• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kierowcy, piesi, rowerzyści: zakopmy topór wojenny

Michał Sielski
10 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Czasami nie da się nie wejść na drogę rowerową. Nie wynika to ze złośliwości pieszych, a infrastruktury, która niekiedy musi być kompromisem wobec potrzeb różnych grup na ograniczonej przestrzeni. Czasami nie da się nie wejść na drogę rowerową. Nie wynika to ze złośliwości pieszych, a infrastruktury, która niekiedy musi być kompromisem wobec potrzeb różnych grup na ograniczonej przestrzeni.

Po każdym artykule dotyczącym zagrożeń na drodze dla rowerzystów dostajemy e-maile i telefony od czytelników-kierowców. Pod tekstem o ułatwieniach dla kierowców protestują rowerzyści, że się o nich zapomina. Z kolei piesi narzekają, że przez pasy muszą przebiegać, bo światła są ustawione z myślą o tych na kółkach: czterech lub dwóch. Najwyższy czas przerwać eskalację pretensji i spojrzeć na siebie z większą życzliwością. Tym bardziej, że każdy z nas raz jest kierowcą, raz rowerzystą, a raz pieszym.



Jak poruszasz się po Trójmieście?

Od kilku tygodni dojeżdżam do pracy rowerem. Wcześniej 16 km pokonywałem samochodem lub komunikacją publiczną. Mogę więc z czystym sumieniem powiedzieć, że "problem" relacji między uczestnikami ruchu znam od każdej strony.

No właśnie - słowo "problem" jest tu kluczowe, bo zdecydowana większość kierowców, rowerzystów i pieszych szanuje się nawzajem, nie ma do siebie pretensji i nie jest dla innych użytkowników infrastruktury transportowej problemem.

Mimo to każdy tekst o pretensjach rowerzystów do kierowców lub kierowców do rowerzystów wywołuje setki komentarzy, dziesiątki e-maili i telefonów do redakcji.

Większość z łatwością wskazuje winnych niebezpiecznych sytuacji na drodze. W zależności od punktu widzenia są to:

- rowerzyści, bo jeden z drugim założyli czarne kalesony, nazwali je leginsami i jako mniejszość terroryzują większość kierowców, jadących do pracy samochodami; złośliwie jeżdżą ulicą albo przemykają obok właśnie ruszających w korku samochodów, ewentualnie pędzą na złamanie karku po chodniku, lawirując pomiędzy pieszymi;

- kierowcy, bo wymuszają pierwszeństwo, wjeżdżają na przejazdy rowerowe w ogóle nie patrząc, czy jedzie rowerzysta, a czasem wyprzedzając "na żyletki" lub trąbiąc na rowerzystów, którzy mieli czelność jechać ulicą;

- piesi, bo są wiecznie zaspani i rozmarzeni, wchodzą bez patrzenia na drogi i dla samochodów, i dla rowerów; nie chcą też korzystać z tuneli, czym zwiększają korki na drogach.

Brak znajomości przepisów też powoduje sporne sytuacje. Za tym znakiem można bowiem jechać na rowerze, ale pierwszeństwo mają piesi. Brak znajomości przepisów też powoduje sporne sytuacje. Za tym znakiem można bowiem jechać na rowerze, ale pierwszeństwo mają piesi.

Jak jest w rzeczywistości? Choć większość kierowców jeździ rozważnie, większość pieszych nie wbiega na jezdnię na czerwonym, a większość rowerzystów jeździ tylko po drogach rowerowych, choć zazwyczaj mogą też po ulicach, to zwykle zapamiętujemy tę mniejszość, która czasami zachowuje się nie tak, jak powinna, np. jeżdżąc po zmroku bez świateł i odblasków.

I tu żadna grupa nie jest bez winy. Wszyscy wiemy, jakim "poszanowaniem" cieszą się u nas choćby przepisy o ograniczeniu prędkości. Jako kierowca regularnie widuję samochody pędzące przez teren zabudowany. Nie raz byłem wyprzedzany na podwójnej ciągłej, w ostatnią niedzielę nawet na przejściu dla pieszych, zakazie wyprzedzania i jednocześnie pomiędzy muldami ograniczającymi prędkość.

Wczoraj w drodze do pracy wyprzedził mnie rowerzysta, który wjechał bez oglądania się na uczęszczane i niebezpieczne skrzyżowanie ul. Morskiej z Estakadą Kwiatkowskiego oraz na czerwone światło. Miał szczęście, cudem nic nie jechało.

Po drodze natknąłem się też na mamę spokojnie odprowadzającą swą pociechę do szkoły przez środek drogi rowerowej (obok był równiutki chodnik).

To na szczęście była zdecydowana mniejszość, ale i tak u niektórych w takich sytuacjach od razu obudzi się "gen nauczyciela", co nie zawsze jest dobrą metodą. Gdy jedziemy drogą rowerową, na którą weszła młodzież, to zdecydowanie bardziej opłaca się zwolnić, niż mijać ludzi na pełnym gazie i licząc, że przestraszą się dzwonka. Przebieganie i przejeżdżanie przez przejście lub skrzyżowanie na czerwonym świetle to też nie gra komputerowa z siedmioma życiami, a realne zagrożenie życia. I egoizm, bo żaden normalny kierowca nie chce zrobić krzywdy pieszemu lub rowerzyście, a jeśli zrobi - nawet nie ze swojej winy - będzie musiał żyć z pamięcią o tym. Parkowanie na drodze rowerowej to także ogromne ryzyko. Nie tylko mandatu czy odholowania auta, ale również zniszczenia samochodu - wcale nie złośliwego. Ktoś po prostu może na niego wpaść, gdy będzie próbował go omijać, a na pozostawionej drodze będzie ciasno. Po co nam te niepotrzebne nerwy?

Zachowajmy zdrowy rozsądek

Nie wszyscy kierowcy wiedzą, że rowerzysta może jechać przez przejazd rowerowy obok przejścia dla pieszych. Niewielu wie natomiast, że dzieci do lat 10 mogą całkiem legalnie jechać nawet przez przejście dla pieszych. Zdrowy rozsądek podpowiada natomiast, że szybki przejazd na rowerze przez przejście dla pieszych to ogromne ryzyko dla rowerzysty, kierowców i pieszych. Nie wszyscy kierowcy wiedzą, że rowerzysta może jechać przez przejazd rowerowy obok przejścia dla pieszych. Niewielu wie natomiast, że dzieci do lat 10 mogą całkiem legalnie jechać nawet przez przejście dla pieszych. Zdrowy rozsądek podpowiada natomiast, że szybki przejazd na rowerze przez przejście dla pieszych to ogromne ryzyko dla rowerzysty, kierowców i pieszych.
Bywa, że nasze zacietrzewienie wynika też z nieznajomości przepisów ruchu drogowego. Bo rowerzysta wcale nie musi jechać ulicą przy krawężniku, dozwolone są sytuacje, gdy można jeździć parami, a dzieci (do 10 lat) mogą w pełni legalnie przejeżdżać przez przejścia dla pieszych. Ile procent kierowców zdaje sobie z tego sprawę? A ilu trąbi już z daleka, gdy widzi pieszego, przechodzącego przez jezdnię, nie zdając sobie sprawy, że 100 metrów od przejścia dla pieszych można to legalnie zrobić na większości dróg?

Oczywiście nieznajomość prawa to nie powód do chwały, ale skoro ma to miejsce, to może po prostu wystarczy trochę dystansu i przede wszystkim życzliwości?

Każdy kierowca i rowerzysta staje się czasem pieszym, w drugą stronę również to działa. Wystarczy pamiętać, że większość z nas czasem jest po drugiej stronie i wcale nie barykady - rowerzyści, piesi i kierowcy muszą nauczyć się razem żyć. Czy nam się to podoba, czy nie - czasem będziemy musieli myśleć za innych i przewidywać ich zachowania.

Warto więc po prostu nauczyć się żyć w symbiozie. Nawet jeśli czasem będzie trzeba zwolnić.

Opinie (392) 8 zablokowanych

  • (6)

    To nie jest kwestia umowy, tylko kultury. Wszędzie jeżdżę samochodem (40000 km/r) i szlag mnie trafia, jak inni kierowcy trąbią jak zatrzymuję się, żeby przepuścić pieszych (choć nie twierdzę, że sam jestem aniołem). A z rowerzystami też nigdy nie miałem problemu, więc nie rozumiem tych wszystkich opowieści o złych i złośliwych cyklistach.

    • 122 9

    • to niestety ale ty nalezysz do tych 10% normalnych w Polsce (1)

      niestety bo pozostałe 90% to piraci i buraki drogowe

      • 8 4

      • Gratulacje jak najbardziej. Ale z tymi 10% to przesadziłeś.

        • 0 0

    • no widzisz

      te historie na trojmiasto.pl oraz w komentarzach to jakieś dyrdymały... napisane chyba tylko po to, żeby w komentarzach rozpętać g.wnoburzę. Dzięki temu jest więcej odsłon strony, a za tym idą pieniądze od reklamodawców. Ewentualnie pisze się takie artykuły, żeby grupka oszołomów mogła napisać swoje teksty o "tkankach miejskich", "blachosmorodach" i robienie "autostrad w środku miasta", nalegając jednocześnie, że wszelkie poruszanie się samochodem w mieście to zło wcielone.

      • 3 3

    • trabia, bo podoba im się twój kapelusz, pasuje do Fabii... (1)

      • 10 21

      • cóż, typowa wypowiedź volkswagena

        • 18 3

    • Do kibelka też autkiem podjeżdżasz?

      • 8 10

  • Samochód - problem naszych czasów. (56)

    1. Zmienia ludzi w agresywne potwory.
    2. Niszczy przestrzeń wspólną, środowisko i nasze zdrowie.
    3. Drenuje zarówno nasze kieszenie jaki i budżety publiczne.
    4. Zawłaszczył przestrzeń publiczną i media - większość artykułów nawet na tym portalu to: parkowanie, korki, raporty drogowe, wypadki, fotoradary itd. jakby nie było innych problemów.

    • 172 182

    • kolejny agresywny !!!!!!!!!!!!!!!!! (1)

      • 2 1

      • Właśnie. Powinno być: Zmieniają ludzi w nadludzi.

        • 0 0

    • drenuje kieszenie publiczne ? (31)

      Pytanie za 100pkt.
      Kto płaci na drogi:
      - pieszy w paliwie
      - rowerzysta w paliwie
      - kierowca samochodu w paliwie (podatek, akcyza, itp) ?

