Urząd Marszałkowski: sami nie kupimy nowych pociągów
Nowe pociągi SKM, które dotarły do Trójmiasta kilka dni temu, to pojazdy nowoczesne, ale nie do końca przemyślane. Skonstruowano je z myślą o ruchu regionalnym i miejskim, łącząc jednocześnie zarówno zalety, jak i wady obu tych rozwiązań. Pociągom wystawiamy czwórkę z plusem z zastrzeżeniem, by eksploatować je jako jeden skład w godzinach szczytu.
Jakie pociągi powinny być kupowane do obsługi linii SKM?


- W programie mieliśmy przekazać klucze władzom spółki, ale musieliśmy je oddać wcześniej, by tutaj przyjechać. Zostało nam więc przekazać model pojazdu - żartował Zbigniew Konieczek, prezes Newagu. - Poza obsługą bieżącą nie będziecie mieli państwo problemów z tymi pociągami. Ok. 100-procentowa dostępność techniczna jest gwarantowana. Ten pociąg ma jeździć, a nie być serwisowany. Myślę, że dzięki naszemu doświadczeniu, nabytemu przez 140 lat, będzie on służył bezawaryjnie.
Pociąg z zewnątrz prezentuje się niezwykle nowocześnie. Opływowa sylweta, pomalowana zgodnie ze wzorem wybranym we wspólnie zorganizowanym przez Trojmiasto.pl i SKM plebiscycie, przyciąga wzrok i sprawia, że wiele osób robi zdjęcia nowym jednostkom. Jedyne zastrzeżenia można mieć do braku ukrytego sprzęgu (elementu do łączenia wagonów), który nieco psuje wygląd czoła pociągu, ale taka jest "uroda" całej serii Impulsów.
Pierwsze i chyba największe rozczarowanie czeka nas, gdy chcemy wsiąść do pojazdu. Przy okazji zamawiania pierwszych od lat fabrycznie nowych pociągów, wielokrotnie podkreślano, że zostanie wyeliminowany problem odstępu pociągu do peronu. Zastosowano jednak rozwiązane, które sprawia, że dziura nadal jest, ale zostaje zasłonięta wysuwanym stopniem poniżej poziomu standardowego peronu SKM.
Różnica w wysokości podłogi pociągu i peronu na stacji Gdańsk Główny przy peronie o wysokości 760 mm. Przy peronie standardowym na linii SKM (960 mm), stopień wysuwa się poniżej poziomu peronu, a tym samym problem dziury nadal pozostaje nierozwiązany, a jedynie zasłonięty.
fot. Krzysztof Koprowski/Trojmiasto.pl
Tu warto dodać, że pociąg posiada jeszcze jeden, nieco dłuższy stopień, zamontowany z myślą o niskich peronach. Takie rozwiązanie ma zapewnić uniwersalność w stosowaniu taboru na trasach typowo miejskich z wysokimi peronami, jak i z dala od aglomeracji, gdzie perony są niskie.
Prezentacja działania podnośnika. Nie opuszcza się on do poziomu posadzki hali technicznej, ponieważ producent zakłada korzystanie z niego na peronie o wysokości co najmniej kilkunastu centymetrów.
Dodatkowo, w przypadku bardzo niskich peronów (550 mm i niższe) istnieje możliwość uruchomienia podnośnika-windy dla osób, które mają problem z pokonaniem różnicy wysokości peron-podłoga pociągu. Skorzystać z niej mogą osoby na wózku inwalidzkim, jak i nieco mniej sprawne ruchowo, ale poruszające się bez wózka (producent przewidział uchwyt, którego należy się trzymać w trakcie pracy podnośnika).
Złożony podnośnik-winda znacznie ogranicza szerokość drzwi w pociągu.
fot. Maciej Naskręt/Trojmiasto.pl
Drobnym minusem w obrębie wejścia do pociągu jest także brak doświetlenia jego dolnej części, gdzie z racji dodatkowego stopnia skupiony będzie wzrok i uwaga pasażera. Takie wspomagające oświetlenie spotkamy m.in. w tramwajach Pesy czy pociągach Pendolino.
Miłym akcentem wizualnym jest natomiast oświetlenie przegród między drzwiami a fotelami. Pozostaje mieć nadzieję, że w toku eksploatacji kolejarze będą wymieniali zużyte listwy LED.
Przestrzeni między fotelami nie ma zbyt wiele.
fot. Maciej Naskręt/Trojmiasto.pl
Podróż Impulsem, który ma tylko cztery wagony, w godzinach szczytu przy takim wnętrzu może okazać się udręką. Należy poważnie rozważyć łączenie dwóch pociągów w skład w godzinach największego ruchu lub wypuszczać pojazdy w trasę tylko w godzinach poza szczytem.
Wnętrze pociągu utrzymane jest w dość ciemnych barwach. Niewyróżniające się kolorystycznie poręcze mogą sprawić problemy osobom niedowidzącym, które preferują malowanie ich na jaskrawy kolor (tu warto zwrócić uwagę na ciekawe rozwiązanie z Krakowa, gdzie pogodzono problem estetyki wnętrza z potrzebami osób niedowidzących, montując ledy w poręczach w każdym nowym pojeździe oraz z Olsztyna, gdzie poręczę są tylko częściowo żółte).
Ogrzewanie zostało tak umiejscowione, by stopy mogły spoczywać pod grzejnikiem. Pod siedziskami widoczne jest gniazdko elektryczne.
fot. Krzysztof Koprowski/Trojmiasto.pl
Pod fotelami znajdziemy gniazdka elektryczne. W trakcie przejazdu sprawdziliśmy kilka z nich - wszystkie działały. Działał też dostęp do Internetu przez wifi, dzięki któremu testowo weszliśmy na kilka stron internetowych. Ciekawostką jest fakt, że istnieje kilka punktów dostępu - odpowiednio dla każdego wagonu jednostki.
Nad głowami pasażerów zainstalowano półki na niewielki bagaż. Wykonano je z przezroczystego tworzywa, a nie metalowych szczebli, przez co będzie to miejsce trudne w utrzymaniu czystości.
W pojeździe zainstalowano kilka ekranów informacji pasażerskiej. Wyświetlane na nich informacje są bardziej czytelne niż w dotychczas modernizowanych składach. Wciąż jednak czcionka jest zbyt mała, by odczytać trasę z nieco większej odległości.
W trakcie przejazdu nie było jeszcze zamontowanych dwóch biletomatów. Zarezerwowano dla nich miejsce w pobliżu kabin maszynisty. W pobliżu kabin należy także uważać na niewielki stopień i podwyższenie podłogi.
Czytaj też: W SKM-ce kupisz bilet w biletomacie
Miejsce przewidziane pod montaż biletomatu.
fot. Krzysztof Koprowski/Trojmiasto.pl
Atutem pociągu jest dobre wyciszenie wnętrza. Swobodnie można rozmawiać, podróżując nawet w obrębie przegubów. Wydaje się też, że wszystkie elementy zostały dość staranie zmontowane i spasowane. Nie zauważyliśmy niedokręconych elementów, co było i jest wciąż zmorą gdańskich tramwajów Pesa.
Punktujemy też producenta, który podjął się trudnego zadania przygotowania pociągu maksymalnie uniwersalnego. Poradził sobie z tym nienajgorzej - szczególnie, że niemożliwe jest wyprodukowanie idealnej hybrydy miejsko-regionalnej. Zawsze któreś rozwiązanie będzie atutem przy podróży na jednej trasie, by być wadą na innej.
Niestety, o ile łatwo będzie jeszcze uzupełnić wnętrze o brakujące poręcze czy uchwyty, to wiele pozostałych rozwiązań nie da się już poprawić.
Wydaje się koniecznie, by przed kolejnym zakupem pociągów podjąć ostateczną decyzję w zakresie maksymalnej trasy kursowania pociągów SKM i standardów przystanków, z jakich ma korzystać (szczególnie pod kątem wysokości peronów).
Przykład wnętrza zaprojektowanego z myślą o ruchu miejskim. Nz. pociąg wyprodukowany również w Newagu - Impuls 35WE dla SKM Warszawa.
fot. Mateusz Włodarczyk/Wikipedia.org
- Będziemy starali się pozyskiwać w przyszłości nowe pojazdy. Zapotrzebowanie w aglomeracji na komunikację szynową rośnie i będzie rosło. Zmodernizowaliśmy 22 EZT-y, ale pasażerowie oczekuje nowego taboru, ponieważ gdzieś następuje kres możliwości modernizacji. Nasi pasażerowie oczekują nowych rozwiązań, nowoczesnej podróży, a my staramy się być przewoźnikiem, który wpisuje w nowoczesną, funkcjonalną metropolię Zatoki Gdańskiej - mówi Bartłomiej Buczek, dyrektor ds. przewozów i członek zarządu PKP SKM w Trójmieście.
Zobacz wnętrze nowego pociągu.