• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Naukowcy z UG bliscy ujarzmienia śmiertelnej choroby Sanfilippo

mak
5 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Profesor Grzegorz Węgrzyn z Uniwersytetu Gdańskiego to nie tylko wybitny biolog molekularny, ale też twórca leku na śmiertelną chorobę genetyczną Sanfilippo. Profesor Grzegorz Węgrzyn z Uniwersytetu Gdańskiego to nie tylko wybitny biolog molekularny, ale też twórca leku na śmiertelną chorobę genetyczną Sanfilippo.

Naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego od lat pracowali nad pierwszym na świecie lekiem na śmiertelną chorobę Sanfilippo. Dzięki uzbieranym pieniądzom (w sumie kilka milionów dolarów) mogą rozpocząć ostatnią fazę badań klinicznych.



Czy w twoim otoczeniu jest ktoś cierpiący na chorobę genetyczną?

Sanfilippo to śmiertelna, genetyczna choroba, z którą rodzi się jedno na 40-100 tys. dzieci. Charakteryzuje się powolną degradacją układu nerwowego, przez co objawy mogą pojawić się od kilkunastu miesięcy do nawet kilku lat po narodzinach. W międzyczasie dochodzi do regresu umysłowego dziecka połączonego z jego hiperaktywnością przejawiającą się np. całkowitym brakiem snu, agresją lub utratą mowy.

Ostatnim stadium choroby jest całkowite wyłączenie funkcji połykania i oddychania.

Dzięki trójmiejskim naukowcom być może wkrótce pojawi się na rynku skuteczny lek. Preparat, który powstał w oparciu o substancję pozyskiwaną z soi genisteina, jest pierwszym na świecie, który hamuje tę śmiertelną chorobę. Opracował go zespół naukowców pod kierunkiem prof. Grzegorza Węgrzyna, kierownika Katedry Biologii Molekularnej Uniwersytetu Gdańskiego.

Żeby jednak lek wszedł na rynek potrzebne są testy kliniczne, a także badania, które potwierdzą jego skuteczność na zwierzętach. Wymagają one jednak funduszy, które - jak informuje PAP - udało się zebrać dzięki międzynarodowej zbiórce przeprowadzonej przez stowarzyszenia osób cierpiących na Sanfilippo. W ten sposób pozyskano już kilka milionów dolarów.

- Dopiero po zakończeniu próby wyniki zostaną rozkodowane i wtedy poznamy ich rezultaty - mówi prof. Węgrzyn w rozmowie z PAP. - Jeżeli pacjenci, którzy otrzymywali lek, będą w znacząco lepszej formie od tych, którzy otrzymywali placebo, będzie to oznaczało, że wyniki są pozytywne. Wówczas można będzie genisteinę zarejestrować jako lek i rozprowadzać ją na całym świecie.

Testy rozpoczęły się w sierpniu 2014 r. w Wielkiej Brytanii i potrwają do sierpnia 2016 r. Polegają one na podzieleniu losowo pacjentów na dwie grupy, z których jedna otrzymuje testowany lek, a druga placebo. Ani pacjenci, ani nawet lekarze, którzy systematycznie badają chorych poddawanych próbie, nie wiedzą, który z pacjentów jaki środek otrzymuje.

Pierwsze badania na zwierzętach pokazały, że przy długofalowym stosowaniu genisteiny udaje się obniżyć ilość szkodliwych substancji degradują organizm chorego. - Okazało się jednak także, co nas bardzo pozytywnie zaskoczyło, że zachowanie chorych zwierząt, które dostawały ten środek, nie odbiegało od zachowania zdrowych myszy - dodaje prof. Grzegorz Węgrzyn. - Natomiast zachowanie chorych zwierząt, którym nie podawano leku, zdecydowanie różniło się od tych standardów.

Z kolei inne badania, tym razem przeprowadzone już na dwuletnich pacjentach, wykazały, że lek polskich naukowców z Trójmiasta nie wywołuje skutków ubocznych.
mak

Miejsca

Opinie (104) 4 zablokowane

  • Nie rozumiem.. (12)

    "Testy rozpoczęły się w sierpniu 2014 r. w Wielkiej Brytanii i potrwają do sierpnia 2016 r. Polegają one na podzieleniu losowo pacjentów na dwie grupy, z których jedna otrzymuje testowany lek, a druga placebo. Ani pacjenci, ani nawet lekarze, którzy systematycznie badają chorych poddawanych próbie, nie wiedzą, który z pacjentów jaki środek otrzymuje."

    Czyli, że co? Jednych się leczy a drugich się oszukuje, że są leczeni i daje im się złudną nadzieje, a tak naprawdę umierają w ramach testów ?
    I jak to możliwe, że nikt nie wie kto jaki lek otrzymuje? To skąd potem wiadomo czy na na daną osobę zadziałał bądź nie, lek czy placebo?

    Dyskusyjne..

    • 6 72

    • musisz poczytac jak przeprowadzane sa badania kliniczne ... pacjent wyraza na to zgode by wziac udzial w badaniach i wie jakie sa konsekwencje . bez zgody ani leku ani placebo nikt nie dostanie .

      • 0 0

    • Jakbyś miał przed sobą i na codzień osobę chorą ma sanfilippo to wiedział byś co to znaczy!!!
      Jak postępuje choroba i ile potrzeba zdrowia i wytrwałości, aby z bezsilności cierpliwie patrzeć na to jak pomału umiera własne dziecko

      • 0 0

    • Ma tym właśnie polegają badania kliniczne.

      • 0 0

    • Ignorancja

      Co za ignorancja. Badania kontrolowane placebo to standard w określaniu skutecznosci działania leków.

      • 4 0

    • Sam zauważyłeś, że to testy, a piszesz o leczeniu

      to jest faza testów i nikomu nie obiecano, że będzie leczony. Chorzy do testowania zgłaszają się na ochotnika i doskonale wiedzą, że mogą dostać tylko placebo. Oni chcą działać, dla dobra nauki i być może siebie, jeśli testy wypadną pomyślnie. W ramach testów nikt nie umiera, ponieważ potencjalny negatywny wpływ nowego leku został już sprawdzony podczas testów na zwierzętach.

      • 6 0

    • zanim cos napiszesz to poczytaj troche a potem sie wypowiadaj (1)

      • 10 1

      • Ależ on postąpił zgodnie ze staropolską zasadą:

        nie znam się więc się wypowiem. Ta zasada dominuje na tym forum.

        • 10 0

    • Niestety, to jedyna droga

      Tylko w ten sposób można ostatecznie ustalić, czy lek w ogóle działa. I nikt nikogo nie oszukuje, jeśli dany chory przystępuje do programu (w tym przypadku - rodzice chorego), ma świadomość, że może dostać placebo. Plus oczywiście, są ludzie, którzy wiedzą, kto co dostał, ale nie są to pacjenci ani ich lekarze.

      • 25 0

    • widzisz szklanke w połowie pustą

      zamiast w połowie pełną. Taki zabieg z placebo jest niezbędny, i często tak przebiega wprowadzanie nowego leku. Lekarze badający pacjentów nie moga wiedzieć kto co dostaje, bo "pańskie oko konia tuczy". Na koniec wyniki badań porównywane są z tajna listą kto co dostawał i porównuje się czy występuje znaczna korelacja między grupą dostających lek a ich poprawą stanu zdrowia. Nie martw się, po pozytywnym wyniku badań ci od placebo w pierwszej kolejności dostają właściwy lek. Czasami zgoda na badania kliniczne to jedyny sposób na załapanie się na lek który po wprowadzeniu do obrotu robi się poza zasięgiem, nierefundowany i czasami strasznie drogi.

      • 34 0

    • Niestety tak właśnie jest:(

      Jeśli chodzi o lek, to naukowcy wiedzą komu przekazali lek a komu placebo.

      • 7 3

    • Nigdzie nie jest napisane, że nikt nie wie, kto jaki lek otrzymuje. "ani nawet lekarze, którzy systematycznie badają chorych poddawanych próbie, nie wiedzą, który z pacjentów jaki środek otrzymuje", to nie znaczy, że osoby nadzorujące cały projekt tego nie wiedzą.

      • 25 1

    • Patrz analogicznie. Bo nie jest ważne kto jak głosuje.

      Ważne kto liczy głosy.

      • 2 11

  • Amerykanie wszczepiają naprawiony gen. (2)

    Dotyczy to wszystkich genetycznych chorób jeżeli znają gen.

    • 5 3

    • Amerykanie wszczepiają naprawiony gen

      Proszę więcej na ten temat bo mam dziecko z zespołem Phelana Mac-Dermida / delecja chromosomu y 22/ ogólnie

      • 0 0

    • Pobierany jest gen naprawiany i ponownie wszczepiany.Daleko posunięte badania są nad Mukowiscydozą.

      Straszna choroba i mam nadzieje,że szybko wdrożą leczenie,uzdrowienie.

      • 4 0

  • Bardzo proszę, aby "studentki" przed umieszczeniem wpisów na portalu sprawdzały poprawność zapisu.

    Błędy językowe we wpisach sygnowanych jako studenckie są bardzo rażące. Wystawiacie fatalną cenzurkę systemowi oświaty i szkolnictwu wyższemu.

    • 0 0

  • Poproszę o jedną taką historyjkę ale w czasie przeszłym dokonanym. (11)

    Naukowcy z UG pod kierunkiem....... opracowali.....
    Jest on sprzedawany od.... miesięcy, kupujący są zachwyceni.

    Inaczej, to wygląda na kolejnego pazernego hochsztaplera udającego geniusza za cudze pieniądze.

    • 24 65

    • (7)

      Jestem studentka na Wydziale Biologii UG. Pan prof. Węgrzyn to naprawdę złoty człowiek, który robi to wszystko z powołania i szczerej chęci pomocy, a nie dla kasy i sławy. Jego zespół może poszczycić sie wieloma osiągnięciami (biologow molekularnych mamy jednych z najlepszych i znanych na świecie). Pracuja tez nad terapia antynowotowrowa. Poza tym Pan prof. Węgrzyn to bardzo mily, usmiechniety czlowiek, zyczliwie nastawiony do studentów. Zdecydowanie potrzebujemy wiecej takich naukowców. Panie Profesorze, gratuluje i trzymqm kciuki za dalsze powodzenie projektu i kolejne przelomowe odkrycia!!!

      • 59 1

      • (2)

        Ja ukończyłam inny kierunek, ale poznałam Profesora Wegrzyna i nie znam drugiego takiego, naprawdę. Wielki Profesor a szarakow traktuje jak równych sobie, nie wywyrzsza się. Dobry człowiek. Życzę mu wszystkiego co najlepsze.

        • 16 0

        • A język polski leży i kwiczy...

          • 0 0

        • hahaha - ja z innego miasta, ale słyszałam, ze doktor to dobry czlowiek

          takie kity kolego z PR to my a nie nas

          • 1 17

      • Typowa (niestety) wypowiedź studentki (2)

        Zupełnie nie na temat, napisana z błędami, a co najśmieszniejsze, wyglądająca jak wpis sponsorowany.

        • 7 41

        • typowa niestety (1)

          wypowiedz trola ktory mimo ze nie wie o czym mowi to i tak mowi.

          • 23 3

          • Ale tam naprawdę jest mnóstwo błędów. Ale cóż - jaki system edukacji, takie i "studentki".

            • 0 0

      • tak? a to zweryfikuj sie nam studentko: podaj numer swojego indeksu

        • 4 22

    • proszę najpierw o dokładne zbadanie sprawy (1)

      http://www.uratujmyzycie.org.pl/index.php/o-badaniach/53-ratownik-dzieciecych-mozgow

      • 1 1

      • Byłam przez długi czas wolontariuszką fundacji "Uratujmy życie". Prowadziliśmy zbiórki pieniędzy na finansowanie tych badań. Jestem dumna, że w jakimś małym stopniu przyczyniłam się do pomocy tym dzieciakom :)

        • 1 0

    • Ten "hochsztapler", jak go nazywasz -

      - to ojciec, który chciał pomóc swojej córce.

      • 11 0

  • tak tylko spytam (1)

    pojawi sie lek ktory to leczy
    wtedy dzieci nie umra tylko dorosna i zrobia swoje dizeci rzem z ta choroba ktora jest dziedizczna
    iw ten sposob kiedys cala ludzkosc bedzie na cos chora

    • 1 5

    • do ja

      najgorsze ,że twoej głupoty się nie wyleczy , jedyna nadzieja ,ze nie będziesz jej rozmnażał

      • 0 0

  • nowe oleje Lorenza (4)

    a co z tego wyjdzie?
    genetyki nie naprawi się wyciągami roślinnymi

    • 5 6

    • (2)

      Akurat w tym przypadku nie chodzi o wyeliminowanie podłoża genetycznego tej choroby, ale o zaleczanie i lagodzenie jej objawow, a co za tym idzie znaczna poprawa komfortu i wydłużenie zycia chorych, co jest takze bardzo ważne

      • 7 1

      • juz to było (1)

        sprawdzcie hasło Olej Lorenza

        • 2 2

        • czytaj ze zrozumieniem

          i nie myl chorób

          • 0 0

    • Nie chodzi o wyleczenie

      Nic w treści nie sugeruje, że lek ma chorobę wyleczyć, bo to niemożliwe. Chodzi jedynie o leczenie objawowe. A skuteczność substancji roślinnych bywa zaskakująca.

      • 5 1

  • Tylko, żeby potem lek był produkowany w Polsce.. (5)

    ..a nie w USA lub Szwajcarii.

    • 75 1

    • Co za różnica?

      Dużo ważniejsze jest, że te dzieci będą miały(oby) szansę wyzdrowieć niż kasa. Niech będzie produkowany choćby w Burkina Faso, byle by był skuteczny.

      • 0 0

    • (1)

      Zobaczysz, że wykupią to. A dlaczego tak jest? Bo w Polsce nie mamy kapitału. To spadek po komunie. Jeśli Polak ma fabrykę wartą dla niego 10 mln to np. Anglik kupi ją za 13, bo dla niego jest warta 16. Bo on ma sieć takich fabryk, więc stać go na badania nad nowymi technologiami i ma markę na całym świecie i sieć sprzedaży. Polskie firmy powinny się łączyć. To zupełny bezsens, że mamy w kraju aż dwóch producentów pociągów, dwóch producentów maszyn górniczych itp. No ale zmusić nikogo nie można. Dlatego powinniśmy oszczędzać w ofe, wtedy to my gromadzimy kapitał. No ale to będzie trudne bo na emerytury niedługo zacznie przechodzić wyż demograficzny, a wiek emerytalny kobiet za późno zaczęto podchodzić i nawet to nie uratuje finansów publicznych.

      • 2 2

      • To lepiej, aby wykupili niż gdyby miało nie dojść do produkcji

        • 0 2

    • (1)

      a dlaczego nie ma byc robiony na licencji? co to znowu za pislamskie wynurzenia.

      • 5 13

      • Byle to nasi sprzedawali licencje, a nie odwrotnie.

        Wtedy znajdą się środki na następne badania.

        • 16 0

  • Badania w kliniczne nie mogły odbywac się w Polsce

    bo wszystkie chore dzieci stosuja tę substancje od co najmniej 2005 roku
    sam mam dziecko chore i wiem ,że cudów nie zdziała ale na pewno spowalnia przebieg choroby i łagodzi objawy .
    Wielki Szacunek dla Profesora

    • 2 0

  • Gratuluję. (2)

    Ja wciąż czekam na lek. Zespół von Hippla-Lindaua :(

    • 56 2

    • ja takze (1)

      skoro juz mówimy o przypadłosci, która dotyka co którąś tam jedną milionową spolecznosci to ja poproszę o lek na zespol Klinefeltera. Równie potrzebny.

      • 3 3

      • do ja także

        To znajdź takiego wspaniałego Profesora,i jeszcze znajdź pieniądze na badania

        • 0 0

  • Super,że takie badania są, gratulacje dla naukowców itp, tylko znając rzeczywistość, lek nie będzie dostępny w Polsce dla pacjentów, bo nfz się nie zgodzi refundować...

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane