• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Miasto będzie bardziej przyjazne samochodowym barom?

Krzysztof Koprowski
30 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Carmnik, jeden z mobilnych barów w Trójmieście, na co dzień parkuje na terenie prywatnym w Sopocie. Carmnik, jeden z mobilnych barów w Trójmieście, na co dzień parkuje na terenie prywatnym w Sopocie.

Foodtrucki, czyli samochodowe bary, podbijają serca, a raczej żołądki mieszkańców Trójmiasta. Urzędnicy w Gdańsku zastanawiają się jak im pomóc, bo dziś mobilne bary mogą parkować wyłącznie na prywatnych gruntach.



Czy food trucki powinny móc działać na terenach miasta?

O foodtruckach rozmawiano podczas wtorkowego posiedzenia komisji rewitalizacji Rady Miasta Gdańska. Dlaczego ta sprawa zainteresowała radnych? Ponieważ obecnie, zgodnie z miejskimi przepisami, bary samochodowe mogą parkować i prowadzić sprzedaż wyłącznie na terenach prywatnych lub nie będących w zarządzie gminy.

- Reguluje to rozporządzenie prezydenta miasta, które dopuszcza handel na miejskich gruntach i wymienia konkretnie rodzaje działalności, takie jak sprzedaż bursztynu, gazet, okularów, itp. Ponieważ jednak powstało kilka lat temu, nie przewiduje czegoś takiego jak foodtrucki, ponieważ ich wtedy po protu nie było - mówił właściciel jednego z food trucków.

Wyjątek stanowią imprezy plenerowe, takie jak miejskie grill-party, wakacyjna akcja ożywienia Targu Węglowego czy festiwal smaków foodtrucków, który w październiku odbył się w Gdyni.

Właściciele mobilnej gastronomii przekonują, że prosząc o zmianę rozporządzenia prezydenta, nie planują handlu w historycznym śródmieściu Gdańska, ale chcą parkować na nieużytkach i terenach zaniedbanych.

- Dziś urzędnicy są szczęśliwi, bo z automatu, bez krzty refleksji odrzucają nasze prośby o możliwość parkowania w takich miejscach - skarży się jeden z uczestników spotkania.

Urzędnicy i radni zapewniają jednak, że nie lekceważą przedsiębiorców.

- Ja państwa rozumiem, ale to nie jest tak, że każdy pomysł może od razu zostać zrealizowany. Zasady korzystania z przestrzeni miejskiej są określone przez regulacje miejskie, zarządzenia prezydenta, uchwały. Ten problem [z mobilną gastronomią - dop. red.] pojawił się dopiero w tym roku, w takiej masowej skali i z tym problemem musimy się zmierzyć - tłumaczył Dimitras Skuras, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej gdańskiego Urzędu Miejskiego.

Jakie propozycje mają urzędnicy dla właścicieli mobilnych barów z żywnością? Jednym z nich jest uwzględnienie w przetargach na dzierżawę przestrzeni w tzw. pasie drogowym "prowadzenia usług gastronomicznych". Alternatywą może być też dzierżawa nieużytków poza pasem drogowym, ale na gruntach miejskich (czyli m.in. na skwerach, placach itp.).

- Trzeba skonstruować taki system, byśmy mogli przemieszczać się w ciągu dnia, a nie korzystać z jednej lokalizacji przez cały rok - zwracali uwagę przedsiębiorcy.

Imprezy plenerowe to obecnie jedyna możliwość, by gastronomia na kółkach mogła funkcjonować na gruntach miejskich, tak jak miało to miejsce niedawno w Gdyni.



Czytaj też: Jedzenie na kółkach. Foodtrucki zdobywają Trójmiasto

Opinie (128) 4 zablokowane

  • kiedy mobilne bajzle ?

    • 0 1

  • bzdura!!

    uwazam to za poraszke a co z gastronomia w normlanych lokalach? Klient pojdzie do baru na kolkach zjesc taniej a rastaurator i tak bedzie musial gruba dzierzawe zaplacic Cwaniacy przywloka samochodzic na kolkach i beda zadowoleni a rastauratorzy popadaja bo beda musieli miec wyzsze ceny nic ci na kolkach bo na bank beda mieli wieksza dziezawe

    • 2 5

  • Carmnik wymiata!

    • 4 1

  • Widze, że ładnie ktoś ankiete przyspamował. Większość komentarzy negatywnych, a z ankiety wynika, że ludziom na budy na kółach, sprzedające substytut jedzenia odpowiadają.

    Ciekawe

    • 1 1

  • A JA CZEKAM NA F*CKTRUCKI może Rozi coś takiego otworzy

    ot moje marzenie

    • 3 1

  • Foodtruck, a sprawa polska

    Jestem właścicielem foodtruck'a od 3 lat. Był to pierwszy pojazd tego typu w polsce, serwujący dania przygotowywane na oczach klientów ze świezych produktów. Nie działam akurat w Gdańsku, ale problem dotyczy całego kraju i od początku mojej działalności nic się w temacie pozwoleń na handel nie zmieniło. Obecnie coś się rusza jak widać, lecz co z tego wynikinie ciężko mi powiedzieć. Jedno jest pewne, coś zrobić trzeba. Foodtrucki oferujące dobry produkt, podnoszą atrakcyjnośc miasta, mogą stanowić dla niego dodatkowy dochód w postaci opłat za dzierżawę miejsca oraz zapewnić posiłki w miejscach, gdzie nie ma odpowiedniej infrastruktury.
    Brzmi fajnie, ale jak na razie, pozostaje nam radzić sobie samemu, uciekac przed strażnikami i kombinować, bo do tego jesteśmy zmuszeni...czyli polska codzienność.
    Jest jeszcze wyjście, sprzedawać pocztówki za 15zł dodając posiłek gratis;)

    • 6 0

  • Foodtrucker

    Dziwią mnie wypowiedzi wszystkich hejterów co do food trucków, zjawisko istnieje na całym świecie (UK i Stany w szczególności), mam rozumieć,że szanowni Pantwo nie jedzą na mieście (już w to uwierzę) i nigdy w zyciu nie mieli w ustach fast fooda (bughahahha) uściślijmy, dobry fast foodnie jest zły a człowiek głodny na imprezach czy w przelocie gdzieś by zjeść chciał. Ale co niektórym nic nie pasuje,domyslam się,że w sekrecie snują się niedzielami po centrach handlowych z braków zainteresowań a rzucać stolcem w ludzi potrafią tylko zza zasłony monitora.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane