• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pomorscy radni: większe wsparcie dla ACK

mr
25 marca 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 22:40 (25 marca 2008)
Najnowszy artykuł na ten temat Uniwersytet Medyczny bez lekarzy?
Radnym zależy, aby w ACK utrzymano pełen zakres świadczonych do tej pory usług. Radnym zależy, aby w ACK utrzymano pełen zakres świadczonych do tej pory usług.

Pomorscy radni apelują do ministra zdrowia i innych instytucji centralnych o pomoc dla Akademickiego Centrum Klinicznego. Dotychczasowe wsparcie ze strony Warszawy jest ich zdaniem niewystarczające.



Z projektem uchwały-apelem wystąpili radni PiS. Zależało im, aby Sejmik Województwa zwrócił do Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia oraz wojewódzkich władz o podjęcie nadzwyczajnych działań w celu ratowania Akademickiego Centrum Klinicznego.

- 15 lutego przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia oraz prezes NFZ zadeklarowali w Gdańsku pomoc dla tej placówki - mówił Piotr Zwara z PiS, uzasadniając wystosowany apel. - Niestety, dotychczasowe wsparcie ze strony resortu i NFZ w relacji do istniejących potrzeb ma charakter śladowy, zaś placówka i jej pacjenci w obliczu katastrofy zostali całkowicie osamotnieni.

Szpital wystąpił o kilkadziesiąt milionów zł. wsparcia, jednak trafiło do niego ok. 10 milionów. Pieniądze te zostały przejęte przez wierzycieli.

W swoim apelu radni PiS podkreślili, że ACK jest placówką o kluczowym znaczeniu dla całego Pomorza. Wskazywali na doskonałą kadrę lekarską i duży potencjał naukowy. Dlatego właśnie należy za wszelką cenę zachować funkcjonujące obecnie kliniki i utrzymać zakres świadczonych w nich usług.

Marszałek Jan Kozłowski uznał, że apel to słuszna inicjatywa, ale nie może być jednostronna. Podczas wtorkowych obrad podano także przykład podobnego szpitala we Wrocławiu, który dysponując tą samą liczbą łóżek, zatrudnia o 1000 osób mniej. Pojawiły się też głosy, że apel powinien zostać skierowany również do kierownictwa ACK, tak aby przeprowadzono skuteczną restrukturyzację.

- Bez autentycznego zainteresowania władz uczelni nic się nie zmieni - tłumaczył wicemarszałek Leszek Czarnobaj, proponując jednocześnie poprawki do uchwały opracowanej przez radnych PiS. Tym samym wśród adresatów apelu znalazła się także Akademia Medyczna. W tej wersji apel zyskał także łagodniejszą wymowę. Zamiast sformułowania, że ACK grozi paraliż, stwierdzono, że narasta zagrożenie dla placówki.

Za wystosowaniem apelu głosowało 27 radnych, czyli wszyscy zgromadzeni podczas obrad.
mr

Opinie (28) 1 zablokowana

  • Właśnie. długi nie pojawiły sie w przeciśgu roku czy dwu, ale rosły latami.
    A wszystkich, którzy tak świetnie wiedzą co zrobic z ACK zapraszam do udziału w konkursie na dyrektora...Jakoś do tej pory brak chętnych.

    • 0 0

  • 22.02.2008
    Ewa Książek-Bator została w ubiegłym tygodniu powołana przez prof. Romana Kaliszana, rektora AMG na stanowisko dyrektora naczelnego Akademickiego Centrum Klinicznego. Zastąpiła na tym stanowisku Zbigniewa Krzywosińskiego

    -czyzby juz odeszła?

    • 0 0

  • Z tego co wiem, Ewa Książek-Bator jest p.o., a chętnych do stałej posady naprawdę brakuje.

    • 0 0

  • (1)

    Za Dziennikiem Bałtyckim: "- Dopóki nie ma rektora, szpital nie będzie miał dyrektora - słyszę w ACK."
    A wybory rektora 14 kwietnia.

    • 0 0

    • czyli sami sie kopia w kostke?

      • 0 0

  • Tjaaa...

    Najgorsze jest to, że jak dyrektor rzuci jakiś "niewygodny" profesorkom/doktorkom pomysł to sprawa ląduje u rektora, a ten z kolei jako organ założycielski - czepia się dyrektora, a siłę nacisku ma. To samo z radą społeczną/zarządem czy jak jej tam, zasiadają w niej ludzie, których dyrektor ma na co dzień jako podwładnych, a oni z kolei są "nad" jako rada/zarząd :) I tak oto padają wszelkie próby stabilizacji i wyplenienia strat/wypływania funduszy poza kontrolą - na badania poza systemem, operacje "prywatne" i inne sprawki, które mają swój udział w braku finansów obecnie. Ale można mówić i pisać, dopóki doktorki nie zrezygnują z dojnej krowy - będzie tak, lub gorzej jeszcze... Pomijam już oczywiste nie doszacowanie wielu "procedur" medycznych, gdzie za pacjenta przyjętego w trybie nagłym (stan zagrożenia życia), zdiagnozowanego - (w AMG - skutecznie, bo nie oszczędzają na życiu!)NFZ płaci ..20 czy 40 złotych, bo tak wycenili jacyś !!!@#&@#&, a faktyczne koszty są kilkadziesiąt razy większe. Stąd biorą się sytuacje, że bez skierowań ludzie umierają, nie są przyjmowani do szpitali, albo leżą tygodniami powoli dogorywając, bo szpital oszczędza na diagnostyce i często albo schodzą, albo rodzina w akcie desperacji wsadza w auto i wiezie do... dokąd? no właśnie, zwykle do AMG...

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane