• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prawnik "Wolva" gra na zwłokę. Sąd odrzuca wnioski

Piotr Weltrowski
7 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Zdjęcie wykonane przez naszego czytelnika tuż po wypadku spowodowanym przez Artura W. Zdjęcie wykonane przez naszego czytelnika tuż po wypadku spowodowanym przez Artura W.

We wtorek odbyła się apelacja dotycząca wyroku skazującego na 10 lat więzienia Artura W. ps. "Wolv", który pod koniec kwietnia, podczas przerwy w odbywaniu kary, spowodował wypadek, w którym zginęła kobieta, a dwie inne osoby zostały ranne. Obrońca mężczyzny robił wszystko, aby przedłużyć postępowanie, sąd odrzucił jednak jego wnioski. Wyrok zapadnie w piątek.



Jak sądzisz, czy sąd uwzględni apelację obrońcy Artura W.?

O Arturze W. 25 kwietnia usłyszała cała Polska - jadąc pożyczonym samochodem, bez prawa jazdy, spowodował we Wrzeszczu wypadek, w którym zginęła jedna osoba, a dwie inne zostały ranne. Jak się okazało, wszystko działo się w trakcie przerwy w aresztowaniu spowodowanej rzekomo złym stanem zdrowia mężczyzny. Kilka dni temu okazało się także, że prowadził samochód pod wpływem narkotyków.

Szokujące w tej sprawie było m.in. to, że "Wolv" został we wrześniu 2014 roku skazany na 10 lat więzienia. Wyrok nie był jednak prawomocny, a mimo wagi czynów, za które został skazany, sąd zgodził się wypuścić go z aresztu. Wrócić miał tam... kilka dni po feralnym dniu wypadku.

Kilka tygodni później miała się odbyć apelacja w jego sprawie. Nie odbyła się jednak, bo "Wolv" na dzień przed rozprawą zwolnił swojego prawnika i sąd musiał dać czas nowemu obrońcy na zapoznanie się ze sprawą.

Dziś w końcu doszło do rozpatrzenia apelacji, nie obyło się jednak bez gry na zwłokę. Nowy obrońca Artura W. złożył aż trzy wnioski dowodowe. Chciał, aby sąd zwrócił się do aresztu z prośbą o opinię na temat tego, jak "Wolv" zachowuje się za kratami, chciał też, aby wyznaczono kuratora, który zbada sytuację rodzinną Artura W. (rzekomo urodziło mu się ostatnio dziecko, problem w tym, że nie ma żadnych dokumentów potwierdzających, że to jego dziecko), chciał wreszcie, aby sporządzono nową opinię na temat stanu zdrowia oraz stanu zdrowia psychicznego mężczyzny.

Oskarżyciel, Mariusz Marciniak z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, określił te wnioski bardzo dosadnie. - To bukiet zgniłych kwiatów rzucony na sędziowski stół - stwierdził, po czym zaapelował do sądu, aby ich nie uwzględniał, gdyż nie mają one żadnego związku ze sprawą i są jedynie próbą przedłużania postępowania.

Sędzia Anna Czaja ostatecznie zgodziła się z taką interpretacją i wszystkie wnioski odrzuciła. Zamknęła też przewód sądowy. W swojej mowie obrońca Artura W. zaapelował o unieważnienie wyroku pierwszej instancji, powołując się na rozbieżności w zebranych materiałach dowodowych i fakt, iż Artura W. pogrążają głównie zeznania poszkodowanych, którzy - w jego ocenie - nie muszą wcale mówić prawdy.

Na czym polegało przestępstwo, za które "Wolv" jest sądzony? Według prokuratury Artur W. popełnić miał je ze swoim znajomym - Krzysztofem P. Obaj działali niczym przestępcy z filmu "Dług" - wpędzili swoją główną ofiarę w spiralę wyimaginowanych długów, zastraszali ją i wymuszali od niej kolejne pieniądze i dobra.

Śledztwo w tej sprawie ruszyło 24 listopada 2010 roku, kiedy to do gdańskiego oddziału CBŚ zgłosił się przedsiębiorca budowlany Mariusz C. i powiadomił o wymuszeniu rozbójniczym, którego padł ofiarą.

Jak zeznał, latem 2008 roku poznał "Wolva", z którym kilkakrotnie spotkał się przy różnych okazjach. W listopadzie następnego roku Artur W. zaproponował mu spotkanie. Pojawił się na nim ze swoim znajomym. Gdy tylko Mariusz C. wysiadł z samochodu, natychmiast został uderzony, zmuszono go także, aby wsiadł do pojazdu napastników.

W samochodzie "Wolv" poinformował swoją ofiarę, że rzekomo wydała policji jego znajomego i musi zapewnić pieniądze na jego obrońcę. Przedsiębiorca - obawiając się o życie swoje i swojej rodziny - zapłacił napastnikom 47 tys. zł. Dzień później Artur W. znów zażądał pieniędzy, a także wydania mu samochodu należącego do Mariusza C.

Do kolejnych podobnych wymuszeń dochodziło aż do listopada 2010 roku, kiedy to Artur W. i Krzysztof P. wywieźli przedsiębiorcę do lasu, grozili mu pistoletem i oddali strzał w ziemię tuż przy jego nogach. Wypuścili go dopiero, gdy obiecał, że będzie im regularnie płacić "za ochronę". Pieniędzy przestępcy się jednak nie doczekali - przerażony Mariusz C. zdecydował się opowiedzieć o sprawie policji.

Warto zaznaczyć, że "Wolv" już przedtem miał bogatą kartotekę. Pierwszy raz trafił do więzienia w 1995 roku. Po ponad roku wyszedł na wolność, tylko po to jednak, aby w 1999 roku znów zostać prawomocnie skazanym, tym razem na osiem lat. Odsiadkę skończył w 2007 roku. Rok później doszło do wydarzeń, które obecnie ocenia sąd drugiej instancji.

Opinie (144) 10 zablokowanych

  • Ile nienawiści jest w naszym społeczeństwie... (1)

    Komentarze świadczą o ich tworcach jedynie to że sa tacy sami jak ten ktorego chca tu zabić.

    • 1 11

    • tak, tak

      a teraz idź na rower

      • 5 0

  • Dzwonilem

    Juz do milewskiego bedzie ok

    • 3 1

  • "PiSich lemingów" ???

    W PiS-ie lemingi ? Moze psy albo pisary - ale nie lemingi. Koledze sie juz wszytsko pomieszalo z przedwyborczego stresu?

    • 6 0

  • Jakie państwo za rządów PO, taki wymiar sprawiedliwości. (3)

    Tylko udawanie, że coś robią, a tak naprawdę to sprzyjają przestępcom, dlatego tak licznie na PO głosują.

    • 9 0

    • Zapomniales koles,ze... (2)

      Sady sa niezawisle?Rzad nie ma na Sady zadnego wplywu!

      • 0 6

      • PrzyPOmnę Ci przypadek "niezawiłego" sędziego (TFU) Milewskiego z Gdańska hahahaha (1)

        • 6 0

        • Rząd nie ma na Sądy żadnego wpływu ?!

          buahahaha
          ty naiwny POpaprańcu
          3/4 tam siedzacych jest po koneksjach
          a 1/4 nie ma nic do gadania

          • 6 1

  • Dalej to samo!!!

    Zwykły kowalski by Jóź siedział a bandyta który zabił kpi sobie z prawa i ma organy ścigania za nic czyli to samo bez nowości w jakim my kraju żyjemy bydle do końca życia powinien w pierdlu zgnić

    • 6 0

  • hAHAHA (2)

    Ale założę się,że wszyscy bez wyjątku-Wolv puka do Waszych drzwi a Wy sr*cie w gacie pod siebie ze strachu!!! Tacy straszliwie groźni i hejtujący wszystko i wszystkich-a jak dostaniecie w łeb-pierwsze co krzyczycie POLICJA!!!! Fanieeeeee

    • 0 9

    • A ty skad sie urwales?

      Na kazde bydle jest sposob!

      • 3 0

    • hhaaaha

      ty napewno bys sie z******... buraku.odwazny z kolega a sam? na karme do zoo i tyle!

      • 1 0

  • Cackaja sie!

    Nie mozna go zastrzelic podczas proby ucieczki?

    • 3 1

  • Zły tytuł artykułu (1)

    powinno być: "Mafia prawnicza z Gdańska zadbała o interesy oskarżonego"

    mnie to zawsze zastanawiają dwie sprawy:

    1. czemu w Gdańsku tak łagodnie traktuje się przestępców (biorą w tym udział prokuratorzy, sędziowie i adwokaci)

    2. czemu adwokaci są opłacani z kasy która wcześniej została zdobyta na drodze przestępstwa?

    • 12 0

    • Drugie twoje pytanie

      odpowiada na pytanie pierwsze.

      • 3 0

  • dres

    a ja mam dres... dres fajny jest...:)

    • 5 0

  • Konfident chodzil na mecze lechi a puzniej puszczal pare z pyska gral groznego przestepce a naprawde byl kapusiem

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane