• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marchewka zamiast chipsów

km
10 września 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Ponad milion dzieci w Polsce od października będzie w szkole dostawać za darmo warzywa i owoce. Ponad milion dzieci w Polsce od października będzie w szkole dostawać za darmo warzywa i owoce.

Od października uczniowie w klasach I-III zamiast kupować w sklepikach niezdrowe chipsy i batony, dostaną za darmo owoce, warzywa i soki. W piątek mija termin przystąpienia szkół do akcji "Owoce w szkole".



Akcja zakłada, że przynajmniej 2 razy w tygodniu dzieci będą dostawały porcje sezonowych owoców i warzyw, takich jak jabłka, gruszki, truskawki, marchew, rzodkiewka, papryka słodka, ogórek oraz przetwory: soki owocowe, warzywne i owocowo-warzywne. Każde dziecko ma otrzymać 60 g owoców i 150 g warzyw. A wszystko po to, żeby maluchy wreszcie zaczęły zdrowo się odżywiać i przestały tyć.

Program jest współfinansowany przez Unię Europejską i ma objąć w tym roku szkolnym prawie milion dzieci w Polsce. Organizacją i wdrożeniem programu zajmuje się Agencja Rynku Rolnego.

- Jest spore zainteresowanie. Obecnie zgłosiło się do nas blisko 200 szkół. Te, które zdążą złożyć dokumenty do 11 września, będą dostawały warzywa i owoce przez cały rok. Pozostałe szkoły mają czas do listopada, ale wtedy wejdą do programu w II semestrze - mówi Radosław Szatkowski, dyrektor oddziału Agencji Rynku Rolnego w województwie pomorskim.

Do ARR na razie zgłosiło się 20 firm chętnych, by dostarczyć owoce i warzywa do szkół. Warunki są wyśrubowane, bo chodzi o najmłodsze dzieci. Dostarczane owoce i warzywa będą gotowe do bezpośredniego spożycia - czyste, wystarczająco rozwinięte i odpowiednio dojrzałe oraz zdrowe. Każda porcja ma być próżniowo pakowana, a np. marchewka - pokrojona w słupki.

- To bardzo ciekawa akcja, wiem, że gdyńskie szkoły bardzo chętnie do niej przystępują. Na stronach agencji są bardzo klarowne i precyzyjne informacje, jak włączyć się do akcji - podkreśla Krystyna Przyborowska, naczelnik wydziału edukacji z gdyńskiego magistratu. - Mimo że z początkiem roku szkolnego jest zawsze bardzo dużo pracy, to dyrektorzy, choć to nie wynika z zapisów, pytają się dodatkowo każdego z rodziców, czy zgadzają się, by ich dzieci przystąpiły do akcji. Teraz bardzo wiele dzieci ma alergie, a chodzi przecież o najmłodszych.

Budżet programu wynosi ponad 12 mln euro. Unia dokłada polskim dzieciom ponad 9 mln euro, a reszta pochodzi z budżetu krajowego.
km

Opinie (160) 1 zablokowana

  • za komuny synonimem biedy była kromka chleba zwilżona wodą i posypana cukrem

    dopóki cena cukru nie poszła w góre
    i dzisiejsze chipsy kojarzą mi sie z tą kromką chleba

    • 2 1

  • A dekoral wciąż biały...

    • 1 0

  • za duzo owocow to tez cukier i otylosc! (1)

    • 2 10

    • za dużo i owszem,

      ale 200g owoców (2 jabłka) chyba nikogo do otyłości nei doprowadzą, prawda?

      • 1 1

  • to rodzice im kupią w drodze do szkoły

    • 2 0

  • bezsens (1)

    a co z czwartoklasistami? to już nie dzieci? im to sie nie należą owoce warzywa i soczki?

    • 0 1

    • zawsze mozesz dziecku dac do szkoły warzywo czy owoc nie czekajac na unie czy państwo... oj rodzice, rodzice.

      • 2 0

  • Brawao za pomysl ale dlaczego z naszych pieniedzy to idzie?

    fajny poysl ale nie podoba mi sie to ze wspolfinansowany z naszych pieniedzy? dlaczego ja nie dostaje np. warzywa do pracy w pobliskim sklepie? dzieci i tak tego nie uszanuja zycze powodzenia w akcji ale czarno to widze.

    • 0 2

  • A ja myślałem że komuna się skończyła?

    Kolejna akcja nie mająca sensu.
    Podstawa to usunięcie ze sklepików szkolnych śmieciarskiego jedzenia ale to za trudne dla większości dyrektorów szkół. Ba są nawet automaty z "syfem".
    Samo rozdawnictwo nie ma sensu tym bardziej że to tylko dla uczniów klas 1-3 którzy owoce będą wyrzucać rozrzucać itp. tak jak to miało miejsce na Ujeścisku w okolicach nowej szkoły z nabiałem który uczniowie otrzymali w szkole.

    • 2 0

  • świetna akcja

    rewelacyjny pomysł, dodatkowo ograniczyć sklepiki w szkołach w postaci listy rzeczy zakazanych i będzie dobrze.

    Prawdopodobnie z czasem każdy 'przyłączający się do akcji' biznesmen/rolnik będzie dawał co raz słabszej jakości owoce/warzywa zeby jak najwiecej sie wzbogacic na dopłatach wiec przydaloby sie ustanowic PIWy jako organy nadzorcze.
    Chociaż pewnie w końcu skończy się łapówkami dla inspektorów PIW..

    Z każdej strony źle, ale pomysł OK ;)

    • 0 0

  • To sprawa wagi narodowej

    Myślę, że potrzebny jest jakiś kolejny urząd, który się tym zajmie. No i dopłaty i dotacje unijnego sojuza trzeba zagospodarować.

    • 0 0

  • A może tak normalnego prezydenta zamiast budynia?!

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane