• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Między muzeum a prawdziwym miastem. Karol Spieglanin o Muzeum Gdańska

Karol Spieglanin
28 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
- Jeżeli przy ul. Rycerskiej powstanie jakikolwiek budynek, powinien mieć prostą formę. Postawiłbym na współczesne, proste formy wpisujące się w charakter sąsiedniej zabudowy, jednocześnie ożywiając okolice - pisze Karol Spieglanin. - Jeżeli przy ul. Rycerskiej powstanie jakikolwiek budynek, powinien mieć prostą formę. Postawiłbym na współczesne, proste formy wpisujące się w charakter sąsiedniej zabudowy, jednocześnie ożywiając okolice - pisze Karol Spieglanin.

Mieszkańcy i turyści zawsze chętniej wybiorą spędzanie czasu w prawdziwym Gdańsku niż w Muzeum Gdańska - pisze Karol Spieglanin z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, który jako trzeci zajmuje głos w naszej debacie o zasadności utworzenia takiej placówki. Wcześniej pisali o tym Michał Stąporek z Trojmiasto.pl (Muzeum Gdańska? Tak, ale na innych zasadach) oraz Barbara Frydrych (Ul. Rycerska to przemyślana lokalizacja) z Biura Prezydenta ds. Kultury. W piątek zamieścimy opinię Macieja Badowicza z Zakładu Historii Powszechnej Średniowiecza Uniwersytetu Gdańskiego.



Co powinno powstać na działce przy ul. Rycerskiej w Gdańsku?

Słowem wstępu zaznaczę, iż gorąco wspierałem ostatnie inwestycje muzealne w Gdańsku. Zarówno Europejskie Centrum Solidarności, jak i Muzeum II Wojny Światowej - bo o nich konkretnie mowa - to obiekty pod każdym względem wyjątkowe. Oba są ikonami współczesnej gdańskiej architektury, oba prezentują historię, która daleko wykracza poza granice miasta. Zaryzykuję stwierdzenie, że razem tworzą jedną z najlepszych i najbardziej uniwersalnych ścieżek muzealnych na świecie.

Te dwa niewątpliwe sukcesy nie uniknęły jednak mniejszych lub większych wątpliwości podczas projektowania i budowy.

Obserwowanie powstającego ECS-u z równoczesnym wyburzaniem oryginalnych stoczniowych hal było przykrym widokiem i obrazem skrajnej niemocy wszelkich organów planistycznych, decyzyjnych i konserwatorskich nad tym terenem. Wybór wymagającego inżynieryjnie i finansowo projektu MIIW powodował dodatkowe pytania o jego zasadność w kontekście konkretnej działki.

Niemniej dzięki wysiłkowi projektantów i twórców same w sobie bez wątpienia się bronią. Nie mam wątpliwości, że obie inwestycje można uznać za projekty zakończone sukcesem.

Po tych dwóch sukcesach, wizja podobnego może być faktycznie kusząca. Tak czy owak - właśnie się pojawiła. Przy ul. Rycerskiej zobacz na mapie Gdańskama powstać Muzeum Gdańska, prezentujące jego 1000-letnią historię. Muzeum, od którego każdy turysta powinien teoretycznie zacząć zwiedzanie miasta.

Powiem szczerze, że już na tym etapie mam pewne wątpliwości dotyczące samej idei. Nie znam nikogo, kto zaczynałby zwiedzanie Barcelony, Amsterdamu, Nowego Jorku czy jakiegokolwiek innego miasta od zwiedzania Muzeum Barcelony, Muzeum Amsterdamu, Muzeum Nowego Jorku czy jakiegokolwiek-innego-miasta. Ludzie przyjeżdżają do miast oglądać żywe dziedzictwo, żywy organizm - a nie makiety i sale multimedialne o nich opowiadające.

Owszem, nie sposób nie zgodzić się z Pawłem Adamowiczem, że Gdańsk ma wspaniała historię. Ale my tę historię już prezentujemy: w ECS, w MIIW, w każdym oddziale MHMG, na każdej ulicy i elewacji.

Nie chcę całkowicie negować tego pomysłu nie znając szczegółów projektu, mam jednak wrażenie, że na poziomie ogólnej idei myślimy bardziej o obiekcie przedstawiającym skondensowaną historię dla szkolnych wycieczek, nie muzeum, które zainteresuje tłumy, tak jak wspomniane na wstępie ostatnie gdańskie inwestycje.

Działka przy ul. Rycerskiej znajduje się tuż nad Motławą, obok nowo wybudowanej kładki na Ołowiankę. Działka przy ul. Rycerskiej znajduje się tuż nad Motławą, obok nowo wybudowanej kładki na Ołowiankę.
Otwartym pozostaje pytanie: czy faktycznie taki obiekt też nie jest potrzebny?

Odrębną kwestią jest kwestia samej zabudowy przez miasto działki przy ul. Rycerskiej. To pomysł jak najbardziej warty przyklaśnięcia. W miarę zabudowy całej okolicy i przedłużenia ciągów spacerowych w ten rejon miasta zaniedbana i ogrodzona działka zaczyna coraz bardziej razić i chyba wszyscy ucieszyliby się ze zmiany tego stanu rzeczy.

Zainteresowania miasta tym terenem cieszy szczególnie zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę uwarunkowania - kosztowne przełożenie ciepłociągu raczej ogranicza zainteresowanie prywatnych inwestorów.

Co i w jakiej formie powinno tam stanąć?

Zacznijmy od kształtu zabudowy. Moim zdaniem, w przeciwieństwie do poprzednich inwestycji, nie powinniśmy iść w kierunku rzeźbiarskich form i celowej ikoniczności. Zwłaszcza, iż jest to działka w bezpośrednim sąsiedztwie Muzeum II Wojny Światowej. Zdecydowanie postawiłbym na współczesne, proste formy wpisujące się w charakter sąsiedniej zabudowy, jednocześnie ożywiając okolice. Budynek z każdej strony powinien mieć usługi w parterach, bardzo dobrym pomysłem byłby też otwarty taras na dachu. Dzięki temu, bez względu na zawartość samej wystawy, będzie on odwiedzany przez wszystkich mieszkańców i turystów.

A funkcja? Michał Stąporek zaproponował już przeniesienie w to miejsce opery, która już od lat potrzebuje nowej siedziby. Pomysłów pewnie pojawi się wiele, jednak szczególnie przychodzi mi do głowy następujący: kilka lat temu Roland Józefowicz, odpowiedzialny m.in. za renowację parowca "Okoń", jedynego ocalałego statku pływającego pod banderą Wolnego Miasta Gdańska, wyszedł z inicjatywą stworzenia szkoły szkutniczej. W założeniu miałby być to obiekt otwarty, w którym z jednej strony moglibyśmy zapoznać się z historią tego rzemiosła, z drugiej strony placówka typowo edukacyjna, w której chętni mieszkańcy mają szansę samemu nauczyć się tego rzemiosła i pod okiem fachowców zbudować samemu (angażując własne środki, ale otrzymując warsztat i miejsce) niewielką łódź.

A może przy ul. Rycerskiej mógłby powstać obiekt poświęcony historii szkutnictwa? Kilka lat temu prezentowaliśmy projekt "Muzeum Szkutnia" wykonany w ramach pracy dyplomowej Joanna Rzezak pod kierunkiem dr inż. Jana Słyka na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.
A może przy ul. Rycerskiej mógłby powstać obiekt poświęcony historii szkutnictwa? Kilka lat temu prezentowaliśmy projekt "Muzeum Szkutnia" wykonany w ramach pracy dyplomowej Joanna Rzezak pod kierunkiem dr inż. Jana Słyka na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.
Moim zdaniem nie jest to pomysł abstrakcyjny i spokojnie mógłby działać pod skrzydłami MHMG. Realizacja tej wizji przyczyniłaby się z czasem do ożywienia szlaków wodnych przez mieszkańców, co samo w sobie jest wartością nieporównywalnie większą, niż kolejna sala prezentująca historię w najbardziej nawet zmyślny sposób.

Na koniec chciałbym dodać, że pilniejszych potrzeb niż nowe muzeum, nawet w kontekście tej działki, można wskazać wiele. Chociażby opera. Jeżeli jednak to powstanie muzeum ma być szansą na jej zabudowę, nie odrzucałbym tego pomysłu. Sprawmy tylko, aby obiekt ten nie był martwą bryłą służącą tylko tradycyjnym celom muzealnym, a żywą, integralną częścią miasta.

Zaś przy okazji wznoszenia nowych murów, nie zapominajmy o niszczejących spichlerzach na Wyspie Spichrzów, halach stoczniowych czy zajezdni na Łąkowej. Mieszkańcy i turyści zawsze chętniej wybiorą spędzanie czasu w prawdziwym Gdańsku niż w Muzeum Gdańska.

O autorze

autor

Karol Spieglanin

prezes stowarzyszenia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej

Opinie (117) 3 zablokowane

  • Jakiś bulwar

    Podobny bulwar mają we Wrocławiu nad Odrą! To byłoby super!

    • 3 0

  • Po co muzeum. Lepiej może nowy koścół postawić;)

    • 0 0

  • muzeum (1)

    Kolejne muzeum a kiedy wreszcie miasto wybuduje Operę. Czyżby muzeum miało służyć wychwalaniu Niemców którzy w Gdańsku kiedyś mieszkali.

    • 5 0

    • a w operze będą wystawiać prapolskie dzieła:

      Wagnera Beethovena Glücka Händla albo Richarda Straussa

      • 1 1

  • alient ant farm

    podobny do śpiewaka, oralnika z teledysku
    smooth kryminal,
    zobacz w jutjub

    • 0 0

  • A kiedy równe drogi i chodniki, czyste śmietniki i podwórka, nowe przedszkola i żłobki?

    Do muzeum (kolejnego) Gdańszczanin pójdzie raz - zapewne w ramach protestu przeciw PiS. A przez lata będzie potykał się o krzywe chodniki i oglądał zasyfione miasto. No ale lepiej postawić bezguście czyli szklano - betonowe akwarium niż uporządkować miasto.

    • 4 0

  • Pomyśl biedny człowieczku, że w mieście żyją równiesz ludzie starsi. Oni zwykle nie oddalają się od domów.

    • 0 0

  • Uważam że najlepiej niech powstanie biedronka . Koniec z tymi niby muzeami bez eksponatów i tylko z makietami kopiami i monitorami i plakatami. To można zobaczyć w Internecie.

    • 2 0

  • Z lokalizacją opery to bym bardzo uważał i nie lokował jej w przypadkowym miejscu, ale w miejscu szczególnym pod względem prezentacji, skomunikowania i wykorzystania walorów jakieś nie banalnej bryły, bo taką widzę operę w Gdańsku. Jest bardzo modne w ostatnim czasie budowa spektakularnych obiektów w północnej Europie jak chociażby Oslo, Kopenhaga, Rejkiawik, Hamburg, czy ostatnio Helsinki, są to obiekty budujące prestiż miasta. Gdańsk nie jest stolicą, ale jako składnik aglomeracji Trójmiejskiej jest większy od wszystkich wymienionych stolic. Myślę, że odpowiednim miejscem dla opery w Gdańsku jest plac Zebrań Ludowych, przy Bramie Oliwskiej. W 1910 roku zbudowano w Gdańsku reprezentacyjny budynek sądu w reprezentacyjnym miejscu. 100 lat później miasto zbudowało dwa nowe budynki sądu, jeden mieści się przy małej uliczce z hurtowniami w peryferyjnej części miasta i wygląda jak magazyn, drugi stanowi jakby oficynę frontowego budynku. Gdzie w Europie w ten sposób lokalizuje się reprezentacyjne budynki miasta. Zatem chociaż operę ulokujmy w takim miejscu by tworzyła jakiś prestiż tego miasta. Zobaczcie jak prezentują się i w jakich miejscach są zlokalizowane wspomniane powyżej opery. Nie chowajmy jej gdzieś wciśniętej miedzy budynkami.

    • 1 0

  • Dawać basen

    W Gdańsku brakuje basenów, dawać basen.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane