- 1 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (142 opinie)
- 2 Obława w Letnicy. Nowe fakty (81 opinii)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (199 opinii)
- 4 Schody samoróbki zastąpi chodnik (29 opinii)
- 5 Promenada po remoncie hitem sezonu (123 opinie)
- 6 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (175 opinii)
Mieszkać na dziko
Bezdomni mieszkają w sąsiedztwie restauracji McDonalda i starego spalonego domu, wybudowanego przez emerytowanego wojskowego.
- Przyszli raz, słabo się paliło, przyszli drugi raz, a że wiało to spłonął doszczętnie - wypowiada się jeden z działkowiczów. - A że budował bez zezwolenia, to tylko stracił. Potem już nie przychodził, bo po co? Ruiny domu powoli niszczeją. Nikt się tym nie interesuje.
- Dzieciaki podpaliły - mówi Robert N. jeden ze zbieraczy złomu mieszkający na dziko wraz ze swoją konkubiną, która nie chciała z nami rozmawiać. Bezdomni zbierają złom i chwytają się różnych prac dorywczych. Piorą w deszczówce. Zimy się nie boją. Ich altana jest obita metalem.
- Wystarczy jedna świeczka, żeby ogrzać całe pomieszczenie - zdradza Robert. - Po za tym w styczniu ma być podobno 20 stopni.
Robert pracował w elektrociepłowni przez pół roku potem dbał o konie w sopockim hipodromie. Później nastąpiła redukcja etatów i zwolnili najmłodszych stażem. Poza tym pokłócił się z rodziną i został wyrzucony na bruk.
- Już się przyzwyczaiłem - mówi. - Mieszkamy tak już cztery lata. Czasami starcza nam nawet na kotlet schabowy. Policja przyjeżdża raz na rok sprawdzić czy u nas wszystko w porządku i potem mamy spokój.
- Nie można na nich narzekać - mówi Bogusława K. - właścicielka jednej z działek. Znam ich wszystkich. Przychodzą w maju ze ślimakami.
Bogusława skupuje ślimaki winniczki i sprzedaje je potem Francuzom. We wrześniu ubiegłego roku właściciele ogłosili przetarg i kazali wyprowadzić się najemcom.
- Mój sąsiad powiedział, że działka to jego życie i że jak mu ją zabiorą to popełni samobójstwo - mówi Bogusława. - Potem przyszły małolaty i podpaliły mu altanę, od tego czasu już nie przychodził na działkę. Podobno teren chciał wykupić ksiądz proboszcz Wojciech Chistowski.
Zainteresowany dementuje tę pogłoskę.
- Nie chciałem kupować żadnej ziemi. Nic na ten temat nie wiem - mówi.
Zapytany o dzikie działki, zdradza, że parafianie mówili coś na ten temat:
- Podobno gromadzi się tam różny element ale ja tam nigdy nie byłem.
Co stanie się z bezdomnymi i działkami? Tego nikt nie wie. Teren na razie nie został jeszcze sprzedany.
Opinie (36)
-
2004-10-12 22:16
dziwne
a wiecie ze mieszkam od tych dzialek jakies 400 m i nie miale pojecia zektos tam mieszka
- 0 0
-
2004-10-12 22:35
zdesperowany
"Mój sąsiad powiedział, że działka to jego życie i że jak mu ją zabiorą to popełni samobójstwo - mówi Bogusława" cytaty rodem z gazety fakt albno superexpres powinno być jeszcze zdjęcie na pół strony. hahaha
- 0 0
-
2004-10-12 22:53
I TO MA BYC TEMAT DNIA??
moze roku...
- 0 0
-
2004-10-12 23:02
kolejny trup na przymorzu
http://www.glos.gda.pl/spoleczenstwo/spoleczenstwo.htm
cos ostatnio strach na przymorze wyruszac...- 0 0
-
2004-10-12 23:28
michał kozłowski
sru w niedziele do brygidy
brakuje tam nowej gnidy
do zgniecenia z trzaskiem
chityny
nie rób tu facet popeliny
działki bezdomni a na końcu z nazwiska ksiądz jaki jest sens tej kombinacji skojarzeń??
ty piszesz śmieciu ja jarze:))- 0 0
-
2004-10-13 00:24
kompromitacja.
ten artykul to komplete dno, jaja sobie robicie z ludzi zagladajacych do Waszego portalu?
xiadz obszarnik nie czuly na biede bezdomnych?
O to chodzi?
ja pitole, brak slow.- 0 0
-
2004-10-13 00:29
na każdych działkach mieszkają bezdomni
niech redakcja zrobi rajd pt z obiektywem wsród złomiarzy
- 0 0
-
2004-10-13 00:50
jezu.....
"nawet starcza nam na kotlet schabowy" - jezu jacy Ci ludzie sa biedni, oni sie ciesza ze im starcza na kotlet a ja narzekam czesto ze nie mam na impreze :((((( ehhhhh.......
- 0 0
-
2004-10-13 01:51
nie jezujcie
to wszak ludzie
brudni
capiący uryną
smrodem z ust
ale oni giną
czuj sie lepszym
póki co:)
masz wsio- 0 0
-
2004-10-13 02:13
o, to podobni do ciebie galux
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.