One go gryzą, a on próbuje się bronić kopiąc nogami. W gdańskim ZOO samice zebr nie chcą zaakceptować młodego samca o imieniu Barru. Jemu marzy się bycie członkiem stada, a one wolą wyłącznie swoje towarzystwo. Solidarność samic nie jest jednak idealna - niedawno doszło do romansu.
tak, byłe(a)m w tamtejszym ogrodzie zoologicznym23%
nie, ale zamierzam się wybrać25%
nie byłe(a)m42%
Przepychanki wśród zebr przybierają na sile. Dakota, Omega, Balbina, Blus i Olga co jakiś atakują młodego samca, a ten próbuje się bronić.
- Sytuacja czasami się zaognia, ponieważ samice zaczynają biec w jego kierunku. I to nie z zamiarem przytulenia, ale raczej pogryzienia go. W takiej sytuacji samiec musi się bronić. I kopie - opowiada Mateusz Ciecholewski, pracownik gdańskiego zoo. W tym tygodniu jedna z samic dostała kopniaka w szczękę. Z sytuacji wyszła jednak bez urazu. Barru nie kopie jeszcze bowiem tak mocno, bo jest młodym samcem - ma dwa lata. Przyjechał do gdańskiego ogrodu z Wrocławia i dostał zadanie: zostać samcem alfa w stadzie tutejszych zebr. Tyle że na razie nie jest to takie proste, bo większość z pięciu samic jest od niego zarówno większa, jak i starsza.
Dyktator i męska solidarność
- To jest dość specyficzne stado. Dawniej był tu leciwy samiec, który trzymał samice w ryzach. Po tym jak dyktator padł, one zaczęły ustalać hierarchię między sobą. Następnie były samce z doskoku, ale nie było takiego z prawdziwego zdarzenia, który zapanowałby nad samicami - wyjaśnia Ciecholewski. Barru ma być więc tym, który w przyszłości zostanie przywódcą stada. Po tym jak przyjechał do Gdańska z pomocą przyszły mu samce żyraf. Nie raz chronił się przy nich, kiedy samice próbowały przypuszczać ataki.
- Zwłaszcza Ignacy bardzo dzielnie bronił Barru. Pojawiła się taka męska solidarność między samcem zebry a żyrafami - tłumaczy opiekun zwierząt. Z pomocą przychodzą też pracownicy zoo. Barru dostaje bowiem więcej jedzenia, aby mógł szybciej przybierać na masie i zwiększyć siłę swoich kopnięć.
- W przyrodzie samiec alfa musi być potężny. Może one czekają aż on się wzmocni, aż te kopnięcia będą na tyle solidne, że poczują, że on jest gotowy - zastanawia się opiekun. Flirt, romans i światełko w tunelu
Na razie Barru przez dużą część czasu jest oddzielony od samic. Regularnie podejmowane są jednak próby łączenia go ze stadem. Niespodziewanie, pod koniec tego tygodnia, jedna z samic postanowiła się przełamać. Odeszła od pozostałych, i postanowiła pospacerować z Barru. Później para zaczęła ze sobą nieśmiało flirtować.
Kiedy jednak zebry miały się już bardzo ku sobie, zauważyły to inne samice. Jedna z nich rozgoniła parę. Mimo to opiekun jest dobrej myśli:
- Jakieś światełko w tunelu zaświeciło się dla samca, ponieważ samica podeszła do niego - przekonuje Ciecholewski, który ma nadzieję, że z czasem pozostałe samice również zaakceptują Barru.
Fajnie taki haremek...nie to co jedna zrzędliwa żona... swoją drogą te samice dziwne....żadna nie chce dopuścić ale w tym czasie jakaś "cicha woda" je wyprzedziła i mamy romans))