• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kłopoty z promami. Do kolizji dochodzi co kilka lat

Michał Sielski
18 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Stena Nordica wraca na linię Gdynia-Karlskrona
Stena Spirit w gdyńskim porcie tuż po zahaczeniu o suwnicę terminalu BCT. Stena Spirit w gdyńskim porcie tuż po zahaczeniu o suwnicę terminalu BCT.

W czwartek prom Stena Spirit uderzył w suwnicę na gdyńskim nabrzeżu BCT. Trzech pracowników portowych zostało rannych, jeden z nich ciężko. To nie pierwszy incydent z udziałem promów pływających między Gdynią a Karlskroną - wcześniej ocierały się już o falochron, nabrzeże, niszczyły rękawy pasażerskie.



A tak po kolizji wygląda suwnica. Nie wiadomo, kiedy jej szczątki znikną z nabrzeża terminalu. Najpierw musi je zbadać prokurator. A tak po kolizji wygląda suwnica. Nie wiadomo, kiedy jej szczątki znikną z nabrzeża terminalu. Najpierw musi je zbadać prokurator.
Czwartkowe zahaczenie przez prom Stena Spirit o suwnicę terminalu BCT w porcie w Gdyni było najgroźniejszym wypadkiem w historii połączenia promowego Gdynia-Karlskrona, ale zdarzały się też inne incydenty.

Dzień "Otarty"

Jeden z nich przeszedł bez echa, choć na samym statku było głośno.

Wszystko działo się w czerwcu 2009 roku. Stena Baltica płynęła na Open Ship, czyli Dzień Otwarty, kiedy każdy może zwiedzić prom stojący przy nabrzeżu.

- Usłyszeliśmy huk i zgrzyt. W pierwszej chwili pomyślałem, że coś się przewróciło, zawaliło na dolnym pokładzie. Ale po chwili wszystko się wyjaśniło - opowiada nam jeden z pracowników Steny Line.

Jaki środek transportu uznajesz za najbezpieczniejszy?

Okazało się, że jednostka otarła się o Nabrzeże Pomorskie. W efekcie na długości ok. 2 metrów powstało wgniecenie głębokie na ok. 20-30 cm. Zniszczone zostało też nabrzeże, ale tuż przed jego remontem, więc port nie zażądał od armatora odszkodowania. Co ciekawe, wgniecenie powstało ponad linią wody, więc przychodzący na dzień otwarty mogli je dokładnie obejrzeć. Nieliczni je jednak zauważyli, bo uwagę odwracały przygotowane przez organizatorów atrakcje. Są jednak świadkowie i zdjęcia z tego incydentu.

Uszkodzenie promu nie było jednak groźne. Stena Baltica pływała z nim jeszcze jakiś czas, nie została od razu odesłana do stoczni. Oficjalna przyczyna? Podmuch wiatru.

Biednemu zawsze wiatr w burtę

Największego pecha do wiatru ma kapitan Krzysztof Romowicz. To on sterował bowiem Steną Spirit, gdy w czwartek uderzyła w suwnicę stojącą na nabrzeżu BCT.

- Prom otrzymał gwałtowny podmuch wiatru z lewej burty. W efekcie zmienił kurs i, mimo niskiej prędkości, nie dało się go całkowicie wyhamować - mówi Agnieszka Zembrzycka-Kwiatkowska, rzecznik Steny Line.

Również wiatr pokonał kapitana Romowicza 30 lipca 2005 roku. Wtedy prom, którym sterował, uderzył w gdyński falochron. Sprawą zajmowała się Izba Morska, która orzekła winę kapitana. W orzeczeniu czytamy m.in., że przyczyną była "błędna nawigacja polegająca na prowadzeniu promu poza linię nabieżnika i braku ciągłej kontroli jego pozycji, przez co prom zszedł na południe od toru podejściowego do portu i zbliżał się do falochronu z dużą szybkością przy czym, za późno i za mało zdecydowanie podjęty został manewr "ostatniej chwili", w celu zatrzymania promu."

Po żadnym z tych "niegroźnych" otarć nie zawieszono kapitana. Stena Line zapowiada, że również teraz nie zostanie zawieszony - dopóki nie udowodni mu się winy. Na razie zabezpieczone zostały rejestratory rejsu, a sprawę bada prokuratura.

- W przypadku innych armatorów, z kapitanami tak często uczestniczącymi w kolizjach z innymi statkami lub nabrzeżami, nie podpisuje się kolejnych kontraktów, czyli z pracy są po prostu wyrzucani - mówi Jakub Bogucki, ekspert rynku promowego z Portalu Morskiego.

Na drugim brzegu też się zdarza

Nie tylko w Gdyni promy Steny Line miały kłopoty z wiatrem i wyhamowaniem. W połowie października 2009 roku Stena Baltica zaczepiła o rękaw, którym wychodzą pasażerowie. Stało się to podczas podchodzenia do nabrzeża terminalu w Karlskronie. W efekcie rękaw przewrócił się na stojącą poniżej cysternę z paliwem dla statków. 800 litrów paliwa wylało się na nabrzeże. Na pokładzie było 170 osób, na szczęście nikomu nic się nie stało.

Warto pamiętać, że promy Steny Line wypływają z Gdyni codziennie, więc te kilka kolizji to tylko niewielki procent wszystkich rejsów.

Miejsca

Opinie (236) ponad 20 zablokowanych

  • ee tam, nic to! (10)

    w 2000 albo w 2001 jadąc kolejką SKM byłem uczestnikiem takiego zdarzenia, że skład uderzył w krawędź 3 peronu (czołowego) w Gdańsku Głównym przy dojeżdżaniu do niego od strony Gdyni. To było dopiero... huknięcie

    • 64 10

    • ślad po tym (8)

      nie wiem czy jeszcze dziś jest (dawno tam nie byłem) ślad po tym, ale napewno na przestrzeni ostatnich dwóch lat było go widać - podłużne pęknięcie asfaltu wylanego za kozłem oporowym - ten kozioł po wypadku był rozwalony w drzazgi :) wiem bo jechałem tym pociągiem!

      • 8 0

      • (7)

        Zdumiewające jest to, że przez 60 lat SKM uderzył tylko raz w koniec toru. Przecież dziennie jest prawie sto pociągów.

        • 11 1

        • (1)

          zdumiewające jest to ze kolej jadąca po torach może wiechać w coś nieruchomego to mówi wszystko o tej koleji
          a komentarz mówi wszystko o takich jak ty szukających wszędzie "frustratów"

          • 2 10

          • zdumiewające jest to, że na podstawie pojedynczej awarii ferujesz wniosek

            jakoby wszystko było źle i należało tę spółkę zaorać. Taksówkarz?

            • 7 0

        • Zderzenie (3)

          A ja kiedyś uderzyłem czołowo w ścianę głową. Miałem wtedy 7 lat. Teraz mam 40 i nadal ślad na czole :) i trochę mnie znosi ostatnio na lewą burtę ;)
          Ale w sumie żadna komisja się tą sprawą nie zajęła... a chyba powinna?

          • 17 0

          • Nieee myślę, że jest ok. A wydajesz okrzyki np.: Ja-ro-sław! Ja-ro-sław! Ja-ro-sław! ? (1)

            jeśli tak to lepiej idź do lekarza.

            • 4 1

            • Widać, że nie jesteś po "słusznej" stronie barykady. Prawidłowo krzyczy się: Jarrr-ooo-sław! Pierwsza sylaba musi się kończyć "rrr"

              • 3 1

          • Mój młodszy brat

            Ponad trzydzieści lat temu przewrócił się w chodziku, centralnie na główkę... Niby nie możliwe, a jednak:)
            Zdarzenie, to zapewne przeszłoby w niepamięć, gdyby nie fakt, że do dnia dzisiejszego żyje w krainie fantazji:)

            • 0 0

        • To nieprawda. Sam wcześniej widziałem podobne wjechanie SKM-ki w peron końcowy w Gdańsku Głównym.

          • 0 0

    • A zawiesili po tym kapitana pociągu?

      • 3 1

  • no to jak będzie... (4)

    dogadujemy się, czy dzwonimy po policję?

    • 90 7

    • (3)

      zgapione i nietrafione

      • 4 4

      • Dogadujemy się. (2)

        Czekaj tylko zejde do ładowni i dam Ci gotówe, 20 mln suwnica, 5 mln zawartość kontenerów, 150 000 dla rannych pracowników. A prom wyklepiemy, 200 kilo szpachlu i będzie ok!

        • 16 1

        • (1)

          aa gdzie były holowniki, to nie przypadkiem błąd w organizacji ??

          • 1 1

          • Stena nie korzysta z holów

            na śrubach obracają.

            • 0 0

  • Na szczęście nikt nie zginął, pracownikom BCT życzmy szybkiego powrotu

    do zdrowia oraz wysokiego odszkodowania od armatora.

    Z pewnością prom był dobrze ubezpieczony więc straty zostaną pokryte.

    Panu kapitanowi życzymy mniej kolizji.

    Ogólnie cieszmy się, zaczyna się weekend

    • 121 3

  • coś takiego, idealni Szwedzi??? (7)

    Czy armator czeka aż ktoś zginie? Wnioski należy wyciągać szybciej, bo wczoraj prawie zabił trzech ludzi!

    • 31 28

    • trzeba bedzie powaznie pogadac z tym wiatrem. (3)

      • 20 3

      • wczoraj w Gdynia nie wiało.. (2)

        • 1 10

        • nie wiało, ale występowały okazjonalne podmuchy. (1)

          • 8 3

          • okazjonalne podmuchy... padłem :D

            .

            • 5 3

    • "idealni Szwedzi" (2)

      wez sie lecz, czlowieku, nikt nie jest idealny! ale jedni szybciej naprawiaja szkody i wychodza na prostą, inni nie. Pomysl, wiec, madry polaku, nim cos napiszesz, bo rzygac sie chce, kiedy widzi sie kogos, kto pokazuje palcami na innych, a sam nie dorasta im do piet.

      • 10 2

      • (1)

        Polaku z małej i wszystko jasne...

        • 2 2

        • Bo są Polacy i "polacy".

          Proste ;-)

          • 1 3

  • (2)

    Promy na tory i po kłopocie

    • 63 2

    • Wykopmy tunel pod Bałtykiem

      będzie spokój:P

      • 6 0

    • na tory

      kolejarz się odezwał!

      • 4 0

  • Śmieszne jest dla mnie wczorajsze wytłumaczenie pani rzecznik czy kogoś tam, (23)

    ze nagle powiało i prom wpadł na suwnicę ("prom uderzył dziobem w nogę suwnicy, bo otrzymał silne uderzenie wiatru, które zmieniło kurs."). Na tej zasadzie to zawsze może "nagle powiać" i co..? Zresztą, jesteśmy nad morzem (zatoką) gdzie wieje. Mamy wypadek za każdym przypłynięciem promu? Raczej nie. Więc pani A. -> NIE TRAKTUJCIE LUDZI JAK DEBILI.

    • 100 18

    • co to za wiatr 30 KN dla takiej łajby (9)

      głupie tłumaczenie w obronie swojego pracownika

      • 5 10

      • Jak takiś mądry, ro zrób eksperyment (7)

        Weż kartkę papieru (jakikolwiek format), przyklej pomiędzy dwoma pudełkami np. zapałek, ustaw ją pionowo a potem dmuchnij w nią z niewielką siłą. Zobacz, jak się ugnie. Potem zmniejsz wysokość tej kartki o połowę i ponownie dmuchnij z tą samą siłą. Najlepiej, gdybyś to zobił w ten sposób, iz ta kartka pływała by w jakimś naczyniu z wodą. Wnioski - im większa powierzchnia tym większa podatność na wiatr.
        Taki prom ma bardzo duża powierzchnię boczna i wysokość, w związku z tym inaczej reaguje na wiatr, niz zwykły statek.
        I tu kłania się problem niezatrudniania do tego manewru holowników. Głupia oszczędność, a jakie powoduje zagrożenie.

