- 1 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (191 opinii)
- 2 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (26 opinii)
- 3 Prawie 50 miejsc parkingowych przy Parku Oruńskim (58 opinii)
- 4 Powinny być alerty RCB o sinicach? (67 opinii)
- 5 Coraz więcej domów pływających na wodzie (51 opinii)
- 6 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (31 opinii)
Nietypowe zaręczyny na molo w Sopocie
Żeby oświadczyć się swojej wybrance, Adam poświęcił 1,5 miesiąca na nagranie filmu o ich wspólnych miejscach i wydarzeniach.
Półtora miesiąca przygotowań, ponad 40 zaangażowanych ludzi po to, by oświadczyć się na molo w Sopocie w spektakularny sposób: przed półtysięczną widownią. Tak świeżo upieczony absolwent Politechniki Gdańskiej postanowił poprosić swoją wybrankę o rękę.
Poznali się 15 lat temu, jednak przez długi czas prawie w ogóle nie mieli ze sobą kontaktu. Przypadek sprawił, że dwa lata temu ich drogi znów się spotkały. Od tego momentu wiedzieli, że chcą być ze sobą na zawsze.
- Po miesiącu od pierwszej randki z Kasią postanowiliśmy ze sobą zamieszkać. Po dwóch latach stwierdziłem, że czas się oświadczyć - mówi Adam Hryniewicz, absolwent budownictwa na Politechnice Gdańskiej. .
W ostatnią sobotę, podczas wieczornego seansu w kinie letnim na molo w Sopocie, blisko pół tysiąca widzów było świadkami nietypowych zaręczyn. Najpierw zamiast reklam pojawił się siedmiominutowy film, w którym główny narrator opowiada o miłości do tajemniczej Kasi. Chwilę później autor całego zamieszania oświadczył się swojej dziewczynie. Jednak najpierw był pomysł i półtora miesiąca żmudnych przygotowań.
- Od razu wiedziałem, że chcę aby oświadczyny były z "fajerwerkami". A jeśli fajerwerki: to ludzie, jeśli ludzie: to Sopot w środku sezonu. A co przyciąga tłumy ludzi w środku sezonu do Sopotu i to tam, gdzie można wyświetlić film? Kino letnie na molo - mówi. - Wpadłem na pomysł, by nakręcić film o naszych wspólnych miejscach i wyświetlić go podczas kina letniego na molo.
Siedmiominutowy film wyświetlony przed seansem w kinie letnim na molo opowiada o wspólnych dla Kasi i Adama miejscach i wydarzeniach.
W zrealizowaniu pomysłu pomogło mu 40 osób, w tym rodzina i przyjaciele. Ktoś pomógł w nakręceniu filmu i montażu, ktoś inny skoordynował rodzinę i przyjaciół, by pojawili się na molo w określonym czasie, ktoś jeszcze inny przekonał organizatora kina i agencję reklamową, żeby puścić siedmiominutowy film, co wiązało się z przesunięciem bloku reklamowego.
- Film zatytułowałem "Nasze chwile w pojedynkę". Chodziło mi o to, że wszystkie te rzeczy, które robiłem w filmie sam, te miejsca, które odwiedzałem, nie byłyby tak fajne, gdyby nie Kasia - dodaje Adam. - Praca nad filmem zajęła blisko półtora miesiąca, co wiązało się z wieloma nieprzespanymi nocami i lawirowaniem tak, by Kasia o niczym się nie dowiedziała.
W filmie znalazło się jezioro, nad które pojechali na pierwszą randkę, stadion żużlowy, który był świadkiem ich pierwszego pocałunku czy klif w Orłowie, gdzie wyznali sobie po raz pierwszy miłość. Cały materiał trwa ok. siedmiu minut.
- W filmie jestem głównym narratorem, a całości dopełniają nasze ulubione piosenki, które kojarzą nam się z konkretnymi chwilami - dodaje Adam.
Kiedy film był gotowy, pozostała jeszcze kwestia logistyczna - jak zwabić przyszłą narzeczoną na molo, by nie zorientowała się co jest grane. I jak przekonać agencję reklamową do wyświetlenia prywatnego filmu. Z jednym i drugim nie miał większego problemu.
Ostatecznie postanowił umówić się z Kasią na kolację w jednej z restauracji na ul. Bohaterów Monte Cassino, a potem zaprosić ją na seans w kinie pod gwiazdami.
- Kasia usiadła w pierwszym rzędzie. Powiedziałem jej, że za chwilę przyjdę i żeby zaczęła oglądać beze mnie. W tym czasie wyświetlono mój film dla niej. Kiedy się skończył, przyszedłem z bukietem czerwonych róż i pierścionkiem, które miałem schowane w budce z projektorem - dodaje.
W momencie, kiedy Kasia powiedziała "tak" 40 osób, w tym ich rodziny i przyjaciele, wstało z leżaków i zaczęło bić brawo. Potem były życzenia, do których przyłączyło się wiele osób z 500-osobowej widowni.
- To było niesamowite. Kasia była zaskoczona i wzruszona. Nie spodziewała się ani oświadczyn, ani tego, że będzie tylu bliskich nam ludzi - mówi Adam. - Zabawa trwała do 10 rano i zakończyła się kąpielą w morzu z gitarami. Nigdy tego nie zapomnimy.
Miejsca
Opinie (324) ponad 20 zablokowanych
-
2015-08-03 22:16
Pewnie cnota była... (1)
- 11 13
-
2015-08-04 01:45
Najlepszy komentarz!!!! :-)
- 2 3
-
2015-08-03 21:56
Mój były szwagier też po polibudzie.... (1)
Inżynier figo fago, praca dużo sosu a nie zaradna życiowa pi..da.
Szwagierka opowiadała, że raz jej kwiaty przyniósł..... Jak mu tatuś z działki przywiózł i powiedział aby przekazał ukochanej.....
Dusigrosz i życiowa łajza- 39 7
-
2015-08-04 01:45
...
Nie mieszka czasem na Morenie, blisko Piekarniczej?
- 8 1
-
2015-08-04 01:04
1,5 miesiąca :) rozwód będzie trwał 15 lat :)
małżonka nagra wszystko :)
- 17 2
-
2015-08-04 00:59
a jak się będą rozwodzili to też będzie film ? :)
kretynizm czasów totalny plastikowy styl i sztuczność dla poklasku ....... jestem ciekaw czy też będzie klękał jak się zdradzą :) .......... świat zwariował totalny konsumpcjonizm poklask i plastik w Sopocie nigdy nie będzie scen z love story bo to balangownia na maxa , uczucia .... jakie ? poklask nic więcej
- 26 3
-
2015-08-04 00:29
Ciekawe czy dostał wieczorem...
- 31 1
-
2015-08-04 00:04
oby było to miłe dla wybranki, bo przecież głównie o to chodziło, aczkolwiek nowatorski nie był,
w necie mnóstwo jest filmików z "nietypowych" oświadczyn
- 10 1
-
2015-08-03 21:50
(2)
zenada jka by ona wyglada przynajmnie jak dod lub natali siwec to rozumiem przypal i wiesniak chlopak ma slaba samo ocene i pewnei kasia mu co nieco ojego bogie budowniczym wspomila gratukacje nei dizeki
- 10 30
-
2015-08-04 00:03
naucz się pisać najpierw, polecam gorąco.
- 7 0
-
2015-08-03 21:57
Umiesz pisać po polsku?
Czy to przerasta twoje możliwości?
- 19 2
-
2015-08-03 23:57
POZYTYWNIE
świetny pomysł. W tych czasach chłopakom ich brak. Gratulacje odwagi!
- 7 18
-
2015-08-03 23:52
możecie sobie minusować "romantycy"
i że niby teraz wszyscy będziemy podziwiać ten wspaniały pomysł i przyklaskiwać i może się jeszcze wzruszać... - jedyne co mogę zrobić to wzruszyć ramionami i pomyśleć po co to całe zamieszanie? czy nie można się obejść bez takiego pajacowania? egoizm i tyle. w ogóle miłość to bujda i d*powate to wszystko było.
- 38 2
-
2015-08-03 23:50
Taak
A rozwod za rok
- 18 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.