- 1 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (134 opinie)
- 2 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (93 opinie)
- 3 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (62 opinie)
- 4 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (108 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (127 opinii)
- 6 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (405 opinii)
Blisko 100-letni parowiec wróci na wody Motławy
Na wodach Motławy w Gdańsku w przyszłym roku ma pływać z turystami parowiec, i to nie żadna rekonstrukcja statku, a jeden z najstarszych holowników w Polsce, pracujący jeszcze za czasów Wolnego Miasta Gdańska.
Jak wyjaśnia w jednym z artykułów Waldemar Danielewicz, historyk żeglugi śródlądowej, holownik w styczniu 1923 roku trafił do Wolnego Miasta Gdańska pod nazwą "Neptun". Szczęśliwie przetrwał II wojnę światową. Przez wiele lat napędzała go dwucylindrowa maszyna parowa. W 1961 roku, ze względów bezpieczeństwa pracy, wymieniono ją jednak na czterocylindrowy silnik.
"Okoń" pracował na wodach gdańskiego portu jeszcze do 2013 roku i tym samym był jednym z najstarszych holowników eksploatowanych w Polsce. Do niedawna należał do Zakładu Usług Podwodnych i Hydrotechnicznych Neptun.
Obecnie został odkupiony, a jego nowym armatorem została restauracja Szafarnia 10. "Okoń", któremu ma być przewrócony napęd parowy, w przyszłym roku ma się stać atrakcją turystyczną na Motławie przewożącą turystów.
- Już od dawna myślałem o tym, żeby na Motławie pojawiły się dawne jednostki parowe, a nie plastikowe rowery wodne udające garbusy, psujące klimat tego miejsca. Jeżeli to się uda, to nie skończy się tylko na "Okoniu". Dzięki tego typu statkom mamy szanse na zbudowanie niesamowitej atmosfery na Motławie - wyjaśnia Roland Józefowicz, rekonstruktor zabytków, który zaangażował się w rekonstrukcję parowca wraz Waldemarem Danielewiczem.
Niedawno zakupiono w Wielkiej Brytanii kocioł parowy, jest on szkockiej produkcji, pochodzi także z początku XX wieku i wkrótce zostanie zamontowany na holowniku. Nie będzie jednak zasilany węglem, ale ropą. Nie ma bowiem już żadnej instytucji, która może komuś nadać uprawnienia palacza okrętowego, co wynika m.in. ze zmiany przepisów i bezpieczeństwa.
- Holownik w przyszłym tygodniu idzie do Stoczni Rybackiej, gdzie nastąpi oczyszczenie kadłuba. Przez to, że trzy lata stał, jego powierzchnia, szczególnie pod wodą, jest mocno porośnięta muszlami. W stoczni zostanie też opróżniony cały jego środek, czyli obecny napęd, urządzenia, rurociągi czy pompy, dlatego że ten statek będzie miał dodatkowo jako rezerwowy kolejny silnik elektryczny. Ponadto musimy go dostosować do potrzeb turystycznych, na rufie będą dostawione ławki dla pasażerów - zapowiada Józefowicz.
Wygląd parowca będzie przywrócony do stanu przedwojennego. Nadbudówka będzie obłożona mahoniowym drewnem, burty będą w kolorze granatowym, a komin będzie składany. Nowością będą drewniane ławki zapewniające 24 miejsca dla turystów i reling na burtach rufy.
- Prace stoczniowe związane z kadłubem zakończą się w lutym, potem zajmę się pracami wykończeniowymi i umieszczeniem maszyny parowej. Nie pracowała ona od 50 lat, musi wcześniej nastąpić jej próbne uruchomienie. Na początku czerwca planujemy chrzest, holownikowi zostanie przywrócona pierwotna nazwa "Neptun" - zapowiada Józefowicz.
Charakterystyczne brzmienie maszyny parowej, dym z komina i gwizd na początku rejsu - zobaczymy to i usłyszymy już w przyszłym sezonie letnim na Motławie. Rejsy będą obywać się na trasie od Szafarni do Polskiego Haka . Wieczorami na pokładzie przycumowanego parowca będzie działać kawiarnia zarządzana przez armatora, czyli restaurację Szafarnia 10.
Miejsca
Opinie (144) 7 zablokowanych
-
2016-11-02 16:44
We Władysławowie jest starszy od "Okonia" holownik,to "Franuś",który został zbudowany w 1905 roku,a ostatni poważny remont przeszedł w 2013 roku.
- 11 0
-
2016-11-02 16:43
Jak Feniks z popiołu
Ostatnio widziałem go 16 lat temu przy kei na AWF w Górkach Zachodnich. Wspaniały pamiętam go i jego "kumpli" (holowniki) jak dymili na kanałach gdańskiego portu. Ten był wyróżniający, bo miał osadzoną długą rurę komina, a obok górka węgla.
Nie sądziłem, że żyje, był moim marzeniem posiadania.- 15 0
-
2016-11-02 16:20
Mam nadzieję że zatonie jak latarniowiec
W Gdańsku i tak mamy zanieczyszczone powietrze przez portservice i szadolki oraz tdiki. Dymiącego złomu parowego nie potrzeba.
Nie wyobrazam sobie aby ta skorupa miała dymić przy żurawiu. Do tego to ochyda jakich mało.
To nie jest zabytek w przeciwieństwie do piwnicy zniszczonej przy budowie kolejnej galerii Adamowicza.- 6 27
-
2016-11-02 16:07
Ilu tam się turystów zmieści? 5 osób? to bilet chyba 500+ będzie kosztował.
- 4 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.