W czasie obchodów 37. rocznicy Grudnia'70 premier zapowiedział odszkodowania dla ofiar Grudnia 70. Poseł PIS Jacek Kurski zarzucił mu "PR nad grobami ofiar".
Przez cały weekend w Trójmieście trwały obchody wydarzeń grudniowych. W niedzielę m.in. odprawiono mszę św. w intencji ich ofiar.
- Drodzy bracia, którzy oddaliście swoje życie za ojczyznę, dzięki waszej ofierze żyjemy w wolnym kraju, suwerennym państwie - mówił na niedzielnej mszy w Bazylice św. Brygidy abp gdański
Tadeusz Gocłowski.
Po nabożeństwie jego uczestnicy przeszli ulicami Gdańska pod pomnik Poległych Stoczniowców, gdzie odczytany zostanie m.in. apel poległych.
Wcześniej w ramach obchodów zapalono znicze przy tablicy pamiątkowej na b. siedzibie KW PZPR w Gdańsku, upamiętniającej protest robotniczy sprzed 37 lat.
W trwających cały weekend obchodach brał udział premier
Donald Tusk, który stwierdził, że gwarantuje, iż w krótkim czasie rozstrzygnie się sprawa odszkodowań dla rodzin ofiar wydarzeń grudniowych.
- Biorę osobistą odpowiedzialność za to, by w ciągu najbliższych kilku, może kilkunastu, tygodni sprawę ostatecznie rozwiązać - podkreślił podczas konferencji poświęconej wydarzeniom z Grudnia 70.
Na tę deklarację zareagował poseł PIS
Jacek Kurski, który zaapelował do premiera:
- Mniej PR, mniej robienia sobie punktów medialnych i politycznych nad grobami i mogiłami ofiar Grudnia '70 i uczuciami ich bliskich w dniu takiej rocznicy - powiedział Kurski.
Poseł PIS Kurski wyjaśnił, że takie odszkodowania dla prześladowanych przez system komunistyczny, w tym też ofiar Grudnia '70, przewiduje już ustawa uchwalona z inicjatywy PiS w kwietniu 2006 r.
16 grudnia 1970 siły rządowe - wojsko i milicja - otworzyły ogień do manifestujących robotników. W wyniku walk w Trójmieście zginęły 44 osoby. W całym kraju przeciwko robotnikom wysłano 9 tys. milicjantów, SB-eków i ORMO-wców, 61 tys. żołnierzy i 1500 czołgów.