Dwóch mieszkańców Gdańska porwało 19-letnią dziewczynę, bo nie oddała im na czas 90 zł. Wywieźli ją do lasu i grozili śmiercią, ale udało jej się uciec. Jeden ze sprawców już został zatrzymany.
Mężczyźni przyszli do mieszkającej na Kowalach kobiety w nocy. Wyprowadzili ją z domu, wepchnęli do samochodu i odjechali. W aucie zabrali jej dokumenty i zaczęli grozić, że ją zabiją, jeśli natychmiast nie odda im pieniędzy. Chodziło o... 90 zł.
Gdy kierowca zatrzymał samochód na leśnym parkingu za Trójmiastem, porwanej kobiecie udało się uciec. Biegła przez las, aż trafiła do stacji PKP w powiecie starogardzkim. Tam znalazł ją pracownik kolei, który natychmiast powiadomił policję. Pierwszego sprawcę już zatrzymano.
-
Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na postawienie mu trzech zarzutów: pozbawienia wolności, wymuszenia wierzytelności i przywłaszczenia dokumentu - mówi asp. sztab.
Marzena Szwed-Sobańska z policji w Pruszczu, która zajmuje się tą sprawą.
Wobec 22-letniego gdańszczanina zastosowano dozór policji. Mężczyzna otrzymał zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną i zakaz opuszczania kraju. Musiał też wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Trwają poszukiwania drugiego z mężczyzn. Policjanci twierdzą, że zatrzymanie go to kwestia niedługiego czasu.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
