- 1 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (183 opinie)
- 2 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (95 opinii)
- 3 Napad na bank czy głupi żart? (85 opinii)
- 4 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (669 opinii)
- 5 Znamy kandydatów PiS do Europarlamentu (358 opinii)
- 6 Były wiceprezydent Gdańska skazany (194 opinie)
Małe, a cieszy. Instalacje ozdabiają polskie miasta
Inspirująca rzeźba, wesoła konstrukcja, dobrze zaprojektowany element małej architektury - przykłady z całego świata dowodzą, że dzięki dobrym pomysłom projektantów każde miasto może zyskać na uroku stosunkowo niewielkim kosztem.
Z biegiem lat także w Polsce zaczęły się pojawiać podobne elementy małej architektury. Na swojej subiektywnej liście "25 najbardziej twórczych rzeźb i posągów na świecie" popularny serwis BoredPanda umieścił jedną instalację z Polski: "Pomnik anonimowego przechodnia" z Wrocławia.
Ławeczki z bohaterami. Jedna na wodzie
Bo także ulice polskich miast coraz chętniej otwierają się na sztukę w swojej przestrzeni. W Trójmieście najpierw pojawiły się ławeczki z bohaterami: w Gdyni była to para starszych Kaszubów, kilka lat później malarz Antoni Suchanek, zaś w Gdańsku Oskar Mazerath, bohater powieści "Blaszany Bębenek".
Doskonałym przykładem rzeźby-konstrukcji stworzonej wyłącznie po to, by wywołać u widza uśmiech, a może i refleksję, jest gdyński "Dyrygent fal". Ta rzeźba autorstwa Adama Dawczaka-Dębickiego (stworzył także "Ławeczkę Kaszubów"), usytuowana jest w wodzie, na cumowniczej dalbie, ok. 40 metrów od nabrzeża przy Akwarium Gdyńskim. Podejść do niej nie sposób, można jedynie podpłynąć łódką, bądź obserwować z nabrzeża. Mimo to, od dziewięciu lat przyciąga wzrok i zainteresowanie spacerowiczów.
Mała architektura coraz ważniejsza
Dziś w Trójmieście przywiązujemy do wzornictwa miejskiego coraz większą wagę. Samorządy coraz częściej w sposób przemyślany kupują elementy małej infrastruktury i mebli miejskich, zmienia się kształt koszy na śmieci (ostatnio w Gdyni), a nawet tak - wydawałoby się - prozaiczny element użytkowy jak hydrant doczekał się konkursu na projekt.
Instalacje na rondach
Inną, zdobywającą popularność kategorią instalacji artystycznych, które pojawiają się w przestrzeni miejskiej, są konstrukcje stawiane na rondach. Co ciekawe, pełnią one nie tylko funkcje ozdobne, ale i użytkowe. Powód: drogowcy cenią sobie wszystkie obiekty, które sprawiają, że kierowca - nie widząc, czy ktoś nie nadjeżdża z przeciwległego wjazdu na rondo - musi zwolnić dojeżdżając do niego. Dlatego też ronda często są wyniesione lub obsadzone bujną roślinnością, a także ozdobione konstrukcjami przestrzennymi.
Miastem, które wyjątkowo chętnie buduje ronda, a następnie je ozdabia, jest Rybnik. W tym 140-tysięcznym ośrodku na Górnym Śląsku jest ok. 40 rond, z czego na wielu znajdują się instalacje przestrzenne. Mają one bardzo różny charakter: niektóre abstrakcyjny, inne zaś bardzo konkretny. Znajdziemy więc w Rybniku ronda ozdobione rajskim drzewem (koszty wykonania: 73 tys.), kolorowymi kulami, postaciami żużlowców (55 tys.) i kolarzy (67 tys.), kamiennym gigantem unoszącym się do lotu (59 tys.).
Władze Rybnika zapowiadają, że to nie koniec ozdabiania miejskich rond i kolejne konstrukcje będą regularnie odsłaniane w przyszłości.
Wydaje się, że podobne instalacje są przyjmowane tym chętniej, im bardziej nawiązują do historii lub charakteru miejsca, w którym stoją. Pięć lat temu jedno z rond w Suwałkach ozdobiła kilkunastometrowej wysokości gitara. Wybrano akurat taki kształt, ponieważ władze miasta uznały, że konstrukcja ma nawiązywać do odbywającego się w mieście festiwalu bluesowego. Dodatkowo kilka lat później kolejne rondo ozdobiono gigantycznym mikrofonem. Instalacja przedstawiająca gitarę kosztowała 35 tys. zł (drugie tyle zainwestowano w otoczenie), zaś mikrofon - 46 tys. zł.
Przykłady rond ozdobionych jakąś konstrukcją można znaleźć także znacznie bliżej Trójmiasta. Kilka takich miejsc znajduje się np. w Kwidzynie.
Miasto udekorowało w ten sposób m.in. ronda, którym patronują miasta siostrzane: Celle z Niemiec, Bar z Ukrainy i Olofstrom ze Szwecji. Pierwsze z nich ozdobione jest tzw. kiwonami, czyli pompami służącymi do tłoczenia ropy naftowej, ponieważ wokół Celle znajdują się tereny roponośne. Na innym z kolei stoją wykonane ze stali dwa konie (kosztowały 54 tys. zł.).
Rosnąca popularność takich instalacji nie oznacza, że nie wzbudzają one kontrowersji. Do głównych zarzutów zgłaszanych przez mieszkańców należą koszty, jakie ponoszą samorządy na wykonanie i ustawienie konstrukcji. Zdarzają się też pretensje o niezrozumiałość przekazu, jaki niosą ze sobą rzeźby. Nie wszystkie instalacje wytrzymują też próbę czasu - jedna z konstrukcji w Kwidzynie (człowiek na bicyklu) została zdemontowana po tym, jak uderzył w nią samochód.
Opinie (94) 4 zablokowane
-
2018-01-25 13:58
Ta instalacja z pierwszego zdjecia realistycznie ukazuje sytuacje pieszych poruszajacych sie po pseudochodnikach w Gdyni np na ulicy Starowiejskiej.
- 12 0
-
2018-01-25 14:06
Drzewa
Te drzewka są fajne
- 3 1
-
2018-01-25 14:36
oczywiście że powinno ich być więcej (zamiast wiadomych krasnali)
bo to tworzy (wielko)miejskość i może być atrakcja turystyczną
co prawda bardziej wskazane byłoby naśladowanie takich miast jak Toronto - w sferze przepisów (to chyba przepisy prowincji), bo tam duże inwestycje MUSZĄ przeznaczyć o ile pamiętam 1% kosztów inwestycji na działania o charakterze 'publicznym' - czyli ogólnodostępną część 'zieloną/parkową' czy właśnie ogólnodostępne 'dzieła artystyczne' - i to działa!
Co prawda to przykład chyba jeszcze sprzed tych przepisów (po prostu biznes sam wyłożył pieniądze), ale znane mosiężne krowy pasące się na trawnikach pośród wspaniałego 'klasycznego' kompleksu Mies van der Rohe są po prosty fantastyczne :o)- 4 1
-
2018-01-25 14:46
Obrzydlistwo
Wtf ? Komuś to się podoba ? ...
- 6 3
-
2018-01-25 14:49
Drzewa posiejcie
A nie takie go***
- 7 1
-
2018-01-25 15:32
a w Sopocie
Hipodrom od strony Zielonej Drogi instalacja paru ton końskich odchodów
- 3 1
-
2018-01-25 15:32
Nie jest ważne, że obok pomnika wyje...esz się o dziurę w chodniku
Ważne, abyś zachwycił się pomnikiem. W tej kolonii gospodarczej UE, najważniejsze, aby widz był zachwycony, a zachwyt ma być na tyle duży, aby widz nie dostrzegł już całego otaczającego go syfu codziennego. To tak trochę jak z piękną placówką służby zdrowia, w której pacjent oczekuje na lekarza pierwszego kontaktu trzy tygodnie.
- 6 1
-
2018-01-25 16:23
A pomnik Wysiedlonych Gdynian...? (2)
Smutny i wzruszający....
- 8 1
-
2018-01-25 16:36
Ale niezgodny z duchem neoliberalizmu.
- 1 2
-
2018-01-25 17:46
o tak!
- 2 0
-
2018-01-25 18:59
Bardzo duze wrazenie robi na mnie instalacja pt. "Sily nadprzyrodzone, budowa nad stokiem"
w Gdyni na ulicy Sienkiewicza.
- 3 0
-
2018-01-25 19:30
Mamy ASP
i co roku absolwentów, którzy bronią dyplomów. Chętnie obejrzał bym ich pracę w przestrzeni publicznej, póki nie muszę płacić za bilety wstępu do galerii, muzeów (bo mam nadzieję, chodź garstce, ale udaje się wystawiać)
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.