- 1 Rozbiórka na terenie kupionym za 130 mln zł (197 opinii)
- 2 Co z krzyżami w trójmiejskich urzędach? (603 opinie)
- 3 Wraca ocenzurowany "autobus do piekła" (246 opinii)
- 4 237 mieszkań zadłużonych na ponad 10 mln (56 opinii)
- 5 Cztery dni świętowania na początku czerwca (51 opinii)
- 6 Poważny wypadek w Chyloni (129 opinii)
PKM-ka walczy z czasem. Zdążyć przed wyrokiem sądu
Budowa Pomorskiej Kolei Metropolitalnej zmienia się w wyścig z czasem, nie z powodów pogody, lecz sporu prawnego o jedną z działek. Wykonawca przyspiesza prace, by zakończyć budowę przed zapadnięciem - być może niekorzystnego dla inwestycji - wyroku w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
Sprawa trafiła do sądu przez spór o działkę przy ul. Sąsiedzkiej 2 w Matarni. Należy ona do firmy Pracownia, prowadzonej przez Janusza Górskiego, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Spółka PKM uznała, że musi zabrać fragment działki, by wybudować na niej drogę dojazdową do domów właśnie położonych przy ul. Sąsiedzkiej.
PKM była gotowa zapłacić za wspomnianą działkę 220 tys. zł, właściciel domagał się kilkukrotnie wyższej kwoty. Sprawę szczegółowo opisaliśmy w artykule "Profesor ASP bliski wstrzymania budowy PKM".
Obecnie PKM przygotowuje skargę kasacyjną od wyroku WSA.
- Uzasadnienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wpłynęło do nas 9 stycznia. Od tej pory biegnie czas 30 dni na przygotowanie odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego. To też zresztą zrobimy - mówi Tomasz Konopacki, rzecznik prasowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
W PKM przygotowanych jest kilka wariantów działania w razie niekorzystnego dla spółki wyroku w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
Wariant 1: sprawiedliwość nierychliwa
To o tyle możliwe, że prace na budowie PKM wyprzedzają harmonogram robót. Budowa jest praktycznie na półmetku.
- Minęło ok. 33 proc. czasu przeznaczonego na budowę, podczas którego wykonano ok. 45 proc. robót budowlanych. Pod koniec 2014 roku inwestycja powinna być gotowa w ponad 90 proc. Wiosną 2015 r. powinny już odbywać się odbiory techniczne, które jednak w przypadku inwestycji kolejowych trwają dłużej, niż odbiory dróg - mówi Konopacki.
Wariant 2: budowa w oparciu o plan zagospodarowania
Kolejnym wariantem, który realizuje PKM, jest złożenie wniosku o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Jeśli sąd uzna, że inwestycja nie może być prowadzona w oparciu o specustawę dla turnieju Euro, to trzeba ją będzie prowadzić w oparciu o zwykłe prawo budowlane, które wymaga zgodności z planem zagospodarowania przestrzennego. Tego - dla spornej działki w Matarni - dziś nie ma.
- Wniosek o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego złożyliśmy do magistratu już w grudniu ubiegłego roku. Jeśli radni go przyjmą, złożymy wniosek o pozwolenie na budowę w przypadku niekorzystnego wyroku sądu - wyjaśnia rzecznik prasowy PKM.
Wariant 3: samowola budowlana ważna społecznie
O innych wariantach zarząd PKM nie chce mówić, ale zorientowani w prawie budowlanym prawnicy podpowiadają nam (oczywiście anonimowo), że nawet ostateczne unieważnienie pozwolenia na budowę najdłuższego odcinka kolei, czyli de facto uznanie jej za samowolę budowlaną, nie musi być ogromnym problemem.
- Każdą samowolę można zalegalizować poprzez wniesienie opłaty legalizacyjnej. Decyzję o tym może wydać inspektor budowlany, w tym wypadku wojewódzki. Musiałby uznać, że istnieje interes społeczny w istnieniu takiej inwestycji, a z tym nie powinno być problemu. Taka opłata to koszt kilku tysięcy złotych - tłumaczy nam prawnik nie związany z żadną stroną sporu o działkę w Matarni.
Warto zaznaczyć, że do sporu o działkę nie doszłoby, gdyby Ministerstwo Transportu w terminie 30 dni rozstrzygnęło odwołanie m.in. profesora ASP od decyzji lokalizacyjnej PKM. Ta została wydana w styczniu 2012 r., czyli jeszcze przed Euro 2012. Szkopuł w tym, że odwołanie odrzucono dopiero po siedmiu miesiącach. Gdyby ministerialni urzędnicy dotrzymali ustawowych terminów i zrobili to wcześniej, PKM miałaby "w ręku" pozwolenie na budowę jeszcze przed mistrzostwami, a wtedy sporu o specustawę Euro 2012 nie musiałyby badać sądy.
Pomorska Kolej Metropolitalna jest największą inwestycją infrastrukturalną realizowaną przez Samorząd Województwa Pomorskiego. Nowa linia połączy Gdańsk-Wrzeszcz z Portem Lotniczym im. Lecha Wałęsy i dalej z istniejącą linią kolejową Gdynia - Kościerzyna. Dzięki PKM zarówno z Gdańska, jak i z Gdyni można będzie dojechać pociągiem do Portu Lotniczego w niecałe 25 minut.
Koszt realizacji projektu PKM wynosi 720,5 mln zł netto i w 70 proc. dofinansowany jest ze środków Unii Europejskiej. Całkowita wartość projektu PKM - po uwzględnieniu 186,5 mln zł wartości gruntów przekazanych pod inwestycję - to 907 mln zł netto. Wykonawcą jest firma Budimex, która za prace zainkasuje 716 mln zł. Inwestycja ma być gotowa w połowie 2015 r.
Opinie (266) 9 zablokowanych
-
2014-01-21 19:09
profesor zwietrzył kasę (2)
bo 220 tys. to za mało za kawałek działki, pewnie zaśpiewał ponad milion, a co! Niech podatnicy płacą na naukę ;-)
- 6 4
-
2014-01-21 20:03
czy fakt, ze ten człowiek jest profesorem ASP, a nie np. mechanikiem rowerowym ma znaczenie?
- 2 1
-
2014-01-21 20:02
miał być plus
sorki za minusa, palec nie trafił w odpowiedniego kciuka w ekraniku telefonu.
- 0 0
-
2014-01-21 19:25
Gdansk odwraca sie od morza
Gdansk jest jedynym miastem na swiecie w ktorym najbiedniejsze dzielnice Brzezno, Nowy Port, Stogi znajduja sie nad morzem. Nawet tramwaje tam jezdzace sa najstarsze. Niemcy zbudowali pasazerska kolej z Gdanska Glownego przez Brzezno do Nowego Portu a Polacy zdewastowali i zamkneli. Tym pociagiem mozna by dojechac na plaze w Brzeznie w 10 minut.
- 11 0
-
2014-01-21 19:24
Trójmiasto i tak będzie prowinicją
Ceny jak w Paryżu, zarobki jak w Bułgarii oraz coraz więcej biedy i syfu w tej nadbałtyckiej części Polski.
- 7 3
-
2014-01-21 19:24
Wycena wartości gruntu spornego była mocno zawyżona, mimo to profesor nie zgodził sie na sprzedaz. Chciał jeszcze więcej. Teraz nic nie dostanie. Tak to bedzie wyglądać. Czy to dobrze ze jedna osoba blokuje prawie za miliard tak potrzebny projekt ? Myśle ze prawo własności jest wartością o dobrze ze walczy, ale w tym konkretnym przypadku właściciel chce bardzo dużo. Skoro odemnie tyle zależy to wyciągnę jak najwiecej, jednak wydaje mi sie ze nic nie dostanie il tak to sie skończy. Dysonans taki mam własność jest bardzo ważna, z drugiej strony jak ktoś przesadza....dzialka na sympatycznej, która straci walory estetyczne przez kolej... Człowieku graniczysz z ul budowlanych a tam są same magazyny :/ facetowi wycenili grunt na 1000/m2 tez śmiech na sali. Dwa razy za wysoka kwota, zamiast sie cieszyć ze to sprzeda, albo dogadać sie zeby juz mu cała wzięli za 1000/m2 ja bym sie cieszyl ze poszło i szedł dalej, ale nie właściciel zarządal za grunt !uwaga ! Tyle co za grunt w okolicach uzdrowiskowych przy plaży albo na starym mieście , 3 000/m2.
- 8 2
-
2014-01-21 18:50
Trzeba będzie burzyć
lub nie dostaną pozwolenia na użytkowanie, ale o tym było wiadomo od początku.
- 2 3
-
2014-01-21 18:26
Super obiekt na zdjęciu!
:) super kierownik musi tam być :)
- 2 0
-
2014-01-21 18:02
A gdzie wariant zapłacimy uczciwie za prywatną ziemię? !
W PL własność prywatna jest jak za komuny bezwartościowa!
Znam przypadek że urzędnik zablokował inwestycje bo za 500 m działki kupionej podstępem po zaplanowaniu inwestycji za działkę zażądał kilka milionów.
Inwestor zrezygnował a urzędnik jest bezkarny!
I tu nikt nie stosował żadnych spec ustaw czy ustaw o dobru społecznym!- 9 7
-
2014-01-21 17:54
Wariant 1: sprawiedliwość nierychliwa
Wspaniale!
Sposób działania jak u gangsterów z Wołomina. Póki nas nie wsadzą możemy pić, palić, gwałcić i rabować.
Super sprawa!- 10 0
-
2014-01-21 17:35
"Warto zaznaczyć, że do sporu o działkę nie doszłoby, gdyby Ministerstwo Transportu w terminie 30 dni rozstrzygnęło odwołanie m.in. profesora ASP od decyzji lokalizacyjnej PKM. Ta została wydana w styczniu 2012 r., czyli jeszcze przed Euro 2012. Szkopuł w tym, że odwołanie odrzucono dopiero po siedmiu miesiącach. Gdyby ministerialni urzędnicy dotrzymali ustawowych terminów i zrobili to wcześniej," Czyli wiadomo kogo trzeba ukarać.
- 16 0
-
2014-01-21 16:47
Zachłanny profesorku - uważaj...... zima giną ludzie od mrozu (3)
NIC nie zatrzyma inwestycji.
Najwyzej profesorek gdzies poleci , albo cos i wszystko sie zmieni.
Tych 220 tysi na oczy nie zobaczy.
NIC nie zatrzyma inwestycji dla ludzi i miasta.- 26 34
-
2014-01-21 17:32
A Tak swoją drogą...
Jaką ten Cwaniaczek-naciągacz ma opinie w tym skupisku "artystów" zwanym ASP?? Co o nim mówią studenci? "Nauczyciele Akademiccy"??;>
- 9 6
-
2014-01-21 17:06
właśnie - pana profesorka przegnać po śniegu, na bosaka, w samych majtach - zaraz nabrałby szacunku do ludzi, większość tych pseudo-naukowców to zwykli naciągacze i prymitywni karierowicze
- 6 9
-
2014-01-21 16:50
za takich debili prokurator powinien sie brac
kilka razy stawilby sie na przesluchanie, to pomyslalby nastepnym razem zanim cos napisze
- 9 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.