- 1 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (877 opinii)
- 2 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (69 opinii)
- 3 Nielegalne śmietniska zmorą mieszkańców (75 opinii)
- 4 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (338 opinii)
- 5 Róże w Cisowej, głazy w Wielkim Kacku (11 opinii)
- 6 Wybory europosłów: głosuj, gdzie chcesz (117 opinii)
Łapówka dla prezydentów
Prokurator w mowie końcowej: - Bezsprzecznie ci oskarżeni nie działali w interesie mieszkańców Gdańska, a przecież taki mieli obowiązek. Zawiedli ich. Mieszkańcy zostali przez nich oszukani. Gdańsk stracił prestiż. Ucierpiał wizerunek miasta.
Jeśli sąd przystanie na prokuratorskie propozycje, obaj byli prezydenci - to znaczy Franciszek J. i Dariusz Ś. - nie będą mogli też pełnić przez 5 lat "kierowniczych stanowisk w administracji samorządowej i rządowej".
No i trzeci oskarżony. Jest nim Roman G.: w pierwszej połowie lat 90. był radnym, szefem komisji gospodarki Rady Miasta Gdańska. Dla niego prokurator domaga się 2 lat więzienia, 16 tys. zł grzywny i 2-letniego zakazu pełnienia kierowniczych stanowisk.
Roman G. był także członkiem Rady Nadzorczej Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Od GPEC wszystko się zaczęło. W 1993 roku firma zaplanowała docieplenie części bloków mieszkalnych w Gdańsku. Wybór padł na Stogi, bo tam GPEC doznał największych strat ciepła. Jakimś sposobem Roman G. nawiązał kontakt z niemiecką firmą ISPO GmBh, która zajmowała się rozwiązywaniem takich problemów. Radny energicznie lansował niemiecką metodę docieplania. Przekonał do niej prezydentów Gdańska. Z inspiracji prezydenta Franciszka J., w grudniu 1993 roku doszło do pierwszego spotkania przedstawiciela ISPO w Polsce z wiceprezydentem Dariuszem Ś. Wówczas ten ostatni miał zażądać od Niemców 15-20 proc. "gratyfikacji za podpisanie kontraktu". Zbliżały się wybory samorządowe, pieniądze były potrzebne na kampanię. ISPO Bydgoszcz skontaktowała się z niemiecką centralą. Ta przystała na 10 proc. Korzystając z tych samych łączy, ściślej za pośrednictwem Romana G., który wyjechał do Niemiec, prezydent przekazał kontrahentom zza Odry numer swojego nielegalnego konta w Schweizerischer Bankverein w Genewie, gdzie miała wpłynąć gotówka. Skrupulatni Niemcy zabrali się do liczenia i 30 maja 1994 roku prezydent Gdańska wszedł w posiadanie 48 tys. 318 marek 49 fenigów niemieckich - dokładnie równowartość 10 proc. od sumy kontraktu, 9,8 miliardów ówczesnych złotówek.
Prokuratura wpadła na trop transakcji już po upływie kadencji w 1994 roku. Były już prezydent trafił do aresztu tego samego dnia, w którym pieniądze zniknęły z konta. Do korzystania z zasobów konta były upoważnione trzy osoby: Franciszek J., jego córka Małgorzata i znana gdańska dziennikarka Jolanta G.-A., ówczesna konkubina prezydenta. Prokuraturze nie udało się oficjalnie ustalić, kto pobrał gotówkę.
Sam J. mówi, że pieniądze wybrał na jego prośbę znajomy Holender, przywiózł do Gdańska i wręczył w szarej kopercie, gdzieś na ulicy Długiej.
Eksprezydent przyznaje się jedynie do posiadania nielegalnego konta za granicą. O szczegółach sprawy milczał przez 9 lat. Dopiero 11 czerwca br. na rozprawie zmienił linię obrony. Zaskoczył tym nawet swojego adwokata. Ostatnie wyjaśnienia spisał na 6 kartkach papieru: "Motorem całej akcji był Roman G. w porozumieniu z dyrekcją i Radą Nadzorczą GPEC. Zarząd Miasta nie miał możliwości ingerowania w działalność GPEC".
Według niego, to radny Roman G. poprosił go o numer szwajcarskiego konta. Gotówkę - dokładnie 29 tys. 375 dolarów - miał pobrać z banku i przywieźć wspomniany Holender. Eksprezydent nie pamięta jego nazwiska. Podobno jeszcze tego samego dnia koperta trafiła do Romana G. Podobno odbyło się to w gabinecie prezydenta.
Opinie (48)
-
2003-08-27 00:03
Prawicowa uczciwosc!
Tak to jest - syf jest wszedzie!
- 0 0
-
2003-08-27 00:19
To co mi się ciśnie na usta po przeczytaniu tego tekstu nie nadaje sie na żadne forum ...
I jak w tym popieprzonym kraju młody człowiek ma zacząć?? Pozdrowienia dla wszytkich nie biorących i nie dajacych. Pozostałych niech szlak trafi ... byle jak najboleśniejszy!- 0 0
-
2003-08-27 03:01
Na taka szalona kwote...
...to czerwone wieprze z SLD zakwiczałyby: mało, mało!
- 0 0
-
2003-08-27 06:08
cześć oszołomy!
przezywajcie sie nadal: lewica- prawica...Bierzcie sie jełopy za te kacze łby... To o to chodzi. Właśnie o to żebyś myślał kategoriami partyjnymi czyli Kalego. Dobre -w tym myśleniu - to znaczy dobre dla partii, dla Kalego.A świat nada będzie dzielił sie na mądrych i głupich, na dobrych i złych itd. Ile wieków musi upłynąć, ile jeszcze musimy spracić, ile przeżyć upokorzeń, żeby wreszcie zrozumieć, że uczciwość nie jest lewicowa albo prawicowa? I nieuczciwośc też. Ale- jak się ma 1 szarą, to świat trzeba podzielić na szufladki.Bo inaczej"nie wyda"...Zabieram dzieci i speprzam stąd- byle dalej od was....
- 0 0
-
2003-08-27 06:30
Joanna
Masz racje Joanna. Ja tak myslalem 22 lata temu i wyjechalem. Nie bylo jeszcze dnia zebym zalowal. Powodzenia.
- 0 0
-
2003-08-27 07:21
tradycyjnie i po polsku: tym chata bogata czym ukradnie tata....
jak to k...a jest, że jak się komuś chce zaszkodzić albo go zastraszyć to się wysyła do niego całkiem legalnie skarbówke??
zapewne do konkubiny i córuni aferzysty zapomniano albo w ogóle zaniechano tego bo szef skarbówki też jest umocowany politycznie do kogoś
do niedawna szefem regionalnej izby obrachunkowej był nasz obecny (psu na bude potrzebny) marszałkuńcio
5 lat to mało
do tego powinna być grzywna z 5 milionów
skutecznie ściągana gdziekolwiek se jamroż zarobi jakieś pieniądze
rodzina też powinna być prześwietlona (DOKŁADNIE) przez US, bo TEŻ KORZYSTAŁA z afer tatusia- 0 0
-
2003-08-27 07:24
Właśnie przez takich jak "napoleon" ten kraj jest
popiepszony. Biały złodziej to dobry złodziej- czerwony złodziej to zły złodziej. Oj Napoleon pewnie skończysz jak twój imiennik. Też niezły rzeźnik.
- 0 0
-
2003-08-27 07:37
Oj wypompowało się z GPEC wtedy niezłe pieniądze.
UE dała pieniądze na poprawę infrastruktury grzewczej. A tzw eksperci (m. innymi z zachodu) za swoje opracowania "wyjęli" kilkakrotnie więcej
- 0 0
-
2003-08-27 08:40
Pytanie teoretyczne.
Jeśli dostaną wyrok 5 lat więzienia to czy mogą pełnić "kierownicze stanowiska w administracji samorządowej i rządowej".Według mnie jedno wyklucza drugie.No chyba że od razu wiadomo że wyjdzie po roku za dobre sprawowanie.
- 0 0
-
2003-08-27 08:44
i tak im się upiecze.ale dobrze, że ktoś dał łapownikom po dupie. może i adamowicza kiedyś dopadną?? Przydałby się w Gdańsku porządny gospodarz,,,,
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.