• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Obcokrajowcy o Trójmieście: Fajne, ale tylko jak znasz polski

Natalia Wiśniewska
27 kwietnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Obcokrajowcy kojarzą Trójmiasto przede wszystkim ze Stocznią Gdańską i historią. Na zdjęciu David Leon, Francuz mieszkający w Gdańsku od lutego. Obcokrajowcy kojarzą Trójmiasto przede wszystkim ze Stocznią Gdańską i historią. Na zdjęciu David Leon, Francuz mieszkający w Gdańsku od lutego.

Obcokrajowcy odwiedzają Trójmiasto nie tylko między majem i końcem sierpnia. Zapytaliśmy kilkunastu młodych gości z zagranicy, jakie trójmiejskie atrakcje podobają im się najbardziej, z czym kojarzy im się Trójmiasto oraz co jest największą zmorą podczas jego odkrywania.



Sopot cieszy się dużą popularnością wśród obcokrajowców, jeśli chodzi o kluby i restauracje. Sopot cieszy się dużą popularnością wśród obcokrajowców, jeśli chodzi o kluby i restauracje.
Najbardziej znane imprezy w Trójmieście wśród obcokrajowców to te, które są najbardziej nagłośnione, na przykład Jarmark św. Dominika. Najbardziej znane imprezy w Trójmieście wśród obcokrajowców to te, które są najbardziej nagłośnione, na przykład Jarmark św. Dominika.
Jak się okazuje, wielu osobom z zagranicy Trójmiasto kojarzy się przede wszystkim z historią.

- Gdańsk to piękne miasto, z wieloma miejscami historycznymi, jak na przykład Westerplatte czy Stocznia Gdańska. Podoba mi się wystawa "Drogi do Wolności", dzięki której można się cofnąć w czasie i zobaczyć, jak ciężkie było życie w ustroju socjalistycznym - mówi Carla Garcia Villegas z Boliwii.

Zwiedzanie Trójmiasta obcokrajowcy najczęściej zaczynają się od "historycznego" Gdańska. Następnym punktem jest "klubowy" Sopot i na koniec - "klubowo-zakupowa" Gdynia. Jako najbardziej charakterystyczne miejsce w Trójmieście zagraniczni turyści najczęściej wymieniają stocznię, którą uważają za symbol Gdańska.

- Zanim przyjechałem do Gdańska, kojarzyłem go ze starych zdjęć i filmów. Pamiętam, że wszędzie były żurawie stoczniowe. Według mnie są piękne i nadają miastu niepowtarzalny charakter. Zresztą cały teren stoczni podoba mi się i jestem ciekaw, jak zostanie zagospodarowany. Mam tylko nadzieję, że żurawie pozostaną na swoim miejscu - mówi David Leon z Francji.

Wydarzenia kulturalne znane zagranicznym turystom to przede wszystkim imprezy masowe, takie jak Jarmark Św. Dominika. Osoby, które były w Gdańsku w ubiegłoroczne wakacje, zachwalają koncert "Możdżer+", który odbył się z okazji obchodów 30-lecia powstania "Solidarności".

Wśród studiujących w Trójmieście w ramach wymian zagranicznych niezmienną popularnością cieszą się sopockie kluby i restauracje. Niektórzy narzekają na małą ilość tematycznych klubów i knajpek w obrębie Głównego Miasta w Gdańsku, które byłyby otwarte po godzinie 22.

Co przyciąga do Trójmiasta najwięcej turystów z zagranicy?

- Przyjeżdżając do Gdańska, spodziewałem się większej ilości klubów i pubów w postindustrialnym, artystycznym klimacie, podobnym do Buffetu na terenie stoczni. Wcześniej mieszkałem w Budapeszcie, gdzie było mnóstwo pomysłowych knajp w starych fabrykach czy kamienicach. Tu też by takie pasowały - mówi David.

Największym problemem dla obcokrajowców jest nieznajomość polskiego. Chociaż główne atrakcje turystyczne są opisane w obcych językach, to z informacjami na temat aktualnych wydarzeń jest gorzej.

- Trójmiasto ma wiele do zaoferowania, jeśli znasz kogoś, kto cię po nim oprowadzi. O większości imprez dowiadujemy się od znajomych Polaków. Mało kto ze studentów zagranicznych zna polski, a informacji po angielsku jest bardzo mało, szczególnie o mniejszych wydarzeniach, takich jak kameralne koncerty - mówi Eleonora Trammanowska z Włoch, studiująca na Uniwersytecie Gdańskim w ramach wymiany Erasmus.

Miasto przyznaje, że dostrzega problem.

- Chcemy w przyszłości przygotować informatory kulturalne po angielsku, jednak obecnie jesteśmy skupieni na projektach dotyczących konkursu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Już teraz współpracujemy z anglistami, którzy tłumaczą dla nas aktualności, prowadzimy też stronę internetową "Welcome to Gdańsk", a w naszym punkcie w biurze ESK można zaczerpnąć informacji po angielsku - zapewnia Sławomir Czarnecki z biura ESK 2016.

Maciej Nicgorski z biura prezydenta Gdańska dodaje: - Nie mamy żadnego wpływu na działanie prywatnych klubów. Jeśli miasto nie jest zaangażowane w dany projekt, to czy informacja o nim pojawi się w języku angielskim, zależy wyłącznie od właściciela klubu.

Dobrą wiadomością jest to, że obcokrajowcy pozytywnie oceniają poziom znajomości języka angielskiego wśród mieszkańców Trójmiasta, a także chwalą naszą chęć do pomocy. Choć powinno się porównywać do najlepszych, to pocieszający może być fakt, że w innych, także zachodnioeuropejskich krajach, z informacją w obcych językach również bywa kiepsko.

- We Włoszech jest o wiele gorzej! Nie dość, że brakuje informacji w języku angielskim, to jeszcze wszystkie filmy, nawet w kinie, są po włosku - śmieje się Eleonora.

Nie można jednak bagatelizować problemu. I to nie tylko z powodu zbliżającego się dużymi krokami Euro 2012 ani kandydatury w konkursie ESK 2016. Trójmiasto z roku na rok przyciąga coraz więcej zagranicznych turystów i studentów, więc informacja dla nich jest potrzebna na co dzień.

Powinni o tym pamiętać włodarze miast, a także właściciele klubów, restauracji, kin i teatrów. Jeśli każdy z nich dołączy choćby krótką notkę o danej imprezie w języku obcym, obcokrajowcy przestaną być zdani jedynie na uprzejmość mieszkańców Trójmiasta.

Opinie (253) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Ludzie z Trójmiasta: "KAŻDE zagraniczna miejscowość jest fajna, ale tylko jak znasz tamtejszy język urzędowy państwa,w którym (10)

    przebywasz" Co durny tytuł i artykuł i ogólnie pieprzenie, że Polacy to najlepiej żeby każdy język znali, a najlepiej jak najmniej swój ojczysty, za to perfekcyjnie: angielski, niemiecki, szwedzki, węgierski, słowacki, suahili i inne dialekty murzyńskie, no i ten... rosyjski.

    CHCĄ POZWIEDZAĆ POLSKĘ?!! TO NIECH ZAOPATRZĄ SIĘ W SŁOWNIK + PRZEWODNIK!!!! - TAK JAK TO ROBIĄ POLACY OBOJĘTNIE DO JAKIEGO PAŃSTWA NA ŚWIECIE JADĄ

    • 140 15

    • Zgody brak (4)

      Witam,

      Nie zgadzam się z przedstawionymi powyżej tezami i chciałbym podjąć wysiłek przekonania przedmówcy (z braku, w moim słowniku wyłącznie, lepszego określenia).

      Po pierwsze, chciałbym wiedzieć, czy faktycznie jadąc za granicę zawsze kupujesz, drogi przedmóco, słownik języka urzędowego danego kraju? Wielotomowy, czy kieszonkowy? Rozumiem listę zwrotów i najpotrzebniejszych słówek, ale - całkowicie szczerze mówiąc - nie znam nikogo, kto zaopatruje się w słownik. Wyjątkiem może być tu dłuższy pobyt. Tym niemniej, nie przeczę, że być może istnieją ludzie, którzy biorą w podróż słownik - dlatego z ciekawości pytałem. Dalej więc, do drugiego argumentu.

      Po drugie, tj. secundo - mam nadzieję, że nie na przekór staro-testamentowemu bogu - ludzie, nie tylko dziś, ale i na przestrzeni wieków, korzystają i korzystali z języków uniwersalnych. Można by je określić choćby mianem lingua franca - jak nazwa wskazuje, wcześniej był takim językiem, między innymi, francuski. Była też językiem uniwersalnym łacina, czy greka, onegdaj. O tym, który język stawał się językiem uniwersalnym decydował szereg czynników, o których - na chwilę obecną - nie będę się rozwodził (bo i też nie poczuwam się w tej sprawie do miana absolutnego autorytetu, przyznaję).
      Tym niemniej, język taki uniwersalny, był o tyle dobry, że pozwalał grupie ludzi władającej różnymi językami komunikować się jak równy z równym. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że jeśli odmienni od siebie ludzie przełamują tzw. barierę językową i komunikują się, czyli doświadczają bycia nie-tak-do-końca-odmiennymi, to jest to dobre i powinno się to propagować.
      Jestem absolutnie przekonany, że gdy ludzie zbliżają się do siebie i się jednoczą to jest to zjawisko pozytywne - gorzej, gdy dzielą ich bariery.

      Po trzecie, wyobrażać sobie to mogę jedynie (to fakt), lecz mam wrażenie, że przedmówcy negatywna reakcja mogła być spowodowana (i podkreślam - jest to domysł jedynie) urażoną dumą narodową. Wszak Polacy nie gęsi, etc., jak mawiał wieszcz z Czarnolasu. I słusznie, język swój mamy i go szanujmy - gdzież, jeśli nie w naszym kraju jest na niego miejsce?
      Jednocześnie, należy trzeźwo i rozsądnie spojrzeć na realia świata współczesnego i - chcąc, czy nie chcąc - zaakceptować fakt, że w naszych czasach lingua franca to angielski (o, ironio, Karol Wielki w grobie się przewraca, mniemam). Nie jest uszczerbkiem na dumie narodowej, gdy w kraju swoim użyje człowiek języka uniwersalnego do komunikacji (choć bywało w naszej historii, że szlachcic z Litwy ze szlachcicem z Rz-plitej dogadywał się nie inaczej, a w ówczesnym lingua franca - łacinie). Chciałbym sądzić (mam nadzieję, że trafnie), że jest wprost przeciwnie - większa wiedza jest zawsze cnotą, jest zawsze wartością większą od wiedzy braku.
      Nie chwalmy więc edukacji braku, lecz dumą w siłę rośnijmy z wiedzy przybytku.

      Kończąc, imponujmy przyjezdnym wiedzą, a jednocześnie dumą z osiągnięć narodowych (oby nie była to duma ślepa i głucha na realia). Być może, jeśli będziemy wytrwali w uczciwej i solidnej pracy, jeśli wzniesiemy się ponad kulą nam u nogi ciążące podziały, to w przyszłości nasz to język będzie w różnych globu zakątkach używany.
      Idź więc i pracuj, plemie Lechickie (od Lecha, tego od Czecha i Rusa, nie od klubu piłkarskiego), plemie Polańskie - rozpleń się po globu przestrzeniach i w siłę rośnij!

      (Poważnie, choć z lekkim przymrużeniem oka w kwestii ostatniego akapitu) Pozdrawiam,

      • 4 2

      • wszystko ładnie pięknie drogi Panie, ale jak to jest w praktyce kiedy jedzie się za granicę? (3)

        Odpowiedzi:
        1. Nie zna Pan nikogo z Polaków, którzy kupują słownik? Cóż, ja natomiast znam wiele osób takich, którzy co prawda nie kupują wielotomowego słownika, ale podręczny słownik najczęściej z tzw. przewodnikiem z językiem kraju do którego się udają, bo wiedzą, że kultura (np.Francji, czy Anglii) wymaga, że to gość powinien dostosować się do reguł tam panujących - tak myślą na ogół Francuzi, Anglicy itd. - reszta zachodu. Dlaczego więc Polska ma mieć inaczej, i dlaczego Polacy ze wszystkim muszą się dostosować? -że niby reszta zachodu jest upośledzona umysłowo i nie potrafi nauczyć się kilku prostych słów i zwrotów potrzebnych żeby jako turysta dać sobie radę?

        2. Jestem za: niech uniwersalnym ponadczasowym językiem będzie język Polski.
        Tak na marginesie: Anglik będzie uważał, że uniwersalnym językiem powinien być angielski, Francuz że francuski, Włoch że włoski albo esperanto itd.
        KULTURA WYMAGA ŻEBY ZNAĆ ODROBINĘ JĘZYK KRAJU DO KTÓREGO UDAJE SIĘ Z WIZYTĄ. Tak "na przestrzeni wieków" było i jest do dziś.
        Tylko Polakom media narzucają na siłę inny pogląd.

        3. Co do poczucia -jak Pan to określił- dumy narodowej Polakó, to wątpię czy jest ona choćby w połowie taka jak np. Francuzów (mówię o tych rodowitych z dziada pradziada, a nie mieszańcach) o Francji, albo Anglików o Anglii czy Szwedów o Szwecji. Przy okazji.. Jeśli Pan nie jest pewien albo po prostu nie wie, to lepiej niech Pan nie sieje fermentu.

        Kończąc drogi Panie niech Pan nie zapomina, że Polska to Państwo, a Polacy to Naród, a nie żadne plemię!
        Plemię to może być dla Pana pewne pejsowate plemię żyjące jak pasożyty w Polsce i nieustannie podsycające nienawiść do wszystkiego co Polskie, skłócające Polaków z samymi sobą i z innymi narodami. Zresztą to pejsowate plemię robi tak na całym świecie.

        • 1 0

        • (2)

          Mam wrażenie, że źle zostałem odebrany. Bardzo mi przykro. Miało być tak pięknie, elokwentnie, a wyszło na to, że jestem idiotą. Nie pozostaje mi nic, jak tylko w dobrej wierze replikę tutaj pozostawić.

          Przepraszam więc, że nazwałem plemieniem Polan, że tak nazwałem Lechitów. Nigdy nie utrzymywałem, że Polacy nie są narodem. Są. Są narodem, w którego korzeniach dopatrzeć się można (i proszę mnie wyprowadzić z błędu, jeśli upływ lat wprowadził merytoryczne błędy do mojego przeświadczenia) korzeni tego narodu w m.in. wymienionym plemieniu Polan i Lechitów. Czy nie tak?

          Odnośnie punktu drugiego, nie bardzo wiem co mam odpowiedzieć, ponieważ wydaje się, że w tym zakresie panuje zgoda. Media, jak to media - zawsze coś narzucają. Ale też - o czym pisałem - należy realistycznie podchodzić do rzeczy. Polski (może chwilowo, może permanentnie) nie jest językiem uniwersalnym z racji braku dostatecznego znaczenia (jak to ktoś słusznie ujął w innym poście w wątku) techniczno-ekonomicznego.

          Co do punktu pierwszego - czyż turyści przyjeżdżając do polski nie zaopatrują się w jakiegoś rodzaju przewodniki? Czyż w (co poniektórych) informatorach dla turystów nie znajdziemy polskich zwrotów?
          Cóż więc nam robić? Egzekwować znajomość n-ilości polskich zwrotów od turysty, zanim raczymy mu udzielić pomocy?
          Mogę się mylić, ale to na Francuzów, zdaje się, patrzy się dziwnie z racji ich krnąbrności w zakresie dogadywania się z turystami. Czy w tym chcemy ich gonić, lub im wzór ustanawiać? Wiem, że ja nie odczuwam takiej potrzeby.

          (nie wdając się w dysputę nad pejsatą dygresją)
          Pozdrawiam, licząc że z każdym dniem bliższa chwila, kiedy Polak Polakowi przestanie wilkiem być,

          • 0 0

          • (1)

            Materdeju, Polski (rzeczownik), nie polski (przymiotnik), oczywiście! Ojczyzno, przebacz!

            • 0 0

            • ""Mam wrażenie, że źle zostałem odebrany. Bardzo mi przykro. Miało być tak pięknie, elokwentnie, a wyszło na to, że jestem idiotą".
              Trudno się z ostatnim stwierdzeniem nie zgodzić czytając Twe wypociny.

              • 0 0

    • Nie ma już Murzynów. (3)

      Są afroamerykanie. buehehe

      • 6 2

      • Są afroamerykanie

        Zwłaszcza we Francji i UK...

        • 3 0

      • fajnie ;) - to jak się teraz mówi na Żyda? (1)

        • 5 1

        • judeoazjata:-)))

          • 10 1

    • amen

      • 9 2

  • ludzie sa tu zamknieci. (3)

    Ludzie tu w Trojmiescie sa zamknieci, ciezko kogos zapoznac czy chocby porozmawiac przy piwie w barze. Kazdy bawi sie w swoim sosie, z przyjaciolmi i znajomymi z dziecinstwa. Gdyby nie ten Jarmark to zycie tu kwitlo tylko w lato na plazy. W Lodzi wiecej ludzi spedza czas na ulicach i w restauracjach niz w Gdansku.
    Moze za kilka lat sie cos zmieni.

    • 1 2

    • dziewczyny sobie lamusie poszukaj (1)

      • 1 0

      • chetnie cie poznam

        chetnie cie poznam lamusie. gdzie i o ktorej chcesz sie spotkac w Gdansku ?

        • 0 0

    • moze piwko?

      • 0 0

  • Turysci z Norwegii (3)

    Bylismy pare lat temu z mezem w Gdansku, na Starowce. Usiedlismy przy stoliku, po chwili slysze jak jedna kelnerka mowi do drugiej "nie obsluguje Niemcow".
    powiedzialam mezowi co uslyszalam i wyszlismy. Coz da znajomosc jezykow obcych jesli mamy nieodpowiedni stosunek do obcokrajowcow?
    Kazdy turysta to ktos, kto przywozi jakis pieniadz, ktory jest nam potrzebny i na ktory nie musielismy "zapracowac".
    Jezyk jest w zasadzie niepotrzebny, to "zrozumienie" drugiego czlowieka odgrywa ogromna role w kontaktach.
    Ja kiedys w Lizbonie mialam wspanialy kontakt z gluchoniemym Portugalczykiem. Ilez on potrafil przekazac informacji. Ale chcial: chciec to moc.
    Ten mlody malarz powinien organizowac kursy obslugi turysty. Imponujace zachowanie i podejscie do drugiego czlowieka.
    Moze jeszcze dopowiem, ze nie znam jezyka migowego............

    • 2 6

    • dobra bajka nie jest zła (1)

      • 4 1

      • jak was bedzie stac

        jak was kiedys bedzie stac to poleccie sobie na weekend do Norwegii.
        najtanszy bedzie bilet na samolot ale czegos sie nauczycie ze jak zapytacie o cos to po angielsku wam odpowiedza a po polsku spytacie i sie usmiechna.
        zacytuje tylko polskich raperow:

        Głos kraju mataczy - to my Polacy
        Głos kraju bez pracy - to my Polacy
        Tu żyjąc walczysz - to my Polacy
        Wiesz co to znaczy - to my Polacy
        Bez wódki grymasy -to my Polacy
        Stale bez kasy - to my Polacy
        Wieczne cwaniaki - to my Polacy
        Wiesz co to znaczy- to my Polacy

        • 0 0

    • no i bradzo dobrze powiedziała, jak niemiec przyjeżdża to niech mowi po polsku!! niech się podstaw polskiego nauczy! najlepsi są tacy co to szprechają głośno na całe gardło po niemiecku a potem sie okazuje ze to folksdojcze co polski doskonale znają żałosni.

      • 1 1

  • Komentarze najlepiej odzwierciedlaja polski ciemnogrod (10)

    Polska jest pieknym krajem ale jej mieszkancy musza sie duzo nauczyc... Przynajmniej widac, ze na normalna komunikacje z Polakami obcokrajowcy nie maja szans...

    • 4 4

    • nic dodać nic ująć (3)

      Ugh, wylewa się zewsząd jad i zaściankowośc - "nie nauczę się angielskiego, bo tak! Niech się turyści uczą języka kraju, do którego jadą!"

      Zastanawiająca jest ta hipokryzja piszących - czy jadąc na wakacje do polskiej wakacyjnej Mekki - Egiptu, też przykładają tę zasadę do siebie i pilnie wkuwają zwroty po arabsku?? Szczerze wątpię.

      Wyłązi ta wieczna polska, zakomleksiona buta - niewiele umiemy, nie bywamy w świecie, ale to znami trzeba się zawsze liczyć. Nasze musi byc zawsze na wierzchu. Bo tak!

      Odechciewa się dyskutować...

      • 2 3

      • (1)

        ale jesteś głupi! jeżdże po swiecie i wszędzie ludzie znają swoja wartość tylko my Polacy zakompleksieni byłeś na Krymie na wschodzie i na zachodzie? człoweiku tam mowią przede wszystkim w swoich jezykach i nic ich nie obchodzi ze ty ich nie rozumiesz chcesz ich zrozumiec naucz sie ich jezyka a Anglicy to niby ile jezyków obcych znają? doszło do tego ze raża nas w oczy wszedzie szyldy z nazwami knajp sklepów w obcych jezykach! w Gdansku nie zjesz poslkiej kuchni ale sushi jak najbardziej wstyd!

        • 0 0

        • światowiec

          No dobrze, skoro "jeździsz po świecie", to szczerze przyznaj, czy w każdym z krajów, w któryć byłaś/byłeś porozumiewałeś się w języku tubylców, czy lecialeś angielskim czy jaki tam język obcy znasz (?). Wymien może parę odwiedzonych krajów, żeby można było cię pochwalić za znajomość choćby podstaw ich języków, poligloto.

          P.S. Zakupy w niemieckim supermarkecie i "danke" przy kasie się nie liczą :->

          • 0 0

      • ZORKA5 - TAK NAYWA SIĘ OSIEDLOWY KUNDELEK

        • 0 0

    • (5)

      najpierw naucz siebie a później pouczaj innych.
      wielki światowiec z angielskiego zmywaka się odezwał.

      • 1 2

      • (4)

        tego mozesz sie jedynie domyslac, tak naprawde to nie wiesz kto sie wypowiada

        • 0 1

        • (3)

          to akurat jest proste: gdy słyszę "polski cemnogród" mam 100% pewności że to jakiś buc z wiochy zabitej dechami który się zachłysnął angielskim powietrzem. 100%.

          • 3 1

          • (2)

            za bardzo ufasz w ta swoja pewnosc, naprawde malo wiesz o ludziach

            • 0 1

            • no a teraz spójrz w lustro i powiedz że sie myle.

              • 0 2

            • a akurat Anglia nigdy mi sie nie podobala, nie moglabym tam mieszkac... wole bardziej wyludnione kraje

              • 1 1

  • Kocham 3miasto, mieszkanców już mniej... (4)

    Widze ze czytanie ze zrozumieniem kłania się czytelnikom. Jedno to przewodniki, a drugie to imprezy/kocerty/festiwale/wernisaże i inne zloty kulturowe KTÓRYCH NIE AKTUALIZUJE SIE W PRZEWODNIKACH!!!!

    Każde szanujące się miasto posiada takie strony PO ANGIELSKU Chcemy być częścią Europy, Świata, GLOBALIZACJI ale jesteśmy zbyt leniwi żeby wytłumaczyć komuś gdzize jest STACJA KOLEJOWA?? Tym bardziej gdy znamy angielski.. Czy Wy ludzie w ogóle nie podróżujecie? Nie wiecie jak to jest być turystą? BIJE OD WAS AROGANCJA i IGNORANCJA.. przykre

    • 3 3

    • podróżujemy i własnie dlatego nie dajemy sobie wciskać kitów...człowieku Włosi Francuzi hispzanie to sa ignoranci Włosi do tego stopnia ze udawali ze nie słyszą gdy sie do nich po angielsku odzywasz! więc naprawdę bez przesady

      • 0 0

    • podrozuja i pewnie unikaja kontaktow z miejscowymi (1)

      I chyba Polacy przez te lata komunizmu tak przywykli do izolacji, ze do tej pory boja sie otworzyc na swiat...

      • 0 3

      • to świat jest zacofany mimo, że komuny tam nie było...

        • 0 0

    • nie bardzo mnie interesuje kogo kochasz, a kogo nie

      • 1 1

  • Żurawiii niedługo nie będzie ,nawet nie będziecie wiedzieć gdzie była stocznia. (7)

    Zlikwidują symbol Gdańska. Żurawie było widać z wielu kilometrów i to był największy urok tego miasta.Gdańsk bez żurawii to już nie ten sam Gdańsk.A szkoda...

    • 143 6

    • No i ch..... ? (1)

      • 2 2

      • zuraw to nie ch....

        • 0 1

    • zawsze możesz je kupić i utrzymywać:) (2)

      Budyń ma inne priorytety, np ecs które da schronienie na długie lata dla jego rodziny i innych patafianów z urzędu, wydaje mi się że istotny będzie 12 pomnik papieża zamiast ratować historię

      • 30 1

      • Co za myślenie ,to może też zburzmy zamek w Malborku bo też go trzeba utrzymywać... (1)

        Brak słów na takie myślenie...

        • 6 4

        • Wiesz chociaż co to sarkazm?

          • 4 0

    • Żurawie

      Miasto wykupiło dwa żurawie od stoczni :-)

      • 5 1

    • żurawiiiiiiiiiii?

      to miałeś na myśli? :)

      • 2 3

  • czy to nie dziwne, jak masz kase to na calym swiecie aie dogadasz (2)

    wszystko zalatwisz, zamowisz, dojedziesz..

    • 37 9

    • zamiast narzekac wezcie sie do pracy - przeciez to prezede wszystkim was dotyczy trojmiasto.pl

      "Największym problemem dla obcokrajowców jest nieznajomość polskiego. Chociaż główne atrakcje turystyczne są opisane w obcych językach, to z informacjami na temat aktualnych wydarzeń jest gorzej."
      bo ich nie opisujecie

      • 0 0

    • jak w londynie nie znasz agnielskiego

      to tez pupa

      • 0 0

  • zamiast narzekac wezcie sie do pracy - przeciez to prezede wszystkim was dotyczy trojmiasto.pl

    "Największym problemem dla obcokrajowców jest nieznajomość polskiego. Chociaż główne atrakcje turystyczne są opisane w obcych językach, to z informacjami na temat aktualnych wydarzeń jest gorzej."
    bo ich nie opisujecie

    • 0 0

  • szczerze to ja sobie nie wyobrazam zycia bez znajomosci angielskiego (1)

    Oczywiscie Polski to nasz jezyk nr 1. Polski jest dla nas. I tylko dla nas.

    Angielski jest po to, aby ludzie na calym swiecie mogli sie porozumiec z tymi, ktorzy na co dzien mowia w swoich jezykach...

    Dzieki znajomosci angielskiego nie musze np. ogladac polskich wiadomosci nafaszerowanych polska polityka i pioracych ludziom mozgi. Jesli w internecie nie znajduje potrzebnych informacji po polsku, zawsze znajde cos po angielsku. Angielskojezyczne zrodla zawieraja duzo wiecej informacji niz polskie. Juz nie mowie jak bardzo pomogly mi w pisaniu roznych prac na studiach.

    Nie rozumiem tej niecheci Polakow do jezykow obcych, to nie ma nic wspolnego z szacunkiem do siebie ani z godnoscia Polaka.

    Jezyk obcy to narzedzie ulatwiajace zycie i komunikacje, a brak jego znajomosci izoluje od swiata. Chyba ze lubicie zyc w takiej izolacji, zero kontaktu ze swiatem spoza Polski i zero wiedzy o nim...

    • 4 3

    • ale o czym my mowimy? Polacy to naprawdę ludzie ciekawi Świata nie bez powodu jest nas wszedzie pełno obojętnie gdzie nie pojedziesz to ze spotkasz rodaka masz gwarantowane. Przecież turysta znajdzie info po ang bez problemu ale jeśli ten turysta chce zeby wszedzie wszystko w Polsce było po ang to juz gruba przesada! w Polsce obowiązuje jezyk polski i ten turysta jeśli chce nas odwiedzić niech sie nauczy podstaw polskiego tak jak my to robimy jeżdżąc do innych krajów. jesteśmy u siebie i u siebie chcę zamiawiać w kawiarni kawe z mlekiem a nie cafe au lait.

      • 1 1

  • Opinia wyróżniona

    (3)

    Jestem obcokrajowcem. Mieszkam od kilku lat w Gdańsku. Gdańsk na pewno nie nie jest piękny ale ciekawy. Jak ja robię wycieczkę dla znajomych, którzy tutaj jeszcze nie byli, to zawsze taką: Westerplatte, Stare Miasto, Poczta Polska, Olszynka, Orunia Dolna, stare centrum handlowe, Galeria Bałtycka, Stocznia, "droga do wolności", Oliwa, Wrzeszcz, molo w Spocie, Gdynia, knajpy, restauracje, kluby. Gdynia i Sopot mają więcej ofert nowoczesnych kultur (teatr, muzyka, ...). Ludzie tam dbają bardziej o swoje miasto niż w Gdańsku, gdzie jest np. więcej bałaganu reklamy. Gdańsk to Armageddon ruchu i złych ulic.

    • 8 4

    • (2)

      od kilku lat i tak dobrze piszesz po polsku dziwne

      • 7 1

      • I can write in English, ich kann aber auch in Deutsch schreiben, albo po Polsku. Jak czesz? Wszyscy krzyczą: - obcokrajowcy mają się uczyć polskiego!-, but when somebody really does it, dann fragt er sich, was da los ist. Polski jest jeden z najtrudniejszych języków na świecie. Aber wie schon Toyota wirbt: nothing is impossible.

        • 0 0

      • przecież to arkowiec pisze

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane