• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jedyny w Trójmieście most obrotowy. Poznaj go, zanim przejdzie do historii

Maciej Naskręt
5 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Ponad 100-letni most obrotowy nad Martwą Wisłą w Gdańsku. Ponad 100-letni most obrotowy nad Martwą Wisłą w Gdańsku.

Przypominamy dzieje ponad 100-letniego mostu obrotowego, który niebawem zniknie znad Martwej Wisły w Gdańsku. Obiekt miał wiele szczęścia, przetrwał nienaruszony I i II Wojnę Światową, był też miejscem wielu wypadków kolejowych i na wodzie.



Prawdopodobnie w przyszłym roku ruszy przebudowa linii kolejowej nr 226 - relacji Pruszcz Gdański - Gdańsk Port. Inwestycja zakłada oprócz przebudowy 13,5 km dwutorowej linii rozbiórkę ponad 100-letniego - jednotorowego - mostu obrotowego, który położony jest w centrum Gdańska. W jego miejscu pojawi się nowa, dwutorowa konstrukcja.

W związku z tym postanowiliśmy nieco odtworzyć losy mostu na Przeróbce, który jest jednym z 10 tego rodzaju przepraw mostowych w Polsce.

Budowa mostu odpowiedzią na zapotrzebowanie w porcie

Pod koniec XIX wieku w Gdańsku rosło zapotrzebowanie na tereny, które zapewniały dostęp do Martwej Wisły w celu prowadzenia przeładunku towarów przewiezionych w wagonach na statek. Szczególnie rozwijał się transport węgla i drewna. Stąd władzom ówczesnego - niemieckiego - Gdańska zależało na ustanowieniu dogodnego połączenia kolejowego z wyspą Ostrów (tereny dzisiejszej stoczni), nazywaną wtedy Holm.

Nie było szans, by takie połączenie wykonać od strony Nowego Portu i Młynisk. Ten teren portowy był już dość mocno zurbanizowany. Ciężko było tam gdziekolwiek prowadzić linię kolejową. Zdecydowano się zatem budować dojazd do wyspy Ostrów od północy. Most obrotowy na Przeróbce stał się ważnym elementem planowanej inwestycji.

Co ciekawe część publikacji historycznych wskazuje, że otwarcie mostu obrotowego nastąpiło 15 grudnia 1911 roku. Jednak dzięki zapisom m.in. w ówczesnej niemieckiej prasie ustalono też, że obiekt mógł być otwarty znacznie wcześniej - 4 października 1905 roku. W każdym razie podczas otwarcia obiektu zostało również ustanowione połączenie na stację Gdańsk Kanał Kaszubski zobacz na mapie Gdańska (Kaisershafen) i dalej promem na drugą stronę na Ostrów (Holm) zobacz na mapie Gdańska.

Konstrukcja obiektu

Most obrotowy na Martwej Wiśle zbudowany jest z trzech przęseł. Dwa zewnętrzne przęsła są nieruchome i posiadają konstrukcję stalową - kratownice. Oba wspomniane elementy mają długość 36 metrów każdy. Z uwagi na małą głębokość Martwej Wisły pod nimi nie jest prowadzona żegluga rzeczna.

Trzecie - środkowe i zarazem obrotowe - przęsło posadowione jest na jednym - centralnym - przyczółku. Znajduje się ono dokładnie na środku przęsła, by można było nim właśnie obracać dookoła. Wmontowano tam też mechanizm obrotowy. Dodatkowo obiekt umożliwiał przejście chodnikiem mieszkańcom z jednego na drugi brzeg Martwej Wisły.

Jednotorowy most na Przeróbce został ponadto wyposażony w stanowiska obsługi (domki dla operatorów) - pomieszczenia o pow. ok. 2 m kw., w których znajdowały się urządzenia do sterowania obiektem. W latach 90. z uwagi na działalność lokalnych zbieraczy złomu zostały przez kolejarzy zdemontowane.

Co ważne, obiekt nie ucierpiał znacząco w czasie I i II Wojny Światowej, stąd też wiele jego elementów pochodzi z początku XX wieku. Mimo to wprawne oko obserwatorów zauważy na moście liczne i nic nie znaczące uszkodzenia po pociskach.

Obracanie przęsła mostu

Czy lubisz poznawać historię wiaduktów i mostów w Trójmieście?

Niewiele osób pamięta przebieg zmiany pozycji przęsła mostu kolejowego, bowiem jego otwieranie prowadzone najczęściej było w okresie międzywojennym, kiedy kwitł transport rzeczny. Prawdopodobne jednak ostatni raz przęsło ustąpiło miejsca jednostce pływającej w latach 60., kiedy przepływał tam bocznokołowiec wycieczkowy "Bałtyk". Z relacji świadków tego wydarzenia otwarcie i zamknięcie przęsła trwało ok. godzinę.

Dlaczego tak długo? Obsługą mostu zajmowali się wtedy kolejarze. Zazwyczaj było ich dwóch. Musieli usunąć zasuwy usztywniające konstrukcję mostu i rozpoczynali obracanie wewnętrznego przęsła. Obracanie tak wielkiej konstrukcji z użyciem własnych mięśni umożliwiały liczne przekładnie w mechanizmie.

Przęsło mogło być z powodzeniem obracane do naszych czasów. Czemu się to jednak nie udało? Powodem była nie najlepsza eksploatacja mostu kolejowego, a także... inny most - Most Siennicki, który po wojnie, z uwagi na rozległe zniszczenia, przestał być mostem zwodzonym - unieruchomiono jego przęsła. Ruch wysokich statków w tej części Martwej Wisły ostatecznie zamarł, a mechanizm obracanego przęsła przestano konserwować, co zresztą doprowadziło do jego nieodwracalnego uszkodzenia.

Lifting mostu związany z elektryfikacją

W 1970 r. ówczesne władze państwowe zdecydowały o realizacji elektryfikacji linii relacji Pruszcz Gdański - Gdańsk Port. Była to odpowiedź na oczekiwania władz portu. Elektryfikacja spowodowała, że wykonano sporą modernizację obiektu.

Nad kratownicami kolejarze wykonali stelaż, do którego została podwieszona sieć trakcyjna. Co ciekawe kolejarze wmontowali na moście urządzenia do podtrzymywania sieci, gdyby trzeba było obrócić przęsło mostu. Ostatecznie już nie skorzystano z zastosowanego usprawnienia.

Podczas późniejszych prac konserwacyjnych szyny kolejowe ułożono bardzo nieszczęśliwie. By otworzyć przęsło, należało je wcześniej przeciąć. Tak jest do dziś. Działania dobitnie pokazały, że zarządcy nie zależy na utrzymaniu funkcjonalności obiektu.

Wypadki i incydenty

Najpoważniejszy incydent na moście obrotowym na Przeróbce miał miejsce 13 maja 1922 r. Maszynista Ernest Barbulla nie zauważył w porę zamkniętej dla kolei przeprawy nad Martwą Wisłą. Parowóz przejechał po pierwszym - stałym - przęśle i tuż za nim runął do Martwej Wisły. Kilkunastotonowa maszyna zatonęła w mgnieniu oka. Uwięziony w niej Ernest Barbulla nie mógł się wydostać na powierzchnię wody i utonął.

Do kolejnego wypadku doszło pod koniec lat 90 kiedy to łódź motorowa z trzema osobami uderzyła w podporę obiektu. Na szczęście uczestnicy tego zdarzenia przeżyli.

Ostatni incydent przy moście miał miejsce stosunkowo niedawno - 29 lipca 2012 r. Doszło wtedy do zderzenia holownika z mostem kolejowym. Na moście pojawiły się duże wgniecenia. Holownik jakimś cudem zawrócił i uciekł przy pomocy innego holownika, który płynął za nim. Główna konstrukcja obiektu wytrzymała.

Ruch pasażerski na moście

To chyba najbardziej sentymentalna część historii dla związanych z pracą na kolei zaraz po wojnie mieszkańców Przeróbki. Na linii kolejowej nr 226 i tym samym moście kolejowym nad Martwą Wisłą, które były przeznaczone wyłącznie dla ruchu towarowego, odbywał się też ruch pasażerski.

Przez most trzy razy dziennie przejeżdżał pociąg osobowy relacji Gdańsk Troyl (Przeróbka) - Gdańsk Główny. Z połączenia mogli korzystać wyłącznie pracownicy obsługi linii i ówczesnego Zakładu Napraw Taboru Kolejowego, a także ich rodziny. Z upływem lat, a szczególnie z powodu rozwoju infrastruktury tramwajowej połączenie okazało się zbędne.

Opinie (126) ponad 10 zablokowanych

  • a ta lokomotywa caly czas tam lezy ? (2)

    • 1 0

    • Nie leży, została wydobyta po wypadku.

      Zachowało się zdjęcie dokunentujące jej wydobycie, na którym da się dostrzec leżące w lokomotywie ciało pana Barbulla.

      • 0 0

    • ta lokomotywa teraz jeździ na lini Wisła -Bałtyk .
      okoń i sandacz otworzyli interes i łuski trzepią

      • 0 0

  • Ernest Barbulla

    Chciałbym się tak nazywać

    • 2 0

  • Jak to możliwe? (7)

    Nędzna władza niszczy po kolei wszystkie nasze zabytki i nikt sie nie burzy, nikomu to nie przeszkadza, nikomu nie zależy? W cywilizowanej Europie, gdzie ceni się każdy ślad przeszłości, pucuje sie i chroni takie piękne budowle. A u nas ??? O co chodzi ???

    • 142 15

    • "W cywilizowanej Europie, gdzie ceni się każdy ślad przeszłości, pucuje sie i chroni takie piękne budowle." (3)

      1. W "cywilizowanej Europie" nie dba się o każdy zabytek a jedynie o te przedstawiające wartość.
      2. "Cywilizowana Europa" ma znacznie łagodniejsze prawo ochrony zabytków, dzięki czemu inwestorzy chętniej je remontują i adaptują, u nas bardziej się opłaca poczekać aż się zawali.
      3. Ten most nie miał remontu od czasu budowy (jakieś 100 lat) i w tym momencie na ratowanie go jest już o kilkadziesiąt lat za późno. Obecny most z ledwością utrzymuje pociąg, bez zmian konstrukcyjnych nie da rady dalej spełniać swojej funkcji. Ochrona zabytków jest fajna w przypadku urządzeń mających jakaś wartość ( np. most w Tczewie). Jaką wartość ma kilkudziesięciometrowa kratownicowa przeprawa, w dodatku częściowo już rozebrana (brak mechanizmu obrotniczego)? Każdy złom ratować, bo stary ?

      • 7 7

      • Most remontowano kilkukrotnie za złej komuny.

        Jego obecny - tragiczny stan to efekt zaniedbań z ostatnich 23 lat. Pamiętam w jakim stanie był most za moich szkolnych lat (1981 - 1989) i widziałem jak postępował proces jego dewastacji - było to bowiem nasze kąpielisko, pub, scena muzyczna (odbywało się tam często tzw. "rytualne darcie pały" - Przeróbkowicze wiedzą o co chodzi) w jednym. Przykładowo - na początku lat 90-tych drewniane bariery - odbojnice wokół filarów były w idealnym stanie. Dziś zostały z nich nędzne resztki. Podobnie było z bocznymi przejściami dla pieszych - 20 lat temu można było iść z zamkniętymi oczami, bo wszystkie deski były i to w dobrym stanie. Dziś nikomu nie radzę iść po kładkach - znacznie bezpieczniej iść po torach. Reasumując - komuna jakoś tam dbała o takie obiekty, tym bardziej, że miała z tego zysk (w końcu tędy wywożono węgiel wydobyty na Śląsku). Natomiast nasz jedynie słuszny ustrój, nastawiony na maksymalizację zysków, nie zajmuje się takimi pierdołami jak konserwacja - w końcu koszty należy ciąć. Takiej bezmyślnej krótkowzroczności nie widziałem w żadnym innym kraju postsocjalistycznym, może jedynie w Serbii... Ale Serbia ma za sobą NATOwskie bombardowania...

        • 5 0

      • 1. W "Cywilizowanej Europie" wiedzą jakoś że każdy zabytek przedstawia wartość szczególnie gdy chcą żyć z turystyki.
        2. Co do restrykcyjnego prawa to polecam zapoznanie się z prawem w Wielkiej Brytanii, gdzie w obiektach mieszkalnych właściciel nie ma prawa wymienić zamka w drzwiach czy zainstalować grzejników na ścianach a wymiana okien to już zupełna abstrakcja. Dzięki temu miliony turystów odwiedzają tamten kraj właśnie dzięki restrykcyjnemu prawu.
        Polecam też zapoznanie się z programem "Grand Designs UK".
        3.W "Cywilizowanej Europie mają wiele więcej zabytków bo nie przetoczyło tam się kilka wojen a jednak dbają o nie lepiej zamiast wyburzać wszystko co jest "stare i zniszczone". Obowiązkiem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków jest ochrona unikatowych obiektów, a jak czytamy w artykule ten jest unikatowy...(tak jak wszystkie przedwojenne obiekty, które jeszcze dotrwały do dnia dzisiejszego włączając w to składziki na węgiel i zachowane toalety np dworcowe, ponieważ wiele jest ostatnimi przykładami).

        • 3 2

      • Nawet złom da się naprawić wystarczy chcieć i mieć kasę z tym drugim chyba jest tu największy problem.

        • 6 1

    • cywilizowana europa?? chłopie twoi kumple od 45 kradna na potęgę i się dziwisz?

      • 1 0

    • Cywilizowana Europa nie była po wojnie przez 50 lat plądrowana przez ruskich... (1)

      Ich stać na "pucowanie".

      • 7 13

      • Ich stać na pucowanie ?

        a nas nie stać na szacunek do przeszłości? To nie takie proste jak chcesz tu to przedstawić. To polityka niszczenia naszej przeszłości i tożsamości.

        • 20 3

  • pociąg na "trojan"

    W latach 70tych pociąg zatrzymywał się za przejazdem kolejowym przy zbiegu ulic Równa,Smętna na Oruni,w pobliżu obecnego P.O.R.D. Będąc nastolatkiem jeżdziłem nim z kolegami popływać w Motławie.Powszechnie mówiono,że idziemy na "trojan". Czasami w składzie znajdowały się wagony pamiętające czasy przedwojenne.

    • 4 0

  • Jak zwykle

    w ciekawym skądinąd artykule roi się od błędów.
    Most znajduje się nie - jak napisano - w centrum Gdańska, tylko na jego wschodnim przedmieściu o nazwie Błonia.
    Ponadto określenie, że "był też miejscem wielu wypadków kolejowych i na wodzie" jest trochę przesadzone, jeśli Autor doszukał się i opisał jeden wypadek kolejowy i dwie w sumie niegroźne kolizje z podporą mostu.

    • 1 0

  • gdynia by night

    jakby ktoś potrzebował trochę drewna na opał to w GDYNII na pogórzu jest most kolejowy drewniany,nieużywany od wielu lat.Może ktoś skorzysta zanim sie ludziom na głowy posypią stare belki.

    • 1 0

  • `a propos - taki se scenariuszek !

    - panie urzędnik, przyda sie cuś kaski?
    - pewnie, że tak panie biznesmen !
    - to załatw mi pan rozbiórkę tego złomu na Przeróbce !
    - ale to zabytek panie biznesmen !
    - o to, to niech pana makówka nie boli,panie urzędnik, he he !
    - aaa! to w porzo, hi hi !

    • 3 1

  • Ruch pasażerski

    był prowadzony do lat 80tych 20 wieku .dwa razy na dobe kursował pociąg osobowy dowożący pracowników PKP z Gdańska GŁ na st Port Północny gdzie kończył bieg na górce rozrządowej tzw. ładownej

    • 0 0

  • I dobrze

    Most ma już swoje lata i tylko blokuje tak uczęszczaną linię kolejową. Budowa nowego mostu była już zapowiadana w latach 80-tych, ale jak widać nic nie wyszło, tym razem jak nie zobaczę to też nie uwierzę ;-)

    • 0 2

  • zachować zabytek w dogodnym miejscu

    może warto wyszukać fragment cieku w rejonie Trójmiasta i przenieść aby pełnił funkcję mostu - kładki ...

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane