- 1 Weszły do sklepu i ukradły towar za 1650 zł (64 opinie)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (88 opinii)
- 3 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (130 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (121 opinii)
- 5 Remont przed budową Drogi Zielonej (162 opinie)
- 6 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (285 opinii)
Profesor Michał Płachta pełni funkcję dziekana Wydziału Prawa i Administracji UG od września 2002 roku. Na gdańskiej uczelni był zatrudniony od 1997 roku. Wcześniej przez 15 lat pracował m.in. na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
- Profesor wyjaśnił, że dla niego, jako prawnika, postawienie mu takiego zarzutu jest równoznaczne ze śmiercią cywilną - poinformował rektor UG. - Prawnik stojący pod takim zarzutem, został de facto pozbawiony dobrego imienia, niezależnie od efektu postępowania prokuratorskiego. Ze względu na dobre imię Uniwersytetu Gdańskiego i Wydziału Prawa i Administracji przyjąłem rezygnację prof. Płachty ze stanowiska profesora UG.
Prof. Andrzej Ceynowa dodał, że nigdy nie było zastrzeżeń do pracy i postawy moralnej profesora Płachty.
- Do czasu pojawienia się tego zarzutu był uznawany za jednego z wybitnych znawców prawa karnego w Polsce - mówi rektor UG. - Jest też ekspertem w zagranicznych gremiach od spraw międzynarodowego prawa karnego. Ponadto nie chcę komentować całej sprawy. Nikt wcześniej nie poinformował mnie, że taki zarzut został sformułowany. Dowiedziałem się o tym z prasy (o sprawie napisała "Gazeta Wyborcza"). Nie zostały mi przedstawione żadne materiały, na podstawie których mógłbym w jakikolwiek sposób komentować te zarzuty. A ferowanie wyroków, zanim jeszcze prokuratura przyjęła sprawę do rozpatrywania, jest przedwczesne.
Jest to pierwszy przypadek postawienia zarzutu plagiatu profesorowi Uniwersytetu Gdańskiego w historii tej uczelni.
Opinie (116) 2 zablokowane
-
2004-04-29 23:50
mch
calkowicie sie z Toba zgadzam
promotorzy nawet zmieniają słowa w zdaniach i znaki interpunkcyjne ;P- 0 0
-
2004-04-29 23:45
I´ll be back-mile milosniczki milosnika Sopotu:)
piszcie do mnie na adres rozbojnik@hotmail.com ,do zobaczenia w Sopocie w lato:)
- 0 0
-
2004-04-29 23:43
Miłośnik
Kochamy cię!!!
- 0 0
-
2004-04-29 23:40
mala, ale zawsze riposta...
Z racji wieku galux powinienes znac zasady grzecznosciowe i mnie tak nie "tykac".Nie zarzucaj mi slabosci profesora do pieniedzy i jego slabej pamieci jako moje wady.
Gdybys rozumial co napisalem znlazbys pewnie te prostate:)
Dobrze wiec ze masz cienkie palce i mozesz czasem podubac tu i owdzie.Odradzam jednak uwierzenie ze moglbys skutecznie przeprowadzic lobotomie na malych myszkach.
Do tego potrzeba finezji kochany,a z tym sie czlowiek rodzi -tego sie nie nauczysz na kursach wieczorowych.
Pozdrawiam i kota tez...- 0 0
-
2004-04-29 22:31
ty miłosnik
twoja argumentacja nie trzyma sie kupy
taki sklerotyk taka amnezja ale rachuneczku wydawnictwu i do kasy to pewnie nie zapomniał??? ha ha ha ha ha
cudowne ozdrowienie pod kasą w dniu wypłaty:)- 0 0
-
2004-04-29 22:28
Tak jest
Pan miłośnik to profesor Filozofii a na dodatek prywatny detektyw. I jak tu nie kochać takiego miłośnika?
- 0 0
-
2004-04-29 22:23
Panie Miłośniku!
Super! Idziemy na Pana wykład!
- 0 0
-
2004-04-29 22:00
Od profesora do Redforda...horror w 1 odcinku!
No stalem sie stalym bywalcem jakiejs nieformalnej grupy dyskusyjnej i widze juz rozbawione geby gawiedzi,ktora moze udawac ze nie wie o co chodzi.Powiem krotko nikt nie wie o co chodzi.Ulitujcie sie nad sponiewieranym profesorem starcem. Chyba juz starcem, bo jak tak pobizenie kariere przesledzilem to moze juz byc dziadek sklerotyk,choc z wygladu moze Robert Redford:)))
No i mu sie te kartki z prac pan studentek pomieszaly z jego wlasnymi.Jak sie tak duzo pisze to mozna zapomniec jakis cudzyslow.No i jak to ma byc? Jajko madrzejsze od kury,cytowac byle studentki?
No w sumie to on je nauczyl,wiec moze uzyly tych samych slow ktorych on uzywal najczesciej wiec....
Idac tym tropem dochodze do wniosku ze profesor jest niewinny!
Wiadomo kobiety mlode w szczegolnosci maja ladniejszy styl wyslawiania sie ,ladniej pachna i maja mniej obwisle cialo niz taki stary czlowiek zza zmurszalej, nieruchawej katedry.
Pozostaje tylko kwestia rekompensaty ,dziewczyny pana profesora oskubia pewnie troche z pieniazkow.
I to uwazam jest O.K. bo jezeli on kiedys je napastowal sexualnie ,to dzis one go tak nienawidza ze nie przepuszcza calej okazji zeby mu dowalic.A radoche maja tym wieksza ze robia to z plaszczyzny intelektualnej,czyli zarezrwowanej dla bardziej wyalienowanych mozgow.Jezeli ktos chce wyciagnac jakies wnioski to przosze sie nie krepowac.Ja umywam raczki.Jedno jest pewne profesorem sie jest, a nie bywa .- 0 0
-
2004-04-29 21:05
pytanie do griszy
Bardzo mnie zaitrygowała wypowiedź dotycząca tego, że promotor jest autorem pracy. Pierwsze słyszę i zanim nazwę to kompletną bzdurą, chciałabym cię zapytać kto ci tak powiedział i w których dziedzinach naukowych jest to normalne, bo ograniczyłeś się tylko do ogólnika "niektórych". Konkrety proszę, bo inaczej nie uwierzę. Poza tym zgadzam się z mamą, że z założenia, praca magisterska jest pierwszą naprawdę samodzielną pracą, nierzadko opartą na własnych nowatorkich badaniach. Sama przechodzę ten etap, więc wiem o czym mówię. Promotor jest od tego, żeby podpowiedzieć skąd brać materiały, pomóc w formułowaniu problemów i zwracać uwagę na nieścisłości itd. Ale często student jest pozostawiony sam sobie. Bywa też tak, że promotor nie zna się na dziedzinie, z której jest praca, ale nie ma nikogo innego, kto by poprowadził studenta.
- 0 0
-
2004-04-29 20:56
dyktowane?
a tak w ogole to przepraszam za nieskladno poranna opinie ale mialem ciezkiego kaca :) Na szczescie jest juz troche lepiej :)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.