• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

O co mieszkańcy Trójmiasta pytają urzędników?

Maciej Korolczuk
8 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Wniosek o udostępnienie informacji publicznej może złożyć każdy - bez konieczności podawania swoich danych. Urzędnicy na odpowiedź mają 14 dni. Wniosek o udostępnienie informacji publicznej może złożyć każdy - bez konieczności podawania swoich danych. Urzędnicy na odpowiedź mają 14 dni.

W ubiegłym roku mieszkańcy Gdańska ponad tysiąc razy prosili o dostęp do informacji publicznej. To rekord. W Gdyni liczba takich wniosków z roku na rok spada, a w Sopocie utrzymuje się na stałym poziomie. Sprawdziliśmy, o co pytają urzędników mieszkańcy Trójmiasta.



Czy składałe(a)ś kiedykolwiek wniosek o dostęp do informacji publicznej?

Na początku wyjaśnijmy, czym jest wniosek o dostęp do informacji publicznej. Według polskiego prawa informacją publiczną jest każda informacja o sprawach publicznych. I niemal każda z nich może zostać udostępniona.

- Istnieje niewiele sytuacji, w których dostęp do informacji publicznych może zostać ograniczony. Wynikają one z przepisów o ochronie informacji niejawnych oraz innych tajemnic ustawowo chronionych, a także ze względu na prywatność osób fizycznych lub tajemnicę przedsiębiorcy - informuje Biuletyn Informacji Publicznej.
Z wnioskiem wystąpić może każdy, wysyłając e-mail, tradycyjny list, przychodząc do urzędu lub przekazując wniosek poprzez elektroniczną skrzynkę podawczą.

Nie ma żadnej określonej formy wniosku ani też sposobu jego złożenia.

Istotne jest, aby podać, jakich konkretnie informacji oczekujemy, w jakiej formie mają zostać udostępnione i w jaki sposób przekazane. Czy oczekujemy na przykład kopii papierowej, pliku komputerowego, a może wystarczy nam po prostu wgląd w akta sprawy.

Najkorzystniej byłoby również podać swoje podstawowe dane, takie jak adres korespondencyjny czy numer telefonu. Ułatwia to ewentualne doprecyzowanie wymagań lub niekiedy wydanie decyzji o odmowie udostępnienia.

Udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje "bez zbędnej zwłoki". Nie później niż w terminie 14 dni.

Ubiegły rok był w Gdańsku rekordowy pod względem liczby złożonych wniosków. Do magistratu wpłynęło ich 1048, o 91 więcej niż rok wcześniej.

W ostatnich latach tendencja jest wyraźnie zwyżkowa. W 2015 r. urzędnicy zajmowali się 480 sprawami, rok później było ich jeszcze mniej, bo 423. Jednak od 2017 r. ich liczba z każdym rokiem zaczęła wyraźnie rosnąć.

W składanych wnioskach mieszkańcy, ale też przedsiębiorcy, studenci, organizacje pozarządowe i różnego rodzaju instytucje pytają dosłownie o każdy aspekt z życia miasta.

Pytania dotyczą planów inwestycyjnych miasta czy kwestii prawnych i własnościowych nieruchomości czy gruntu. Mieszkańcy pytają też o wszelkiego rodzaju dokumentację, podejmowane uchwały przez radę miasta, interesuje ich wgląd do umów czy pozwoleń na budowę.

Wiele wniosków dotyczy też wydatków miasta, które można śledzić na bieżąco w rejestrze środków wydawanych przez Urząd Miasta w Otwartym Gdańsku. Wnioskodawców interesują też kwestie transportu publicznego czy działalności spółek prawa handlowego z udziałem gminy.

Jednym z wniosków, który gdańskim urzędnikom zapadł szczególnie w pamięci, była prośba o udostępnienie skanu pieczątki urzędowej dyrektora jednego z wydziałów Urzędu Miejskiego. Plik został udostępniony, ale został wcześniej opracowany graficznie poprzez wtopienie w tło znaku wodnego informującego o tym, że nie jest to oryginał.

Niektóre wnioski z odmową odpowiedzi



Nie zawsze jednak złożenie wniosku kończy się na wyczerpującej odpowiedzi urzędników. Bywa, że magistrat, korzystając z działu prawnego, zwleka lub odmawia odpowiedzi ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa, jak było w przypadku lóż na stadionie w Letnicy czy ostatnio z udostępnieniem umowy na budowę kubaturowych parkingów w centrum miasta.

W obu przypadkach interweniować musiała Sieć Obywatelska Watchdog Polska, stowarzyszenie wspierające obywateli w dostępie do informacji publicznej i kontrolujące instytucje publiczne z wydawanych środków i przestrzegania prawa.

W ubiegłym roku liczba wniosków w Gdyni spadła. Od kilku lat tendencja jest spadkowa. W ubiegłym roku liczba wniosków w Gdyni spadła. Od kilku lat tendencja jest spadkowa.

W Gdyni liczba wniosków spada



Co ciekawe - w Gdyni liczba wniosków od kilku lat maleje. W 2018 r. było ich 936, rok później - 761, a w 2020 - już tylko 457.

- Najczęściej są to wnioski o skany dokumentów czy liczbę wydanych decyzji administracyjnych - mówi Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy UM w Gdyni.

W Sopocie i Urzędzie Marszałkowskim na stałym poziomie



Na stałym poziomie utrzymuje się liczba wniosków w Sopocie i Urzędzie Marszałkowskim. W kurorcie dane obejmują tylko lata 2017-2020, bo wcześniej nie prowadzono elektronicznego zestawienia spływających do urzędu wniosków.

Jak mówi nam Wojciech Zemła, sekretarz Miasta Sopotu, wnioski o dostęp do informacji publicznej w Sopocie można podzielić na trzy zasadnicze grupy.

- Pierwsza to wnioski osób, które piszą prace naukowe i w tym celu szukają w urzędzie źródła danych. Drugą grupą są osoby lub podmioty dokonujące w ten sposób rozeznania rynku. Trzecią są instytucje i organizacje pozarządowe zajmujące się szeroko rozumianą działalnością administracji publicznej. Raczej sporadycznie zdarzają się zapytania w tym trybie od mieszkańców. Zapytania dotyczą wszystkich obszarów działalności miasta - od gospodarki komunalnej po oświatę czy zdrowie, stąd trudno jest wskazać wiodące zagadnienia.
Ok. 200 wniosków rocznie wpływa do Urzędu Marszałkowskiego. W tym przypadku tendencja również jest stała i waha się od 177 wniosków w 2015 r. do 213 w 2017 i 2019 r.

- Jak wynika z powyższego zestawienia, nie obserwujemy znaczącego wzrostu liczby wniosków składanych w trybie dostępu do informacji publicznej. Pytania zawarte we wnioskach dotyczą najczęściej transportu publicznego, inwestycji celu publicznego, Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego, zamówień publicznych, programów i aplikacji używanych w Urzędzie czy umów z osobami fizycznymi zawieranych przez Urząd - wymienia Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

Miejsca

Opinie (79) 1 zablokowana

  • Gdynia, wybór w drodze przetargu, niejasne kryterium (1)

    W Gdyni przeprowadzono przetarg na prowadzenie restauracji w Gdyńskim Centrum Filmowym.
    Wygrała nowo powstała spółka, z doniesień medialnych powiązana z Wojewódzkim.
    Przegrała Malika - restauracja mieszcząca się od lat w Gdyni z autorską kuchnią.
    Dodam, że Malika oferowała wyższy czynsz, dostała mniej punktów za koncepcję.

    1. Czy ktoś się orientuje, czy dostęp do przedstawionych Koncepcji
    podchodzi pod dostęp do informacji publicznej?

    2. Czytając, że jednak pan W. się rozmyślił i będzie realizować nową, czyli domniemuję, że inną niż zgłoszoną w przetargu koncepcję, jak to się ma do wyniku przetargu tzn. czy koncepcja pierwotna jest wiążąca? No bo przecież dzięki niej wygrał..

    ...

    • 17 0

    • Malika

      dobrze gotuje i jest hetero

      • 6 0

  • Miasta zarządzane przez PiS mają najlepsze oceny mieszkańców. (5)

    Dlugo by wymieniać. W Gdańsku tradycyjnie problem goni problem... ale juz niedlugo przejmiemy władzę i tutaj i wprowadzimy normalność.

    Wanda z Zaspy

    • 20 19

    • Co by nie mówić ale PiS potrafi rządzić. (4)

      PO i lewica zawsze nakręcają taki hejt a pozniej w wyborach skazani sa na porazki. Tak jak ostatnio w prezydenckich, Duda ich dosłownie rozniósł.

      Kazik

      • 8 5

      • Duda - 10 mln 440 tys. 648, Trzaskowski - 10 mln 18 tys. 263 (3)

        Faktycznie rozniósł...

        • 7 5

        • Można by rzec, że w puch, hehehehe

          • 8 1

        • Ponad 420 tysięcy więcej na Dudę. To ogromna przewaga. (1)

          Rzucił Ralka Kłamczuszka na kolana.

          Irek

          • 3 4

          • Buhahahahaha, ale gratuluję samopoczucia

            • 5 0

  • Baner na UM

    pozazdrościć pomysłu

    • 8 1

  • Szkoda że nikt nie napisze że dzięki Watchdog Polska wreszcie udało się zobaczyć umowę na obsługę parkingów, gdzie Miasto Gdańsk od 2019 skutecznie ją ukrywało, zasłaniając się dobrem firmy z którym tą umowę podpisało. To tak w kontekście przejrzystości i tego co się dzieje w Gdańsku. Niestety takie informacje w bardzo ograniczonym stopniu trafiają do Gdańszczan. Serdeczności

    • 29 4

  • Rok temu zadałem pytanie o śmieci

    Do dzisiaj brak odpowiedzi. Taki standard urzędniczy

    • 24 1

  • Ogródki działkowe (1)

    Chętnie bym uzyskał odpowiedź jakim prawem ludzie robia sobie z ogródków działkowych prywatny folwark, furami za 100 tys lub wiecej jezdza do swoich całorocznych "altan".
    No ale przeciez tam same biedaki mieszkaja...

    • 13 3

    • Roczne opłaty kosztuja tyle co jedna rata kredytu badz miesieczny najem, ale co tam. Miasto nic nie robi z łamaniem prawa.

      • 6 1

  • Dostep do informacji publicznej

    Arogancja urzedników ktorzy są na naszym utrzymaniu jest porażająca.Mierni ale wierni...

    • 21 6

  • już dawno przestałam się pytać i wogóle czegokolwiek oczekiwać od urzędników gdańskich! (1)

    tylko to co konieczne i zgodne z krajowymi przepisami...

    unikam kontaktu, niczego od nich nie oczekuje!

    arogancja i brak szacunku do mieszkańca

    • 16 2

    • Dlatego tak się rozpasali i panoszą jak na swoim

      • 0 0

  • Pytać urzedników w miastach rządzonych przez PO nie ma sensu

    • 16 2

  • (1)

    Nigdy nie pytaj po obserwuj i sam dojdz do czegoś to tak jak w zakładzie pracy nie pytamy czy ten Dyrektor czy inna osoba jest w porządku bo i tak nie uzyskamy prawdziwej odpowiedzi. Wystarczy otworzyć oczy szeroko dobrze obserwować i już po miesiącu widać nawet po sposobie poruszania, gestach i zachowaniu z kim mamy do czynienia. Tak samo w miejscu pracy nie powinno się mówić o swoich sprawach prywatnych i rodzinie to są słabe punkty każdego i nigdy nie wiesz kto i kiedy jak przyjdzie potrzeba to wykorzysta.

    • 9 1

    • Z kąd my to znamy?

      To właśnie tacy ludzie robią szybkie kariery. Na początku kolesiostwo, miłe uśmiechy niby współpraca. Później, okazuje się, że niektórzy wskoczyli na wysokie stołki dzięki takim pseudo przyjaźni, inni zostali zwolnieni a pozostali nadal pracują na swoich stanowiskach.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane