Przed niecodziennym wyzwaniem stanęli w niedzielę gdańscy policjanci - gdy zatrzymali kompletnie pijanego kierowcę, pojawił się inny mężczyzna, jeszcze bardziej zamroczony alkoholem. Przekonywał funkcjonariuszy, że to właśnie on prowadził samochód.
nic, na pewno jestem już trzeźwa(y)
24%
zależy, ile było tego alkoholu, ale wolę się upewnić i zbadać alkomatem, zanim wsiądę do auta
39%
nigdy nie siadam za kierownicę po imprezach
37%
Wszystko rozegrało się przed jednym z gdańskich centrów handlowych. Policję wezwał ochroniarz, który zauważył, że z auta, które które właśnie zatrzymało się na parkingu, wytoczył się pijany kierowca. Przybyli na miejsce policjanci zatrzymali zamroczonego 35-latka, który w wydychanym powietrzu miał ponad 2,2 promila alkoholu.
Gdy funkcjonariusze zajęli się nietrzeźwym kierowcą podszedł do nich starszy mężczyzna. Zaczął przekonywać policjantów, że to on prowadził golfa, z którego chwilę wcześniej wypadł pijany 35-latek. Według jego słów, miał on jedynie zaparkować auto koło centrum handlowego.
Problem w tym, że 60-latek był... jeszcze bardziej pijany. W wydychanym powietrzu miał 2,4 promila alkoholu.
Pijanych na drogach coraz więcejNiestety obaj panowie nie byli jedynymi pijanymi kierowcami zatrzymanymi w ostatni weekend. Tylko w Gdańsku zatrzymano aż 13 osób, które wsiadły za kierownicę po kilku głębszych. -
Większość to mieszkańcy Gdańska w wieku od 19 do 60 lat. Alkomat wykazał u nich od 0,5 do prawie 2,6 promila - mówi sierż.
Aleksandra Malinowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Trzech pijanych kierowców zatrzymali także policjanci z Sopotu. Z kolei w Gdyni zatrzymano 37-latka, który bez wymaganych dokumentów i po alkoholu próbował sterować łodzią pływającą po wodach Zatoki Gdańskiej.
Za jazdę samochodem po alkoholu grozi kara pozbawienia wolności do dwóch lat, tak samo, jak za prowadzenie w podobnym stanie łodzi.