Kaczmarek, Kornatowski, Marzec - trzej śledczy z Gdańska na wysokich stanowiskach, stracili je w ciągu jednej doby w związku ze sprawą przecieku o akcji CBA w resorcie rolnictwa. Czy w przeciek zamieszani byli poseł Lech Woszczerowicz i prezes PZU
Jaromir Netzel?
Kiedy
Janusz Kaczmarek został ministrem spraw wewnętrznych, pociągnął za sobą
Konrada Kornatowskiego i
Jarosława Marca. Pierwszego zrobił komendantem głównym policji, a drugiego - szefem Centralnego Biura Śledczego. W środę premier
Jarosław Kaczyński odwołał Janusza Kaczmarka.
- Znalazł się w kręgu podejrzeń o przeciek w sprawie akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ministerstwie Rolnictwa - powiedział premier.
Chwilę po tej decyzji do dymisji podał się
Konrad Kornatowski, a wczoraj rano ze stanowiska szefa CBŚ odwołano Jarosława Marca. Zdaniem ministra
Zbigniewa Ziobry cała trójka wiedziała wcześniej, że CBA planuje akcję w Ministerstwie Rolnictwa. Ci jednak stanowczo zaprzeczają, że mieli coś wspólnego z przeciekiem. Kiedy jednak cień podejrzeń padł na Kaczmarka, stanowiska musieli stracić też jego najbliżsi współpracownicy.
Znajomość Kornatowskiego z Kaczmarkiem sięga połowy lat 90., kiedy razem pracowali w gdyńskiej prokuraturze. Kornatowski błysnął przed swoim przełożonym Kaczmarkiem, prowadząc śledztwa w sprawie zabójstw i gangów kradnących samochody. Od tego czasu awanse zawodowe Kaczmarka pociągały za sobą awans Kornatowskiego. Podobnie było z Jarosławem Marcem. Z Januszem Kaczmarkiem poznał się w 2001 r., kiedy został szefem gdańskiego CBŚ, a Kaczmarek był szefem tutejszej prokuratury apelacyjnej. Razem z Kaczmarkiem prowadził kilka śledztw, m.in. w sprawie korupcji w gdańskim wymiarze sprawiedliwości.
Czy jednak naprawdę trójka śledczych zamieszana jest w przeciek? Według naszych informacji tropy prowadzą też do innych osób - prezesa PZU
Jaromira Netzla i pomorskiego posła Samoobrony
Lecha Woszczerowicza. Obaj dobrze się znają, a Netzel miał częsty kontakt z Kaczmarkiem. Nasi informatorzy mówią, że CBA mogło założyć podsłuch w samochodzie Woszczerowicza i to właśnie zapisy z tego podsłuchu wskazywały, że źródłem mógł być Kaczmarek.
Lech Woszczerowicz - pomorski poseł Samoobrony, zaufany człowiek Andrzeja Leppera. Lubi chwalić się szerokimi kontaktami, m.in. znajomością z milionerem
Ryszardem Krauze. 6 lipca, w dniu akcji CBA, był u Andrzeja Leppera w gabinecie. ABW i CBA przesłuchiwały go potem w sprawie przecieku. Poseł mówił, że nic nie wie. Teraz zniknął, od tygodni nie odbiera telefonów.
Jaromir Netzel - prezes PZU,
adwokat, miał własną kancelarię w Gdyni. Wcześniej pracował w PKO BP i gdyńskim Dalmorze. Jego nazwisko przewija się w sprawie firmy Drob-kartel, której był doradcą. Firma upadła, pozostawiając milionowe długi. Śledztwo w tej sprawie prowadziła gdańska prokuratura, kiedy kierował nią Kaczmarek.
Konrad Kornatowski - karierę zaczynał w Prokuraturze Rejonowej w Gdyni. Z tego okresu do dziś ciągnie się za nim sprawa śmiertelnego pobicia 32-letniego Tadeusza Wądołowskiego. Po jego nominacji na szefa policji media pisały, że Kornatowski jako prokurator brał udział w tuszowaniu śledztwa w tej sprawie. Powołano komisję do zbadania tych zarzutów, sprawy nie wyjaśniono.
Janusz Kaczmarek - profesjonalny, sprawny, medialny - tak mówili o nim politycy koalicji i opozycji, gdy wchodził do rządu Jarosława Kaczyńskiego. Bracia Kaczyńscy mieli wtedy do niego zaufanie, Lech uczynił go zastępcą prokuratora krajowego, kiedy był ministrem sprawiedliwości, a Jarosław szefem MSWiA. Teraz mówią, że zaufanie stracili.