• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Locha z małymi zamieszkała na posesji we Wrzeszczu

Aleksandra Nietopiel
8 marca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (296)

Wrzeszcz Górny trafił właśnie szóstkę w ... dziki. Sześć małych warchlaków przyszło na świat na terenie opuszczonej posesji. Jeden z mieszkańców przegonił ich matkę i maluchy zostały bez opieki. Locha jednak wróciła, a Straż Miejska, wspierana przez innego mieszkańca, który zatroszczył się o los zwierząt, zabezpieczyła teren.



Czy taka ochrona małych dzików to dobry pomysł?

- Madame Dzikowa leży sobie rozpasana w barłogu jak w wersalskiej sypialni. Jeden mały z Dzixon6 nawet po niej skakał. Ten widok oglądałem przez lornetkę, aby nie podchodzić za blisko - napisał jeden z mieszkańców Wrzeszcza na Facebooku.
Taka nieszablonowa relacja mogłaby otwierać odcinek serialu dokumentalnego o życiu zwierząt. I w sumie nie odbiega ona za bardzo od prawdy, bowiem jest to swego rodzaju serial, który rozgrywa się od kilku na terenie Wrzeszcza Górnego. Tam oprosiła się locha dzika, wydając na świat sześć warchlaków.

Teren, na którym urzęduje cała gromadka, dzięki czujności mieszkańca został zabezpieczony.

Sześć warchlaków czekających na powrót lochy, którą w poniedziałek przegonił jeden z mieszkańców. Sześć warchlaków czekających na powrót lochy, którą w poniedziałek przegonił jeden z mieszkańców.

Od spaceru po akcję ratunkową



Cała historia rozpoczęła się w poniedziałkowy poranek. Jeden z mieszkańców podczas spaceru z psem w pobliskim lesie został zaczepiony przez mężczyznę, który poprosił o pomoc w unicestwieniu dzików, które miały znajdować się w sąsiedztwie. Zaprowadził go na teren opuszczonej posesji, gdzie leżało sześć małych warchlaków. Mężczyzna poinformował, że już wcześniej przegonił ich matkę.

Sposoby na odstraszanie dzików



Mieszkaniec, który spotkał mężczyznę, od początku zamierzał ocalić zwierzęta. Zachował zimną krew i zadzwonił niezwłocznie do odpowiednich służb. Na miejscu bardzo szybko zjawiła się Straż Miejska z ekopatrolu i służby łowieckie.

Posesja, na której oprosiła się locha, została zabezpieczona taśmą. Posesja, na której oprosiła się locha, została zabezpieczona taśmą.
- Została podjęta decyzja o zabezpieczeniu terenu, aby locha mogła powrócić do barłogu, opiekować się przez dwa tygodnie małymi i wyprowadzić je do lasu. Według specjalistów małe mają 2-4 dni. Wszystko poszło bardzo sprawnie i z wielką empatią - podkreśla mieszkaniec.
Teren został zabezpieczony taśmą. Barłóg znajduje się w gąszczu krzewów, by utrudnić postronnym dostęp do osesków. Mężczyzna, który chciał pozbyć się dzików, nie krył swojego zaskoczenia i wzburzenia postawą mieszkańca, którego przyprowadził do warchlaków.

Locha wróciła do maluchów prawdopodobnie z poniedziałku na wtorek.

Ulotki dla mieszkańców



By zapewnić zwierzętom maksymalną ochronę i poinformować o sytuacji pozostałych lokatorów pobliskich domków jednorodzinnych, mieszkaniec przygotował 100 ulotek, które rozniósł do ich skrzynek pocztowych. Informacje pojawiły się też przy ogrodzonym miejscu, gdzie znajdują się dziki.
  • Ulotki informujące o dziczym barłogu na posesji pod wskazanym adresem pojawiły się w skrzynkach stu okolicznych mieszkańców.
  • Informacja o zabezpieczonym miejscu.

Opieka z dystansu



Mieszkaniec dogląda rodziny dzików, obserwując gromadkę przez lornetkę.

- Zmieniłem teraz trasę porannych spacerów z psem. Po spacerze zostawiam psa w domu i idę sprawdzić, czy są taśmy zabezpieczające ten teren. Teraz spadł też śnieg i można sprawdzić ślady. Nikt tam na szczęście nie chodził - śladów nie widać - dodaje.


Wrzeszczanin zdaje sobie sprawę, że dziki i w tej okolicy są problemem, ostatnio jest ich nawet więcej. Zaznacza jednak, że ten fragment dzielnicy jest specyficzny ze względu na sporą liczbę terenów zielonych i nieogrodzonych posesji. Do lasu od miejsca, w którym znajduje się barłóg, jest ok 400 m. Prowadzą do niego asfaltowe drogi.

Opinie (296) ponad 20 zablokowanych

  • Patologia zniszczyła im dom

    Biedne stworzenia.

    • 33 19

  • Współczucie dla mieszkańców (4)

    W komentarzach wszyscy zachwyceni zwierzątkami, ale nikt nie pomyśli o zagrożeniu dla mieszkających tam ludzi. Dramat

    • 92 97

    • Współczucie dla mieszkańców (2)

      Mieszkańcom współczuję ale przeganiać matkę i te maluchy miałyby tam zostać skazane na śmierć tylko człowiek tak potrafi

      • 27 11

      • (1)

        Zgadzam się, małe też powinny od razu pójść do uśpienia.

        • 12 19

        • Wystarczy

          w pobliskim lesie wykładać karmę dla dzików ze środkami antykoncepcyjnymi.

          • 6 2

    • Nie drażnij, to nic Ci nie zrobią!

      • 9 6

  • Opinia wyróżniona

    Brawo dla Pana, który ocalił te maluchy! Są jednak dobrzy ludzie w Gdańsku. (3)

    Problem problemem ale jakim człowiekiem trzeba być, żeby takie maleństwa skazać na śmierć? No nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Przecież to żywe stworzenia, które może nie myślą jak my, ale ciepią tak samo. Pewnie zaraz mnie tu zjedzą komentarze w stylu 'zabierz je do siebie' albo podobne, no ale ludzie, to trzeba przemyśleć i zorganizować w jakiś sensowny sposób a nie na hura wykopać jedną lochę i pozbawić życia kilka niewinnych prosiaków. Zresztą, dziki spotykam niemal codziennie na swojej drodze do pracy i mam wrażenie, że te zwierzęta albo nauczyły się żyć pośród ludzi albo przestały na nich reagować, co stawiało by tezę, że są inteligentniejsze niż wielu homosapiens, których spotykają na swojej drodze.

    • 166 45

    • (1)

      Nie no oczywiście, nie można na hura wykopać jedną lochę i pozbawić życia 6 cierpiących istot. Trzeba poczekać rok na kolejny miot i wtedy zabić już nie 6 tylko 36 istot. Bardzo humanitarne i z głową.

      • 12 20

      • Bedo kotlety

        • 2 1

    • Psychopate ktory chcial zabic male dziczki

      I wystraszyl ich mame nalezy postawic przed sadem !

      • 0 2

  • Jaki to gatunek loszki? Psycholoszka, socjoloszka...

    • 26 17

  • idealna okazja żeby uspać loche (nie uśpić!)... (1)

    ... wyłapać małe i wywieźć z lochą w głąb Borów Tucholskich. Tam niech się rozwijają i przyzwyczajają do życia w lesie, nie w mieście.

    • 51 12

    • Nie można wywieźć bo ASF. Dlatego trzeba je uśpić, bo jak nie, to w mieście będzie coraz więcej dzików i w końcu dojdzie do tragedii.

      • 9 4

  • po odchowaniu ich

    proponuję aby opiekun zabrał je do siebie do domu

    • 33 35

  • To są pasiaki!

