Ponad 2,3 tysiąca podpisów znalazło się pod projektem pierwszej w Gdańsku uchwały obywatelskiej, którą złożyli we wtorek w Radzie Miasta mieszkańcy, którzy chcą, by na zaniedbanych terenach Szańca Zachodniego w Nowym Porcie powstał park.
- To przełomowy moment, bo to pierwsza uchwała obywatelska w Gdańsku - podkreślał
Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta Gdańska, który odebrał od mieszkańców Nowego Portu podpisy i projekt uchwały.
- Kiedyś wszyscy krzyczeli, że dwa tysiące podpisów to za dużo, ale okazuje się, że jednak można. Uchwałę jeszcze w tym tygodniu przekażę prezydentowi Gdańska - obiecał.
Choć podpisy będą teraz weryfikowane, to mieszkańcy Nowego Portu raczej nie muszą się obawiać o los swojej uchwały. Po pierwsze: sami już je sprawdzili, po drugie uzbierali spory zapas, bo podpisów pierwotnie było o 800 więcej, niż wymaga tego prawo.
- Odrzuciliśmy około 500 podpisów, głównie tych niewyraźnych, albo z drobnymi brakami, by nikt nie mógł nam zarzucić nierzetelności. Najwięcej podpisów zebraliśmy przed kościołem, a także podczas majowej Bitwy Morskiej o Wisłoujście. Ta impreza odbyła się tuż obok Szańca Zachodniego, o którego rekultywację walczymy - podkreśla
Łukasz Hamadyk, przewodniczący zarządu Rady Osiedla Nowy Port.
tak, zazwyczaj popieram oddolne inicjatywy
44%
to zależy, czego by dotyczyła
52%
nie, nie interesują mnie sprawy społeczne
4%
Czytaj też:
Mieszkańcy walczą o park w Szańcu Zachodnim.
Co będzie dalej z projektem uchwały? Przewodniczący Rady Miasta ma 14 dni na przekazanie jej prezydentowi z wnioskiem o dokonanie weryfikacji podpisów z rejestrem wyborców, przeprowadzeniem analizy prawnej, oraz wystawieniem opinii skarbnika miasta. Od momentu otrzymania wniosku prezydent ma 45 dni, by przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie. Uchwała powinna więc trafić pod obrady Rady Miasta po wakacjach.
A jakie są szanse, że uchwała zdobędzie poparcie wśród gdańskich radych?
- Sądzę, że trudno będzie nie poprzeć czegoś, co jest na wskroś obywatelskie i co jest dobre dla miasta. Myślę, że większość radnych podejdzie do tego właśnie w taki sposób. Nie chcę mówić za wszystkich, ale moje poparcie będzie - deklaruje Oleszek.
O co walczą mieszkańcy Nowego Portu? Chcą oni, by władze Gdańska wywiązały się z obietnic składanych już sześć lat temu, kiedy zapowiedziały rekultywację terenów dawnej bazy paliwowej w porcie. Stałby się on miejscem rodzinnych spacerów i pikników, a nie składowiskiem śmieci i terenem do spotkań oraz noclegów bezdomnych, tak jak obecnie. W projekcie uchwały zakładany koszt rekultywacji terenu oszacowano nie na 22 mln zł, jak to zrobiło miasto, ale na 5 mln zł. Zaś koszt samego założenia parku z dodatkowymi funkcjami na 20 mln. zł. Uchwała rekomenduje prezydentowi pozyskanie tych środków m.in. z funduszu kar i opłat Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, a 30 proc. z budżetu miasta, po 2015 roku.
Historia Szańca Zachodniego
W 1627 roku na miejscu rozebranej Karczmy Zachodniej w Nowym Porcie (tuż przy lewym brzegu Wisły) Rada Miasta Gdańska postanowiła wybudować Szaniec Zachodni.
W 1639 roku szaniec zaopatrzono w dwa półbastiony. Umocnienie to stanowiło integralną część i zarazem przyczółek leżącej po drugiej stronie rzeki Twierdzy Wisłoujście. Przyległy bezpośrednio do Wisły szaniec miał wymiary 250 na 160 m. W 1648 roku załogę stanowiło 150 osób w czasie pokoju i 300 - podczas wojny. Przez kolejne dwieście lat umocnienia sukcesywnie rozbudowywano i przebudowywano. W czasach napoleońskich twierdzy nadano nazwę Fort Montebello.
W XX wieku na terenie zlikwidowanego szańca wybudowano bazę paliwową, która przechodziła z rąk do rąk, ale od ponad 25 lat stała pusta. Właściciele - PKN Orlen i Zarząd Portu Morskiego Gdańsk - zrzekli się terenu, który następnie stał się działką miejską.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