        • 15 3

        • (6)

          Nie zatrudnia sie holowników bo prom jest wyposażony w manewrowe stery strumieniowe..... pytanie dlaczego nie zapobiegły temu wypadkowi?

          • 7 1

          • Pazerność (2)

            Nie zatrudnia się holowników bo to kosztuje od 500 do 2000 EURO za godzinę, do tego musi być pilot.Stena w d*pie ma bezpieczeństwo pasażerów i ruch w porcie.Jak wpływa i wypływa to w Gdyni nawet mewy mają przestać fruwać.Takie jest polecenie Kapitanatu a w rzeczywistości Urzędu Morskiego w Gdyni.

            • 3 6

            • Przesadzasz...wypadki zawsze sie zdarzały i zawsze sie będą zdarzać

              Promy to komunikacja... ma być szybka i sprawna - to tak jakbyś żądał aby przed każdym autobusem jeździł pilot i obstawa policji bo czasem dochodzi do wypadków. Promy budowane są tak żeby w 99,9% przypadków sobie poradziły bez tej całej szopki.

              • 4 0

            • powiedz mi w którym porcie promy korzystają z holowników?

              • 0 0

          • zróbmy rachunek wektorowy (1)

            siła ciągu steru strumieniowego z przodu prostopadle do burty, siła wiatru na całą powierzchnię burty drugiej, siła ciągu śrub, wektor ciągu steru tylnego. W szczególnych warunkach takie skręcenie jest możliwe, jeżeli ciąg śruby był zbyt duży, tj. za szybko próbowano rozpędzić statek (nie oszukujmy się - na odcinku 200 (?) metrów został rozpędzony do pięciu węzłów i wyhamował do dwóch.

            • 4 1

            • nie 200 m

              ok. 300 m

              • 0 1

          • pies

            Tutaj jest chyba pies pogrzebany.Black-out. brak napędu SG, awaria steru strumieniowego i awaria gotowa. Zresztą to wróżenie z fusów. Statek ma VDR i tam jest wszystko zapisane.
            Armator nie wybacza kapitanom tylko braku szczęścia. Awarie to chleb powszedni.

            • 2 0

      • następny kretyn

        zobacz sobie co robi wiatr z większa jednostką:

        wpisz sobie w yuootubie: Cruise Ship breaks moorings

        • 3 0

    • (8)

      oho, już kolejni znawcy zza monitora, eksperci po przejrzeniu 2 haseł w wikipedii wypowiadają się na temat przyczyn wypadku o którym jedynie przeczytali.

      • 5 2

      • Nie nie kolego DArku (7)

        jedynie komentujemy durne wytłumaczenie. Przyczyn może być wiele, alke skoro RZECZNIK jako wytłumaczenie podaje powiew wiatru, to przyznasz, że jest to śmieszne

        • 6 8

        • (6)

          śmieszne bo ty tak mówisz? jeżeli odrzucasz wyjaśnienie jako śmieszne to nie stawiasz się przypadkiem w roli eksperta?

          sądzę że ludzie tobie podobni za śmieszne uznają wytłumaczenie katastrofy lotniczej kolizją z ptakami - a jednak takie rzeczy się zdarzają

          • 6 1

          • W moim pierwszym poście DArku zwróciłem uwagę, że (5)

            warunki taki jak powiew wiatru występują WSZĘDZIE TAM, GDZIE JEsT MORZE/ZATOKA i jako takie _nie_powinny_być_niespodzianką dla kierujących jednostką pływającą. To jest tłumaczenie w rodzaju: prowadziłem samochód, nagle zrobiło się z górki, pedał gazu miałem w tej samej pozycji a pojazd sam (!) przyspieszył.

            Czy wyjaśniłem już Tobie mój tok rozumowania? Wyśmiewam tłumaczenie rzecznika, a nie (prawdopodobny) błąd kierujących promem (którym teraz niewątpliwie współczuję zadymy).

            • 5 5

            • (4)

              ale nie każdy prom jest tak wysoki i tak długi co czyni z niego jeden wielki żagiel.

              • 3 0

              • Nie zrozumiałeś mojej ostatniej wypowiedzi (9:19) (3)

                zatem jeszcze raz: dla kierującego parametry jednostki nie są tajemnicą, i jest on świadom zagrożeń. Dlatego o ile przypadki się zdarzają, o tyle tłumaczenie rzecznika jest durne. Miłego dnia życzę

                • 4 6

              • (2)

                No i co z tego że parametry jednostki są znane? Dostajesz podmuch i w kanale portowym masz minutę-dwie na reakcję i albo masz szczęście albo nie masz. znajomość parametrów nie ma tu nic do rzeczy.

                i czego oczekujesz od rzecznika jeżeli faktycznie to wina wiatru?

                • 2 3

              • nawiew - żaglowce

                Oceanka (statek badawczy IO PAN "Oceania") ma żaglopłaty, nawet gdy nie ma na nich żagli (a nie ma nigdy w manewrach portowych) to ma powierzchnię bocznego nawiewu tak koszmarną, że jej historia pełna jest podobnych zdarzeń. Tyle że Oceanka jest mniejsza i cumuje z dala od suwnic itp, bo nie wyładowuje stad pasażerów i samochodów, tylko paru naukawców.

                A cumowanie np. Zaruskim w Saltholm, przy porywistej siódemeczce dochodzącej, śni mi się po nocach czasem, choć obyło się bez szkód.. jeśli nie liczyć jednej lampy na kei, ściętej delfiniakiem...

                • 2 0

              • do DArek

                sztorm był w kanale, wiesz?

                • 0 2

    • prom

      ciekawe, skoro był tak mocny wiatr, czemu Stena wychodziła bez holownika/ów.
      Takie 'mocne' ma pozwolenia z Kapitanatu/Urzędu Morskiego?
      Coś tu nie gra.

      • 2 4

    • durne tlumaczenia

      pani rzcznik Agnieszka Zembrzycka w pierwszym wywiadzie opowiadala bajki jak to suwnica jest winna bo przewrocila sie na prom Stena Spirit !!!! taka pani rzecznik to nalezalo by zwolnic natychmiast za takie tlumaczenia dla dzieci z przedszkola

      • 4 5

    • rzecznicy prasowi (1)

      Jaki musiałby wiać wiatr, aby taką masę zepchnąć z kursu? Przecież wczoraj w Gdyni wiał tylko lekki wiaterek. A Pani Skorupka-Kaczmarek - rzecznik prasowy GIK - mówi, że na nowej trasie tramwajowej na Chełm tory się odkształciły " z powodu wysokich temperatur, panujących w minionym tygodniu" !!
      Dlaczego rzecznicy prasowi traktują ludzi jak durni?

      • 3 4

      • Zobacz

        Wpisz sobie w yooutubie :Cruise Ship breaks moorings
        i zobaczysz co wiatrerek robi z owiele cięższą jednostka

        • 1 0

  • Drobne uszkodzenia statków zdarzają się codziennie i na całlym świecie. (6)

    Wgniecenie na długości 2 metrów o 10-20 cm przy długości statku 120 metrów nad linią wodną jest nie jest niebezpieczne. Robienie z tego sensacji jest niepoważne i pokazuje brak profesjonalizm redaktora. Zniszczenie suwnicy to już inny temat i do takiego wypadku nie powinno dojść. Ktoś ewidentnie zawinił ale żeby oceniać kto to należy znać fakty a nie domysły.

    • 50 10

    • Laik (2)

      Takie wgniecenie powoduje deformację wręgów,a co za tym idzie osłabienie konstrukcji statku.W takim wypadku konieczna jest ponowna inspekcja towarzystwa klasyfikacyjnego jak Loyd Register.Po każdym takim wydarzeniu zatrzymana jest karta bezpieczeństwa statku do czasu orzeczenia klasyfikatora.

      • 6 2

      • w dwóch z tych przypadków nie zostały uszkodzone wręgi. Przy uderzeniu w falochron Stena Baltica zmiażdżyła sobie gruszkę, a przy uderzeniu w suwnicę - Spirit wgniotła sobie wyobloną część szczytu dzioba.

        • 2 0

      • Jak mogły nie być uszkodzone wręgi na długości wgniecenia 2 metrów?Czy pan wie co to jest "strzałeczka" wgniecenia?

        • 0 3

    • (2)

      fajnie, jeden kapitan ma ciągle kolizje. tylko jakoś brakuje odniesienia do innych rejsów innych armatorów. czy kolizje tego kapitana są jedynymi które się tam zdarzały? bo moze to nie kapitan tam się myli tylko gdyński terminal bardzo sprzyja kolizjom?

      • 8 1

      • sprzyja kolizjom, przy odbijaniu od tak wykonanego nabrzeża i wyjściu z portu

        powinien koniecznie uczestniczyć holownik, gdyż thrustery mogą być za słabe. Znajomi z kręgu portowego coś mówili o możliwym uszkodzeniu thrusterów na dziobie.

        • 3 0

      • To jakaś nagonka na Stene..... bardzo tendencyjny artykuł.

        • 2 1

  • Jak można nie zauważyc suwnicy? (4)

    przecież jest ona nad wodą. Myśleć trzeba a nie bujać w obłokach.

    • 19 35

    • Kierowałeś kiedyś czymś większym niż rower ? (1)

      W zwykłym osobowym aucie często brakuje widoczności ... bo to słupki od dachu zasłaniają ... bo to ...

      Zresztą siła działająca na taką powierzchnię stanowi bardzo duże wymuszenie ...
      .. ale przecież rozmawiam ze "znawcą".

      • 15 1

      • odpowiem tak.

        Jeśli nie jesteś w stanie ogarnąć kierowania promem; kieruj rowerem. Manewr jest trudny ale można przeprowadzić go inadzej. A nie zawracać odbijając dziobem. od brzegu.

        • 0 3

    • a kto mówi myślicielu ze jej nie zauważono?

      • 5 0

    • Podobno...

      Kierowca suwnicy nie dostosowal predkosci do aktualnych warunkow, wyrzucilo go troche na zakrecie i mamy kolizje.

      • 8 3

  • (10)

    Czy nagłe uderzenie wiatru w burtę statku o nośności 40 tys GT jest w stanie zepchnąć go z kursu tak żeby przypierniczył w suwnicę?
    W to wierzy chyba tylko pan Sielski.
    Tsunami i owszem mogłoby to uczynić, ale nie wiaterek w porywie do 60 km/h
    Na mój gust pan Sielski, pośrednio, bo to naczelny dyktuje warunki, opowiada głupoty na zlecenie Stena Line.

    • 31 45

    • człowieku, przeczytaj tekst ze zrozumieniem

      bo na razie ci się nie udało

      • 16 4

    • Odezwał się ekspert

      Nośność nie ma tu nic do rzeczy. Woda to nie beton, na którym im coś jest cięższego, tym stabilniej stoi. Duże znaczenie ma za to konstrukcja tego promu, to "wysokie pudło z doklejonym dziobem". Powierzchnia boczzna tej jednostki, wynosząca kilka tysięcy metrów krawadratowych, więcej niż ma powierzchni żagli nie jeden duży żaglowiec. Gdy w taką powierzchnię uderzy nagły poryw wiatru to trudno coś zrobić. Nie będę się wypowiadał na temat decyzji kapitana, bo nie znam ich i nie jestem ekspertem Ale jak czytam twój wpis to mi po prostu ręce opadają

      • 24 2

    • cudowny kraj, wspaniali ludzie którzy zawsze sa największymi ekspertami w każdej dziedzinie o której akurat usłyszeli

      • 13 2

    • Expercie ....

      chciałbym cię widzieć w łódce z dwoma wiosłami przy wczorajszym wietrze, tam na przystani promowej ?

      • 8 1

    • uderzene

      no dokładnie. przywalił z całej siły, dziurę zrobił w nabrzeżu, przywalił w suwnicę. nie wiem czy tam wiało czy to jednak błąd kapitana. no ale dobrze by było żeby już to powiedzieli, no bo jak ktoś się trochę zna, to jednak do tego potrzeba było porządnej siły. no to powinna być nauczka, bo przez tą nieuwagę mogło się coś poważniejszego wydarzyć.

      • 0 3

    • Oj, fizyki to ty sie w szkole nie uczyleś, to pewne

      • 1 1

    • słyszałeś o żaglach???

      powieżchnia żagli DARU MŁODZIEŻY to 2800 metrów kwadratowych, co stanowi jego silę napędowom. powieżchnia boczna tego promu to 5000 metrów, najlżejszy wiaterek ma wpływ na manewrowanie takim statkiem!!!

      • 2 0

    • - - - (1)

      czytać ze zrozumieniem.

      przecież Sielski nie napisał, że wierzy

      rolą mediów jest cytowanie zainteresowanych stron i zacytował, co mówiła Zembrzycka...

      jeżeli dziennikarz sam w coś wierzy albo nie wierzy, to nie znaczy, że na takiej podstawie ma publikować czyjąś wypowiedź, czy nie...

      - - - - -

      nie zwracaj uwagi komuś, skoro sam jesteś ignorantem...

      40 tys. GT to nie nośność, pacanie... tylko tonaż pojemnościowy brutto, czyli wielkość związana z kubaturą statku

      • 0 0

      • Rutyna po raz kolejny zgubila slonce baltyku

        Izba morska powinna się odpowiednio wypowiedzieć po obejrzeniu relacji z VDR. Statek wychodzi codziennie z portu i ktoś przez ta rutynę zapomniał o dobrej praktyce morskiej i przestrzeganiu podstawowych zasad. Bosman czy marynarz powinien przy każdych manewrach stać w gotowości na kotwicy. Wiadomo, ze kotwica to ostateczność, ale jest dobrze sprawdzonym hamulcem stosowanym od wieków. Nawet sam Borchart opisywał jak wchodzili do Gdyni i im silniki nie chciały przerewersowac. Poszły dwie kotwice i wszyscy na brzegu myśleli, ze to zamierzany manewr Kapitana ;). Ktokolwiek skończył szkole morska wie, ze to jeden z manewrów często wykorzystywany po dziś dzień

        • 0 2

    • halo...

      nie no nie trzeba być ekspertem że po prostu wparował w nabrzeże, raczej przy większych wiatrach kursuje niz ten w gdyni wtedy, o ile w ogole cos było. dodatkowo to nie pierwszy taki wiatr w porcie i to nie pierwszy dzień w którym stoi tam suwnica, dlatego nie przypisywałbym tego co się stało jakimś czynnikom nadnaturalnym. wyjaśnienia wymaga po prostu dlaczego statek wylądował tam gdzie wylądował i uderzy w nabrzeże. czyli czemu kapitan na to pozwolił. ja obstawiam błąd ludzki jednak

      • 0 1

  • (5)

    Baltivia czesti gesto wplywa do Gdanska na holu

    • 8 9

    • Daj jeszcze raz, tym razem po polsku

      • 5 0

    • Bo to inny port (1)

      I inne wejście. Słyszałeś coś o "Zakręcie pięciu gwizdków"?

      • 1 1

      • zakręt pięciu gwizdków jest dalej

        • 1 0

    • oj oj (1)

      no to teraz zapaliłes nieżle , bo jakos nie widziałem aby ten promik brał hol mimo ,ze sie obraca podczas wejścia

      • 1 0

      • baltivia

        tak Baltivia bardzo czesto sama wpływa ale przy silnym wietrze zawsze holownik ja prowadzi

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane