• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kredyt na telefon

Agnieszka Mańka
21 lutego 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Skarbnik Arnhem przez telefon zaciągnął kredyt na 9 mln euro. W holenderskich miastach tylko 15 procent dochodów gminy, podczas gdy w przypadku Gdańska ponad 50 proc. pochodzi z dochodów w własnych. Obsługa mieszkańców przebiega sprawnie i w komfortowych warunkach. Gdańscy urzędnicy wrócili z Holandii zachwyceni. Przeniesienie europejskich doświadczeń na grunt lokalny jeszcze przez długi czas pozostanie w strefie marzeń.

Po radę do Arnhem (od 11 do 14 lutego br.) pojechało dziewięciu gdańskich urzędników z wydziału finansowego i kontrolingu oraz skarbnik i sekretarz miasta. Holenderskie miasto od lat posiada system zarządzania płynnością finansową i długiem.

- Zapoznano nas przede wszystkim z prawem unijnym dotyczącym finansów publicznych w Unii Europejskiej - powiedział "Głosowi" Włodzimierz Pietrzak. - Tam prawo jest bardziej liberalne i inaczej liczy się wskaźniki zadłużeniowe. Ponadto w miastach tylko około 15 procent dochodów pochodzi z dochodów własnych (u nas połowa), a reszta to dotacje i subwencje. Inwestycje realizuje się za pieniądze pochodzące z kredytów, a przy ich zaciąganiu nie obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych. Przy nas skarbnik Arnhem, przez komórkę, zaciągnął kredyt na 9 mln euro i nie ma mowy o korupcji w takich przypadkach, bo bank na wszystko ma odpowiednie dokumenty.

Sekretarz Danuta Janczarek odpowiedzialna za reorganizację gdańskiego urzędu miasta wróciła zauroczona salami obsługi mieszkańców. Tam zarówno pracownicy i interesanci mają dużo przestrzeni, co zdecydowanie usprawnia pracę i oszczędza czas petentów, a na co Gdańsk ze względów lokalowych nie może sobie ciągle pozwolić.

- Podatnicy muszą ganiać po pokojach wydziału finansowego, żeby pozałatwiać swoje sprawy, bo nie ma na to miejsca na sali obsługi mieszkańców. Ze względów organizacyjnych bardzo mi się ta wizyta przydała, choć mam gorsze samopoczucie, że nie będę mogła tego szybko wprowadzić - przyznała.

Z kolei podczas wizyty w Hadze urzędnicy z Gdańska mieli okazję zapoznać się z systemem finansowania komunikacji miejskiej. W tym przedsiębiorstwie 100 procent to własność miasta.

- Zaprezentowano nam też program obsługi gmin przez banki. Tam obowiązuje jednolity system, co u nas jest marzeniem. I pozostanie nim dopóki nie zmieni się ustawa o finansach i dochodach samorządów, którą trzeba dostosować do przepisów europejskich.

Wyjazd do Holandii miał związek z wdrażaniem Programu Umacniania Wiarygodności Kredytowej, którego celem jest usprawnienie zarządzania w odniesieniu do głównych kierunków działalności miasta jak wieloletnie planowanie inwestycyjne i finansowe, kontrola płynności finansowej i zadłużenia czy gospodarka mieniem komunalnym. W Polsce taki program posiadają Kraków i Wrocław. Gdańskowi we wdrożeniu tego systemu pomaga holenderska firma konsultingowa DHV Consultans wybrana w drodze przetargu, która ma za zadanie przejrzeć gdańskie finanse, zaproponować nowe metody pozyskiwania środków finansowych oraz zarządzania długiem i majątkiem. Przedsięwzięcie finansowane jest z grantu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (600 tys. euro). Pieniądze na wyjazd również pochodziły z grantu. Mimo że we Wrocławiu funkcjonuje już program wiarygodności kredytowej, Wrocław od kilku tygodni nie jest już wiarygodny finansowo, gdyż utracił wysoką ocenę "BBB stabilne" od agencji ratingowej "Standard and Poor’s". Przypomnijmy, że rating jest niezależną i obiektywną oceną ryzyka kredytowego, a posiadanie wysokiej noty daje możliwość pozyskania tańszego kapitału. Ocena BBB z prognozą stabilna informuje, że w najbliższym czasie pozycja miasta nie zmieni się. Nie sprawdziło się to w przypadku Wrocławia, może też przydarzyć się Gdańskowi, który ma identyczną ocenę, a którego zadłużenie wynosi ponad 500 mln zł. Z taką możliwością liczą się gdańscy radni różnych opcji, dla których jest to niepokojący sygnał, zwłaszcza, że sytuacja Gdańska może się pogorszyć jeśli nie dojdzie do sprzedaży 75 procent udziałów Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. 100 mln zł z transakcji wpisane jest w tegoroczny budżet. Na razie są jednak kłopoty ze sporządzeniem aktu notarialnego, stąd moment sprzedaży pakietu firmie z Lipska się oddala. Dokument, który miał powstać do połowy lutego, być może zostanie przygotowany na początku marca. Skarbnik Pietrzak nie traci jednak optymizmu.

- W przypadku Wrocławia jest to sygnał, żeby miasto zaczęło zmniejszać deficyt budżetowy. Nam to nie grozi, bo u nas wszystko przebiega prawidłowo. Ponadto Regionalna Izba Obrachunkowa badała nasz dług i pozytywnie się do niego ustosunkowała.






Głos WybrzeżaAgnieszka Mańka

Opinie (64)

  • a co tobie po głowie galluxie chodzi?!
    Mówię o wartościach estetycznych, a ty zaraz byś do jednego wszystko posprowadzał.

    Zdolna była bestyja i tyle. Ze wszystkich pieczołowicie przygotowanych zasadzek wybrnęła. Posłać na nią ukraińca to by bumerangiem całym oddziałem wrócił.

    MIAŁA KLASĘ DZIEWUCHA nie to co te pospolite oszusty ;)

    • 0 0

  • dziękuję za lekcję..
    jak grabić to estetycznie i z wdziękiem poproszę:)

    • 0 0

  • St3SY,

    a nie pomyślałeś, żeby ją ZATRUDNIĆ ? Zrobiłbyś niezły interes.
    Nie lubię jak gwałcą...wszystko jedno czy starzy czy młodzi...

    • 0 0

  • W "niebezpieczne związki" baju nie wchodzę ;) no w każdym razie na polu zawodowym.
    Myślisz, że panna się stoczyła całkiem.
    Żadnych takich.
    Zasięgnąłem po latach języka i się okazało, że dziewczę prowadzi całkiem nieźle prosperujące i "uczciwe" przedsiębiorstwo.
    Czyżby jeszcze raz się okazało, że pierwszy milion trzeba ukraść?!!
    Życie nie jest sprawiedliwe :((
    Oj nie!

    Ps
    Ja cię wcale nie posądzam że lubisz
    Napisałem wyraźnie - "z dwojga złego" :))

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane