• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Odliczone na bilet nie wystarczą

Laura
16 lutego 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 

Czytam artykuły o komunikacji miejskiej w Trójmieście z przymrużeniem oka, choć czasami się z nimi zgadzam. Nie sądziłam tylko, że nadejdzie ten wiekopomny dzień, kiedy doprowadzona do granicy cierpliwości napiszę o przygodzie, jaka przydarzyła się mi w autobusie - skarży się nasza czytelniczka, pani Laura.



Pomijam zupełny chaos w korelacji autobusów w Gdyni i Gdańsku. Pomijam wożenie pasażerów jak kartofle.... Nie jeden artykuł i nie jeden komentarz odnosił się do kontrowersji związanych ze sprzedażą biletów przez kierowców.

Jak dobrze większości wiadomo bilet karnet można nabyć u kierowcy za odliczoną kwotę pieniędzy... Szczęśliwa, iż taką właśnie kwotę pieniędzy mam (nota bene ostatnie drobne żeby jakoś dojechać z Gdyni Dąbrowy Tesco do Gdyni Głównej), wsiadam do autobusu linii R... i co mnie spotyka.

Po pierwsze - kierowca był wielce niezadowolony, że zmusiłam go do otworzenia przednich drzwi (ten temat chyba też był wałkowany?). Po wejściu położyłam na jego magicznej tacy 4 zł (bilon w postaci jednej monety 2 zł i dziesięć 20 groszówek) uprzejmie prosząc o karnet. Usłyszałam: "Niech to pani zabierze".

- Yyyy... słucham?
- Co ja mam z tym zrobić?
- Karnet za 4 zł poproszę, kładę panu odliczoną kwotę (próbuję jeszcze
grzecznie, ale już czuję, że będzie "wesoło")
- Może dla pani to jest odliczone, dla mnie nie, nie będę tego liczył
- Ale ja chcę kupić bilet!
- Proszę pani myśli pani, że ja nie mam co robić tylko liczyć te drobne?


Wściekła, przemarznięta wzięłam te drobne i usiadłam z siostrą za kierowcą. Pieniędzy ze złości nie pozbierałam dokładnie, więc jeszcze zawołał "Pani drobiazgi jeszcze się tu walają"...

Wróciłam po moje "drobiazgi", dodając jeszcze, że jeśli będzie kontrola biletów, to mandat wręczę szanownemu panu kierowcy. W finale dojechałam z siostrą do stacji docelowej bez biletu.

Jaki z tego wyciągnąć wniosek? Zmienić regulamin i dopisać " za odliczoną kwotę w bilonie nie mniejszym niż złotówka"? Nie wiem. Zostawiam to dla oceny innych. Apel do wszystkich podróżujących autobusami "róbcie prawo jazdy!". Ja zrobiłam i niedługo kończę swoje przeboje z chamowatymi kierowcami.
Laura

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (247) 7 zablokowanych

  • ZNOWU GDYNIA (1)

    Niech te buraki z Gdyni wezmą przykład z transportu miejskiego w Gdansku !

    • 2 5

    • ROTFL

      takie teksty są lepsze nisz salvia dormitorium

      • 0 0

  • (9)

    Dokladnie. Nie wiem czy w Rkach w ogole jest karnet po 4zl. Sa karnety po 6 w ktorych sa 4 bilety po 1,50. Wiec jesli autorka jest studentka/uczniem do lat 26 to mogla za 4 zlote z przyjaciolka rzeczywiscie zajechac gdzie chciala. W przypadku gdy jest ona osoba "dorosla" i towarzyszka rowniez, to za 4 zl nie dojada nigdzie

    • 0 2

    • Wyższa matematyka się kłania. (1)

      W R są też karnety po 4 zł (4x1 zł) - i o ile mnie pamięć nie myli, to kombinując 3 bilety po złotówce też da Ci w sumie 3 zł.

      Wiele razy, nie mając 6 zł w bilonie, kupowałem karnet za 4 zł.

      • 1 0

      • Zgadza się

        po 4 sztuki karneciki są. 4x 1pln i nie jestem pewien ale chyba 4x 2pln,
        te po 1.5pln chyba też po 4 sztuki.

        • 1 0

    • Są gdyż (6)

      na terenie Rumi jest taryfa 2 zł normalny/ 1 zł ulgowy więc kierowcy karnety po 4 zł posiadają, co nie musi automatycznie oznaczać, że są zobowiązani sprzedawać je na tenie Gdyni, gdzie obowiązuje taryfa 3zł norm/1,5 ulg. czyli karnet za 6 zł. Zależy to od dobrej woli kierowcy, którą to wolę wykazał, krytykowany przez część dyskutantów, nieszczęsny kierowca. Zarzut gburowatości tego jegomościa bezapelacyjnie odpada...

      • 1 0

      • Jaką wolę wykazał, w czym? (4)

        Od kiedy to kierowca decyduje jaki karnet będzie sprzedawał?
        Skąd takie dane, czyżby automagicznie zmieniły się nagle zasady?
        Czemu o tym nikt nie słyszał?

        • 0 0

        • od zawsze (3)

          pasażer karnetu za 4 zł na linii R może domagać się jedynie w Rumi, natomiast jadąc na terenie Gdyni kierowca może tłumaczyć się brakiem takowych, gdyż zobowiązany jest do posiadania karnetów zgodnych z taryfą na danej linii. A dobrą wolę wykazał w tym, że zgodził się sprzedać na R-ce w Gdyni karnet obowiązujący taryfowo w Rumi, podczas gdy w Gdyni obowiązany jest do obrotu karnetami za 6 zł ( po Gdyni ) i 7 zł ( Gdynia - Rumia )

          • 1 1

          • Pierwasze słyszę, podaj źródła. (2)

            Kupowałem karneciki po 4 w linii R, jak to możliwe?

            • 0 0

            • możliwe (1)

              tylko dzięki uprzejmości kierowcy. Źródło - Umowa zawarta między ZKM Gdynia a poszczególnymi przewoźnikami. Wynika z niej, że kierowca jest zobowiązany do prowadzenia sprzedaży karnetów zgodnych z taryfą na danej linii. Większość kierowców linii nocnych posiada karnety za 4 zł, ale sprzedaje po 6 zł bo taka jest taryfa na nockach. Jak kierowcy zależy na dużej sprzedaży a pasażer ma tylko 4 zł to kierowca mu sprzeda, ale nikt go do tego nie zmusi.

              • 1 0

              • Jest gdzieś taka informacja dla klientów?

                To po pierwsze.
                A teraz wyjaśnij z czego wynikało prostackie
                i chamskie zachowanie kierowcy.

                • 0 2

      • ludzie patrzcie do czego piszecie!!!!

        a co toma do rzeczy. nie odmówił on sprzedarzy karneciku po 4 zl tylko odmowil przyjecia drobnych....

        • 0 0

  • (1)

    Buraki z Gdyni buuuuuu

    • 0 0

    • Ten kierowca jest akurat z Gdańska

      :) widać skąd jego klasa.

      • 0 0

  • Mnie to wszystko jedno !!! (4)

    Kiedyś przyszło do mnie dziewczę i z głupawym uśmieszkiem wysypało 4,55 na pulpicie na bilet ulgowy całodzienny. Przeliczyłem to grosiwo gdzie najwyższy nominał miał jedna sztuka 50 gr, było jeszcze kilka 10- cio groszówek reszta to nominały dobre w aptekach i warzywniakach. Lekko zawiedziona z biletem w ręku odeszła. Ja tam pracuję z reguły do godz.23.50 i fakt że przez kilka takich dowcipasów inni dojada trochę póżniej do celu nie robi na mnie wrażenia. Są wśród nas ludzie nieco nerwowi i to jest do zrozumienia .Ale bezmyślność w tym przypadku pasażera jest niczym wytłumaczalna chyba że liczy na darmowy przejazd w takim przypadku może się przeliczyć. Zdarza się pasażer któremu akurat nazbiera się trochę drobiazgów, nawet nie specjalnie drobnych i podchodząc przeproszą za to ,że takimi pieniążkami płacą- sympatyczne i rozładowuje niepotrzebne napięcie a przecież może się zdarzyć. Są też tacy pasażerowie co spytają czy będę miał wydać z 10 lub 20 zł ale tez są tacy co rzucą 100zł i ich to nic nie obchodzi. Kultura i szacunek wzajemny obowiązuje wszystkie strony i fakt że nie mam wydać z grubszego nominału nie jest powodem aby wszczynać karczemne awantury w autobusie. Bez przesadyzmu z żadnej ze stron można żyć w spokoju , ale są takie jednostki jak komuś nie zrobią przykrości to chodzą cały dzień kołowate. A gdzie najlepiej komuś nawtykać jak nie w autobusie lub w przy kasie w hipermarkecie. Do gabinetu lekarskiego wchodzi taki cichutki jak trusia ale w autobusie to odwaga za trzech. Są też tacy pasażerowie szczególnie panie co dopiero koło kierowcy w opasłej siatce albo torebce szukają pieniędzy na bilet jak by nie było czasu wcześniej tego zrobić no i cóż ja mogę na to - czekam ja kończę prace o 23.50.

    • 24 1

    • Wrzuć na luz... (3)

      Uważasz, że wszyscy, który płacą drobnymi to żartownisie i złośliwcy? Czasami pro prostu nie mam jak inaczej "uciułać" 50 gr. i mogą znaleźć się tam np. 5 groszówki.
      Oczywiście - można uprzedzić kierowcę, że będzie w drobnych, ale... właśnie - wszystko zależy od kontaktu. Jak kierowca niespecjalnie wykazuje chęć do bycia miłym to czemu ja mam być taką wobec niego?
      A cały problem rozwiązałyby automaty biletowe w pojazdach, bo automat wszystko zniesie :) Często 1 groszówek się właśnie pozbywam dzięki tym automatom SKM :)

      • 2 3

      • (2)

        50 gr a 4,55 w 1,2,5 gr to różnica. Po co utrudniać innym pracę? Ja właśnie jestem w stanie być miła do niemiłych, odruchowo.

        • 2 1

        • czy bilon w groszach.. (1)

          nie jest również oficjalnym środkiem płatniczym w Polsce?!

          • 2 1

          • jak najbardziej jest

            ale kierowca ma prawo przeliczyć dokładnie otrzymaną kwotę zanim wyda karnet. Skutkuje to wydłużeniem czasu jazdy i z reguły zaplanowane przez pasażerów przesiadki biorą w łeb. Kierowcy to wisi, gdyż karany jest za przyśpieszenie względem rozkładu, natomiast opóźnienie z powodu sprzedaży karnetów zaliczamy do opóźnień natury obiektywnej. Ma płacone za 8 godzin i czy stoi, czy jeździ nie ma to w jego perspektywie większego znaczenia

            • 2 1

  • Droga Pani! (6)

    Proszę pismo skierować do ZKM w Gdyni, a jestem pewien że sprawa będzie załatwiona. W Gdyni kierowca ma psi OBOWIĄZEK przyjąć odliczoną kwotę w każdej postaci. Kierowcy dostają prowizję od sprzedanych biletów, więc chyba bardzo zły dzień miał ten prowadzący, albo po prostu jest zwykłym gburem. Powtarzam, zgłosić się do ZKM.

    • 3 2

    • do B (5)

      Żaden psi obowiązek Panie B, ale obowiązek sprzedaży za odliczoną kwotę jest. Inna sprawa że faktycznie "drobniaki" powodują zbędne opóźnienie. Prowadzący rozliczają się z powierzonych im karnetów, więc nie mogą na słowo wierzyć że odliczona przez nas kwota jest równa wartości kupowanego biletu. W kiosku też nikt nie wyda nam biletu bez wcześniejszego policzenia otrzymanej kwoty nawet jeśli byśmy powiedzieli że daliśmy odliczone. Szanujmy czas współpasażerów, bo co prawda prowadzący ma obowiązek przyjąć "drobne" to ma to wpływ na długość postojów na przystankach i płynność ruchu (skomunikowania).

      • 4 1

      • (4)

        Czyli psi obowiązek panie Miłośniku :) Też uważam, że autobus powinien być ostatecznym miejscem gdzie ludzie powinni zaopatrywać się w bilety, ale fakt że w całym Trójmieście tyle osób kupuje je u kierowców wynika po prostu z fatalnej dystrybucji ich.
        Przyjechałem tu rok temu z Olsztyna, gdzie nawet w Rascie (takie olsztyńskie Bomi) można dostać bilety i ogromnym zdziwieniem było dla mnie to, że ani w Gdańsku, ani w Gdyni nie kupię biletu na autobus w żadnym sklepie. Tylko w kiosku, ale nawet tam brakuje często poszczególnych nominałów. Faktycznie - automaty rozwiązałyby problem.

        • 2 1

        • Trochę kultury Panie B (3)

          Też napiszesz że twoim psim obowiązkiem jest kasowanie biletu? Nie, masz jedynie prawo i obowiązek, ale nie psi. Wystarczy że napiszesz OBOWIĄZEK, a ten "psi" zostaw w Olsztynie. Widać tam jest to bardzo popularne słówko. Przyjechałeś do Gdańska więc się odpowiednio zachowuj.

          • 0 2

          • (2)

            Ty mnie nie ucz kultury skoro sam jej nie posiadasz, bądź też tylko w internecie stajesz się zwykłym chamem.

            Co to za aluzje do miejsca skąd pochodzę? Ja w przeciwieństwie do ciebie panie miłośniku mam porównanie i daleki byłbym do stwierdzenia, że panuje tu super extra kultura w porównaniu do Olsztyna. Zapraszam najpierw, a potem wciskaj ludziom takie gadki. I pamiętaj – zachowuj się odpowiednio – rozwalanie przystanków i pojazdów przez pseudokibiców to raczej niespotykana praktyka w Olsztynie.

            Tak, moim psim obowiązkiem jest skasowanie biletu jak chcę skorzystać z komunikacji miejskiej, podobnie jak i psim obowiązkiem jest sprzedanie mi tego biletu przez kierowcę, który dostaje za to prowizję.

            • 1 0

            • (1)

              i co, jeszcze narzekasz na pseudokibiców czy rozwalanie przystanków ?? może w Olszytnie jest 10 na krzyż i żadnego klubu piłkarskiego, że tak spokojnie tam u was :/

              • 0 2

              • Tak, tak nie ma niczego... wszakże Kononowicz blisko.
                Tylko taką rozmowę można toczyć z kretynem.

                Żegnam ozięble.

                • 1 0

  • Paliaczki (2)

    Jak jeden chce żeby było NORMALNIE, żeby dało się kupić bilet i w dodatku żeby całe to wielkie przedsięwzięcie odbyło się we w miarę miłej i uprzejmej atmosferze, to reszta zamiast go poprzeć i domagać się od ZKMu żeby pasażer był traktowany jak pasażer a nie jak bydło, to go jeszcze zakrzyczy, że mu się biletów zachciewa, że do kiosku trzeba było w śnieżycy lecieć, że dobrze że w ogóle autobus przyjechał bo mógł nie przyjechać, że jakby to matka wasza była i nie mówcie mi że nie macie matki...
    Ot, Polska. Drogi Baconadmorzem, ci Polacy którzy za granicą umieją się w kolejkę ustawić i wsiąść przednimi drzwiami, to nie są ci sami ludzie, którzy u nas robią burdel i wszędzie się pchają. Ci co się pchają, to w życiu nie byli dalej niż w sąsiednim województwie (pozdrowienia dla bydgoszczan!) i w kolejce się nie ustawią, bo ci co chcą kolejek, to są, panie, żydy i niemce i u ciapatego na zmywaku robią, a my tu som, panie, prawdziwi Polacy, przedmurze chrześcijaństwa i nie będą nam tu żydy i niemce w twarz pluć i w kolejki ustawiać! No!

    • 3 4

    • co to są paliaczki? (1)

      • 0 0

      • to sa wy :)

        wywywy

        • 0 0

  • Wcale tak nie myślę! (1)

    Tylko, że w życiu już tyle doświadczyłem "dobra" od pasażerów ,że gnidę wyczuwam na odległość a jako człowiek myślący ustępuję wmyśl powiedzenia "mądry .... ustąpi" I nie wymagam aby się ktoś tłumaczył ,że nazbierał 20 gr w 12 sztukach bilonu - zdarza się. Ale jak ktoś przychodzi z trzema zł gdzie są trzy 10-cio groszówki i reszta około 40 -tu sztuk drobiazgu to oznacza ze mamy do czynienia tylko z żartownisiem albo takim co myśli przejechać się za darmo - ale serdecznie odradzam takiego manewru. Co do automatów, to jak znam życie, rodacy tez maja na nie różnego rodzaju lekarstwa . Tak się dzieje z automatami na SKM i z naszymi w autobusach do kasowania- już je dawno rozszyfrowali jak je unieruchomić. A luż już bardzo dawno temu wrzuciłem ale dzięki za radę.

    • 4 0

    • Oby wszyscy kierowcy byli tacy jak Pan

      • 0 0

  • Automaty (1)

    Nie byłoby problemów z automatami, jakby gościu co widzi dewastację automatu ZADZWONIŁ tam gdzie trzeba. Nie byłoby problemu, jakby osoby po drugiej stronie słuchawki RUSZYLI DUPSKA i ZŁAPALI wandali. Nie byłoby problemu, jakby kara za dewastację była NIEUCHRONNA i DOKUCZLIWA dla niszczącego. Nie musi to być więzienie - wystarczyłaby bardzo wysoka grzywna. Pokażcie mi takiego chojraka, który po 1 stycznia 2009 pojedzie na Słowacji więcej niż 5km ponad to co na znaku. A dlaczego? Bo kary idą po kieszeni i to ostro. Za dewastację automatu powinno być minimum 2000 zł kary. Jak nie ma, to zlicytować mu komórę, dres i trampki. Za drugim razem się zastanowi.

    • 10 0

    • o

      prawidłowo.

      • 1 0

  • System wsiadania przednimi drzwiami - proste jak budowa cepa (2)

    Bo u nas to jest na głowie postawione - taki system funkcjonuje jak jest OGROMNA ilość miejsc gdzie można kupić bilet (automaty WSZĘDZIE, doładowania kart w kioskach, warzywniakach i przez net) oraz BRAK możliwości kupna biletu u kierowcy. I wprowadzić taki system od razu w całej aglomeracji na raz. I będzie po kłopocie - kierowcy będą jeździć, pasażerowie będą mogli kupić bilet i o 2 nad ranem. Ale to, proszę Państwa, trzeba CHCIEĆ i mieć WIZJĘ w którym kierunku podążamy.

    Te debilne plany, co to je Lisicki idiota przedstawia jako megaoosiągnięcia ZTMu (GPS w autobusach, jakieś LCD na przystankach) to tak usprawnią życie podróżującym, że aż normalnie pomnik mu wystawić. W o wiele większych od Gdańska miastach (Sztokholm, Londyn, Nowy Jork) nie ma wcale LCD na przystankach a jedynie zwykłe Dot Matrix oparte na LEDach. Proste, łatwe i TANIE.

    • 3 0

    • Na jakiej głowie?? (1)

      Dokładnie tak. Nasi chyba mają kompleks niższości i dlatego depczą w miejscu. Dla mnie wcale nie musi być najnowsze, oby było funkcjonalne, czytelne i w dobrym stanie. O tym GPSie pierwsze słyszę, żarty jakieś?

      • 0 0

      • GPS to nie żarty-tak jest np.w Szwecji

        Autobus jadąc przemierza trasę, a na przystanku wyświetlany jest przypuszczalny czas przybycia autobusu, lub lepiej-miejsce gdzie akurat jest. O to chyba chodziło.

        • 1 0

  • Kasa jest!!!

    Na różne wspaniałe wizjonerskie pomysły ludzi co z komunikacji na co dzień nie korzystają ale o niej wszystko i najlepiej wiedzą. Przyjdzie czas że na Chełm autobus będzie co godzinę ale za to wyświetlony na ekranie LCD. Wspaniała przyszłość.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane