5,5 mln kapitału od miasta, do tego kredyt lub obligacje. To majątek nowo powołanego podmiotu, który ma zbudować Forum Kultury w Gdyni. Dlaczego miasto nie zrobi tego samodzielnie?
dobry pomysł, bo miasto będzie miało pieniądze na inne inwestycje
53%
niebezpieczna, ale dopuszczalna praktyka
15%
wyprowadzanie pieniędzy publicznych spod kontroli radnych i budżetu miasta
32%
Forum Kultury ma powstać w miejscu, które znane jest do tej pory jako
Forum Morskie . Ma tam stanąć nowy budynek teatru miejskiego, mediateka i galeria miejska. Kwartał zostanie zabudowany z trzech stron, czwarta będzie otwarta na morze. Pod budynkami powstanie też duży podziemny parking.
Na budowę Forum Kultury potrzeba ok. 180 mln zł. Wkład miasta jest więc symboliczny, gros inwestycji ma być sfinansowane ze środków zewnętrznych. Inwestor, czyli miejska spółka, będzie spłacać zaciągnięty kredyt (lub skupować obligacje) do 2036 roku.
-
Dzięki temu, ze zrobi to spółka, koszt obsługi zadłużenia nie wpłynie na budżet miasta. Będziemy mogli przeznaczać środki zewnętrzne na kolejne inwestycje - podkreśla wiceprezydent Gdyni,
Bogusław Stasiak.
Ten argument nie przekonuje jednak opozycyjnych radnych. -
Spółki prawa handlowego w Gdyni pączkują. Mamy już Agencję Rozwoju Gdyni, która przecież miała realizować ten projekt. To negatywnie wpływa na przejrzystość miejskich finansów. Poza tym trwa postępowanie dotyczące zwrotu właścicielom części terenu, na którym ma powstać Forum Kultury. Jeśli miasto przegra, będziemy mieli problem - mówi szef gdyńskiej Platformy Obywatelskiej
Tadeusz Szemiot.
Pomysł rządzącej Gdynią Samorządności nie podoba się również radnym Prawa i Sprawiedliwości. -
Z punktu widzenia budżetowego nie ma znaczenia, kto spłaci dług pieniędzmi miasta - zauważa
Marcin Horała z PiS. -
De facto zadłużona będzie przecież Gdynia, a kontroli budżetowej nie będzie - dodaje.
Marcin Wołek z Samorządności przekonuje jednak, że to dość powszechna praktyka i wiele miast z niej korzysta. -
Tramwaje Warszawskie też zaciągnęły ogromny kredyt pod umowę z miastem. Pamiętajmy, że to ostatni dzwonek, kiedy możemy pozyskać duże środki unijne. Duży kredyt zablokowałby tę możliwość - mówi Marcin Wołek.
Podobnego zdania jest również gdyński skarbnik, prof.
Krzysztof Szałucki, który zaznacza, że miasto musi finansować także na inne ważne inwestycje. -
Nie możemy wszystkich sił przeznaczyć na jedną inwestycję. Dlatego szukamy dozwolonych prawnie dróg, które nam na to pozwolą - zaznacza skarbnik.