- 1 Marsz równości przeszedł przez Gdańsk (261 opinii)
- 2 Morze odsłoniło wrak okrętu podwodnego (63 opinie)
- 3 Kot Rysiek będzie miał swoją rzeźbę (103 opinie)
- 4 Trójmiejskie góry i górki. Znasz wszystkie? (19 opinii)
- 5 Od półnagich hrabianek po wóz kąpielowy (9 opinii)
- 6 Marsz Równości. Będą utrudnienia w ruchu (855 opinii)
Patriotyczno-militarny mural Energi w Sopocie. Urzędnicy: powstał bez zezwolenia
4 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat)
Stojąca w centrum Sopotu stacja transformatorowa Energi została ozdobiona militarno-patriotycznym muralem. Nie wszystkim się to spodobało. Głosy krytyki płyną m.in. z magistratu. Urzędnicy twierdzą, że mural wykonano bezprawnie. Energa uważa, że pozwolenia nie potrzebowała, a jej przedstawiciele pytają: mamy się wstydzić bohaterów?
Zdjęcia muralu szybko zaczęły pojawiać się w mediach społecznościowych - niektórzy chwalili Energę, inni ganili, doszukując się w malunku aktualnych politycznych podtekstów.
Zapytaliśmy więc przedstawicieli spółki o powody, dla których w ten sposób ozdobiono stację. Usłyszeliśmy, że jest to element większej akcji, mającej na celu poprawę wyglądu starych stacji transformatorowych.
Ostatnio w Trójmieście odmalowano ich kilkanaście, w większości przypadków zamieszczając jednak na nich malowidła przedstawiające roślinność.
Wyjątki stanowią jedynie dwie stacje - w Gdańsku przy ul. Gałczyńskiego powstał mural nawiązujący do działań polskiego Dywizjonu 303, a w Sopocie - mural pokazujący obrońców Westerplatte. Powodów zamieszczenia takich akurat malunków nie wyjaśniono. Niemniej Energa broni obu prac.
- Umieściliśmy na tym muralu historię, której nie musimy się wstydzić. Obrońcy Westerplatte to nasi bohaterowie, którzy ginęli także za mieszkańców Sopotu. Nie wiemy więc, skąd w ogóle pojawiły się jakieś głosy krytyczne. Tym bardziej, że poprawiliśmy estetykę tego miejsca. Wcześniej stacja była pomazana przez grafficiarzy - mówi Adam Kasprzyk, rzecznik prasowy Grupy Energa.
Mural powstał bez zezwolenia?
Osobną kwestią jest legalność malunku. Sopoccy urzędnicy, którzy - przynajmniej w kuluarach - wypowiadają się na jego temat niezbyt pochlebnie, już całkiem oficjalnie twierdzą, że powstał on bezprawnie.
- Teren, na którym stoi budynek z nowym muralem znajduje się pod opieką konserwatora zabytków. Niezależnie od intencji i wartości artystycznych, nie ma zgody na działania samowolne i wszelka ingerencja w wygląd elewacji wymaga stosownych uzgodnień. W najbliższym czasie wystosujemy pismo informujące o obowiązujących procedurach i wzywające do uregulowania tej kwestii - mówi Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.
Przedstawiciele Energi nie zgadzają się jednak z taką wykładnią. W ich ocenie ochrona dla budynków wchodzących w skład układu urbanistycznego objętego ochroną konserwatora nie sięga tak daleko, jak ochrona budynków indywidualnie wpisanych do rejestru zabytków.
- Oznacza to, że zewnętrzna zmiana kolorystyki stacji transformatorowej nie ma w naszej ocenie wpływu na zabytkową wartość całego układu, a co za tym idzie, nie było konieczne występowanie o zgodę na zmianę tej kolorystyki - tłumaczy Kasprzyk.
Jak dodaje, dziwią go zarzuty przedstawicieli miasta.
- Wcześniej ten budynek naprawdę szpecił centrum Sopotu, teraz jest estetyczny. Mam nadzieję, że nikt nie będzie od nas wymagać przywrócenia jego poprzedniego stanu - mówi Adam Kasprzyk.
Opinie (337) ponad 50 zablokowanych
-
2017-05-04 11:25
ładnie odmalowali. Trzeba przede wszystkim gonić wandali, którzy niszczą te stacje transformatorowe tagami.
- 37 9
-
2017-05-04 11:22
Mogliby lepiej malować plakaty z dobrymi radami jak w PRL typu "dbaj o zdrowie- tęp muchy";)
- 15 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.