    Nie warchlaki, nie mylić! Ciekawscy niech sprawdzą różnicę.

    • 21 2

  • (10)

    Ludzie. Gdzie wasza empatia . Mieszkam przy lesie. Dziki mam na co dzień. Żyjemy obok siebie, wiewiórki skaczą po drzewach w sadku, radosne bo niedługo wiosna , a i orzeszek gospodyni położy w wiadomym miejscu. Dwa gołębie szare nawołują się wieczorem, bażanty stołują się w ogrodzie razem z niezliczona ilością różnego ptactwa. Ropucha szara, domowniczka jeszcze śpi. Czekam na lato, na kwiaty, fruwające po nich pszczoły. To jest natura, pozwólcie dziczkom i matce spokojnie żyć.Matka wyprowadzi je do lasu kiedy przyjdzie pora. Przyroda rządzi się swoimi prawami.

    • 65 25

    • Nie wyprowadzi

      będą żerować na miejskich śmietnikach tak jak cała reszta dzików. A swoją bajkę możesz włożyć między inne bajki. I wyłącz już Disneya.

      • 23 15

    • Zmartwię cię Dobra Wróżko, ale na Chełmie dzik ostatnio zeżarł kilka gołębi

      Czy żre ropuchy, tego nie wiem, ale sprawdź i napisz nam, kto przeżył w twoim sadku.

      • 15 9

    • Mieszkam od kilkunastu lat. Dziki mnie nie pożarły, wolą jabłka i to co rośnie na polu. Ja nie boje się zwierząt , tylko ludzi którzy strzelają do bezbronnych zwierząt i do siebie również. Mieszkańcy sadku maja się dobrze.

      • 18 9

    • (1)

      Niespełniony literat o psychice dziecka. Szkoda że miasto temat dzikow ogarnia pod dyktando takich osób.

      • 9 10

      • Jestem spełnioną osobą, bo nie żyje zamknięta jak kurczak w klatce, tylko mieszkam w swoim własnym domu z dużą działką , z przyrodą w symbiozie. Nie muszę słuchać blokowych remontów kłótni sąsiadów, mogę grac na pianinie nawet od 5 rano. Na tarasie w lecie pije kawę , obok leżą ukochane psy. I nie lękam się zwierząt.Tak, jestem spełnioną , nie sfrustrowaną mieszczką.

        • 10 2

    • Już Ciebie lubię- piąteczka ;)

      • 8 0

    • Ale to nie ma nic wspolnego z empatia. Miasto to nie miejsce dla dzikow, one tam przychodza bo jest ich za duzo i jest darmowe jedzenie ze smietnikow. Prawda jest taka, ze dziki powinny sie bac ludzi, a te co sie nie boja sa do odstrzalu. Ludzie potrafia sie martwic o przeludnienie ziemii, a to wlasnie dzikow ten problem dotyczy, za szybko sie mnoza. Obojetnie co z nimi zrobi eko patrol. Czy wywiezie do lasu, czy odstrzeli. Ich miejsce nie jest w miescie przy smietniku.

      • 5 8

    • (1)

      Moja empatia do dzikich zwierząt kończy się tam gdzie zaczyna strach o bezpieczeństwo we własnym mieście

      • 2 7

      • Narodziny Planety Dzików?

        • 0 1

    • Piękne słowa I takie prawdziwe

      • 2 0

  • (1)

    ja pierkuję, okazja żeby nie wprowadzać do TPK sześciu nowych dzików, uśpić je wtereynaryjnie, nie trzeba strzelać.

    to nie, bambi w oczkach, przecież takie słodziaki

    • 18 32

    • weterynaryjnie to sam się uśpij, medal dostaniesz za depopulację

      • 2 3

  • Kamerę zamontować ! (1)

    Przyjdzie ta młoda patologiczna młodzież z tik toków i zrobi krzywdę tym stworzeniom. Lepiej monitorować sytuacje !

    • 42 10

    • Popieram wniosek towarzyszu!

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane