, mających znacząco poprawić jakość życia w centrum tworzącej się metropolii i powstrzymać tym samym najbardziej aktywną część swoich mieszkańców (i ich biznesy) przed ucieczką do gmin sąsiednich, a być może nawet pozyskać nowych, jeszcze bardziej dynamicznych i kreatywnych obywateli.

Gdańsk postawił na Dolne Miasto, Biskupią Górkę, Dolny Wrzeszcz, Letnicę, Nowy Port i Orunię. Gdynia skoncentrowała swoje strategiczne myślenie głównie na atrakcyjnym, poprzemysłowym obszarze frontu wodnego w północnej części śródmieścia, na terenach Dalmoru, Stoczni Nauta, tzw. 'międzytorza' i Stoczni Gdynia.

Które miasto może zwyciężyć w tej rywalizacji i czy są szanse na zamianę rywalizacji Gdańska i Gdyni na ich ewentualną współpracę? Dokąd może zaprowadzić nas proces metropolizacji? Jaki może być bilans zysków i strat odpływu od 100 do 200 tysięcy mieszkańców Trójmiasta do okolicznych gmin?

W związku z wieloma wątpliwościami dotyczącymi kształtu i funkcjonowania metropolitalnie zurbanizowanego środowiska, w którym przyjdzie wkrótce żyć nam i (być może) naszym dzieciom w przyszłości, proponuję już obecnie przedyskutować publicznie kilka istotnych kwestii.

Oto one:

1. Jak będzie funkcjonować nowa Metropolia Zatoki Gdańskiej, po realizacji trzech potężnych inwestycji komunikacyjnych: Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, Obwodnicy Metropolitalnej oraz Trasy Kaszubskiej?

2. W jaki sposób będą równoważone rozbieżne interesy centralnego obszaru Trójmiasta (Gdańska, Sopotu i Gdyni) z interesami jego sąsiadów, w celu podjęcia wspólnych i wzajemnie korzystnych działań o charakterze metropolitalnym?

3. Jakie szanse na powstrzymanie negatywnych skutków zakładanego, masowego odpływu mieszkańców Trójmiasta do sąsiednich gmin będzie miała obecna polityka rewitalizacyjna, zwłaszcza Gdańska i Gdyni?

O odpowiedź na te i inne, bardziej szczegółowe pytania, poprosimy zarówno obecnych decydentów z metropolitalnej części naszego województwa, jak również różnego typu organizacje społeczne i biznesowe, mogące mieć wpływ na podejmowane decyzje. Przede wszystkim jednak, będziemy chcieli podyskutować o naszych wspólnych nadziejach i obawach związanych z procesem metropolizacji Trójmiasta. Zapraszamy do dyskusji wszystkich obywateli Trójmiasta i Pomorza zainteresowanych tym tematem.

Roman Sebastyański - urbanista, współtwórca strategii rozwoju śródmieścia Gdańska oraz pomysłodawca i inicjator Kolonii Artystów w Stoczni Gdańskiej. Obecnie bada partycypacyjne metody planowania urbanistycznego w ramach doktoratu na Uniwersytecie Zachodniej Szkocji w Glasgow.

Opinie (238) 6 zablokowanych

  • Ogólnie to lansowanie bzdury o para-metropolii i marnotrawstwo kasy na kolejne stołki

    W dobie internetu, telefonów i nowego podziału administracyjnego są jednostki odpowiedzialne za planowanie przestrzenne regionu i kompetencje są klarowne. Administracja lubi się rozrastać, kosztować i rozrzedzać odpowiedzialność za ewentualne wpadki.

    • 6 5

  • Nigdy ! (1)

    Metropoliami są Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Aglomeracja Śląska. Trójmiasto było, jest i będzie prowincją. Całe to Województwo Pomorskie jest prowincjonalne. Na Grancy województwa powinien być taki napis "Wszystkim inwestorom dziękujemy, bo was tu nie chcemy." "Zapraszamy do Warszawy i innych aglomeracji"

    • 7 15

    • tak

      Przepchnac jakakolwiek inwestycje to droga przez meke ,inwestorzy- public enemy

      • 1 0

  • Panie Romanie Sebastyański (15)

    co prawda napisał Pan w miarę obiektywny artykuł zwłaszcza jeśli chodzi o europejskie tendencje. A reszta to wykładnia gdańskiej władzy i dla mnie jest to ok.65% tematów które należałoby doprecyzować:
    1. Zapomniano dodać obwodnicę Południową, Sucharskiego, Słowackiego, które już istnieją w Gdańsku?
    2. Te wykazane w pkt. 1 pańskiej wypowiedzi satysfakcjonują i rozwijają w większej części gdańszczan, akurat ta ostatnia(Trasa Kaszubska) przypadkiem "znalazła się"została zaprojektowana w małej części, ponieważ OSOWIANIE składali masę protestów itd.
    W 2 pkt. sam sobie pan zaprzecza bo jakie ma być w takim układzie RÓWNOWAŻENIE?? ono od razu jest niespójne w założeniach.
    Tak samo porównanie zabudowy gdyńskich terenów poprzemysłowych(wymuszonych przez zniszczenie przez rząd gospodarki morskiej) z Gdańską rewitalizacją:)) No już bardziej się nie uśmiałem. Widać bezczelność nie zna granic?
    A wystarczyło Panie autorze wejść w materiały Instytutu zagospodarowywania takich terenów który znajduje się na Śląsku(jak to się robi i dlaczego) i przedstawić obiektywny obraz i materiał?/

    Do tego wcale nie wspomnął Pan o rządowym blokowaniu rozwoju terenów w Centrum Gdyni zamiast załatwienia kompleksowo nieruchomości, które rząd PRL przejął do wikłania (i skłócania ludzi) samorządów i wydawania sprzecznych decyzji.

    Niestety przyczynia się Pan tym artykułem do podsycania i antagonizowania mieszkańców Trójmiasta zamiast polepszać nim obiektywne komunikowanie się czytający - niby ekspercki artykuł widzi problem, a gdzie
    właśnie w Gdyni i jej władzach, co jest wierutnym kłamstwem. Tylko zgodnie z propagandą Goebbelsa kłamstwo......

    Kochani obiektywni mieszkańcy Trójmiasta widzimy jak duża część wpływowych mediów a zwłaszcza usłużnych redaktorów popiera w tym zakresie mocarstwową politykę Gdańska. Choć osobiście nie kwestionuje tego że Gdańsk jest największy i tam lokują się w większości kluczowe instytucje. Jednak jeśli chcemy być METROPOLIĄ, pożądaną i kochana przez nas wszystkich Gdańsk musi ograniczyć "swoje ambicje" i dać też możliwości słabszemu. Czasy przedwojnia się skończyły , a tu nie dość, że się rzuca kłody pod nogi to jeszcze Gdyni nie wolno robić nic co robi Gdańsk natomiast odwrotnie a i owszem a nawet godne to pochwały i wyeksponowania - należy przypomnieć przy okazji wywiad z Prezydentem Adamowicza, który negatywnie wypowiadał o co do budowiadania w Gdyni hali sportowej i dodał jeszcze NA ZŁOŚĆ Gdańskowi:) Już wyobrażam sobie co by było gdyby ona była większa? A dziś mamy upadek koszykarzy, który to fakt w jakimś procencie ma tego stanu skutki. No bo po co Gdyni hala, stadion, port, lotnisko należałoby zaorać, przemysł zniszczyć? Od takich POdpowiadaczy uchroń nas PANIE. Toż idąc dalej tokiem myślenia tego typu ludzi gdynianie powinni tylko spać w jakiś barakach, zaś cała oferta sportowa, kulturalna, rekreacyjna , edukacyjna ma być, a nawet powinna istnieć w Gdańsku. Już nawet nie wspomnę o satelitach Gdyni, które stanowią dziś prawie wielkość drugiej Gdyni.
    Panie szanowny autorze być może, że pisząc Pan ten artykuł był pan sugestywnie zauroczony a może nawet zahipnotyzowany PiRostwem wielkiego sąsiada i nic nie widzącym dookoła, a przecież zaczął autor bardzo ciekawie i już myślałem, że jednak, a tu mamy co mamy więc o OPAT-cie nawet pomarzyć nie mozna. Ja widzę może trochę inaczej i także współpracę w ramach ew. przyszłej Metropolii i rozumiem nieco inaczej, może mnie ktoś z tego "fałszywego błędu" wyprowadzi?.

    • 8 23

    • gdynia straciła kolejne 1,5 tys. mieszkańców (2)

      właśnie przez takich pr-owych nierobów.
      Co to tylko potrafią straszyć gdańskiem.
      Typowa strategia na przetrwanie przy władzy i nic nie robienie konkretnie

      • 10 2

      • Tylko 1,5 tys. mieszkańców? (1)

        Sam byłem zdania, że wg moich obliczeń demograficznych w 2015 w Gdyni będzie nas ponad 300 osób. No i się pomyliłem przyznaje się bez bicia. Nie założyłem, że dojdzie do władzy tak nieprzychylna temu miastu POlityczna platforma i będzie sukcesywnie i z sukcesem niszczyła całą jego gospodarkę, a na dodatek nałożył się kryzys ekonomiczny. A oprócz bezrobocia choć po takich zniszczeniach i tak ono jest w sumie nie najgorsze to brak w Gdyni obiektów kulturalnych, niezależnych gazet, które by niepolitycznie a rzetelnie informowały Gdynian i tzw. Małego Trójmiasta Kaszubskiego. Ja mogę zrozumieć, że jest to nie na rękę dla Gdańska, bo w każdej ideologii społecznej istnieje awersja do tych, którzy nie są jej wyznawcami. Dlatego obraz przez takich celowo dobieranych upraszcza się do biało-czarnego, ludzie dzielą się także na szarych i inne odcienie, a nie pierwsi są dobrzy, drudzy źli.

        • 2 8

        • przepraszam nie 300 a 300 tys.

          To tak jest jak pisze się w emocjach;))

          Fakt, można wiele zarzucić każdej władzy i to, że ucieczki w ostatnich dziesięć lat przyniosło spadek mieszkańców dużych miast oprócz W-wy. Mimo, że Gdynia jest miastem wygodnym skrojonym na miarę to jednak powodem ucieczki jest zniszczenie przemysłu stoczniowego, morskiego,.. małymi zarobkami, zmęczeniem i uciążliwościami życia codziennego. Jako pierwszy i to najważniejszym powodem tej migracji jet problemy ze znalezieniem odpowiedniej pracy.

          Jeśli już ta praca będzie to stworzenie odpowiedniego bytowania a następnie zaproponowania odpowiedniego wypełnienia czasu wolnego czy to w teatrach, rekreacji, imprezach, na meczach,...

          Czy władze Gdyni robią wszystko aby to zapewnić moim zdaniem choć może za mało, a wynika z tego problemy które wskazałem wyżej.

          Za mało jest (kiedyś to się nazywało)"naganiaczy do pracy" - tylko jak naganiać jeśli jej nie mają nawet mieszkańcy? Więc Władze Gdyni muszą to robić inteligentnie aby już nawet nie równoważyć tych wyjeżdżających za granice czy za granice Gdynia a znacznie powiększać, aby byli ci nowi tu zameldowani, tutaj też płaccili podatki. Tak jak większość nowych mieszkańców pochodzących nie tylko spoza Trójmiasta. Nie zamykać się na tzw. napływowych a stwarzać im szanse rozwoju zasiedlenia, dawać pożyczki i programy gdzie mogliby się odnaleźć, na pewno się to nam opłaca. Nawet otworzyć się na mniejszość ukraińską, mołdawską, .... Kiedyś i to za komuny Gdynia była bardziej otwarta np. Grecy,... Sam na terenie Grecji spotykałem zapłakanych mieszkańców Hellady jak z nostalgią wspominali zamieszkanie w Gdyni a zwłaszcza to, że mogli się tu realizować i mieszkać. Było to niesamowite. Dziś Stocznia Gdynia wykorzystuje Filipińczyków, Koreańczyków, czy nie można opracować jakiś programów społecznych. Z tej strasznej komuny pozwolono np. tym pierwszym budować kościół vis a vis Grandu i przywożono ich z Gdyni do Sopotu do pracy w czasie wolnym. Więcej współpracowaćze studentami a nawet stworzyć programy celem osiedlenia się w Gdyni.

          Trzeba zaznaczyć, że oficjalne dane statystyczne przedstawiają tylko wycinek rzeczywistości i nie są do końca takie klarowne, bo dotyczą tylko ludzi, którzy zameldowali się w Gdyni, każdy w miarę kumaty demograf to powie. - Pamiętajmy, że jest kilkaset tysięcy tych, którzy nie mają gdyńskiego meldunku. Jednak zapewne wśród niezameldowanych przybyszów grupy z poszczególnych województw mają podobne proporcje. Potwierdzają się też obserwacje, że emigracja do Gdyni odbywa się etapowo: ludzie z dalszych części kraju najpierw mogą się osiedlać np. pod gdaniskiem czy w Gdańsku, zdobywając tam przyczółek. Dopiero potem gdy zapoznają się z politykom Trójmiasta i właściwym zarządzaniu miastem i jego włodarzami przenoszą się do Gdyni.
          Sam podróżując często wchodzę w dyskusje i pytam jakie mają zdanie o pierwszej szansy dla początkujących mieszkańców i gdzie chwieliby mieszkać. Problem w tym że Gdynia ma dużo droższe mieszkania jak Gdańsk i tutaj powstaje dylemat skąd wziąć kasę na ten pierwszy? Najwięcej tanich nowych mieszkań, na które stać ludzi dopiero zaczynających karierę zawodową jest w Gdańsku i około Gdyni. Ale faktem jest, że przedszkola i szkoły ze względu na wysoką jakość w Gdyni pękają w szwach, a konieczność znalezienia pieniędzy na budowę następnych przez władze jak i odpowiednich Ośrodków Kultury spędza sen z powiek władzom.

          • 2 3

    • do autora (1)

      W pełni domyślam się kto jest autorem tego wpisu, lecz proszę o refleksję, co pan zrobił dla tworzenia metropolii, a nie zamykania się na wyborców.

      • 8 1

      • Panie WYBORCO

        nie mam ambicji politycznych ani urzędniczych, jestem tylko maluczkim obywatelem Trójmiasta a na dodatek staram się być bezstronnym. I mam nadzieje, ze to mi się udaje widać z resztą po negatywach. Kiedyś były władcy co zabijali za tzw. złą informacje dziś na szczęście można tylko minusować, choć martwi mnie to, że tak wielu dokonuje tej czynności poprzez instynkt Pawłowa.

        Może jaśniej Pan przedstawi swoją wypowiedź widać jestem mało inteligentny i jakoś do mnie ona nie trafia?

        • 2 4

    • od autora (8)

      błędnie Pan zinterpretował mój artykuł, zwłaszcza w kwestiach dotyczących Gdyni. Zapraszam do śledzenia moich dalszych artykułów, a mam nadzieję, że przekonam Pana do zmiany stanowiska. pozdrawiam

      • 5 0

      • Szanowny Autorze niech Pan się nie przejmuje wpisami tak zwanego "bezstronnego" (4)

        to zwykły troll a właściwie jeden z gdyńskich urzędasów zajmujących się pr

        • 7 3

        • (3)

          Prawie na pewno nie jest urzędnikiem. To niskoprocentowy świr, mający duuużo czasu.

          Natomiast - Autorze - moim zdaniem wszelkie próby rozwiązania pułapki urbanizacyjnej dla Trójmiasta muszą być poprzedzone decyzjami politycznymi, scaleniem trzech miast pod jedną administracją. Inaczej się nie ma prawa udać, za wielu sabotażystów. Nazwa tej nowej jednostki - jest mi obojętna.

          • 3 4

          • Klasyczny dylemat dotyczący demokratycznej władzy brzmi: czy rządzą nami sabotażyści, czy idioci? .

            a może by tak merytorycznie??

            • 2 7

          • (1)

            cała siła Trójmiasta jest w jego różnorodności. Nie zabierajcie Trójmiastu tego co jest jego największym atutem

            • 1 0

            • no właśnie

              w różnorodności architektonicznej w tym terenu i społecznej cały nasz atut.
              Lecz maluczkim umysłowo a o przeroście ambicji b.zależy o zgoła zachowania innych celów i jak się nie dan na niwie intelektualnej to wymuszenia posłuszeństwa na drodze szantażu ,pomawiania kogoś o stronniczość urzędniczą, a nawet wyzywania od "niskoprocentowego świra"(ciekaw jestem, co On wziął za dopalacz, że stał się WYSOKOPROCENTOWYM?). I to taka jest rozmowa z nieznacznie większym sąsiadem, on tylko myśli o realizacji własnych pragnień i wyimaginowanej większości najchętniej tego mniejszego i słabszego - to nawet nie jest etyczne. natomiast w przestrzeni społecznej głoszą uparcie słowo dobra wspólnego metropolii pod historyczną nazwą. Lokowane pod tą nazwą (nie potrzebne projekty architektoniczne kopuły władcze i ogromne same dla siebie. Tylko nie wiedzą tego, że historia kiedyś ich z tego rozliczy, a sabotażyści mają tu bardzo krótki żywot.

              Dziękuję autorowi, za przyznanie mi racji i do "Zapraszam do śledzenia moich dalszych artykułów, a mam nadzieję, że przekonam Pana do zmiany stanowiska".
              i pozdrawianie.

              Mimo mojej takie a nie innej oceny, wiem, że się rozumiemy ponad podziałami, bo autor też na pewno zauważa, ze w różności tkwi nasza siła, ale właściwie jej pojmowaniu a nie na gdańską modłę?

              Również pozdrawiam i to serdecznie.

              • 2 7

      • Do Autora (1)

        Bezsromny to największy podsyczacz nienawiści miedzy Gdańskiem a Gdynią. Jego pseudointeligenckiego bełkotu nawet nie warto strać się zrozumieć. Ot taka zwykła, jątrząca wesz z kompleksami. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy artykuł.

        • 5 4

        • "podsyczacze" (albo, nazwani bardziej sopocko... "podsrywacze"), którzy pilnują i c z u w a j ą , żeby z czasem nie

          Bo mają w tym własny interes, ten kto kumaty ten wie o czym pisze i tylko szkoda mojego dwustronicowego wywodu;))

          Delikatnie tylko racz zauważyć sopociaku
          NAJSMUTNIEJSZE i NAGŁAŚNIAJMY NASZE KRZYWDY,
          - KTO przejmował majątki po powstańcach styczniowych ?
          - KTO zajmował mieszkanka "służbowe" za czasów bermana ?
          - KTO wysyłał Polaków pociagami śmierci na Kresach a potem kradł pozostawione przez nieszczęśników -
          przysłowiowe tak na wschodzie cenne pierzyny?
          KTO, kto...., kto ....przejął mnóstwo nieruchomości pomimo tego iż wczesniej dostał już odszkodowania od sprawców -Niemców ?
          Do tego lichwa, rozpijanie, oszustwa, mafijne intrygi ....

          • 2 4

      • Już nie mogę się doczekać kiedy to nastąpi?

        I czy będzie artykułem analitycznym i obiektywnym, bo przecież Gdynia jest miastem ludzi przedsiębiorczych i otwartych na nowe wyzwania, które otwierają drogi rozwoju dla całego regionu, dlatego takie na tym forum ujadania przeciwników. A wszystkim powinno zależy, bo nowoczesna Gdynia, jako część silnej aglomeracji, będzie mogła skutecznie konkurować z największymi ośrodkami miejskimi w Polsce i Europie. Niestety sąsiedzi nie potrafią w sposób uczciwy z nami konkurować więc wszędzie muszą podkładać nogę i opluwać. Choć nasze miasto zawsze potrafiło sobie poradzić i do tego prawidłowo odczytywać europejskie trendy i intendencie w gospodarce, polityce czy kulturze, potrafiło je przyswoić i odnieść dzięki nim znaczące korzyści i możliwości.

        Jeszcze bardziej powinniśmy zaciskać alianse z Małym Trójmiastem Kaszubskim i Nordą i dążyć do poprawnych "lecz nie za wszelką cenę" stosunków nawiązania z Gdańskiem, opierającego się na wzajemnej współpracy i poszanowaniu interesów mieszkańców miast Trójmiejskiej Metropolii.
        Bo im gęstsza będzie sieć powiązań i współpracy miedzy miastami tym więcej wspólnych inwestycji, więcej korzyści z całego Trójmiasta.
        Zróbmy uczciwą buchalterie i bilans zysków i strat głęboką poszerzoną analizę SWOT i inne, potem należny przystąpić do wstępnych rozmów o ew. współpracy?

        • 2 4

    • Gdańsk to zapyział wiocha nawet pomimo tego że kosztem pozostałych regionów tusk pompuje tu kupe kasy

      to miasto zawsze było i będzie II ligą miast polskich razem ze Szczecinem czy Bydgoszczą ,a daleko w tyle za ekstraklasą jak Poznań,Wrocław czy Kraków,taka prawda gdańszczanie

      • 4 3

  • Trojamisto przyszlosci to wyludnione ( poza kilkoma tysiacami niedobitkow)

    puste zarośnięte chwastem drogi dużo porzuconych gratów porzucone skorodowane wraki tramwajów i zrujnowane budynki. Kilka urzędów mający za zadanie opiekować się Niemcami przyjeżdżającymi tu na safari a raczej Musli mami testujący swoje maczety na gęstych zaroślach.

    • 3 8

  • Budyń juz wielokrotnie udowodnił, że jego EGO jest większe i ważniejsze niż korzyści ze współpracy z Gdynią czy innymi sasiadami (vide choćby sprawa lotnisk).
    Za chwilę platforma wciśnie nam kolejnego prezydenta buca, więc możemy sobie tylko pogadać, jak to fajnie mogłoby być, a prawda jest taka, że polityka budynia to realizowanie własnych ambicji kosztem zadłużania miasta.
    Mieszkam tu od urodzenia i ubolewam, że uczciwie tych długów nie podliczają tylko po spółkach córkach porozkładali.
    Bo mam wrażenie że dla dobra nas Gdańszczan powinien tu wkroczyć zarząd komisaryczny:(
    Każdy kto porówna warunki życia w Gdańsku z analogicznymi w gminach ościennych wie, że prowadzona tu polityka nastawiona jest na finansowe zarżnięcie Gdańszczan:(
    WIĘC O JAKIEJ REURBANIZACJI MÓWIMY????

    • 2 7

  • Gdańsk postawił na stołki dla swoich

    wszystkich krewnych i znajomych królika

    • 6 6

  • Na pytanie postawione w aniecie

    trzecia odpowiedź to odpowiedź poprawna. Co wygrałem? A tak na poważnie to naprawdę jest jedyna możliwość. Pozostałe odpowiedzi to odpowiedzi widzimisiowe nie mające podstaw w wiedzy naukowej. Ankieta jest trochę jakby zadać pytanie czy prędkość światła powinna być 150tyś 300tyś czy 400tyś km/s.

    • 3 0

  • I na to wszystko zasmażka

    ewentualnie budyń.

    • 3 4

  • Nie ma czegoś takiego jak metropolia trójmiejska (2)

    Jest metropolia Gdańska!

    • 11 9

    • wszystko jedno.
      nazwanie tego czegoś Trójmiastem ma sens,
      bo od przedwojny Gdynia była sposobem na
      antypolski sabotaż Gdańska

      a z drugiej strony, słowo Trójmiasto działa tylko tu w Polsce i na Wybrzeżu, poza naszym regionem jest pozbawione znaczenia. Googlopedia wyrzuca jako tricity jakieś mieściny w środkowym USA...

      dla mnie (mieszkam w Oliwie, pracuję w Gdyni, przedszkole dzieciaka mam w Sopocie) to są dzielnice tego samego miasta, a to ze np. systemy komunikacyjne są niepołączone to jest przestępstwo wyłudzenia.

      • 5 4

    • puknij się w głowę

      jeśli jakaś aglomeracja to tylko Gdyńska

      • 0 5

  • Wczoraj byłem w Gdańsku!!!! (6)

    Psich odchodów straszne ilości, znaczy że buractwa w Gdańsku co nie miara. Smród i syf. Ludzie nawet jakoś gorzej ubrani niż w Gdyni. Po prostu Gdańsk na dużo biedniejszych mieszkańców. Centrum całe z****ne przez gołębie, jacyś chłopacy czyścili Neptuna z ptasiego kałomoczu. To czyste fakty.

    • 10 22

    • Gdynia jest kompaktowa i w miarę czysta.

      Gdańsk to tylko stare miasto, reszta to mega syfoza.
      Ale Sopot jest najlepszą lokalizacją.

      • 2 9

    • Słońce skweru mistrz BAJERU!Ale na haju.

      • 4 3

    • O rety w Gdansku też,Ja myślałam że tylko w Gdyni jest taki syfi z****ne ulice żule oddajacy mocz do fontanny na skwerze z****nym przez mewy.

      • 2 1

    • Żeby było zabawniej (a raczej tragiczniej) - od 15 lat to tak wygląda (2)

      Orunia, Stogi, Siedlce, Przeróbka, Dolne Miasto, Nowy Port, Brzeźno, Dolny Wrzeszcz, cześć Oliwy. Siedliska syfu, biedy patologii. Żadnego pomysłu ma rewitalizacje, pomimo że mamy rok 2013.

      Blokowiska podobne jak w Gdyni. I na Przymorzu i w Chyloni mieszka mix ludności. Wielu "prawych" obywateli. Sporo też szmundactwa, od którego można zarobić nożem.

      Co do samej Gdyni. Rozpędziła się w latach 90-tych i niestety po roku 2010 przystopowała. A taki Grabówek, Leszczynki czy Meksyk gniją.

      • 3 1

      • Grabówek,... gniją (1)

        to Ty nie wiesz gdzie on jest i jak wygląda? Z Oruni fakt tam daleko.

        • 1 4

        • Prędzej ty nie wiesz.

          Przejdź się z Morskiej na skróty na peron SKM to zobaczysz. O ile w zęby po drodze nie dostaniesz.

          • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane