• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przemoc w rodzinie zastępczej

Rafał Borowski
14 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Małżeństwu W. grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Zdjęcie ilustracyjne. Małżeństwu W. grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Zdjęcie ilustracyjne.

Z ustaleń śledczych wynika, że zastępczy rodzice bili, wyzywali i głodzili swoich podopiecznych. Stosowali także wymyślne kary - kazali np. dzieciom stać na deszczu. Do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko małżeństwu, które miało znęcać się nad ósemką dzieci. Oskarżeni prowadzili rodzinny dom dziecka w Gdańsku. Nie przyznają się do winy.



Twój sąsiad lub znajomy znęca się nad swoim dzieckiem. Co robisz?

Na pierwszy rzut oka działalność Wioletty i Andrzeja W. była szlachetną inicjatywą - nieśli pomoc pokrzywdzonym przez los dzieciom. Małżeństwo prowadziło na terenie Gdańska rodzinny dom dziecka. Jednak - jak wynika z ustaleń gdańskiej prokuratury - były to tylko pozory. Zamiast bezwarunkowej miłości podopieczni mieli doznawać bólu, głodu i upokorzenia.

Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte w lutym 2018 roku, po sygnale od Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Wyniki śledztwa okazały się szokujące. Małżeństwu postawiono zarzut popełnienia czynu z art. 207 § 1a Kodeksu karnego, czyli znęcania się nad osobą najbliższą.

- W oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy ustalono, że w okresie od lutego 2015 roku do lutego 2018 roku Wioletta W. i Andrzej W. znęcali się psychicznie i fizycznie nad ośmioma małoletnimi. Dla dwojga z nich stanowili rodzinę zastępczą. Pozostałe dzieci zostały umieszczone w prowadzonym przez nich rodzinnym domu dziecka decyzjami sądu na czas postępowań opiekuńczych. Oboje używali wobec dzieci słów powszechnie uznanych za obelżywe. Wydzielając jedzenie w niewystarczającej ilości, nie zaspakajali ich podstawowych potrzeb. Dzieci były zastraszane brakiem kontaktu z biologicznymi matkami, jak również uniemożliwiano im kontakty bądź ograniczano je czasowo - informuje prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Bicie i bulwersujące kary



Niestety, na tym miał się nie kończyć katalog cierpień, jakie zadawano dzieciom. Małżeństwo miało również stosować wobec nich przemoc fizyczną, w tym różnego rodzaju wymyślne "kary", które mogły mieć opłakane skutki dla zdrowia dzieci, a nawet ich życia.

- Dzieci uderzane były rękoma po ciele, szarpane za ręce. Wioletta W. i Andrzej W. stosowali kary polegające na zmuszaniu dzieci do przebywania na dworze w złych warunkach pogodowych i w późnych godzinach wieczornych. Andrzej W. jedną z pokrzywdzonych dziewczynek kilkakrotnie szarpał i rzucał na podłogę, a następnie na łóżko. Jednego z chłopców przywiązał do łóżka i  uderzał pięścią w brzuch, a kolejnego uderzył rurą od odkurzacza - informuje prok. Wawryniuk.
Do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie.

Surowe środki zapobiegawcze



- Wobec obojga oskarżonych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji połączonego z zakazem zbliżania się na odległość 50 metrów do pokrzywdzonych małoletnich oraz kontaktowania się z nimi w jakiejkolwiek formie, zakazu prowadzenia działalności w ramach rodzinnego domu dziecka i działalności związanej ze sprawowaniem bezpośredniej pieczy nad małoletnimi - uzupełnia prok. Wawryniuk.
Wioletta i Andrzej W. - przesłuchani w toku postępowania przygotowawczego - nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów.

Miejsca

Opinie (167) ponad 20 zablokowanych

  • Sąd Rejonowy umieścił dzieci w rodzinnym domu dziecka na czas postępowań opiekuńczych i co ????

    Kurator sądowy nie sprawdzał jak się dzieci mają ?????? Herbatka i ciasteczka ???????
    Taki wyłania się z tej historii obraz naszych sądów rodzinnych .

    • 4 0

  • 30lat temu...

    ...przechodziłam przez to samo... dopiero teraz mam siłę żeby o tym mówić..zaczynają mówić moi nauczyciele, panie z MOPS ktore wtedy nic "nie widziały" ... przeczytałam calą dokumentacje sadu rodzinnego i dziwię się że wtedy nikt nie zareagował... wtedy się o tym nie mówiło... zmęczenie na grochu, spanie na gołej podłodze bez przykrycia, obcinanie włosów na łyso to tylko jedne z niewielu kar

    • 2 1

  • Dziwny Świat

    Ja w 2 rodzinach po 3 lata w jednej mnie przez 3 lata napierdzielali (z góry przepraszam za słownictwo, ale inaczej tego nie da się napisać) przyjeżdżała Pani kurator i była ślepa na pewne rzeczy i po latach zrozumiałam, że za to co robili powinni siedzieć. Nie dość, że okradli z pieniędzy z komunii to z książeczek oszczędnościowych plus kary klęczenia na grochu jedzenie spleśniałych kanapek ze szkoły bicie pasem do krwi jakim pasem sprzączką, bicie drewniana Szczotka po rękach tyle razy ile powiedziałam że to nie ja nawet gdy nie byłam to ja musiałam się przyznać najczęściej była to o 12 w nocy bo wujek wracał tak późno i powtarzanie, że jestem śmieciem z siostrą wziętym dla pieniędzy b. sasin, w. sasin żebyście się smażyli w piekle. Najlepiej dać dzieci i niech się męczą to już lepiej w domu dziecka było tyle lat... I jak ludzie mają być normalni po takich sytuacjach

    • 2 1

  • Nic nie robię! g*wno mnie to obchodzi!

    • 1 0

  • Potraktować ich tak samo jak oni dzieci (1)

    Prawda jest taka że Ci ludziee własnego syna nie wychowywał tylo dziadkowie , więc nic dziwnego że byli rodzina zastępcza tylko dla kasy.

    • 4 0

    • Znasz rodzinę i jesteś jasnowidzem i chyba nawet Bogiem :(

      • 0 0

  • Gdańsk

    A chciałbym zapytać dlaczego w artykule nie ma wzmianki o tym. że państwo W i A W prowadzą hodowlę psów.....gdzieś w komentarzu było...że nad psami też się podobno znęcali....i w ogóle jakim cudem osoby prowadzące taka działalność....która pochłania dużo czasu i pieniędzy.....została rodziną zastępczą....czy mieli czas dla tych dzieci w ogóle? Sprawy są ze sobą powiązane....hodowla psów i rodzina zastępcza....można tu dużo pisać....

    • 0 1

  • kontrole placowek opiekunczych

    Kiedys Domy Dziecka byly pod kontrola Wydzialow Zdrowia Urzedu Wojewodzkiego.Te kontrole byly czeste.I tak powinno byc.Nawet jesli to sa rodzinne domy dziecka to kontrole powinny byc,pod kontem czy wlasciwi ludzie je prowadza.czy maja predyspozycje do prowadzenia domu dziecka,czy dzieciom nie dzieje sie krzywda.Niektorzy zajeli sie prowadzeniem domow dziecka pewnie z powodu bezrobocia.Niektorym osobom prowadzacym takie placowki daje sie przeciez domy,duze mieszkania.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane