- 1 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (134 opinie)
- 2 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (92 opinie)
- 3 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (62 opinie)
- 4 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (108 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (127 opinii)
- 6 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (232 opinie)
"Myślałam, że pan przejedzie na czerwonym"
Zacytowane w tytule artykułu zdanie usłyszałem od pani, która wjechała w tył auta, którym jechałem ze znajomą. W naszym przypadku skończyło się na rozbitym samochodzie i kilku siniakach. Jednak czasem podobne myślenie kierowców kończy się znacznie bardziej tragicznie.
Kierowca zwolnił i zatrzymał się. W żadnym wypadku nie hamował gwałtownie.
I nagle ogromny huk. I wstrząs. Odrzuciło nas, a zagłówki prawdopodobnie uratowały nam kręgosłupy.
W tył samochodu wjechało inne auto.
Uderzenie było bardzo mocne, więc byliśmy w szoku. Taksówkarz otworzył drzwi, chciał wysiąść i sprawdzić, co się wydarzyło.
Wtedy usłyszeliśmy głos kobiety, która w nas wjechała. Stanęła przy samochodzie i z pretensją w głosie rzuciła do taksówkarza: "Myślałam, że pan przejedzie na czerwonym".
Zgłupiałem. Naprawdę. Przez chwilę próbowałem sobie ułożyć w myślach, jak to jest, że ktoś łamie przepisy, popełnia ewidentny błąd, powoduje kolizję i próbuje to usprawiedliwić tym, że jadący prawidłowo kierowca nie złamał przepisów i spokojnie zatrzymał się na czerwonym świetle.
Szybko jednak do mnie dotarło, że dla wielu kierowców przejechanie na czerwonym świetle to norma. Przecież widzimy to na drogach dzień w dzień.
Filmy czytelników z dróg Trójmiasta
Szczęście się kiedyś kończy
"Długie żółte"? Lepiej przyśpieszyć, niż gwałtownie hamować. Nikogo przy przejściu nie widać? To po co się zatrzymywać, przecież późno jest, ulice puste, na pewno przejadę i nic się nie stanie. Tak niestety myśli część kierowców. I faktycznie, jeżdżą w ten sposób i za pierwszym, drugi, piątym, dziesiątym czy nawet dwudziestym razem faktycznie nic się nie dzieje.
Problem w tym, że w końcu szczęście się kończy. Jestem dziennikarzem, codziennie widzę informacje o kolizjach, wypadkach czy potrąceniach na pasach. Komentujący te informacje często pytają: "Jak to możliwe, że kogoś potrącono na pasach?". Odpowiedź jest prosta - właśnie w ten sposób. Ktoś, licząc na szczęście, albo z przyzwyczajenia, bo przecież robi tak często, wjeżdża na przejście. Tym razem jednak szczęścia nie ma.
Dobry kierowca nie liczy na szczęście. Dobry kierowca jeździ tak, że tego szczęścia nie potrzebuje.
Opinie (415) ponad 20 zablokowanych
-
2019-01-30 09:03
900-tna rocznica
W tym roku przypada 900-tna rocznica przyłączenia Gdańska do piastowskiej Polski przez Bolesława Krzywoustego.
Czy władze miasta z okazji tej rocznicy zorganizują choćby najskromniejszą uroczystość, czy na takie fanaberie nie ma pieniędzy bo są ważniejsze cele - np. przywracanie niemieckich nazw na II Urzędzie Pocztowym.- 3 3
-
2019-01-30 17:08
Dlaczego Pani zatrzymała się na stopie
A ja to usłyszałam gdy kierowca zawodowy wjechał mi w tył. Tak go zaskoczyłam.
- 0 0
-
2019-01-31 10:42
zwolnić nieco
Radary nie pomogą na takie okoliczności. Monitoring na przejściach dla pieszych i skrzyżowaniach.
- 0 0
-
2019-01-31 15:02
to jest znany tekst
już dawno go słyszałem od gościa, który wjechał w drugiego. Miał pretensję o to że nie pojechał na czerwonym
- 0 0
-
2019-01-31 15:32
Swiatla (1)
W Wilnie chwilę przed zmianą na żółte swiatlo światło zielone miga trzykrotnie. Dzieki temu kierowcy nie są zaskakiwani swiatlem żółtym. Oczywiście dodatkowy wyświetlacz z odliczeniem byl by ideałem.
Nie mam zamiaru niko tłumaczyć.- 1 0
-
2024-01-28 19:27
Czym mnie zaskoczysz
W Polsce raczej idzie się w kierunku negatywnego zaskakiwania kierowców niż ułatwiania życia
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.