- 1 Obława w Letnicy. Nowe fakty (69 opinii)
- 2 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (58 opinii)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (151 opinii)
- 4 Promenada po remoncie hitem sezonu (100 opinii)
- 5 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (147 opinii)
- 6 Bałagan po wyborach musi sprzątać miasto (64 opinie)
Polski Pink Floyd spełnił oczekiwania fanów
Wywiad z liderem Another Pink Floyd i fragmenty koncertu.
Fani Pink Floyd powinni być zadowoleni. Naśladujący legendę rocka polski zespół Another Pink Floyd na niedzielnym koncercie w Parlamencie stanął na wysokości zadania.
Za naśladowanie Brytyjczyków biorą się zastępy muzyków na całym świecie. Najlepsi - grupy Brit Floyd czy Australian Pink Floyd - przyciągają do hal koncertowych tysiące fanów. Ich występy to przygotowane na ogromną skalę multimedialne widowiska, których nie powstydziliby się naśladowani idole. Oglądać je przychodzą całe pokolenia: wiedzeni sentymentem starsi, którzy mieli szczęście zobaczyć zespół Rogera Watersa i Davida Gilmoura oraz młodzi, dla których występ na żywo niekoncertujących od lat idoli jest marzeniem, które spełnić mogą tylko oglądając namiastkę.
W niedzielę w gdańskim klubie Parlament można było się przekonać, że również PF w wersji polskiej nie ma się czego wstydzić. Na scenie wystąpiła grupa Another Pink Floyd, pierwszy polski tribute band Brytyjczyków, który pięć lat temu założyła garstka znajomych w podkrakowskiej Skawinie.
Obecnie to profesjonalna grupa koncertująca w całej Polsce w ośmioosobowym składzie i z repertuarem, który powinien zadowolić każdego fana legendy z Londynu. Podczas trzygodzinnego występu widzowie usłyszeli m.in. "Shine On You Crazy Diamond", "Time", "Money", "Coming Back To Life", "In The Flesh", "High Hopes" czy chóralnie odśpiewany "Wish You Were Here". Większość wykonań okraszona była autorskimi wizualizacjami, a konstrukcja elementów sceny przypominała ekran-portal z pamiętnej trasy koncertowej "Pulse" Brytyjczyków.
Grupie przewodzi niezwykle charyzmatyczny Norman Powers, który świetnie potrafi imitować zarówno wokal Watersa, jak i Gilmoura. A co najważniejsze swoją ekspresją i zaangażowaniem nie pozwala oderwać od siebie wzroku i przez cały występ z całych sił stara się angażować do wspólnego przeżywania muzyki publiczność. W Parlamencie łatwego zadania nie miał - widzowie zostali bowiem usadzeni na kanapach i krzesłach, które ustawiono pod sceną, co skutecznie likwidowało wszelkie szanse na bardziej żywiołowy odbiór koncertu.
Z drugiej strony, miękkie siedziska miały również zaletę. Wystarczyło wygodnie się rozsiąść, zamknąć oczy i oddać się muzyce. Muzycy grali bowiem z tak dużą precyzją i wyczuciem specyficznego dla swoich idoli stylu, że fani Pink Floyd nie powinni mieć niemal żadnych zastrzeżeń. Zresztą gromkie brawa i okrzyki uznania pomiędzy kolejnymi utworami jasno dawały znać, że Another Pink Floyd stanął na wysokości zadania i spełnił oczekiwania zapewne i tych najbardziej wymagających fanów.
Miejsca
Opinie (67)
-
2014-11-17 08:42
Jestem zafascynowana występem.
Zdjęcia robione na początku występu, (rozpoznaję siebie) publiczność jeszcze nie rozgrzana, później było zdecydowanie lepiej pod względem spontanicznego odbioru, śpiew, owacje na stojąco, krzyki i gwizdy itp. typowe zachowania publiki jak to na koncertach :-)
Wokal Normana przewspaniały, zachwycający, pozostali muzycy również spisali się cudownie, brawo, brawo!- 14 9
-
2014-11-17 07:08
Dali czadu profesjonalnie
było zaje..fajnie :)
Byłem kiedyś na Australian PinkFloydShow w Ergoarenie i uważam, że nasi Another są lepsi :)
Brawo chłopaki, w pełni profesjonalne podejście i wykonanie, co zasługuje na słowa uznania, szacun panowie!- 21 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.