- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (262 opinie)
- 2 Partyzantka roślinna okiem przyrodnika (52 opinie)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (262 opinie)
- 4 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (857 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (23 opinie)
- 6 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (84 opinie)
Kolekcjonerzy - postrach restauratorów
- Proceder ten nasila się pod koniec września, gdy pizzerię zaczynają odwiedzać studenci, którzy z pewnością kompletują swoją akademicką zastawę - mówi Ryszard Kokoszka, właściciel restauracji Cristal. Ryszard Kokoszka kupuje miesięcznie ok. 80 solniczek, kilkadziesiąt noży i widelców.
- Kiedyś na stołach stały cacka, np. w formie słoników, teraz wybieram nieco tańsze - przyznaje. Talerze również znikają, ale nie na taką skalę. Popularnością cieszą się filiżanki z napisem Cristal.
Z kolei w sopockim Grand Hotelu klienci "pożyczają" na wieczne nieoddanie ok. 28 ręczników frotté z logo hotelu miesięcznie. Pamiątkę stanowi również popielniczka (30 miesięcznie), czy szczotka do ubrań (20 miesięcznie).
- Nie odbiegamy od standardów pod względem liczby zaginionych sztućców, uzupełniamy je na takie same, obowiązują nas pewne normy - przyznaje Witold Dąbrowski, dyrektor naczelny sopockiego Grand Hotelu. - Niedawno ktoś "pożyczył" kołdrę, giną też koce, a nawet termosy do kawy - dodaje Dąbrowski.
Sposobu na amatorów sztucców czy popielniczek nie ma.
- Przecież nie zatrudnię do tego celu ochroniarzy - mówi Kokoszka. - Czujnością powinna się wykazać obsługa hotelowo-gastronomiczna - przyznaje Dąbrowski. Gdy na jednym z promów pływających do Szwecji imprezę integracyjną zorganizowała firma sprzedająca garnki, z sali bufetowej zginęły wszystkie solniczki, przepadła część zastawy, a panie wynosiły w kieszeniach nawet kiczowate, sztuczne bukieciki kwiatków.
Opinie (77)
-
2004-08-05 23:18
Kiedyś był taki film gdzie pokazana była stołówka, talerze poprzykręcane były do stołu a sztućce na łańcuszku parami, raz jeden hop do buzi, drugi w tym czasie nabierał łychę potem on siup do buzi a tenb pierwszy w tym czasie nabierał na łyche...nic nie miało prawa zniknąć, a to co pisze w artykule to zwykła kradzież, byłem w różnych hotelach Europy ale zawsze ze sobą miałem swój ręcznik i mydło w płynie. a na co mi hotelowa kołdra, chyba bezdomnemu bardziej, wolę swoją z kory.
- 0 0
-
2004-08-05 23:18
czyzby to ta slawna szwajcarska firma?
pewnie ich pracownicy sa na slabej prowizji hi,hi,hi- 0 0
-
2004-08-05 23:20
ej te szklaneczki
kufle i pokale od pifka to jest to :). Jak jest za drogie pifko w knajpie to odbijam sobie mala pamiatka. Potem przez dlugi okres czasu czlowiek wspomina, pijac w domu z takiej szklaneczki. Moja ulubiona pochodzi z z pewnej imprezowni w sopocie teraz to chyba manhatan sie nazywa czy jakos tak. Nie dosc ze wynioslem szklanke to jeszcze sam ja sobie napelnilem i nie placac odszedlem od baru :).
- 0 0
-
2004-08-05 23:25
ja wiem
to jest pewnie jakiś nowy trend "kolekcjonerstwa" ale jest na to sposób restauratorom proponuje film dydaktyczny MIŚ (scena z baru mlecznego)
- 0 0
-
2004-08-05 23:25
heh...
"- Kiedyś na stołach stały cacka, np. w formie słoników, teraz wybieram nieco tańsze - przyznaje. Talerze również znikają, ale nie na taką skalę. Popularnością cieszą się filiżanki z napisem Cristal."
Domyślam się, co to za "cacka" (te słoniki na przykład) biorąc pod uwagę gust pana Kokoszki wyrażony wystrojem "pizzerii".
A te filiżanki to pewnie lądują na jarmarku jako gadżety z lat 70-tych.
Z kolei w sopockim Grand Hotelu klienci "pożyczają" na wieczne nieoddanie ok. 28 ręczników frotté z logo hotelu miesięcznie.
"Ok 28" :)
A jaki jest sredni błąd?- 0 0
-
2004-08-05 23:48
28,16
- 0 0
-
2004-08-06 00:55
czubki...
- 0 0
-
2004-08-06 02:11
Rarytas, radze uwazac. Czasem mozna miec
przez takie praktyki o(d)bite nereczki. Potepiam
takie dzialania. To zwykla kradziez.
A pokale mozna sobie kupic w kazdym
sklepie.- 0 0
-
2004-08-06 07:01
pamietam czasy i talerze u ludzi z napisami WARS PSS Społem Służba Zdrowia :)
ale wtedy ludzie nie wybrzydzali i brali co leci
"miś" sie kłania i nabyty w genach złodziejski charakter Polaka....
zaś w hotelu grand w latach 70-tych to personel bezkarnie kradł oryginalne zastawy zmagazynowane przez komune na strychu bo były mało proletariackie
sam widziałem cukiernice z grandu- 0 0
-
2004-08-06 07:13
kleptomaniacy
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.