- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (170 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (188 opinii)
- 3 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (49 opinii)
- 4 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (151 opinii)
- 5 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (100 opinii)
- 6 Zajrzyj do międzywojennych witryn (37 opinii)
Letni dzień w Trójmieście: wille, wąwozy i skansen w Sopocie
Zielono, pagórkowato i willowo. Do tego mało ludnie. Taki jest Sopot. I nie, nie chodzi tu o jego dobrze znaną część parkową. Czy słyszeliście kiedyś o czymś takim jak Kokoryczowe Zbocze albo Wąwóz Potoku Babidolskiego? Ja do niedawna nie wiedziałam o ich istnieniu.
Na spacer sopocką trasą wybrałam się z psem w niedzielne przedpołudnie. Rozpoczął się on od wejścia na Monciak. Musiałam przejść kawałek tej ulicy, by potem odbić w ul. J.J.Haffnera. Bardzo się tego obawiałam ze względu na niechęć do tłumów. Jednak - tu miłe zaskoczenie - ruch był bardzo umiarkowany.
Na początek: Miś Wojtek i kawa
Warto od razu zrobić krótki przystanek na Monciaku, przy kościele św. Jerzego. Po prawej stronie, na skarpie znajduje się pomnik Misia Wojtka. Siedzi za płotem i radośnie pozdrawia przechodniów. Monument jest tam stosunkowo od niedawna - odsłonięto go 1 września 2019 roku. Sama nie zwróciłam wcześniej na niego uwagi. Mimo że jest sporych rozmiarów, wydaje się być nienachalny i dobrze wkomponowany w otoczenie.
Kilkanaście metrów dalej weszłam w podwórko do jednej z kawiarni, by kupić tam kawę na wynos. Choć było to miejsce z klimatem, to szkoda mi było czasu na siedzenie. Ruszyłam więc z kubkiem w ręku i z moim czworonożnym kompanem dalej.
Wille i kwiaty
Kiedy znalazłam się już na ul. J.J. Haffnera ruch z umiarkowanego zrobił się mniejszy, a potem ludzie właściwie zniknęli gdy weszłam w uliczkę dra F. Kubacza, a zaraz potem w ul. J. Winieckiego. Stamtąd kierowałam się już na trasę właściwą. Ale zanim o tym, warto będąc tam, zwrócić uwagę na wille i ogrody mijane po drodze. Część z nich mocno zaniedbana, część z pięknym i bujnym ogrodem. To połączenie - nawet jeśli budynek się sypie, robi wrażenie i przenosi w czasie.
Kokoryczowe Zbocze
Wejście na trasę właściwą, którą sobie mniej więcej zaplanowałam, rozpoczęło się długimi schodami. Ale nie ma się co zniechęcać. Widoki podczas pokonywania kolejnych stopni warte są tego wysiłku. Po dotarciu na górę, po lewej stronie widać fioletową kładkę, która przebiega nad Wąwozem prof. S. Hermana. Po prawej stronie jest ul. Obrońców Westerplatte gdzie rozpoczynam spacer wśród bardzo klimatycznych willi. Niemal wszystkie budynki otoczone są bujną zielenią, która z powodzeniem ukrywa je przed przechodniami. Jest m.in. szkoła muzyczna, Kościół Chrystusowy czy monumentalna willa Johanna Bergera. Jej właścicielem był gdański kupiec i fabrykant, założyciel i właściciel fabryki mydła. Do 1945 roku willa zmieniała właścicieli. Dziś obiekt należy do miasta i co ciekawe jest częściowo zamieszkany. Willa wymaga jednak gruntownych prac konserwatorskich i remontowych.
Wozownia i Art Inkubator
Ul. Bohaterów Westerplatte przecina ul. J. Goyki, a my przecinamy ją prostopadle, by kawałek dalej, za pagórkiem znaleźć się w sąsiedztwie dwóch niezwykłych obiektów. Po lewej stronie jest budynek wozowni, w którym mieści się Biblioteka Sopocka - Miniteka, a po prawej Art Inkubator, którego wygląd wprawił mnie w zachwyt. Wrażenie robi też teren wokół z ławkami, podestami, zielenią. Warto też dodać, że przy ul. J.Winicekiego 49 - czyli w miejscu, w które zeszłam ze skarpy znajduje się - po tej samej stronie skarpowej, ale w dole - Wąwóz Potoku Babidolskiego. Urokliwy zakątek z majestatycznie powalonym drzewem. Potok uchodzi do Zatoki Gdańskiej na wysokości Łazienek Północnych - gdzie również będziemy.
Kierunek: Grodzisko
Z tego miejsca, jak się domyślałam i jak wskazywała nawigacja w telefonie, niedaleko było do Grodziska, w którym też nigdy nie byłam. Nie pomyliłam się, choć nie patrząc już w telefon i ufając intuicji zgubiłam się w lesie. Wprawdzie szłam wzdłuż grodziskowego ogrodzenia - ale jak się okazało nie w tę stronę. Teren z wysokimi wzniesieniami dawał w kość, a pies ledwo dawał radę - ale koniec końców doszliśmy. Samo zwiedzanie Grodziska wiele czasu nie zajęło, ale trzeba było z powrotem wspiąć na górę, by zobaczyć osadę.
Powrót przez park Północny i woonerf
Żegnając skansen skierowałam się naturalnie w stronę parku Północnego. Miejsce chyba wszystkim znane - dużo zieleni, alejek, blisko zejść do plaży. Idealne miejsce na spacery i zabawy także z psem, po drodze mijałam zaludnione place zabaw. Moim celem był woonerf - niedawno oddana nowa mieszkalna przestrzeń wzdłuż ul. Parkowej Znalazłam się tam schodząc z parku im. Marii i Lecha Kaczyńskich.
Na koniec: relaks z carbonarą
Finał spaceru nastąpił, wiadomo, w lokalu gastronomicznym. Pierwotna wersja zakładała bar mleczny w bliskiej odległości zejścia z ul. Parkowej, ale nie było miejsc. Kawałek dalej udało się posilić w Wydziale Relaksu. Wzięłam carbonarę i małe piwo. I choć wcześniej jadłam lepiej przyrządzony makaron, to w kontekście jakości do ceny było przyzwoicie.
Niedzielny, niespieszny spacer po Sopocie zajął mi ok. 4 godzin. Trasa, ze względu na przewyższenia terenów, nie należała może do najprostszych, ale za to była bardzo przyjemna z pięknymi i zaskakującymi widokami. Koszty wyprawy poniesione w samym Sopocie nie były wygórowane i byłyby mniejsze, gdybym wzięła ze sobą jedzenie: 18 zł kawa, 31 zł makaron carbonara i małe piwo, 10 zł wstęp do Grodziska. Doliczam jeszcze dojazd do Sopotu SKM-ką z Wrzeszcza 4,80 zł oraz 3 zł bilet dla psa - bilety razy dwa. Pies był wszędzie mile widziany. Zawsze jednak warto pytać o ewentualne opłaty dodatkowe za czworonoga. Spacer na pewno do powtórzenia. Może jesienią?
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-07-26 13:48
Mieszkam w Sopocie i poza sezonem odmaszerowuję z kijami swoje kilometry własnie po róznych urokliwych miejscach. Zawsze udaje sie odkryc coś fajnego.
- 19 4
-
2022-07-26 07:45
(3)
Kawa za 18 zł to przesada. Jeszcze makaron za 30 zł ok, ale ta kawa... kosmos.
Ogólnie fajny artykuł. Przydała by się mapka na której jest pokazana mniej więcej trasa po której się autorka poruszała, Mamy tylko konkretne punkty, zawsze to coś. Długo się zbieram do odwiedzenia Sopotu i tym artykułem mnie Pani zachęciła.- 73 2
-
2022-07-26 11:27
Zależy jaką kawa, te bardziej wymyślne z dodatkami tyle kosztują od dawna a jeśli to była capu czy latte to faktycznie drogo,no ale to okolice Monciaka w sezonie
- 4 0
-
2022-07-26 07:56
makaron carbonara na śmietanie... (1)
przecież to obok carbonary nawet nie leżało :) No ale za 31 zł z piwem całkiem ok jak na dzisiejsze ceny
- 14 2
-
2022-07-26 08:05
jak zwykle znajdzie się ktoś, kto carbonarę zna tylko z fixu knorra i zminusuje
- 4 5
-
2022-07-26 09:50
(1)
Szkoda że w Art Inkubatorze nie ma jakiejś eleganckiej kawiarni czy restauracji- nawet takiej droższej. To miejsce by żyło, a tak ile razy tam nie jestem to zamknięte. Poa tym w parku przy Art Ink.krecą się jeszcze niedobitki sopockich meneli, więc najbezpieczniej spacerować tam z kimś.
- 23 2
-
2022-07-26 12:43
My mieszkańcy nie chcemy kolejnego miejsca, które ma [żyć'. Mamy ich dość.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.