• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okradł ratowniczkę medyczną ze sprzętu

piw
16 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 

Pół godziny zajęło policji złapanie mężczyzny, który włamał się w nocy do samochodu ratowniczki medycznej z Gdańska i ukradł z niego sprzęt służący jej do ratowania życia.



Czy zdarza ci się zostawić coś wartościowego w samochodzie?

W piątek wieczorem kobieta zostawiła w swoim samochodzie torbę medyczną, którą następnego dnia miała zabrać do pracy. Około północy ratowniczka zauważyła, że do auta się włamano. Oprócz wartego ponad 5 tys. zł wyposażenia medycznego, z samochodu zniknęło też radio.

- Kryminalni szybko rozpoczęli przeszukanie terenu w poszukiwaniu sprawcy. Po pół godzinie w ich ręce wpadli dwaj młodzi mężczyźni. Okazało się, że jeden z nich - 20-letni gdańszczanin - jest sprawcą włamania, natomiast jego o dwa lata starszy kompan został zatrzymany z kradzioną torbą pochodzącą z tego właśnie włamania - mówi podkom. Magdalena Michalewska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

W sobotni poranek do policyjnego aresztu trafiła jeszcze 18-letnia gdańszczanka, która za 40 zł zdążyła po kradzieży odkupić od 20-latka skradzione radio. Policjanci odzyskali więc wszystkie przedmioty, które padły łupem włamywacza i przekazali je prawowitej właścicielce.

- Wszystkie zatrzymane osoby już usłyszały zarzuty. Policjanci ustalili też, że 20-letni gdańszczanin ma na swoim koncie znacznie więcej przestępstw, bo aż pięć włamań do samochodów, podczas których ukradł przedmioty o łącznej wartości 20 tys. zł. Wcześniej był już zresztą karany za włamania i rozbój - dodaje Michalewska.

Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Paserstwo, którego dopuściły się dwie inne zatrzymane osoby, to czyn zagrożony karą do pięciu lat więzienia.
piw

Opinie (75) 3 zablokowane

  • A może uczyć od malego, że jak nie Twoje to nie rusz (1)

    Najpierw mamusia pozwala z miejskiego krzaczka obrywac listki lub zrywac kwiatuszki. Przecież nic się nie stanie, a to takie słodkie.
    Potem rodzice uczą, że to co leży bez opieki np. na chodniku to niczyje i można sobie wziąć, np. zabawkę które zgubiło inne dziecko. Podobnie z przedmiotami pozostawionymi w piaskownicy.
    Tak wychowane dziecko nie odda cudzej komórki, bo w myśl "znalezione nie kradzione" należy do niego. A potem krąg rzeczy, ktora jest niczyja się powiększa. Firmowy papier, paliwo, materiały budowlane...
    A potem to już nie ma się żadnych skrupułów.

    • 1 0

    • Patole i kibole

      mam nie mają. Ich chowają pająki pod łózkiem w ich socjalnej norze.

      • 0 0

  • ludziom coraz to gorsze pomysły uderzają do głowy

    • 1 0

  • głupota

    to głupota zostawiać na widoku torbę medyczną, łatwy kąsek

    • 1 0

  • Najłatwiej osądzać jak sie nie zna sprawy.

    Po pierwsze:
    W ujeciu sprawców pomogła tez ochrona Szpitala w którym Pani Ratownik była na dyżurze (uwaga do autora artykułu) .
    Po drugie:
    Autko było zwykłym kombi więc po włamaniu się do auta dostęp jest do praktycznie wszystkich przestrzeni auta również do bagażnika w którym byłą torba.
    I po trzecie:
    Rzeczona torba była własnością prywatną, więc dla niezorientowanych w branży medycznej- ŻADNA karetka pogotowia nie jeździła bez odpowiedniego sprzętu.

    • 2 0

  • Gdańsk

    i wszystko jasne.

    • 0 0

  • Jedno mnie dziwi

    dlaczego ta ratowniczka miała w swoim prywatnym samochodzie torbę ze sprzętem medycznym z pracy.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane