• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ostatni bar mleczny zniknie z Sopotu

Piotr Weltrowski
25 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Do końca października ma zostać zamknięty ostatni bar mleczny w Sopocie. Do końca października ma zostać zamknięty ostatni bar mleczny w Sopocie.

Bronią go mieszkańcy, pracownicy i władze miasta, a mimo to ma zostać zamknięty. Bar Bursztynowy, ostatni tego typu obiekt w Sopocie, prawdopodobnie nie doczeka zimy.



Zdarza ci się zjeść obiad w barze mlecznym?

O tym, że ostatni sopocki bar mleczny może przestać istnieć, mówiło się już od roku, kiedy to gdańska spółdzielnia mieszkaniowa Kolejarz, do której należy budynek przy ul. Grunwaldzkiej 88 zobacz na mapie Sopotu, w którym mieści się Bar Bursztynowy, postanowiła sprzedać nieruchomość.

Po protestach ze strony mieszkańców i władz miasta, od pomysłu odstąpiono. Nie na długo jednak. We wtorek sopockie Społem, które od 30 lat dzierżawi lokal i prowadzi w nim bar, dostało wypowiedzenie.

- Musimy opuścić budynek do 1 listopada. Trudno nam komentować decyzję spółdzielni, bo to jej budynek i to ona ma prawo nim dysponować. Najwidoczniej zadecydowały jakieś względy biznesowe - mówi Krzysztof Gonet, prezes sopockiego Społem.

Już wcześniej, na początku lipca, gdańska spółdzielnia ogłosiła przetarg na sprzedaż budynku, w którym mieści się bar. Chcieliśmy się dowiedzieć o jego wynik, ale pełnomocnik zarządu odmówił nam udzielenia informacji w tej sprawie. Z kolei prezes spółdzielni ma do końca sierpnia przebywać na urlopie. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, mimo wielu prób - bezskutecznie.

W Społem są jednak przekonani, że przetarg zakończył się sprzedażą budynku. - Nie wiemy, kto jest nabywcą, nie znamy też jego planów. Być może będziemy z nim jeszcze rozmawiać, chociaż tak naprawdę bar przez większość roku, poza sezonem, przynosił straty - mówi Gonet.

Warto jednak pamiętać, że Bar Bursztynowy prowadzi także działalność non profit. - Organizujemy akcje pomocy dla potrzebujących, zawsze mamy też posiłek dla osób bez pieniędzy - mówi Eleonora Rudnik, która prowadzi bar od 27 lat.

To właśnie na tę działalność zwracają uwagę wszyscy obrońcy baru. A przyznać trzeba, że bronią go wszyscy, zarówno władze miasta, jak i przedstawiciele skonfliktowanej z prezydentem Rady Miasta.

- Już wcześniej, kiedy pojawiły się informacje, że spółdzielnia chce sprzedać budynek, wysłałem do jej zarządu list. Podobnie postąpiło wiele innych osób. Wydawało się, że sprawa została załatwiona i spółdzielnia zmieniła plany. Teraz jednak, bez słowa, ogłoszono przetarg. Jeżeli nawet chciała sprzedać budynek, powinna wcześniej poinformować władze miasta i radnych, wszyscy powinniśmy usiąść i porozmawiać chociażby o jakiejś zastępczej lokalizacji dla baru - mówi Wojciech Fułek, szef sopockiej rady.

Podobnie wypowiadają się władze miasta. - Jesteśmy zbulwersowani działaniami spółdzielni. Od wielu lat społeczne rady tego osiedla i mieszkańcy dbali o to, aby bar mleczny był w tym miejscu. Działanie zarządu spółdzielni, który odmówił jakichkolwiek rozmów z miastem, jest w naszej ocenie działaniem na szkodę spółdzielców i mieszkańców Sopotu. Spółdzielnia likwiduje funkcje społeczne, obawiamy się, że kolejna będzie biblioteka. Szukamy innej lokalizacji w mieście na Bar Bursztynowy, ale nie jest to prosta sprawa. Niepokoi mnie także postawa spółdzielni Społem. W jej lokalach bowiem na terenie Sopotu zamiast rodzimych sklepów czy gastronomii pojawiają się sieciowe markety - mówi z kolei Jacek Karnowski, prezydent miasta.

Czytaj więcej: Bary mleczne mają się dobrze

Opinie (190) 3 zablokowane

  • Koniec z układami

    Nareszcie te dwie stare baby ( oszustwo) z baru przestana kręcić lody na boku.

    • 0 0

  • Zostawić Bar Bursztynowy w spokoju

    Działalność Pani Eleonory Rudnik zasługuje na szczególny szacunek. Od wielu lat prowadzi ten bar głównie z myślą o pomocy ubogim mieszkańcom Sopotu. Ten bar jest potrzebny w formie w jakiej istnieje do tej pory. Co jest niezwykle cenne, działalność ta ma poparcie wszystkich, nawet bardzo skonfliktowanych ze sobą środowisk. Prezydent i opozycja tu akurat się zgadzają. Bar jest potrzebny. Dlatego stanowisko Spółdzielni Kolejarz jest po prostu niezrozumiałe i niehumanitarne. Czy biznes, jaki mógłby powstać po likwidacji baru tak bardzo przewyższy korzyści wynikające z jego istnienia?
    Apelujemy do właściciela, czyli S-ni Kolejarz o weryfikację stanowiska i pozostawienie Baru w jego działalności jak dotychczas.

    • 2 0

  • bar mleczny powinien istnieć w każdej dzielnicy każdego miasta (43)

    to tradycja, poza tym można tam zjeść prawdziwy, pyszny domowy obiad

    bo we współczesnych knajpach to już nie uświadczysz żadnych gotowanych ziemniaków tylko puree z proszku lub frytki do tego zamiast mizerii czy buraków na ciepło albo marchewki z groszkiem dostaniesz najpewniej zabitą majonezem pełna chemii surówkę z kapusty i spalone mięso z glutaminianem sodu.

    a gdzie gołąbki, leniwe, kopytka albo naleśniki z prawdziwym twarogiem gniecionym ze śmietaną?

    • 211 10

    • (32)

      nie wiem gdzie się stołujesz ale tam gdzie ja jadam jak najbardziej można zamówić ziemniaki z wody.

      poza tym nie jesteś od mówienia co gdzie powinno być a co nie. to jakie lokale istnieją okresla nic innego jak prawo rynku, tzn ludzie którzy w nich jadają. a jeżeli twierdzisz że jest zapotrzebowanie na kuchnię polską to otwórz taką restaurację.

      • 4 12

      • to wymień przynajmniej 5 lokali nastawionych na średni portfel (31)

        w których podaje się ziemniaki z wody, jedna jaskółka wiosny nie czyni.

        to nie prawo rynku zlikwidowało prawdziwe jedzenie i uczciwe składniki potraw tylko pazerność restauratorów i chore czynsze i podatki.

        Nie znam nikogo kto wybrałby specjalnie rosół z proszku lub kostki zamiast gotowanego normalnie z kury z włoszczyzną itd
        ani nikogo kto wybrałby dzisiejszy popularny nadmuchany chleb zamiast tego na naturalnym zakwasie co kiedyś był na porządku dziennym a teraz trzeba go szukać ze świecą i jest droższy od wędliny. Prawdziwy chleb wysycha zamiast pleśnieć.

        Według ciebie dzisiejsze pleśniejące po 2 dniach pieczywo to potrzeba rynku? Moim zdaniem to krętactwo i złodziejstwo na każdym kroku, ciągłe zamienianie składników na tańsze i sztuczniejsze byle szybciej i więcej sprzedać a jakość jest sprawą drugorzędną. Ludzie z braku laku i tak kupią.

        • 24 0

        • (19)

          poza tym chyba nie sadzisz że w barze mlecznym karmiącym biednych "za darmo" a innych za pół ceny będą zatrudniać kucharki które własnymi rękami będą kluski robić i piec chleb na zakwasie.

          • 1 11

          • nie było mowy o kluskach (18)

            a chleb był tylko przykładem jak masowe żywienie schodzi na psy nie wierzę że nie zrozumiałeś sensu całej wypowiedzi. Chodzi o zanik dobrych tradycji.

            • 7 0

            • (17)

              i co, sądzisz, że bary mleczne uratują współczesną kuchnię? bo przecież od tego się zaczęła dyskusja. sadzisz że w barach mlecznych nie stosuje się róznych ulepszaczy?

              • 0 6

              • (16)

                Sądzę (na podstawie doświadczeń z kilkunastoma knajpami z jedzeniem na telefon i kilkoma sieciówkami) że współczesna kuchnia jest w opłakanym stanie i nic jej nie uratuje dlatego powinno się zostawić chociaż kilka barów mlecznych nawiązujących menu do korzeni za przystępną cenę.
                Domyślam się, że dzisiejsze dania barowe są już nadszarpnięte nowoczesnymi polepszaczami ale niektóre dania jak np. leniwe czy naleśniki z kapustą i grzybami lub twarogiem nadal mają starą unikalną recepturę.
                Szkoda byłoby stracić na zawsze te sztandarowe dania, których nikt nie serwuje prócz ostatnich barów mlecznych.

                • 14 0

              • (4)

                dla mnie sprawa jest prosta - jezeli się utrzymują to ok, jeżeli nie to nie mam zamiaru do nich dopłacać

                • 1 9

              • (1)

                Nikt cie nie prosi do dopłacanie. Zresztą sądząc po wypowiedziach, to chyba tobie dopłaca się do posiłków a ty jeszcze grymasisz, co?

                • 3 0

              • hahaha, nikt nie prosi?? człowieku, podatki na to się płaci bez żadnego proszenia

                • 0 0

              • no i dochodzimy do sedna (1)

                ty uważasz że wszystkim rządzić powinien pieniądz

                a ja że pieniądze to nie wszystko!

                Nie mam nic przeciwko, żeby samotna starsza osoba zjadła sobie gotowany po domowemu posiłek kosztem wyższych opłat dla innych ludzi. Wiesz ile jest samotnych, żyjących na skraju nędzy ludzi przewlekle chorych, wdowców itd? Co miesiąc przed dziesiątym emeryci zastawiają w lombardzie obrączki i pamiątki rodzinne by kupić bułkę i kefir a potem je znów wykupują. Te posiłki nie zlikwidują całego zła na świecie ale jak poratują chociaż tych najbiedniejszych staruszków to i tak warto do nich dołożyć.

                • 11 1

              • a moze m.in z tego powodu im nie starcza na bułkę i kefir bo producenci jednego i drugiego płacą ogromne podatki i opłaty m.in na takie dobroczynnosci?

                • 0 7

              • (10)

                poza tym te nasze "polskie korzenie" to raczej nie są zbyt wartościowe, ani kulinarnie ani zdrowotnie. Nasza kuchnia choć czesto smaczna jest dość toporna, brakuje jej takiego kunsztu jak np kuchni meksykańskiej czy indyjskiej.

                no a zdrowotnie to te wszystkie golonki, kiebłbasy, schabowe, kluski itp to nie sądze aby były o wiele mniej szkodliwe niż mcdonalds. zresztą wystarczy spojrzeć na typowego polaka... sylwetka osy :D

                • 1 12

              • (2)

                DArek widać, że nie znasz się na porządnym jedzeniu. Zapraszam cię na obiad domowy do mnie, tylko jak sądzę, nie chciałbyś już wyjść...

                • 1 2

              • a mogę ja przyjść zamiast DArka? :)

                tęsknię za domową kuchnią...

                • 1 0

              • Darek jedno słowo do ciebie wypitalAJ!

                • 1 1

              • (6)

                ok mnie i ciebie stać od czasu do czasu wydać na obiad 150zł w takim pueblo czy tandoor house'ie ale poleć to jedzenie samotnej sąsiadce, która liczy grosze do jednej bułki w sklepie

                • 7 0

              • mówiłeś o prawach rynku (4)

                a ilość popierających mój pogląd mówi sama za siebie 108 za do 4 przeciw.

                co oznacza, że ludzie chcą i potrzebują tradycyjnego jedzenia tylko zostało ono wyparte przez cwaniaków

                • 12 0

              • (1)

                tak, klikną łapkę w górę a za 3 dni pójda do włoskiej restauracji a nie na kopytka

                • 1 5

              • dobra, poddaję się.
                Masz rację.

                • 1 1

              • DArek poleć mi koniecznie kuchnię dietetyczną i zdrową bez klusek (1)

                chętnie się wybiorę

                • 2 1

              • ja dietę układam sobie sam

                • 1 4

              • ale ja nie mówie o drogich obiadach, ja pisałem tylko o polskiej kuchni jako takiej bo ona wcale nie jest taka dobra jak to niektórzy piszą

                • 0 4

        • (10)

          a co to jest średni portfel? bo nawet w pizzeriach możesz zamówic obiad z ziemniakami. Buraki też bardzo często jadam, tylko ze nie na ciepło. Ja jednak jak jestem na mieście to częsciej zamawiam makaron albo ryż.

          Co do chleba - skoro ten na zakawasie jest taki drogi to nic tylko się cieszyć że jest tańszy pulchny. I tak, sądzę to jest potrzeba rynku, aby chleb kosztował 3zł a nie 10. Jak nie lubisz "nadmuchiwanego" to nikt ci nie każe go kupować.

          Ja osobiście nie jestem wielbicielem chleba, zwłaszcza jasnego.

          A co do glutaminianu sodu - to cóż, co prawda w wersji oczyszczonej pojawił się stosunkowo niedawno ale rośliny zawierające kwas glutaminowy były stosowane jako przyprawy od setek lat.

          Krótko mówiąc to że ty trafiłeś do miejsc w których zamiast rosołu dawali ci kostkę a zamiast ziemniaków frytki to nie znaczy że wszędzie tak jest.

          • 1 16

          • (1)

            "kwas glutaminowy były stosowane jako przyprawy od setek lat" uwaga mamy tu specjalistę!

            • 3 2

            • czytaj dokładnie - rośliny zawierające kwas glutaminowy

              • 0 0

          • myślisz że te buraczki masz na miejscu ugotowane? (3)

            to zapytam inaczej,
            jak bardzo smakuje Ci to danie obiadowe z osiedlowej pizzerii?
            Czy jest tak samo dobre jak babcina kuchnia z dzieciństwa?

            myślisz że te buraczki masz na miejscu ugotowane?

            Buraki na zimno są doprawione połową tablicy mendelejewa i kupuje się je do małej gastronomii w gotowych wiaderkach w hurtowni

            • 10 0

            • (2)

              zalezy, czasami mi bardzo smakuje, czasami nie smakuje. no i czy ja twierdzę, że to sa buraki gotowane na miejscu? chłopie, chcesz zjeśc domowo to sobie zrób w domu albo idź do restauracji w której nie kupisz obiadu za 20zł. i to nie jest żaden upadek kultury tylko zwykła ekonomia, w takiej cenie nie zmieścisz się aby kupić składniki, samemu je przetworzyć, zmagazynować, wyrzucić co sie zmarnuje, opłacić kucharza, prąd, lokal i jeszcze uszczknąć coś dla siebie jako właściela.

              a tak swoją droga ja sam gotując w domu tez czesto używam niektórych ulepszaczy.

              • 0 11

              • w barach mlecznych robią wszystko na miejscu (1)

                może oprócz tego nieszczęsnego chleba

                • 6 0

              • zapewne na naturalnych składnikach...

                może ich stać na robienie wszystkiego na miejscu - tylko szkoda że za cudze pieniądze

                • 0 0

          • (1)

            średni portfel to ten który nie przeznacza na obiad (zupa + drugie i deser/napój)
            więcej niż ok 25-30 zł na osobę

            • 10 0

            • no to myśle ze o takich granicach pisałem

              • 0 3

          • (1)

            ciekawe ile jesteś w stanie zjeść tych roślin żeby uzyskać w żołądku łyżkę skoncentrowanego glutaminianu?

            • 3 2

            • chodzi o sam fakt użycia.

              wiem o co chodziło z tym wywodem. ale fakty sa takie że to zalezy od miejsca w którym się je. no a pompowanie w relikty socjalizmu na pewno współczesnej kuchni nie uratuje

              • 0 5

    • pech (4)

      Wszystko się zgadza oprócz jednego.Czy wiesz co to jest glutaminian sodu i z czego to się wytwarza? Wy wszyscy wykształcone jesteście mądre tylko poszukać w internecie wam się nie chce. Poszukaj w internecie kto to wynalazł i z czego to się produkuje się na świecie i ile.

      • 1 10

      • sam poczytaj zjadaczu (3)

        w naszej gastronomii używany jest chemiczny , syntetycznie wytwarzany glutaminian a nie ten naturalny ze względu na cenę. Zresztą jeden i drugi w nadmiarze szkodzi, prowadzi do chorób jelit i otępia kubki smakowe

        • 10 0

        • (2)

          no tak, bo wielką róznicę organizmowi robi czy C5H8NNaO4 pochodzi z fabryki czy z rośliny ;)

          A co do tych chorób to jakoś nie słyszałem aby glutaminian sodu był uznany za substancję szkodliwą

          • 1 7

          • glutaminian jeden z neuroprzekaznikow mozgowia uznany za substancje ekscytotoksyczna (1)

            wraz z asparaginianem nazywane EAA ekscytotoksyczne aminokwasy...
            moge jeszcze dalej, wiadomo ze spozywanie w jedzeniu a uwalnianie go z komorek nerwowych w stanach patologicznych to dwie zupelnie rozne sytuacje, jednak z drugiej strony trudno nie zastanowic sie nad tym, ze moze ilosc ma znaczenie, nie od dzis np wiadomo ze popularny srodek slodzacy aspartam prekursor asparaginianu powoduje bezposrednio zwiekszenie prawdopodobienstwa zapadalnosci na glejaka mozgu...
            poza tym zarcie z glutem smakuje paskudnie.

            • 5 2

            • oj biedactwo, wiesz ze dzwonią ale nie wiesz w jakim kościele. owszem, glutaminian jest neuroprzekaźnikiem. jednak tak jak piszesz kwas glutaminowy jest jednym z aminokwasów który codziennie jest dostarczany z pożywienia w ilości kilku-kilkudziesięciu gramów. a ile masz tego glutaminianu sodu w pożywieniu? ja np dziennie z suplementów potrafię dostarczyć 30g glutaminy. serio wydaje ci się że glutaminianu sodu dostarczysz więcej? poza tym to jest przecież legalnie używana w pożywieniu substancja.

              bo o barierze krew-mózg to się nie słyszało? równie dobrze z tryptofanu powstaje np serotonina, ale to nie znaczy ze jak zjesz jakiś pokarm bogaty w tryptofan to będziesz miał odjazd. bo przez barierę krew-mózg to nie przenikają aminokwasy w normalnej postaci, a raczej ich hydrolizowane pochodne.

              • 0 0

    • to trzeba było spróbować zjeść w tyb barze a przeszła by ochota na to jedzenie

      • 0 0

    • Polecam ci świetny bar w Sopocie,.. (1)

      ... gdzie dostaniesz gotowane ziemniaki, kawałek pysznego, niespalonego miesa, i marchewkę z groszkiem, a także wiele innych świetnych dań, łącznie z naleśnikami z twarogiem. Otworzył się jakieś pół roku temu, jem w nim bardzo częśto, ceny nizsze niż w Bursztynowym. Nazywa się Trendy i mieści się na Niepodległości przy Monciaku.

      • 3 0

      • Ano jest tam taki...

        Trzeba odwiedzić! :)

        • 1 0

    • bar mleczny

      to super sprawa dla turystów! ;) Przekonałam się o tym będąc w Krakowie i za niewielkie pieniądze jedząc pyszny obiad na tamtejszym rynku.

      • 21 0

    • Teraz trendy jest mówić - "uzdrowioną" surówkę, nie zabitą

      Jeśli wiesz, co mam na myśli ;)

      • 17 1

  • pewnie... (12)

    tylko kasa, kasa sie liczy- społeczeństwo obywatelski, pfu! Wstyd

    • 100 11

    • Wolałeś komunę? (3)

      Socjalizm - zły. Przyszedł kapitalizm - też zły. I jak tu dogodzić?

      • 2 1

      • Bo polacy to by chcieli mieć socjalizm z efektywnością kapitalizmu. tzn by chcieli rozdawnictwo i darmochę ale żeby kartek nie było.

        niestety to bierze się w dużej mierze z ignorancji. ludzie narzekają zę kasa się liczy, że wszyscy dążą do kasy, ale jak sami nie mają pracy albo nie stać ich na jakieś produkty to też narzekają.

        a to prosta sprawa - egoizm jest motorem tej gospodarki. ludzie produkują z chęci zysku. więc nie płaczcie. bo gdyby ktoś nie dążył do kasy to byście nie mieli co jeść ani co ubrać

        • 0 0

      • (1)

        jest jeszcze rajonizm, lepycydyzyzm, robilizymc, karkołomizm, oirytyzm, do wyboru. wszyscy narzekają a uwzieli się na dwa rodzaje. Idiotyzm niedługo zapanuje. Już od dawna panuje raczej.

        • 0 0

        • bo są dwa rodzaje, wszelkie inne to różnorakie mieszaniny tych 2 składników.

          • 0 0

    • Bardzo dobrze, nie wiem kto z tego korzysta? Niech postawią coś bardziej prestiżowego. (6)

      Taki budynek w Sopocie to tylko kwestia czasu a nikomu on i tak niepotrzebny. Nie przedłużajmy wegetacji takich lokali.

      • 4 30

      • jak bananowa

        to na bananowca !I nie złazić !bo złapią jako nowy gatunek małpy człekokształtnej !

        • 0 0

      • (4)

        jasne , kolejny super lokal by się przydał , żebyś miał gdzie się koksiku nażąchać

        • 21 3

        • Niestety nie ogarniam tak zawiłego słowa jak nażąchać (3)

          Wiec nie wiem o czym piszesz.

          • 2 19

          • (2)

            Ale glab:)
            Za to roztargniecie i nieznajomosc mlodziezowewgo slangu lapiesz minusa.
            Zreszta za samego nicka prosisz sie dechy:)

            • 12 4

            • Sorry ale to ty nie umiesz pisać więc... (1)

              Pisze się roztargnienie a nie "roztargnięcie"... braki z podstawówki?

              Wracajcie do swoich mielonych z flaków w barach mlecznych bo i tak nigdy was nie będzie na nic innego stać. Smacznego, każdy jada to na co go stać!

              Ja wracam do swojego steka :)))

              • 3 10

              • Chyba

                sojowego

                • 5 1

    • hehe, najpierw ludzie narzekają że bieda a potem że kasa się liczy. krótka piłka - kasa się liczy i bardzo dobrze. dzięki temu masz co jeść

      • 3 6

  • CBA KONTROLA

    To śmierdzi korupcją ,prezes ????Sp mieszkaniowej to już z daleka korupcja cba kontrola co i jak itd. A może przejęcie baru przez firmę co ma bary pod szyldem sokołów ?????

    • 1 1

  • (5)

    Mam znajomą która chciała kiedyś wybrać się do Sopotu, bo niby ta miejscowość ma swój specyficzny klimat. Przyjechała. Podobał jej się Monciak, plaża, Grand Hotel, kilka pobliskich kamienic oraz stare wille w Sopocie Górnym. I to wszystko. Reszta to dla niej była porażką. Krzywe chodniki, drzewa nie pielęgnowane, tanie budy, blokowiska wtopione w zabytkowe budynki, praktycznie wszystko pomazane, tłumy ludzi. Sopot przestał być eleganckim miastem, nastawił się na masową konsumpcję i powoli traci swój charakter. Zamiast upodobnic się do zabytkowych miejscowości uzdrowiskowych w Austrii, Niemczech, Szwajcarii, Francji czy połnocnych Włoszech powoli staje sie takim kiczowatym Las Vegas w polskim wydaniu.

    • 11 4

    • Sopot narodził się dla turystów

      Poczytaj trochę o historii miasta. Celem jego powstania było przyciągnięcie jak największej liczby ludzi, którzy chcą spędzić urlop nad morzem. A zatem tak - miasto miało i ma po części komercyjny charakter. Każdy, kto planuje tu zamieszkać albo zamieszkał po wojnie powinien doskonale zdawać sobie sprawę, że to miasto turystyczne. Co nie znaczy, że mieszkańcom żyje się źle. Z nowej infrastruktury i obiektów korzystają wszyscy. Skoro Sopot to popularny kurort, to nie rozumiem, czego się spodziewała twoja znajoma. Co to znaczy "Było za dużo ludzi.' Jeśli miasto jest ładne i turyści dobrze się w nim bawią, to wiadomo, że wiele osób chce tu przyjechać (podobnie jak ona). A te bloki wtopione w zabytkowe budynki, to nie wiem, gdzie widziała. Na Brodwinie?

      • 0 1

    • Sopot jest miaste m i byl zawsze dla turystow teraz tylko kladze sie wiekszy nacisk na ceny sa wyzsze wyzsze wyzsze wyzsze takie male Polskie Holly wood

      • 0 0

    • Znajoma chyba pochodzi z Parzeczewa Gornego!

      • 2 1

    • Pewnie z Kościerzyny przyjechała i zamieszkała na Parkowej.

      • 3 1

    • hahaha

      Austria, Szwajcaria? człowieku, jesteśmy w Polsce

      • 1 2

  • Rozumiem prawo własności (4)

    Jednak, jeżeli Spółdzielnia korzystała w związku z dotychczasowym przeznaczeniem lokalu z jakichkolwiek ulg podatkowych (gdybym był Włodarzem miasta, tak bym właśnie zrobił), to w takim momencie, natychmiast dowaliłbym jej podatek zniechęcający do tego typu posunięć.
    Prywatnie powiem, że miło się w sercu robiło, przechodząc obok tego baru. Dotychczasowy najemca, zadbał o to miejsce i przywrócił estetykę lokalu, który jest potrzebny niektórym mieszkańcom.

    • 10 2

    • szkoda, że nie widziałeś jak remontowali wewnątrz - robota jak za głębokiej komuny, życzę smacznego z tego zaplecza baru

      • 0 0

    • "dowaliłbym jej podatek' (1)

      Czy myślisz że podatek można dowalic tak sobie z sufitu?
      Na jakiej podstawie?

      • 2 0

      • Napisałem"jeżeli"

        Gdyby zatem tak było(tzn spółdzielnia korzystałaby do tej pory z ulg), to (znowu hipotetycznie), tak skonstruowałbym prawo miejskie, aby wypowiedzenie umowy takim najemcom, nie opłacało się żadnej spółdzielni.

        Z baru mlecznego nie korzystam, ale serio brakować mi będzie biblioteki, którą może spotkać ten sam los.

        Prawnikiem nie jestem i wypowiadam się jako mieszkaniec. Znikanie pewnych miejsc w mapy Sopotu, jest smutne,a w niektórych sytuacjach również bolesne i uciążliwe.Znikają punkty szewskie, krawieckie i typu "od mydła do powidła", gdzie w razie awarii można było podjechać na rowerze i tanio dokupić uszczelkę, klej, czy cokolwiek.
        Na Grunwaldzkiej i przy niej takie miejsca zniknęły i już nie wrócą.
        Po prostu żal.pl

        • 4 0

    • spółdzielnia jest z Gdańska, więc kto jej miał dać ulgi? Sopot?

      jesli już ktoś miał ulgi z Sopotu to raczej Społem jako prowadzący bar

      • 2 1

  • hipokryzja władz sopot!

    Jak władze miasta widza problem to niech dadzą jakiś miejski lokal na taką działalność.

    Swoje lokale na Mocniaku i w okolicach wynajmują za ciężkie pieniądze a od kogoś żądają aby wynajmował swój lokal za grosze.
    Jak jesteście tacy miłosierni to wypierniczcie jakiś bank i zróbcie w tym miejscu bar.
    Łatwo się chce dysponować nie swoim majątkiem.

    • 2 0

  • (2)

    najlepszy jest kotlet jajeczny w barze mlecznym słonecznym

    • 76 5

    • (1)

      ale generalnie żarcie jest tam beznadziejne, a ceny również nieadekwatne do "baru mlecznego". mimo wszystko w Sopocie POWINIEN ISTNIEĆ KLASYCZNY BAR MLECZNY!!!

      • 5 6

      • Do precz z komuną

        Pewnie, jak nie sypią rukoli na pangę czy pierś z kurczaka i nie ma peroni w małych buteleczkach to nie warto nawet wchodzić do lokalu.

        • 0 0

  • Wiecie, w tym zalewie cytatów z gazet, wklejanych codziennie obrazkach trudno się połapać co istotne, a co można wrzucić do śmieci. Ale bar mleczny przy ul. Grunwaldzkiej to czesc historii bardzo wielu z nas - ktorzy dorastaliśmy w dolnym Sopocie. Poza aspektem sentymentalnym, ten bar od lat pomaga biednym. To nie centrum miasta, nie wszystko w Sopocie musi miec zlote klamki. Bardzo, bardzo chcialbym aby ten bar uratowac....

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane