- 1 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (103 opinie)
- 2 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (124 opinie)
- 3 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (116 opinii)
- 4 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (49 opinii)
- 5 Pozostałości baterii mającej bronić portu (66 opinii)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (136 opinii)
Mansztajn: Temat samobójstwa mnie prześladuje
Temat samobójstwa mnie prześladuje. Nie myślę oczywiście o własnym, jestem raczej pogodnym chłopcem, ale fascynuje mnie to zagadnienie: co się musi wydarzyć w głowie człowieka, żeby targnąć się na własne życie? - mówi Jakobe Mansztajn, gdański poeta, który właśnie opublikował książkę pt. "Studium przypadku".
Borys Kossakowski: Podobno żyjemy w czasach "post-ironicznych". Zgadzasz się z tym?
Jakobe Mansztajn: Chyba tak. Nie możesz dzisiaj wszem i wobec powiedzieć, że podoba ci się "Bezsenność w Seattle". To nie jest ten język. Teraz wszystko filtruje się przez ironię. Tylko co oznacza ten przedrostek "post"?
Może, że to nie jest ironia Kabaretu Starszych Panów, jedna z możliwych form wypowiedzi. Dziś ironia jest obowiązkowa. A mówię o tym, bo twoja książka to dla mnie rodzaj pogodnej makabry.
Może tak być. Ja sam zresztą nie wiem, w którym momencie u mnie zaczyna się ironia. To wchodzi w krew, w język, w poczucie humoru. Zgadzam się, że o mojej nowej książce można powiedzieć: zabawna makabra. Nowe wiersze to są właściwie treny, ale nabierają właściwego ciężaru dopiero wtedy, gdy podane są nie wprost, ale z dodatkiem jakiejś groteski, kabaretu. Paradoksalnie są dużo smutniejsze, gdy próbują być zabawne.
W książce pojawia się motyw śmierci synka...
Ten książkowy synek to mój przyjaciel, który popełnił samobójstwo. Wiersze mają bardzo silny związek z rzeczywistością, ale w tym samym momencie układają się w osobną, fikcyjną fabułę. Starałem się też nadać im charakter filmowy, obrazowy. Kolejne wiersze są jak sceny filmu.
To wyjaśnia dlaczego tak chętnie piszesz o poetach Paulu Celanie, Sylvii Plath czy Johnie Berrymanie, a także Kurcie Cobainie. Wszyscy oni popełnili samobójstwo. To bardzo mroczny wątek w tej książce. Przerażający.
Oni są swego rodzaju zbiorowym bohaterem, którego los nawiązuje do losu mojego przyjaciela. Muszę przyznać, że temat samobójstwa mnie prześladuje. Nie myślę oczywiście o własnym, jestem raczej pogodnym chłopcem, ale fascynuje mnie to zagadnienie: co się musi wydarzyć w głowie człowieka, żeby targnąć się na własne życie? Oglądam sporo filmów o samobójcach, zwłaszcza filmy z cyklu "ostatnie 24 godziny..." i próbuję sobie na to pytanie jakoś odpowiedzieć.
W wierszach pojawia się też mnóstwo powtórzeń, takich mrocznych refrenów... To zaplanowane?
Te powtórzenia tworzą atmosferę opresyjności. Słowa i tematy powracają jak złe sny. Wszystko było skrupulatnie zaplanowane, pisałem te wiersze po kolei, wiedząc, co ma się w nich wydarzyć.
Takie zaplanowane szaleństwo?
Ładnie to brzmi. Ale, choć tom był zaplanowany, wierszy nie potrafię pisać "od linijki". Niektóre powstawały nagle i spontanicznie, nad innymi tekstami pracowałem długo, nawet dwa lata. Tak było w przypadku wiersza "Ojciec i syn, i stolik z jabłkami". Nie lubię go, ciągle za mną chodzi.
Powiedziałeś kiedyś o sobie, że jesteś poetą podwórkowym. Nadal się pod tym podpisujesz?
Tak, choć nie piszę o jaraniu trawki na klatce schodowej, a raczej o tym, jak trudno jest się oderwać od dzieciństwa. Mottem książki mogłaby być fraza z jednego z wierszy: "nie wyrośniesz z tego domu, co otacza ciebie gęsto". Traumy z dzieciństwa chodzą po głowie, prześladują we śnie i na jawie. Jesteś niewolnikiem złych rzeczy, które ci się przydarzyły, jak byłeś mały.
Wróćmy jeszcze na koniec to tej "post-ironii". W jednym z wierszy pojawia się słowotwór: "Melanchujnia", przy którym stoi nazwisko Julii Szychowiak.
Julia jest aktywną w mediach społecznościowych poetką. Kiedyś użyła na facebooku tego słowa. Bardzo je polubiłem. Nie tylko ładnie brzmi, ale też precyzyjnie oddaje pewien nastrój. "Melanchujnia" i wszystko jasne. Nie trzeba nic tłumaczyć.
Wywiady
Opinie (38) ponad 10 zablokowanych
-
2015-01-11 11:56
Z artykułu wnioskuję (1)
że duchy przeszłości, być może prześladują Jakoba. wymieniając traumę z dzieciństwa, możliwe jest, że był tragicznie traktowany przez chociaż jednego z rodziców (molestowanie, bicie, odpychanie, dziecko niechciane), brak integracji z rówieśnikami, to wszystko jest w stanie odbić się w latach późniejszych. Być może stąd te jego przemyślenia - ale to tylko moje przypuszczenia.
- 7 9
-
2016-01-10 12:35
katia
Słaba, małostkowa diagnoza na poziomie samozwańczego psychoanalityka. Nie przeczytałeś dokładnie artykułu. Jakob powiedział o swojej traumie, więc niczego nie musimy się domyślać...
- 0 0
-
2015-07-12 06:34
Oj Jakobe, Jakobe! co tam w twojej głowie jeszcze siedzi?
- 0 0
-
2015-05-11 20:02
Paul Celan nie Paul Cellan
Celan przez jedno "l"
Odpowiedź redakcji:
Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.
- 0 0
-
2015-01-13 23:11
kijniamelan
- 0 0
-
2015-01-11 16:10
(1)
Artysta - nieprzystosowany, z brodą, kontrowersyjnym pseudonimem. Ciekawe z czego się utrzymuje?
- 11 7
-
2015-01-13 02:52
To akurat jest oczywiste:
Z rodziców!
- 2 1
-
2015-01-11 22:01
Ojciec i syn i stolik z jabłkami (2)
za portalem literackim, cyt.:
"scena w pokoju, taki luźny układ:
ojciec i syn, między nimi stolik z jabłkami.
wydaje się, że nic, a w najlepszym razie
niewiele siedzą bez słowa jak na strasznym
obiedzie. przed chwilą obaj przeżyli
śmierć człowieka w telewizji (jego ciało
na chodniku jeszcze krzywo leży cicho
i krew w nim jak zwycięski bolid
finałowy bierze zakręt). gdyby nie
stolik z jabłkami, mieliby do siebie bliżej,
a tak: siedzą bez szans, że wyjdą z tego
cało, ojciec i syn i puste między nimi ciało."
12 wersów przez 24 miesiące, ale jaki cymes! To jest właśnie ta post ironia, Kubuś.- 10 3
-
2015-01-12 13:00
Jeżeli coś takiego można dostać w wersji drukowanej, to chyba mamy jednak deficyt sztuki. Lecę po kaptur i dresy, bo zaiste nie rozumiem głębi przesłania....
- 5 2
-
2015-01-12 01:43
no właśnie
zgrabne, tylko o so hodzi??
- 1 1
-
2015-01-11 13:48
Gdy nie ma się nic do powiedzenia, wymyśla się klawy pseudomin (4)
Niesympatyczny, zadzierający nosa pseudo-poeta, który na okrągło pałuje się swoim rzekomym nieprzystosowaniem społecznym i wrażliwością, a istnienie w mediach zawdzięcza jedynie popularnemu sloganowi: "Chwała nam i naszym kolegom". Żeby nie było, że nie wiem, o czym piszę - miałam dawno temu sposobność poznać autora, czytałam jego debiut książkowy i bloga - wtórne, powierzchowne, mało intrygujące wynurzenia chłopaczka, który prawdopodobnie nigdy nie dorośnie.
Nie pozdrawiam, nie polecam.- 16 16
-
2015-01-11 16:38
(1)
Ale brodę ma. To poeta musi być zaiste.
- 6 4
-
2015-01-11 21:48
dobre!
- 0 2
-
2015-01-11 21:43
Szkoda, że się skrywasz za nickiem...
... bo skoro - jak piszesz - znasz go, to on też Ciebie zna i ponieważ - jak wnioskuję - nie masz odwagi powiedzieć mu tego wszystkiego prosto w oczy, to mogłabyś chociaż mieć odwagę podpisać się swoim imieniem i nazwiskiem. Wyglądasz więc na zwykłą lisicę, która za plecami wygaduje swoje "prawdy", lecz gdy na nią patrzysz uśmiecha się "niewinnie".
- 11 1
-
2015-01-11 13:54
Żonglować słowami potrafi
tylko nie wiadomo po co...
- 7 7
-
2015-01-11 21:47
przerost formy nad trescia...
- 4 3
-
2015-01-11 10:25
W Polsce coraz więcej osób (1)
ma myśli samobójcze. Będzie ich więcej chyba, że wemigrują do normalnego kraju.
- 40 2
-
2015-01-11 17:51
wegetować na zmywaku, ale nie przecież wyjeżdżają tylko ci z ambicjami po szkołach
- 2 1
-
2015-01-11 16:00
Męczą mnie takie banalne rozmowy... (2)
Chłopca poetę intrguje temat samobójstw...a drugi chłopiec psycholog ( i mierny muzyk ) ciągnie dalej "gadkę-szmatkę" o rozterkach emocjonalnych w twórczości tego pierwszego...
To tak jakby dwaj bezdomni żule rozprawiali o smakach owoców morza, ostryg i kawiorze z bieługi!- 17 12
-
2015-01-11 16:05
ulzyj sobie i nie czytaj :) (1)
- 6 6
-
2015-01-11 17:38
Tak myślę sobie że chyba trzeba będzie.... :)
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.