      • 34 33

      • Jakby drogi budowali tylko za podatki i akcyzę w paliwie to wciąż jeździłbyś po kocich łbach. (10)

        • 26 14

        • (9)

          Ja jestem za wprowadzaniem zakazu wjazdu samochodów oczywiście oprócz mieszkańców do Centrum miasta. Miasto powinno być przyjazne ludziom a nie samochodom

          • 12 7

          • Słabo WOJT (6)

            Ja natomiast jestem za następnym krokiem, a mianowicie przerobieniu Rajskiej, Podwala Grodzkiego, Heweliusza i Kartuskiej na ciągi pieszo-rowerowe.
            Wszak będzie Kolej Metropolitalna, jest wspaniała i tania komunikacja miejska, kolejka SKM jeździ w soboty aż co 15 min... Gdańsk jest najwspanialej skomunikowanym miastem w Europie. W Warszawie w szczycie tworzą się korki tramwajowe, a na Zaspie w sobotę około 11.00 czekam 20 min. na tramwaj. Gdy przyjechał, był taki fajny tłok To wspaniałe, tak sobie stać na czyściutkim przystanku i czekać, potem ocierać się o pana podczas jazdy, który mieszka w śmietniku, a w dzień blokuje miejsce dla inwalidy i śpi jeżdżąc od pętli do pętli. To wspaniale że ,jak przystało na demokrację, mam nawet możliwość podróżowania swoim rowerem. Mam też ogromną szansę pozbyć się go, tak jak Ty swojego, bo nie ma bezpiecznej możliwości zostawienia go gdziekolwiek. To cudowne
            Po co mi samochód? Po co mam się nim pchać do cudownego, pachnącego miasta, które jest tak przyjazne, że ja płacę za bilet 3 zł by przejechać 2-3 przystanki, a pachnący wódą i szczynami facet jeździ dookoła pół soboty za darmo, motorniczy widzi go w obrazie z kamery, lecz nie tyka.

            Właśnie po to mi samochód. By nie mieć ciągłego kontaktu z brudem, marginesem i patologią komunikacyjną Gdańska, przez Zaspę i Przymorze jadą AŻ dwa tramwaje, by nie słyszeć jazgotu g*wniar do komórek, przekleństw i próśb żebrzących. By nie czuć odoru trawionego wina prostego, niemytych od tygodni ciał, nieświeżych oddechów.
            Po to gdy muszę, pcham się nim do centrum, parkuję, płacę lub nie, wysiadam. Mam na sobie dobry garnitur, nowe, czyściutkie buty pachnę BOSS Blue. Czuję się jak szef, gdy przechadzam się Długą, nad Motławą spotykam dziewczynę wyglądającą zjawiskowo, idziemy na kawę. Wracamy zaczyna padać, wyciągam parasol i dochodzimy spokojnie wsiadamy do ciepłego, pachnącego skórą wnętrza auta. Wiem czego ona chce, jedziemy więc w znane nam miejsce i robimy to po rozłożeniu tylnych siedzeń.

            A teraz wyobraź sobie to wszystko z rowerem w roli głównej...
            Zrozumiałeś wreszcie po co samochody w centrum?

            • 9 3

            • (4)

              A więc nie masz samochodu. To on ma Ciebie.

              • 2 3

              • Ty nie masz (3)

                podstawowej umiejętności rozumienia tekstu.

                • 0 3

              • (2)

                Przecież to prosty tekst o miłości. Niedługo nie będziesz już potrzebował tej pani, wystarczy Ci pachnąca skóra w aucie.

                • 1 0

              • Nie rozumie, a do tego prorok (1)

                Samochód jest dla wielu drogim, ale niezbędnym dodatkiem, bez którego trudno się obejść. Nie rządzi nikim, tylko jest przyjemnym narzędziem, fetyszem, laski na niego lecą itp. Dla Ciebie chyba nawet słowo "miłość" jest niejasne, bo stosujesz je na wyrost.

                • 0 2

              • Nic w tym złego, że kochasz Brykę z pachnącą skórą. Tylko nie rozumiesz co piszesz.

                • 1 0

            • Za to na ulicach nie masz kontaktu z "patologią komunjkacyjną". Poruszasz się zawsze po wydzielonym pasie, tylko dla ciebie, a twój samochód jest chroniony przez pole siłowe.

              • 1 0

          • (1)

            A po co mieszkańcowi Centrum miasta samochód?! Jak wszystkim to wszystkich taki zakaz!

            • 7 5

            • w sumie...
              uruchom wyobraźnie, wyobraź sobie jak by to miasto PACHNIAŁO
              gdyby w nim nie było żadnych samochodów

              ani koni
              ani kominów
              ani ścieków i szadółek

              ani ludzi ;-)

              • 5 1

      • Za przyjemności kierowców płacimy wszyscy!

        Ostatnio marszałek dorzucił 130mln na remonty dróg! Za te pieniądze, to mielibyśmy wiele km ścieżek rowerowych i chodników, które wytrzymałby znacznie dłużej niż wyremontowane drogi. Za 2-3 lata znowu trzeba będzie taką kasę wyłożyć. Z podatków od paliwa nie pokrywa się tych kosztów.
        Teraz załóżmy, że nagle zapada decyzja o rozbudowie dróg w zakresie wymarzonym przez kierowców: pełno dróg 2 pasmowych, autostrady 4 pasmowe albo i więcej, mnóstwo parkingów.I co będzie za kolejne 5-10 lat? Wyobrażacie sobie ile kasy trzeba byłoby wyłożyć na modernizację tych dróg?!
        O tym w tym kraju nikt nie myśli, bo liczy się tu i teraz.

        Poza tym wszyscy dorzucamy się do strat powodowanych przez kierowców wskutek wypadków. Koszty to kilka miliardów rocznie!

        Przestańmy więc pisać o terro-rowerzystach, bo niestety, to przez terro-kierowców wszyscy płacimy z własnej kieszeni spore kwoty.

        • 1 2

      • mam Teslę, łajzo (5)

        mały "ciut" droższą niż twój żałosny szrot
        paliwo mam friko w biurze, a w domu wieczorem półdarmo

        • 1 3

        • Chyba Tesco

          koło domu, gdzie spełniasz swoje marzenia, kupując tani browar i chipsy przed meczem w tv z tego samego sklepu.

          • 2 0

        • (1)

          Te ciut, to 3xdrożej. Przelicz to na olej napędowy, czy lpg, to wyjdzie Ci do końca życia. To rzeczywiście taniej...
          Ps: w Polsce są tylko 4 tesle, ale żadnej w trójmieście.

          • 2 0

          • mam blachy B xxxxx, ech wy, robactwo

            • 1 0

        • (1)

          Twój pracodawca wie,że masz "paliwo za darmo" w biurze?

          • 4 0

          • akurat samochody elektryczne sa tanie do naladowania baterii.

            To sa koszty rzedu kilku zlotych czesto. Jednak jesli przeliczymy, ile kilometrow mozna zrobic nim akumulatory padna i ile kosztuje samochod, to nie wychodzi juz tak tanio.

            • 4 0

      • Samochody generują olbrzymie koszty na wielu płaszczyznach

        Koszt budowy i utrzymania dróg
        Koszty wypadków i ich następstw (koszt utraconych korzyści)
        Pogarszanie bilansu płatniczego kraju (paliwo ze wschodu a auta z zachodu)
        Koszty zdrowotne jako skutek spalin, hałasu i niskiej aktywności ruchowej

        I jeszcze wiele innych pośrednich kosztów wynikających z uzależnienia od indywidualnego transportu samochodowego

        W porównaniu do zbiorkomu i transportu opartego o rowery kosztują o rzędy wielkości więcej dając w zamian umiarkowany zysk zaoszczędzonego czasu

        Generalnie makroekonomicznie w obecnej skali masowy transport samochodowy jest mało efektywny

        • 3 1

      • podatek drogowy dzieciaku to jedynie 10% kosztów skoro tego niewiesz to znaczy ze głupi jestes (1)

        • 5 2

        • prosze o zrodlo

          wtedy nie trzeba nikogo obrazac...

          • 1 0

      • (5)

        Pamietaj o koszcie wypadkow. Rehabilitacji chorych. Smierc pieszego. Podatki nie pokrywaja tak duzych wydatkow.

        • 21 11

        • (3)

          no jak koszty wypadków, to pamiętaj że liczba samobójstw rocznie przekroczyła już liczbę śmiertelnych ofiar wypadków drogowych

          • 8 2

          • opodatkujmy samobójców (2)

            a tak poważnie, to sam widzisz, że potrzeby kierowców kosztują więcej niż przychody z wszystkich wymienionych podatków, nie mówiąc już o czasie straconym w korkach

            • 4 11

            • nie kosztuja wiecej, wrecz przeciwnie, kasa z oplaty drogowej idzie na inne cele (1)

              • 1 3

              • obu poprosze o rzetelne zrodlo tych - poki co - opinii

                • 1 1

        • Pogrzeby są tanie. Tyle ile jeden podatek ze średniej pensji miesiecznej

          • 8 7

      • (1)

        A dla kogo te drogi? Porównaj koszt wybudowania Trasy Słowackiego i ścieżki rowerowej o tej samej długości.

        • 12 7

        • Cóż..

          Droga dla rowerów ma półtora metra szerokości, a jej koszt to cena obrzeży, podbudowy z kruszywa (30-50cm) i masy bitumicznej (2-3cm). Jeden pas ulicy ma trzy i pół metra szerokości, jej koszt to krawężniki, podbudowa z kruszywa (~metr), podbudowa z masy bitumicznej (~3-4cm), warstwa wiążąca (~2-3cm) i warstwa ścieralna (~4cm). Rozściełacze (maszyny które układają masę bitumiczną) do DDR też się różnią od tych drogowych, kosztem roboczogodziny (spalanie, obsługa).

          • 4 3

      • Za drogi płaci końcowy nabywca towarów i usług.

        Zdecydowanie pierwszą pozycję w budżecie państwa stanowi VAT. A z autostradami nie jest tak jak z ZUS i NFZ, że istnieje osobna kiesa dla tych spraw. Akcyza (zarówno w paliwie jak i alkoholu) nie jest przeznaczana na drogi, tylko idzie do budżetu, a podział jest dokonywany z całości. Jeśli się podwyższy akcyzę, to nie będzie z automatu więcej na drogi, ale może kierowcy złożą się np. na przedszkola.
        Poza tym samochody, to nie tylko osobówki, które wożą pojedynczych ludzi do pracy i szkoły. to także (i to psuje drogi najbardziej) ciężarówki rozwożące towary po całym kraju i każdym mieście. Rowerzysta kupując batonik w sklepiku, dokłada się VATem do autostrad, po których jakiś tir dowiózł cukier do fabryki batoników.
        Bajanie o podatku drogowym w benzynie idącym w całości na drogi i wystarczającym na 100% realizowanych inwestycji to (parafrazując) forum-legend :)

        • 14 5

      • Pewnie rowerzysta płaci

        • 16 3

    • (1)

      Więc spalmy wszystkie samochody i będzie po bólu.

      • 0 0

      • Bez przesady.

        Po prostu bądźmy ludźmi. Na początek warto mówić "przepraszam".

        • 1 1

    • Jeżdżę i rowerem, i samochodem.

