- 1 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (246 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (336 opinii)
- 3 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (87 opinii)
- 4 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (361 opinii)
- 5 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (59 opinii)
- 6 Oszukane "30 stopni" w majówkę (7 opinii)
Pacjentowi skradziono 2 tys. zł. Kto winny?
Pacjent Szpitala Miejskiego w Gdyni twierdzi, że na jednym z oddziałów skradziono mu 2 tys. zł. Dyrektor zapewnia: mamy procedury, które przed tym chronią. Policja bada sprawę.
Poszkodowany w wypadku drogowym opowiada o kradzieży, do jakiej miało dojść w gdyńskim szpitalu.
- Pamiętam każdą sekundę z wypadku i to, co działo się potem. Przez cały czas byłem przytomny. Portfel na pewno miałem w karetce, bo bardzo mnie uwierał. Potem, już na Izbie Przyjęć, sprawdzałem czy go mam - mówi pan Krzysztof. - Straciłem nad nim kontrolę, kiedy sanitariusze mnie rozebrali. Do tego miałem usztywnioną kołnierzem szyję, więc nie mogłem zobaczyć gdzie on jest.
Pan Krzysztof zorientował się, że coś jest nie tak, dopiero po powrocie do domu, kiedy brat przyniósł jego rzeczy ze szpitala. - Okazało się, że w portfelu jest jedynie ok. 350 zł - mówi mężczyzna.
Dyrektor szpitala, w którym miało dojść do kradzieży, nie planuje wewnętrznego śledztwa i zapewnia, że w szpitalu obowiązują procedury, które mają zapobiegać takim zdarzeniom.
- Od roku nie mieliśmy żadnego zgłoszenia kradzieży - mówi Marek Labon, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu Miejskim w Gdyni.
Placówka ma certyfikat ISO dotyczący zarządzania ogólnego. - Sprawę depozytów i zabezpieczenia majątku pacjenta uporządkowano jeszcze przed moim przyjściem do pracy tutaj - mówi dyrektor.
Zgodnie z procedurą, kiedy pacjent trafia do szpitala na Szpitalny Oddział Ratunkowy(SOR) lub Izbę Przyjęć, komisarycznie spisuje się listę rzeczy osobistych, które posiada. Następnie sporządza się dokument, który wraz z rzeczami trafia do szpitalnego sejfu. Jednak do czasu spisania listy przedmiotów, wszystko może się z nimi stać, zwłaszcza gdy pacjent jest nieprzytomny.
Co jeśli okaże się, że zarzuty pana Krzysztofa są zasadne? Lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński, nie ma wątpliwości. - Jeśli okaże się, że kradzieży dopuścił się pracownik szpitala powinien stracić posadę i mieć zakaz pracy w służbie zdrowia.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (177) ponad 20 zablokowanych
-
2009-05-21 11:37
Kradziez powinna byc dokonana za pokwitowaniem !
- 11 1
-
2009-05-21 11:35
!
Boże!Widzisz i nie grzmisz !!!!
- 17 1
-
2009-05-21 11:35
Kto jest winny ustali sąd...... ale pewnie go uniewinni bo to byl kolega ktory kiedys mieszkał 3 pietra pod markiem ktory zna sekretarke w urzedzie miasta i ona tam juz cos sie zalatwi tego smiego i owego
- 12 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.