• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie w sklepie, to na melinie

Agnieszka Mańka
29 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Zakazami administarcyjnymi nie zlikwiduje się osiedlowych burd i awantur pijackich. Rynek z kolei wymusi powstanie nielegalnej siatki sprzedaży alkoholu, czyli tzw. melin. Pomysł wiceprezydent Fotygi ograniczenia sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych większość gdańskich radnych przyjęła krytycznie. Nawet prezydent Adamowicz dostrzegł jej mankamenty. Uchwałę cofnięto do poprawki.

Założeniem wiceprezydent ds. polityki gospodarczej Anny Fotygi (rekomendowana przez PiS - red.) jest zapewnić mieszkańcom spokój w porze nocnej. Wielokrotnie zakłócenia ciszy nocnej spowodowane były bowiem łatwym dostępem do alkoholu. Zgodnie z uchwałą w całodobowych sklepach alkohol będzie mógł być sprzedawany do godziny 24 i rano od 6. W sklepach w Śródmieściu prohibicja obowiązywałaby od godziny 22. Jedynie stacje benzynowe mogłyby prowadzić handel alkoholem bez ograniczeń. Większość samorządowców uważa tę koncepcję za kuriozalną i błędną. Po pierwsze, chociaż obecnie meliny nie są zjawiskiem popularnym, to miejsc nielegalnej sprzedaży powstanie znacznie więcej. Po drugie - miasto będzie lobbować na korzyść stacji benzynowych, które w większości są niepolskie. Po trzecie godzi to w interes małych i średnich sprzedawców, którzy mieli być przecież wspierani przez władze. Radna Barbara Meyer (SLD) nie widzi powodu do zaostrzania rygoru w tej kwestii.

- Kto będzie chciał, dotrze na stację i kupi wódkę, czy piwo. Ja poszłabym raczej w odwrotnym kierunku i ograniczyła sprzedaż na stacjach, żeby nie kusić kierowców - komentuje. - Poza tym boję się, żeby te zakazy nie rozwinęły siatki tzw. melin, bo wtedy w co drugiej klatce będzie kwitł nielegalny handel, co jeszcze bardziej zakłóci spokój mieszkańców.

Grzegorz Strzelczyk z PiS nie chciałby robić z mieszkańców Gdańska alkoholików, którzy o każdej porze muszą mieć w zasięgu ręki alkohol. Podkreśla też, że nie jest to akcja prewencyjna mająca doprowadzić do spadku spożycia alkoholu, ale jej celem jest zapewnić mieszkańcom spokój. Radny niejednokrotnie spotkał się z apelami i skargami mieszkańców Przymorza.

- Okolice osiedlowych sklepów to często miejsce spotkań towarzyskich. Policja i Straż Miejska, która ma inne zadania niż pilnowanie porządku pod sklepami musi tam nierzadko interweniować. Natomiast stacje benzynowe są monitorowane, mają ochronę, więc tam to zjawisko nie występuje. Stąd inicjatywa, by na stacjach utrzymać całodobową sprzedaż alkoholu - tłumaczy Strzelczyk.

Co na pomysł władz właściciele sklepów całodobowych, jest ich w Gdańsku 20? Obawiają się spadku obrotów, szczególnie w weekendy. Radny Strzelczyk kwituje to stwierdzeniem, że od nikogo nie usłyszał, aby rentowność tych sklepów zależała wyłącznie od sprzedaży napojów procentowych. Dla radnego Ryszarda Olszewskiego z Samoobrony propozycja wiceprezydent Fotygi nie rozwiązuje problemu. Żadne ograniczenie i restrykcje nie nauczą nagle kultury picia i nie odciągną stałych bywalców od spędzania czasu na ulubionej ławce osiedlowej.

- Meliny, lepiej czy gorzej, funkcjonują i funkcjonować będą - mówi. - Natomiast obowiązkiem sprzedawców jest pilnować porządku w sklepie i przed nim. Jeśli mają z tym problem, a mieszkańcy mają powód do zażaleń to miasto może cofnąć takiemu właścicielowi zgodę na sprzedaż alkoholu. Nie trzeba mierzyć wszystkich jedną miarką.

Z tym, że nie wolno stosować jednakowych instrumentów w odniesieniu do wszystkich sklepów zgadza się Monika Tomaszewska (PO). Według niej utrudnienia w dostępie do sprzedaży w jakiś sposób zdyscyplinują amatorów nocnego picia, bo nie każdy kupi alkohol i wypije go kulturalnie w domu.

- Nie wyobrażam sobie dostępu do alkoholu na moim osiedlu w sklepach usytuowanych w klatkch schodowych. Tym bardziej, że regulamin spółdzielni mieszkaniowej nakazuje cieszę po 22. Ale nie tylko o tę ciszę chodzi, również o bezpieczeństwo - zaznacza.

Zdaniem radnej Platformy trzeba z kolei inaczej ustosunkować się do sprzedaży alkoholu na Starym Mieście, gdzie życie zaczyna się zdecydowanie później. Należy więc wziąć pod uwagę lokalizację punktów handlowych i bardziej sprecyzować zapisy. Tomaszewska zwraca też uwagę na fakt wyróżnienia stacji benzynowych, co rodzi cień podejrzeń, że za kształtem tej uchwały stoją właściciele stacji. Opinii na temat propozycji władz nie wyrobiła sobie jeszcze Liga Polskich Rodzin. Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz zanim podejmie decyzję chce poznać zdanie prezydenta. Jak powiedziała "Głosowi" radna Tomaszewska Paweł Adamowicz dostrzega pewne niedociągnięcia uchwały, której na dodatek nie opiniowały wszystkie komisje. Dlatego też uchwałę cofnięto do poprawki i nie będzie ona głosowana na czwartkowej sesji.
Głos WybrzeżaAgnieszka Mańka

Opinie (122)

  • Może Włodarze Miasta z elita Radnych wezmą się za coś, co przyniesie efekty. Przepisów mamy skolko godno , tylko nikt ich nie respektuje!! Rzeczywiscie Straż Miejska zajęta jest bardzo, bo oprócz spisywania żle zaparkowanych aut, nic więcej nie CHCE widzieć!! A podlega bezposrednio pod U.M., tu jest problem. A pijaczkom dać szanse zapicia sie na smierć, kłopot z głowy.

    • 0 0

  • jo

    prohibicja nie ma żadnego sensu, działania policji to tylko prowokacja. co komu przeszkadza to że sie pije w weekend?? może to z zazdrości tych co nie pili jak byli młodzi i sa teraz tępymi posłami. po co taka ustawa?? żeby se zrobił poseł rozgłos jaki on jest mądry czy jednak chce tym pokazać jaki jest głupi??

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane