- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (403 opinie)
- 2 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (276 opinii)
- 3 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (53 opinie)
- 4 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (110 opinii)
- 5 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (325 opinii)
- 6 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (125 opinii)
Niezwykłe widowisko Justina Timberlake'a
Ogłuszający pisk na powitanie Justina.
Koncertowi Justina Timberlake'a na PGE Arenie towarzyszył niemal nieustający aplauz fanów. Dwugodzinny show rozpoczął się i zakończył ogłuszającym piskiem. Kilkunastoosobowy zespół świetnie bawił się na scenie, grając z zegarmistrzowską precyzją i niezwykłą energią. Justin był pod ogromnym wrażeniem polskich fanów i wielokrotnie bił ze sceny pokłony w stronę publiczności.
"Cry me a river" nagrane pod sceną.
Niemal wszystkie media w Polsce zapowiadały, że to będzie jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych tego roku. I nie pomyliły się. Widowisko przygotowane przez Justina Timberlake'a i The Tennessee Kids było dopracowane w najmniejszych detalach, ale artyści swoje partie odgrywali swobodnie i spontanicznie. Ze sceny biła niezwykła energia, widać było, że muzycy i tancerze świetnie się bawią podczas koncertu. Justin zaserwował fanom mieszankę swoich największych hitów z "Cry Me a River", "Suit & Tie", "Sexy Back" i "Mirrors" na czele.
Rozpoczęło się od ogłuszającego pisku. Tak donośnego, że Timberlake przerwał w połowie otwierający "Pusher Love Girl" i zaczął bić pokłony publiczności. Później powtarzał tę czynność jeszcze kilkukrotnie - najwyraźniej był pod ogromnym wrażeniem tak ciepłego przyjęcia, jakie zgotowali mu fani. W pewnym momencie pozwolił sobie nawet na spontaniczne "Happy Birthday" dla Agnieszki, która tego dnia skończyła akurat 31 lat. Publiczność chóralnie odśpiewała tę pieśń razem z Timberlake'iem.
W trakcie trzeciego utworu widzowie unieśli w górę kartonowe serduszka z napisem "We Love You Justin". Niestety oświetleniowcy trochę zaspali i nie oświetlili należycie niespodzianki przygotowanej artyście. Timberlake i tak ucieszył się - podbiegł do jednego z widzów i wziął serduszko na scenę. Później sam układał dłonie w kształt serca i mówił do widzów: "kocham każdego z was osobna". I faktycznie wyglądał na wzruszonego.
Wzruszenie w żadnym wypadku nie przeszkadzało mu w odgrywaniu starannie zaplanowanego spektaklu. Justin świetnie śpiewał, tańczył z lekkością, jakby od niechcenia, w trzech utworach zagrał też na pianinie, elektrycznym Fender Rhodes i gitarze akustycznej. Towarzyszący mu muzycy co rusz wybiegali ze swoich stanowisk na front sceny, aby "rozkręcić imprezę". - Are we having a party here tonight? - pytał Justin, a publiczność odpowiadała niesłabnącym entuzjazmem. Zespołowi towarzyszyli tancerze, którzy choć wykonywali skrupulatnie wytrenowane układy choreograficzne, robili to z radością i swobodą. Koncertowi towarzyszyły wizualizacje prezentowane na gigantycznym ekranie umieszczonym za sceną.
Piosenki Justina to nie stadionowe hymny, a jednak publiczność chętnie śpiewała refreny razem ze swoim idolem. Co ciekawe - utwory z najnowszej płyty artysty, takie jak "Mirrors" czy "Suit & Tie" to ośmiominutowe tasiemce, niespotykane na falach radiowych w XXI wieku. W wersjach koncertowych Justin pozwolił sobie na drobne korekty i nie wszystkie utwory trwały tak długo. A może po prostu energia płynąca ze sceny sprawiała, że czas płynął szybko. Niecałe dwie godziny przeleciały niepostrzeżenie.
Szczególne wrażenie zrobiły na fanach mocne, rockowe "Sexy Back", czy epickie, zagrane z rozmachem "Mirrors". Już przy przedostatnim "Suit & Tie" tańczyli nawet fani na trybunach, także w najwyższych rzędach. Ale "Mirrors" nie przez przypadek zagrane było na koniec. Utwór ten porwał publiczność i... pozostawił z lekkim niedosytem. Justin Timberlake i jego The Tennessee Kids po zakończeniu przeboju zniknęli ze sceny, a z głośników poleciała piosenka Franka Sinatry. Było pewne, że bisów nie będzie.
Koncert Timberlake'a okazał się sukcesem komercyjnym (rekord frekwencji - na widowni zasiadło około 42 tysięcy widzów) i artystycznym (porywające show z udziałem sekcji dętej, tancerzy, chórków, gitarzystów, klawiszowców i perkusistów - a wszystko to, jak na warunki stadionowe, dobrze nagłośnione). Kto zagra na gdańskim stadionie za rok? O tym przekonamy się pewnie już wkrótce.
Justin gra na pianinie, a publiczność świeci telefonami
Wydarzenia
Opinie (295) ponad 10 zablokowanych
-
2014-08-22 11:26
. (1)
Wszystko fajnie, relacja spoko tylko nie prawda jestto ze gorne sektory tanczyly dopiero przy Suit&Tie bo od samego poczatku ludzie fajnie sie bawili tanczac , a w sektorze 13 wszystko bylo ladnie slychac, pozdro
- 0 0
-
2014-08-23 00:09
nagłośnienie
Wcale nie było dobrze słychać w 13 - po co zaklinać rzeczywistość
- 0 0
-
2014-08-22 22:54
Justin
Niewątpliwie plusem koncertu był Justin natomiast totalnie nie rozumiem dlaczego nie zostały uruchomione telebimy-na górnych trybunach praktycznie nic nie było widać. Karygodne w przypadku koncertu na tak dużym obiekcie. Dodatkowo dźwięk fatalny - momentami słychać było jeden wielki bełkot. Na pewno nie było to warte 250 PLN.
- 1 0
-
2014-08-23 00:08
KONCERT PRZECIĘTNY
Dla mnie nie było WOW. Nagłośnienie fatalne , niejednokrotnie głos nie przebijał się przez muzykę, zabrakło wysuwanej sceny jak to było na innych koncertach. Trochę nas olał - niby taki zachwycony powitaniem ale bisów nie było. Miałam wrażenie że odwalił "pańszczyznę".
- 1 1
-
2014-08-23 22:07
Masakra
Nagłośnienie pozostawia dużo do życzenia masakra:( Rozumiem tych ludzi co siedzieli na trybunach, że mogli nic nie rozumieć co śpiewał JT bo ja byłam za golden i słabo słyszałam co śpiewał:( Telebimy na tak duży stadion i takie zainteresowanie koncertem porażka jak telewizorki w domu to jakiś koszmar:(
Nie wiem za co te pieniądze się zapłaciło i to nie małe pieniądze:( Powrót do domu kolejką koszmar szkoda tylko że JT tego nie widział dopiero by zobaczył prawdziwą Polskę,
JT fajnie tańczył i fajne ma kawałki. Scena beznadzieja scena na koncercie Bon Jovi była super to dopiero był show nie zapomnę tego koncertu ogromne wrażenie na mnie zrobił to był świetny koncert:)- 0 0
-
2014-08-24 00:55
Dla mnie ok
ja tam myślę, że było w porządku. Każdy ma inne odczucia... polecam poczytać tutaj :) na blogu niezlesztuki
- 0 0
-
2014-08-31 21:34
Beznadziejne naglosnienie
Justin wspanialy, ale czemu nikt nie mowi o beznadziejnym naglosnieniu przez ktore czesc ludzi wyszla z koncertu w jego trakcie. Chyba gluchy naglasnial ten koncert.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.