- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (79 opinii)
- 2 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (278 opinii)
- 3 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (116 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (376 opinii)
- 5 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (104 opinie)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
Kolonia Jordana i Ochota. Po pożarach radna prosi o interwencję
5 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat)
Aż sześć razy w ciągu ostatniego 1,5 roku strażacy gasili pożary pustostanów w Kolonii Jordana oraz Kolonii Ochota w Gdańsku. Ostatni raz w środę. Mieszkańcy okolicy obawiają się o bezpieczeństwo i proszą władze o uporządkowanie terenu: usunięcie pustostanów oraz częstsze wysyłania tam patroli straży miejskiej.
Wszystko o środowym pożarze w gdańskim porcie
Dziś ta okolica w krajobraz Gdańska wpisała się jako teren niemal opustoszały i zaniedbany - w pustostanach raz po raz dochodzi do pożarów, a większość obszaru to porośnięte chaszczami śmietnisko.
Od początku zeszłego roku strażacy aż sześć razy walczyli tam z ogniem - co ciekawe aż czterokrotnie chodziło o ten sam pustostan - budynek nr 61 w Kolonii Jordana.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że przypuszczalną przyczyną zaprószenia ognia w tej okolicy było podpalenie.
Po czerwcowym pożarze radna apeluje do miasta
Ostatni raz ogień w "kolonijkach" służby gasiły na początku czerwca, a dym było widać z różnych części miasta, o czym informowali nas czytelnicy w Raporcie z Trójmiasta.
19:08
2 CZERWCA 20
(aktualizacjaakt. 20:05)
Pożar w Kolonii Jordana (26 opinii)
Choć dym było widać niemal nad całym Gdańskiem, to pożar okazał się niegroźny. Palił się mały pustostan na terenie Kolonii Jordana. Nie ma informacji o poszkodowanych, a WSKR informuje, że ogień dogaszają obecnie trzy zastępy straży.
Choć dym było widać niemal nad całym Gdańskiem, to pożar okazał się niegroźny. Palił się mały pustostan na terenie Kolonii Jordana. Nie ma informacji o poszkodowanych, a WSKR informuje, że ogień dogaszają obecnie trzy zastępy straży.
Nic więc dziwnego, że o bezpieczeństwo okolicy niepokoją się zarówno radni dzielnicowi z Aniołków, jak i miejscy samorządowcy.
- Problemem bezpieczeństwa na tzw. kolonijkach narasta od kilku lat. Mieszkańcy substandardowej zabudowy, pamiętającej czasy kryzysu okresu międzywojennego sukcesywnie wyprowadzali się do mieszkań komunalnych w innych częściach, a pozostawione domki często były nielegalnie zasiedlane na potrzeby - nazwijmy to - biesiad alkoholowych. Interweniowałam w tej sprawie jeszcze jako radna dzielnicowa i w wyniku tej interwencji część działek udało się uprzątnąć, jednak nie wszystkie - mówi Anna Golędzinowska, miejska radna.
Gaszenia altanki ogrodowej na Kolonii Ochota. Film z 2018 r.
Brak porządku w okolicy zagrożeniem dla mieszkańców
Nasza rozmówczyni zauważa, że ze względu na bliską lokalizację dworców PKS i PKP, Placu Zebrań Ludowych i jednoczesną obecność wspomnianych pustostanów, obszar tzw. kolonijek jest narażony na dewastację - w tym zdarzenia potencjalnie zagrażające zdrowiu i życiu jak czerwcowy pożar.
Pożary w Trójmieście: nagrania czytelników
- Pamiętajmy, że mamy do czynienia z coraz częstszymi okresami suszy, a w tym rejonie wciąż mieszka kilka rodzin. Ponadto, jest to dość popularny skrót mieszkańców innych części dzielnicy w kierunku przystanków komunikacji zbiorowej. Wszyscy korzystający z tej przestrzeni mają prawo czuć się bezpiecznie - podkreśla Anna Golędzinowska.
Radna zdecydowała się oficjalnie poprosić władze miasta o interwencję w tej okolicy. Po ostatnim pożarze skierowała bowiem interpelację, w której prosi o szybkie usunięcie pustostanów i więcej patroli straży miejskiej.