- 1 Napad na bank czy głupi żart? (64 opinie)
- 2 Napadał ludzi przy bankomatach. Złapali go (91 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (594 opinie)
- 4 Znamy kandydatów PiS do Europarlamentu (219 opinii)
- 5 Były wiceprezydent Gdańska skazany (177 opinii)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (93 opinie)
Poranny pożar dawnego sanatorium w Gdyni
12 czerwca 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Sanatorium w Orłowie straszy od lat. Szansą na zmiany nowy plan miejscowy
Zaprószenie ognia było prawdopodobnie powodem pożaru, który wybuchł w dawnym Domu Profilaktyczno-Wypoczynkowym "Zdrowie" przy ul. Zacisznej w Gdyni Orłowie. W piwnicy niszczejącego obiektu zapaliły się śmieci.
- Ogień dotknął pomieszczenia w piwnicy budynku. Na miejscu znaleźliśmy palące się śmieci, starą pościel i stolarkę okienną. Akcja gaszenia trwała dwie godziny. Nie znaleźliśmy na miejscu żadnych osób, nikt w pożarze nie ucierpiał - tłumaczy Daniel Kowalski z gdyńskiej straży pożarnej.
To kolejny przypadek, gdy dawne sanatorium jest niszczone przez wandali. Mieszkańcy, zwłaszcza latem, co kilka dni zgłaszają policji lub straży miejskiej problemy z dzikimi lokatorami i narkomanami grasującymi po opuszczonej ruderze. Wtedy aktywność podejrzanych osób wzrasta. Sprzyja im też pogoda i atrakcyjna lokalizacja oraz brak jakichkolwiek zabezpieczeń terenu.
Kiedyś obiektu pilnował stróż, część budynku była zamknięta, a przed wchodzeniem na teren dawnego sanatorium ostrzegały specjalne tablice informacyjne. Ochroniarz zrezygnował i od kilku lat do budynku może wejść każdy. Policjanci rozkładają ręce, tłumacząc, że to wina właściciela.
- Jest to jedno z tych miejsc w Gdyni, które uważamy za niebezpieczne, gdzie podejmujemy często interwencje. Wciąż staramy się przekonywać właściciela, by zabezpieczył odpowiednio teren - mówi kom. Michał Rusak, rzecznik prasowy KMP w Gdyni.
Zabezpieczenia jednak nie będzie. Współwłaściciel obiektu Andrzej Czerniejewski wyjaśnia, że chciałby rozpocząć inwestycję, ale problemem jest zbyt wąski dojazd do hotelu prowadzący ul. Zaciszną. Do tego potrzebne są zmiany w planie zagospodarowania terenu.
- Jedynym sposobem na zabezpieczenie budynku jest jego zburzenie, albo zabetonowanie. Nie chcemy tego robić, ale nie będziemy też w jakikolwiek sposób zabezpieczali tego obiektu - zaznaczał w ostatniej rozmowie z naszym portalem.
Władze miasta przekonują, że zmiany w planie zostaną uchwalone niebawem. Na razie projekt dokumentu jest wyłożony do 15 lipca do publicznego wglądu.
Film naszego czytelnika pokazujący pożar.