- 1 Masz interes? Zostaw kartkę (44 opinie)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (258 opinii)
- 3 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (129 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (57 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (81 opinii)
- 6 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (333 opinie)
Jedyny w swoim rodzaju, znany w całej teatralnej Polsce i za granicą teatr świętuje w tym roku dziesięciolecie działalności . Pierwszą próbę, otwartą dla publiczności, zaplanowano na drugiego lipca. Mimo optymizmu Wojciecha Fułka, wiceprezydenta uzdrowiska, nikt nie daje gwarancji, że nie powtórzy się patowa sytuacja z ubiegłych lat, kiedy bawiący się w dyskotece tak skutecznie zagłuszali spektakle teatralne, że aktorzy nie słyszeli na scenie kwestii swoich kolegów.
- Wydzierżawiliśmy właścicielowi dyskoteki większą część budynku na trzydzieści lat. Z tego co wiem, ostateczny odbiór rozbudowy i nadbudowy miał miejsce przed dwoma tygodniami. Obie strony porozumiały się i wywiązują ze wzajemnych ustaleń. Nie dotarły do mnie sygnały, że dzieje się tam coś złego - tłumaczył wiceprezydent.
Jak poinformował Wojciech Fułek, sprawą istotną obecnie jest zagwarantowanie utrzymania teatru przez osiem miesięcy poza sezonem. Już dziś wstępnie planuje się zainstalowanie w przyszłym roku w obiekcie sprzętu i ratowników wodnych. Mówi się też o odstąpieniu powierzchni Państwowej Galerii Sztuki lub Towarzystwu Przyjaciół Sopotu.
Pracownicy teatru czekają na zapewnienie ze strony "Antraktu" przedłużenia umowy, która zagwarantuje artystom właściwe warunki pracy. Mimo iż w trakcie ubiegłego sezonu "Antrakt" wywiązał się z warunków umowy, tegoroczne porozumienie ciągle niepokoi artystów.
- Teatr dramatyczny i dyskoteka to jakieś nieporozumienie, dziwny mariaż - oceniła prezes Wiszniewska. - Wszystkim naszym odbiorcom budynek ten kojarzy się z teatrem, a my nie chcemy rezygnować z siedziby, którą zajmowaliśmy wiele lat przed tym, nim pojawiła się dyskoteka.
W tym tygodniu ma dojść do spotkania z Dariuszem Bujakiem, prezesem Vivy Clubu. Mimo wcześniejszych zapewnień, prezes uchylił się od rozmowy z "Głosem".
Opinie (25)
-
2003-05-19 10:39
Gallux
To ściema, że do Sopotu przyznają sie ludzie twojego pokroju. Twoje pochpdzenie jest nijakiej jakości,
a zasługi dla SOPOTU żadne.- 0 0
-
2003-05-19 09:53
teatr pana ochodlo tyle ma wspólnego z sopotem co mój kot
jeżeli ma już gdzieś coś to, bez obrazy, w ziemii obiecanej...
mi tu brakuje non stopu, foki, kina letniego
takich twórców jak pan andre sopot ma wielu i to urodzonych a nie importowanych- 0 0
-
2003-05-19 09:45
"jeszcze żyjemy
jeszcze pijemy
jeszcze się łzami nie raz zachłyśniemy..."
Teatr MUSI zostać na plaży!
Przesyłam kilogram duchowego wsparcia dla Andre i Basi Wiszniewskiej, choć mam świadomość, że może ono nie wystarczyć!- 0 0
-
2003-05-19 00:58
Rzeczywiście - Viva to klub dla wieśniaków, a że obowiązującą zasadą jest "równaj w dół" to współczuję teatrowi sąsiedztwa. Dobrze, że chociaż Osiecka tego nie dożyła.
- 0 0
-
2003-05-19 00:45
Gangsterzy Kontra Artyści
Osobiście uważam , że klub Viva to Dno , a teatr jest znany na całym świecie , ale przestrzegam Hibnera Ohodlo i caly zarząd , z gangsterami nie ma zabawy ,jeszcze ktoś przez ta całą aferę dostanie kulke , niestety żyje cały czas w państwie bezprawia , a gruby gangster ma w tym mieście wiecej praw niż kto kolwiek...pozdrawiam teatr i życze powodzenia !
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.