      Potwierdzam, samochód robi ze mnie demona. Dlatego preferuję rower.
      Ale jedno zawsze będę mówił - niech zarządy dróg oraz gminne jednostki inwestycyjne zaczną zatrudniać inżynierów-rowerzystów. Bo inaczej dalej będą budować takie kichowate drogi rowerowe. Co z tego że ich sporo, gdy pełno na nich bublowatych miejsc, które nie tylko psują przyjemność jazdy, ale też czynią ją niebezpieczną i uciążliwą. A przecież można inaczej, normalniej.

      • 4 0

    • Głupota - problem największy.

      1. Powoduje pisanie takich komentarzy.
      2. Zamyka oczy na fakt, że z chwilą wynalezienia koła ludzkość dąży do
      posiadania indywidualnego środka lokomocji (i nikt tego nie zatrzyma).
      3. Kosztuje znacznie więcej niż jakiekolwiek dobro rzeczowe.
      4. Żąda aby zaorać jezdnie, sadzić w to miejsce koperek i rzodkiewkę.

      • 1 2

    • rajtuzy z pampersem dają poczucie nieśmiertelności (8)

      • 66 40

      • (2)

        jeszcze ta piankowa łupina na dekiel. spytajcie Szumachera.

        • 25 14

        • hahahahaha (1)

          bardzo mnie rozbawił ten " blachosmród" :D :D :D

          • 4 0

          • dekiel na łbie to podstawowa ozdoba
            jak opornik w klapie w latach słusznie minionych
            funkcji żadnej pozaestetycznej nie spełnia
            ale jest wyznacznikiem przynależności

            bezpieczeństwo wynika z bycia czujnym

            • 4 0

      • pieszy to nie "inny uczestnik ruchu drogowego", pieszy to stan umysłu :( (3)

        ach gdzie są karty rowerowe i lekcje w podstawówce z podstaw ruchu drogowego... w latach 80 jak ruchu prawie nie było to każdy ze szkoły wiedział "popatrzeć w lewo, prawo, jeszcze raz w lewo, i dopiero wchodzić na jezdnię", a instynkt samozachowawczy doradzał poczekać chwilę dłużej jak wariat jechał

        • 18 6

        • jestesm za wprowadzeniem karty rowerowej jako rowerzysta wiekszosc rowerzystów to obecnie przygłupy (1)

          są niebezpieczni nawet dla innych rowerzystów!!Zachowują sie jak by sami byli jadą środkiem waskiej drogi rowerowej lewą stroną ,na jednym kole albo obok siebie !!Mozna długo wymieniać!!

          • 20 6

          • I kartę pieszego dla pieszego

            bo przecież też się poruszają po drogach. Za mało mamy biurokracji i urzędników. Trochę nowych papierków i parę tysięcy ludzi w urzędzie zawsze się przyda.

            • 9 3

        • Skoro w latach 80 tego uczono

          to dlaczego właśnie ci dorośli nie mają instynktu samozachowawczego? I zdziwię cię - nadal uczą w szkołach zasad ruchu drogowego. I to już od zerówki do 3 gimn (na lekcjach zajęć technicznych)

          • 3 8

      • czuje sie smiertelny i zawsze ustepuje mimo ze mam pierwszeństwo moze dlatego

        że jade w spodniach i wiem ze kosci nieda sie wyklepac a mandat dla kierowcy kaleki nieprzywróci do zycia

        • 15 1

    • Żebys mógł jeżdzić na rowerze (5)

      Trzeba było materiały do teo roweru dowieźć do fabryki, rower do sklepu. Kurier musi ci przywieźć ze sklepu internetowego strój i gadżety rowerowe, które tam kupujesz. samochody-cysterny dowiozły paliwo do maszyn roboczych budujących ddr. Nawet inspektor PIH, który dba, abyś się nie zatruł batonem energetycznym dojeżdża na kontrolę samochodem.
      Nie byłoby współczesnego boomu rowerowego bez skorzystania z transportu drogowego - ludzi i towarów.

      Problemem naszych czasów jest transport ludzi w miastach na niewielkie odległości. Dodatkowy problem to frustracja, ze w nowej rzeczywistości nie jesteśmy wszyscy tak zamożni jak w serialach. Ale to na inną dyskusję.

      • 16 7

      • mial byc minus

        rozumiem, ze korki w miescie to wlasnie same ciezarowki i samochody dostawcze...

        Szkoda, ze co widze korek to wiekszosc to samochody osobowe. Najczesciej z jednym czlowiekiem w srodku.

        • 1 2

      • (1)

        A gdzie on choć jednym słowem wspomniał, że jeździ rowerem?
        Czy każdy, kto nie popiera PiS, jest z PO? Prymitywne myślenie.

        • 2 0

        • No tak, może być pieszym, albo w ogóle nie wychodzi z domu. Jeśli ktoś jednak nie popierając PiS, krzyczy, że krytyka pani premier jest wstrętna, domniemywam, ze jest raczej z PO, niż od Korwina.
          Ale lepiej porzućmy paralele polityczne :)

          • 1 2

      • brawo kolejny który pochwalił sie głupotą i niema pojecia oczym pisze (1)

        • 4 11

        • niema? oczym?

          • 5 2

    • obowiazkowe OC dla rowerzystow!

      • 1 4

    • 5. Szpeci. To, co zasadniczo odróżnia miasta na przedwojennych zdjęciach od widoku współczesnego, to ta chaotyczna, wszechobecna pstrokacizna byle jak i byle gdzie zaparkowanych aut.

      • 6 2

    • to inni kierowcy

      zmieniają ludzi w agresywne potwory, nie samochód - więcej empatii, mniej cwaniakowania

      • 17 3

  • Kiedy jadę rowerem wkurzają mnie kierowcy, którzy wymuszają pierwszeństwo, trąbią i ignorują rowerzystów. (20)

    kiedy jadę autem nic mnie tak nie denerwuje jak wszędobylscy rowerzyści, którzy jadą bez rozwagi bo mają pierwszeństwo i spowalniają ruch na jezdni.

    Kiedy idę na piechotę boję się o swoje życie, bo kierowcy i rowerzyści w ogólne na nas nie zważają, a to my jesteśmy najważniejsi.

    • 241 35

    • Czyli punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.

      • 0 0

    • A teraz gdy wyszło trochę słońca na drogi wyjadą jeszcze motocykle :-)

      • 0 0

    • taaaaa "Kiedy jadę rowerem..." (2)

      Mam to samo :)
      Stare porzekadło : punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D

      • 3 3

      • (1)

        popatrz na to inaczej, jak ktos jest rozsadny i kulturalny to nie ma z nim problemu czym by sie nie poruszal. Idiota to idiota - czy jedzie rowerem czy samochodem, a chamow i idiotow u nas pelno na drogach/sciezkach/chodnikach

        • 4 0

        • idiota w samochodzie potrafi wjechać nawet w strefę pieszą

          nierozważni piesi i rowerzyści w realu są dużo mniej niebezpieczni. Stąd piesi i rowerzyści są dużo bardziej zainteresowani poprawą kultury zachowań komunikacyjnych i egzekwowaniem limitów prędkości w miastach.

          • 1 0

    • zgadzam się z tym ostatnim (2)

      popieram tezę że to PIESI są najważniejsi - wręcz użyję sformułowania "święte krowy" - oczekiwanie od 70-letniej babci że będzie myśleć za kierowców i rowerzystów to brak wyobraźni - natomiast uważam że moda na bicykle doporwadziła do paranoi, bowiem ich użytkownicy uważają że im wszystko wolno.
      p.s.
      otóż mam wątpliwość (patrz artykuł!) czy rowrzysta może jechać bezkarnie po drodze publicznej, gdy obok jest droga dla rowerów.

      • 10 0

      • (1)

        Może w momencie kiedy ścieżka rowerowa jest po lewej stronie jezdni a nie po prawej.

        • 3 4

        • Istotny jest "kierunek dla którego wyznaczona jest droga dla rowerów", a nie "strona jezdni,po której jest droga dla rowerów". Czyli o ile DDR nie jest jednokierunkowa dla przeciwnego kierunku, to skorzystanie z niej jest obowiązkowe. Tak samo,jak nie wolno iść jezdnią pieszym, jeżeli jest chodnik po jednej stronie drogi. Poszukaj na stronie KWP: lubuska.policja.gov.pl/ruch-drogowy/nowe-przepisy-dla-rowerzystow

          Chyba,że masz na myśli pas (lub kontrapas) wyznaczony dla rowerów na jezdni? Taki pas jest wyznaczony w danym kierunku i faktycznie,znajduje się po prawej stronie. Czyli zastosowanie ma ten sam przepis.

          • 1 0

    • Fruwaj :) (2)

      • 0 0

      • (1)

        na pewno coś go będzie wkurzać :-), mewy ? ;-)

        • 1 0

        • jak w kiczowatej reklamie Red Bulbula

          • 0 0

    • (1)

      Jedno w Gda jest pewne - rowerzyści to święte krowy! Nie mam z nim i problemu podczas jazdy autem natomiast kiedy idę pieszo a jedzie rowerzysta wiele razy nie ustąpi mi chociaż jedzie po chodniku tylko jeszcze trąbi - doprowadza mnie to do białej gorączki i w końcu któremuś przywalę. Dodam tylko, że najczęściej są to podstarzałe baby albo faceci, którzy nie zejdą z roweru jak jest tłok, nie zatrzymają się żeby przepuścić pieszych tylko jedzie ci dosłownie pół metra za plecami i nap*** tym dzwonkiem. Dodam, że nie są to przypadki kiedy idę po drodze rowerowej. Jestem pełen wyrozumiałości i uważam, że lepiej jak jeżdżą po chodniku gdy nie ma ścieżki niż w dużym ruchu wśród samochodów ale niech pamiętają, że na ten czas są GOŚCMI na tej części drogi. Jeżdżąc rowerem trzeba mieć najwięcej wyobraźni i ostrożności oraz pokory - dla pieszych stanowimy zagrożenie i jesteśmy bardziej od nich mobilni a samochód może po prostu nas nie zauważyć bo rower to często taka "strzała". Piszę to z perspektywy wszystkich trzech grup.

      • 12 7

      • Zawsze będą tacy i tacy rowerzyści, kierowcy i piesi

        Ja zawsze ustępuję pierwszeństwa pieszym jak jadę na rowerze i ostatnio nawet samochód mnie przepuścił :D !!!! Karma!

        • 5 0

    • (5)

      Wyluzuj! Bo jesli tak dalej bedzie to zawalu dostaniesz. A tak naprawde te wszystkie sprawy to drobiazgi.

      • 17 27

      • Panie Sielski, że też czepiając się ciągle Gdyni (3)

        Nie zaproponuje pan sobie zmiany podejścia do Trójmiasta, czyli obiektywizmu i życia w symbiozie. Warto zacząć od siebie naprawianie swiata

        • 4 10

        • a wiecie co ja widziałem :) (2)

          z samego rana koło 7:30 chłpaczcek jechał na rowerze z góry (od strony bethovena) dość szybko, podjechał od tyłu pod nogi pieszemu i zahamował ślizgając się bokiem w jego nogi i pojechał dalej ?! myśle sobie tak, pieszy szedł po ścieżce, ale rozglądam się, nie ma w ogóle chodnika, jade dalej, patrzę na znak a tam droga dla pieszych :) kostka jest czerwona i może to zmyliło cwanego rowerzyste ("bo chodzą po moim pasie!"):)? Ale tak, zgadzam się z apelem, żebysmy żyli w symbiozie i zgodzie tam gdzie to jest potrzebne :)

          • 26 4

          • Wy tu o pierd-olach (1)

            A prokuratura postawiła Budyniowi SZEŚĆ zarzutów zagrożonych do 3 lat wiezienia

            • 21 12

            • Na szczęście Kapitan Polska czuwa

              • 1 3

      • Narażanie cudzego zdrowia i życia to "drobiazgi"? Emigruj do Kongo!

        • 7 8

    • Wygląda na nerwicę

      Świadczą o tym fragmenty wypowiedzi takie jak "wkurzają mnie", "nic mnie tak nie denerwuje jak", "boję się o swoje życie". Wyjście z domu musi nie być łatwe w takich okolicznościach. Polecam wizytę u specjalisty!
      A tak na poważnie, chyba nie jest aż tak źle? :)

      • 7 9

  • Do lasu. (8)

    Rowery do lasu.

    • 75 118

    • samochody na autostrady pozamiejskie!

      • 0 0

    • Dzieci do szkoły.

      Wyłącz już ten internet i do nauki.

      • 1 2

    • A samochody na polne drogi

      Jak ktoś lubi off-road (czy to rowerowery, czy samochodowy), to proszę bardzo. Ja to przede wszystkim do pracy muszę dojechać ;-)

      • 3 5

    • won (2)

      z blachosmrodami

      • 28 25

      • wsiadaj na bryczkę albo na wóz drabiniasty.
        tam miłe zapachy

        • 5 3

      • potrójna spacjo !

        mniej agresji !!!

        • 7 2

    • A samochody na autostrady

      • 14 1

    • lasu nie ma. wycieli... nawet zwierzęta przyszły do miast.

      • 20 2

  • (1)

    Czemu nie ma w ankiecie opcji samochodem i na piechote?

    • 5 3

    • bo jest zbyt oczywista - nie wymaga refleksji

      • 0 0

  • właśnie przepisy! (2)

    drodzy kierowcy,jeżeli nie ma ścieżki rowerowej po mojej prawej to nie muszę jechać ścieżką, która jest po lewej stronie. Jako uczestnik ruchu stosuję się do znaków po prawej stronie jezdni. Po lewej są tylko powtórzenia tych znaków. Zatem proszę na mnie nie trąbić. W kierunku mojej jazdy według przepisów ścieżki brak.

    • 1 5

    • głupota (1)

      Jak wpadniesz pod samochód na tej ulicy to będzie częściowo ( może nawet całkowicie) twoja wina. Z samochodem nie wygrasz, choć byś nie wiem jak się puszył, nadymał i podpierał przepisami.
      Dla własnego bezpieczeństwa, jeżeli tylko jest droga rowerowa obok jezdni, nie ważne po której stronie, to z niej korzystam.
      Prawdopodobieńswo zderzenia z samochodem na drodze rowerowej jest znikome w porównaniu do sytuacji jazdy rowerem po ulicy. Na ulicy jesteś zwykłą zawalidrogą, czy ci się to podoba czy nie.
      Włącz rozsądek.
      ps. nie mam samochodu

      • 1 1

      • statystyki mówią, że najwięcej przypadków kolizji rowerów z samochodami

        zdarza się na drogach dla rowerów: ściślej: na skrzyżowaniach tych wydzielonych dróg dla rowerów z jezdniami ulic dojazdowych. Na jezdni kierowcy ustępują rowerzystom jeśli ci poruszają się po drodze z pierwszeństwem przejazdu wraz z ruchem samochodowym. Nakaz korzystania z dróg rowerowych nie poprawia bezpieczeństwa rowerzystów na skrzyżowaniach - służy tylko wygodzie kierowców.

        • 0 1

  • Zawsze będzie zle (3)

    Nasze prawo drogowe (a w zasadzie każde prawo w PL) jest bardzo dziurawe i pisane bez wyobrażni, Brak jest jednoznacznych przepisów. Wszystko zależy od interpretacji. Nie ma tego że czarne jest czarne a białe jest białe, Zawsze jest jakieś ALE. Ciągle jakieś wyjątki, odstępstwa. Można się pogubić w tych różnistych zawiłościach przepisów a potem jest bałagan i wypadki na drogach. A o kulturze poruszania sie to już nie wspomnę - to pozostawia bardzo wiele do życzenia. I naprawdę, bezpieczne poruszanie się po naszych drogach to bardzo duże wyzwanie.

    • 2 1

    • precyzowanie przepisów niewiele pomoże (2)

      odejście od prosamochodowej interpretacji ich zapisów poprawi kulturę. Redukcja prędkości eliminuje 90% opisywanych przez przedpiśców sytuacji kolizyjnych, a nie pogarsza przepustowości sieci drogowej.

      • 0 1

      • "przedpiśców" (1)

        A co to za potworek ? Żaby na rowerze czy co ?

        • 0 1

        • to skrót myślowy, zrozumiały chyba przez większość czytelników.

          do meritum się nie odniosłeś.

          • 0 0

  • Problem jest w nas samych. (1)

    Jestem rowerzystą, kierowcą i pieszym. Każdy z nas chce gdzieś dotrzeć. Poruszać się jest coraz trudniej bo jest tłoczniej a przemieszczać się chcemy/musimy szybciej. Do tego ta podróż ma być jeszcze miła i zakończona bezpiecznym finszem. Robi się skomplikowanie? Co trzeba zrobić aby nasze wymaganie zostały zrealizowane? Ano jeśli żądamy dajmy coś od siebie. Pamiętajmy, że nie jesteśmy sami, że wokół nas są jeszcze inni, którzy mają podobne wymagania. To przypomina wspólne zabawy w przeciąganiu liny. Jeśli będziemy sprawnie współpracować dopniemy swego. Ok. może mnie wiele irytować to co widzę ale staram się robić tak aby takich sytuacji było mało. Mam zasadę "poruszaj się tak aby nie przeszkadzać innym" a przy okazji pomóż innym dzięki temu Tobie będzie lżej. Łazi co ktoś po ścieżce ? Samochód zajeżdża ci drogę? Albo rowerzysta ładuje się pod Twoje koła? Albo pędzi na Ciebie ? Sprawdź siebie gdzie jesteś może ty zawadzasz komuś? Albo wystarczy pomyśleć ? Jest nas sporo i musimy zyć w symbiozie a jak ktoś potrzebuje przestrzeni i mało ludzi zapraszam doo lasu
    Redaktorze fajny artykuł.

    • 1 0

    • Artykuł jest żaden.

      Ale co do reszty to się zgadzam. Trzeba zacząć od siebie i od swojej postawy w stosunku do innych. Po prostu trzeba wyluzować, a nie spinać na byle co. Ale jak jeszcze raz jakiś niedzielny rowerzysta będzie chciał mnie przejechać na przejściu dla pieszych, to dam w mordę. Czasem to lepsze niż wązanka przekleństw.

      • 1 1

  • brak kultury jest tutaj głównym problemem (2)

    są kraje gdzie rowerzyści i kierowcy szanują się nawzajem

    • 2 0

    • ale tu jest Polska, a nie inne kraje....

      .... tutaj Polak Polakowi skoczyłby do gardła przy byle okazji, żeby "moje" bylo zawsze na wierzchu, czy mam rację czy nie (patrz casus rowerowego kapusia co nagrywał kamerką)

      • 1 1

    • problemem jest prosamochodowe nastawienie projektantów dróg i całego miasta

      oraz sposoby interpretacji prosamochodowych przepisów prawa o ruchu drogowym: na przykład zapis o "wtargnięciu" na jezdnię pieszego na przejściu dla pieszych.

      • 0 0

  • 25 minut jazdy (2)

    Nagrałem:
    0 kierowców samochodów łamiących przepisy (prędkości nie mierzę),
    0 pieszych łamiących przepisy,
    3 rowerzystów jeżdżących po przejściach dla pieszych, jeden prawie mi wjechał pod koła.
    A to dopiero marzec.

    • 7 6

    • prędkości nie mierzę... hahahahhaa

      A to dlaczego, coś bardzo selektywne te twoje pomiary.
      Ja, stojąc 10 minut przed przejściam dla pieszych na skrzyżowaniu Jaśkowa Dolina/Grunwaldzka, zanotowałem kilkanaście samochodów wjeżdżających na przejście kiedy piesi już na nie weszli i omijających ich szybko (a nuż się uda) łukiem, kilka samochodów które po przejechaniu kilku metrów stanęły na przejściu (korek), chociaż nie musiały... itp
      Chcąc przejść przez ul Matejki na przejściu dla pieszych, kilkanaście samochodów nawet nie zwolniło przed przejściem, mimo że stało tam kilka osób w widocznym miejscu ( przejścia są oznaczone odpowiednimi znakami).
      Nie pitol mi tutaj o trzech rowerach.

      • 2 2

    • Ale co? Życzysz sobie filmy i zdjęcia samochodów naruszających przepisy i jednocześnie bezpieczeństwo rowerzystów? Mam takie, ale o czym to świadczy? Przecież nie o tym, ze wszyscy kierowcy są źli, albo, że kierowcy samochodów mają w mniejszym poważaniu przepisy niż rowerzyści. Takie subiektywne próbki niestety nie wnoszą nic do dyskusji. Widuję sporo naruszeń przepisów, i przez rowerzystów, i przez kierowców. Trudno mi mówić co jest częstsze, choćby z natury tych pojazdów.
      Jadąc rowerem po szosie rzadko spotykam innych szosowców, bo albo mi migną z naprzeciwka, albo wyprzedzają (ja ich wyprzedzam), ale do tego jest potrzebna spora różnica prędkości. Natomiast wyprzedzające mnie na gazetę i zajeżdżające samochody to stały element jazdy.
      Z kolei jak jadę samochodem, to widzę masę samochodów, ale jak jadę w korku i przede mną jest 100 aut, to przecież nie winię tego co mnie poprzedza, że jadę ze średnią 10 km/h i tracę 20 minut na kilku kilometrach. A jak jest jeden rowerzysta 30km/h i muszę na 10 sekund zwolnic do jego prędkości, to on personalnie jest winien rozsypaniu się harmonogramu dnia. I nie szkodzi, że 50 metrów dalej jedzie sznur samochodów 35 km/h.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane