- 1 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (291 opinii)
- 2 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (66 opinii)
- 3 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (271 opinii)
- 4 Kredkami w kierowców przy przejściu (51 opinii)
- 5 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (149 opinii)
- 6 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (62 opinie)
Jeden człowiek, jeden rower, jeden cel - Pekin
29-letni Krzysztof Skok, student Uniwersytetu Gdańskiego chce kibicować polskim sportowcom podczas Olimpiady w Pekinie. 8 kwietnia wsiada więc na rower i wyjeżdża do Chin.
To ma być podróż jego życia. Krzyszof wyruszy najprawdopodobniej z Sopotu, by po równo 5-miesięcznej podróży przez Litwę, Łotwę, Rosję, Mongolię dotrzeć do stolicy Państwa Środka w dzień otwarcia Igrzysk Olimpijskich.
- Ta podróż to połączenie dwóch moich marzeń. Pierwszym był udział w Olimpiadzie, ale sportowcem wyczynowym nie zostałem. Potem chciałem chociaż pojechać i kibicować do żywo. Do tego zawsze lubiłem jazdę na rowerze - mówi 29-latek.
W zależności od warunków atmosferycznych chce pokonywać 100-150 km dziennie, spać w namiocie, bądź - szczególnie w Rosji - u ludzi dobrej woli. To, jak sam mówi, pozwoli mu na własne oczy poznać kulturę krajów postradzieckich. 29-latek jest nią zafascynowany i myśli nawet o doktoryzowaniu się w tym temacie.
W Chinach Krzysztof spędzi około dwóch tygodni, chociaż wiza pozwala mu na trzymiesięczny pobyt. Ma już bilety na zawody siatkówki, szermierki i łucznictwa. Nie ominie także zawodów kolarskich.
NIe wyklucza dotarcia do Szanghaju. Z Pekinu pojedzie do Władywostoku, a stamtąd koleją transyberyjską do Moskwy. Potem do Kiliningradu. Do Polski wróci wróci na początku września.
- Najbardziej obawiam się samotności, będę walczył sam ze sobą - mówi podróżnik i zapowiada, że telefonu komórkowego, ze względu na koszty połączeń, będzie używać bardzo rzadko. - Niestety nie udało mi się na użytek wyprawy pozyskać komórki od którejś z sieci, więc zmuszony jestem zabrać ze sobą swój własny apart - dodaje. W podróży nie będzie mu również towarzyszył GPS, ani inne urządzenie pozwalające na trzymanie się wytyczonego kierunku.
Odważne plany studenta wzbudziły zainteresowanie wielu osób. Jego sponsorami zostały Uniwersytet Gdański i Energa - Zakład Elektrowni Wodnych w Straszynie. Krzysiek pojedzie rowerem, który podarowała mu firma Giant. Śmiałek liczy, że cały koszt podróży zamknie się w kwocie 40 tys. zł.
- Część pieniędzy to moje własne oszczędności. Wszystko co zarabiam odkładam na ten cel- mówi podróżnik, który jest pracownikiem jednego z banków. Z powodu podróży musi jednak odejść z pracy, ale jest szansa, że jeszcze do niej wróci.
Dodatkowo patronat honorowy nad wyprawą objął Polski Komitet Olimpijski, słynny podróżnik Marek Kamiński i marszałek woj. Pomorskiego Jan Kozłowski. Błogosławieństwa udzielił mu również arcybiskup Tadeusz Gocłowski.
Opinie (133) 10 zablokowanych
-
2008-03-13 17:28
a co to za wyczyn jak tyle kasy chce na tą podróż wydać i to na taki krótki okres???? Ludzie biorą do kieszeni 300 dolarów i sobie radzą przez znacznie dłuższy czas w drodze.
- 0 0
-
2008-03-13 17:16
SPRAWDZ SIEC MOBILKING,moze tam dadza ci telefon na czas podrozy.siec wchodzi dopiero na polski rynek i dla niej bylaby to niezla reklama.pozdrawiam i zycze sukcesu
- 0 0
-
2008-03-13 08:58
Po Chinach rowerem? (1)
Obawiam się ż to niemożliwe.Państwo Środka bardzo ceni sobie porządek.Udając się do Chin musimy przedstawić bilet lotniczy aby uzyskać wizę.Poza tym z lotniska odbiera nas biuro podróży i ponownie wsadza w samolot.Tam jest porządek nie to co u nas.Tam obcokrajowcy nie biegaj.ą samopas gdzie chcą.
- 0 0
-
2008-03-13 16:50
nie prawda. wize dostalam bez biletu, a moglam sie tam pasc i nikt mnei nie kontrolowal..... do tego mozna bez problemu przedluzac wize.. dostac pracownicza i co tym tylko sie chce.
pozdrawiam- 0 0
-
2008-03-13 16:43
40 tys zl? to ja nie wiem jak on to wyliczyl skoro: za transprt i noclegi nie placi:) chyba ze planuje to przepuscic na "karaoke" w pekinie:D
- 0 0
-
2008-03-13 15:57
to idiotyzm lecz bardzo podoba mi się ten pomysł. chetnie wźoł bym w niej udział. pozdrawiam
- 0 0
-
2008-03-13 15:55
do tego powyżej ...
Ty bys sie sam "zajoł" "ortografiom"
- 0 0
-
2008-03-13 15:45
Lol...
Człowieku nie masz co do roboty w domu??
Zamiast uczyc sie cale życie bys sie zajoł czyms konkretnym do baru z kumpalmi(jak masz jakis)kup se PC i laptopa i graj i pracuj jak wiekszosc ludzi a nie na rowerz popylac tyle kilosów.Bys lepiej kupił sobie bilet na samolot i masz z głowy
P.S co po UG dalej studjujesz??do Oxfordu jedziesz??i w wieku 40 lat zaczniesz pracowac??- 0 0
-
2008-03-13 15:34
podroz
zycze powodzenia a ci co zazdroszcza powinni sie zamknac jestem w japoni od roku
iwszytko jest oki buduje tutaj statki nastoczni- 0 0
-
2008-03-13 15:28
tak trzz
- 0 0
-
2008-03-12 23:17
ty wykrecie z eti wracaj do swoich programikow (3)
kabli czy transformatorow.
co te studia z wami robia, ta cala pg... wykrety z was konkretne i jeszcze s****ie wyzej niz dupy macie bo jestescie na pg....- 0 0
-
2008-03-12 23:20
(1)
Ale bynajmniej nie miałem problemów ze znalezieniem pracy jak większość absolwentów UG po wszelkiego rodzaju filo/socjo/psycho i innych "logiach".
Dzięki programom, kabelkom i transformatorom właśnie napisałeś tego posta :P- 0 0
-
2008-03-13 15:12
wiesz jaka jest róznica miecdzy studenetem pg ja po studiach nie pojade zmywac do angli a ty po ug owszem bo derektorów po ug jest wytarczajaco al udzi którzy cos programują czy działaja w elektryce czy elektronice za grosz. Nie mówiąc o tym ż ekazdy cymbał potrafi skończyc ug a żeby skończyc PG trzeba naprawde cos potrafić
- 0 0
-
2008-03-13 09:26
uuuuuuu
a kolega to pewnie student któregoś modnego kierunku, który balując 5 lat nagle zaczyna się budzić, bo ofert pracy dla niego jak na lekarstwo?- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.