- 1 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (58 opinii)
- 2 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (53 opinie)
- 3 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (168 opinii)
- 4 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (446 opinii)
- 5 108. urodziny najstarszej gdańszczanki (146 opinii)
- 6 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (67 opinii)
Przepychanki podczas demontażu ogródka nad Motławą
Przepychanki podczas demontażu nielegalnego, zdaniem urzędników, ogródka na Rybackim Pobrzeżu w Gdańsku.
Pracownicy GZDiZ-u wraz z ochroną oraz strażą miejską pojawili się w środę rano, by zdemontować niewielki ogródek na Rybackim Pobrzeżu w Gdańsku, należący do restauracji Billy's. Zdaniem urzędników powstał on bez pozwolenia. Zdaniem właścicielki procedura administracyjna nie została zakończona. W trakcie interwencji doszło do przepychanek z pracownikami restauracji, jeden z funkcjonariuszy SM użył gazu. O interwencji poinformowała jako pierwsza Gazeta Wyborcza.
- Właściciel już w kwietniu otrzymał odmowę wydania uzgodnienia na lokalizację ogródka wraz z uzasadnieniem - informuje Magdalena Kiljan, rzecznik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Prawo do stworzenia ogródka w tej lokalizacji nie zostało wydane, bowiem wcześniej ten teren został uzgodniony, jako miejsce na stoiska dla plastyków.
Właścicielka zaskarżyła odmowę dwukrotnie: 18 kwietnia i 24 czerwca. Jako podstawę do skargi wskazywała przekroczenie przez GZDiZ terminu wydania odmowy. W międzyczasie ogródek o powierzchni ok. 45 m kw. zaczął funkcjonować.
16 lipca, dzień przed interwencją, urzędnik GZDiZ rozwiesił na elementach ogródka wezwanie do ich niezwłocznego usunięcia ogródka, w oparciu o art. 343 par. 2 kodeksu cywilnego.
Art. 343 § 2 KC Posiadacz nieruchomości może niezwłocznie po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni; nie wolno mu jednak stosować przy tym przemocy względem osób. Posiadacz rzeczy ruchomej, jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej szkody, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego.
Elementy ogródka nie zostały jednak usunięte.
Następnego dnia pracownicy Gdańskiego ZDiZ, w asyście ochrony, straży miejskiej oraz zewnętrznej firmy, która miała rozebrać ogródek, zjawili się na miejscu, by dokonać demontażu.
To wywołało sprzeciw pracowników restauracji.
- Odwołując się od decyzji oczekiwałam, że sprawą zajmie się sąd i to on zadecyduje, czy ten ogródek może działać czy nie. Gdyby sąd nakazał rozbiórkę, to sama bym go zdemontowała - opowiada pani Elwira.
To, co najbardziej ją bulwersuje, to sposób, w jaki przebiegała interwencja służb miejskich.
- Zjawili się urzędnicy, którzy zaczęli demontaż ogródka, nie przedstawiając żadnej decyzji administracyjnej. Potem zaatakowani zostali moi pracownicy. Gdy w pewnym momencie powiedziałam, że sami zdemontujemy ogródek, usłyszałam, że "teraz to już za późno". A ja się pytam, jakim prawem zabrali moją własność, bez przedstawienia jakichkolwiek dokumentów?
Podczas interwencji doszło do przepychanek między funkcjonariuszami straży miejskiej i pracownikami restauracji. W pewnym momencie strażnik użył gazu pieprzowego wobec jednego z pracowników Billy's.
Tak tę sytuację przedstawia Wojciech Siółkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
- Gdy trwał demontaż elementów ogródka, z restauracji wyszła grupa pracowników. Pod adresem urzędników i strażników padły obelżywe słowa oraz wyzwiska. Pracownicy lokalu siłą próbowali uniemożliwić urzędnikom przeprowadzenie czynności. Menadżer lokalu podjął próbę przedarcia się do jednego z urzędników. Strażnika, który stał mu na drodze, odepchnął całym ciałem, a następnie obiema rękami uderzył w klatkę piersiową. W tym momencie pozostali strażnicy użyli wobec napastnika środka przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających. Menadżerowi lokalu ruszył na pomoc inny pracownik restauracji. Mężczyzna napierał na jednego ze strażników, po czym odepchnął go. Strażnik ostrzegł napastnika, że użyje środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu, jednak mężczyzna nie przerwał ataku. Wtedy strażnik użył gazu pieprzowego.
Ostatecznie wszystkie elementy ogródka: podest, krzesła, stoły, parasole, kwiaty w donicach i ogrzewnice zostały zapakowane na samochód i wywiezione. Właścicielka wycenia, że te rzeczy są warte ok. 40 tys. zł. Obecnie znajdują się one w magazynie referatu handlu Urzędu Miejskiego w Gdańsku, gdzie czekają na odbiór, po opłaceniu kosztów interwencji urzędniczej.
- Całe zajście zostanie zgłoszone do prokuratury - zapowiada właścicielka Billy's.
Opinie (1250) ponad 100 zablokowanych
-
2019-07-19 16:28
nie ma papieru nie ma ogródka - proste (10)
służby muszą działać zdecydowane i skutecznie
- 769 42
-
2019-07-22 12:38
zdecydowane i skutecznie
No pewnie, że tak ... dlatego po 2 minutach szarpania się 3 SM z 1 chłopakiem w końcu ... ten im uciekł ;D
Proszę - to jest żałosne !- 1 0
-
2019-07-20 14:08
juz byli tacy co z urzadu reprezetowali spadkobiercow co nizyli 300lat
tepic urzednicza-mafijna cholote to juz ostatnie co zostalo w tym kraju do zrobia od ostatnich 4 lat. I nie mow mi ze te urzednicze barany maja racje bo nie maja -pare krzesel nikomu nie robi roznicy a pompowaniu piachu na brzezno I jelitkowo nastepnych razem chcialbym wiedzie 2-3 lata naprzod. Jasne planowanie I czyste raczki w tym PO-wskim g jakie serwuje klon Adamowicza to nawet nie 10% tego jak to powinno wygladac. UM do wymiany - w calosci
- 0 3
-
2019-07-19 22:44
pytanie (1)
dlaczego urząd nie dał papieru? czy większą korzyść dla miasta daje ogródek w restauracji (gdzie turyści generują duże przychody) czy jacyś nikomu nie potrzebni "plastycy"?
- 3 18
-
2019-07-20 00:06
Plastycy
- 5 2
-
2019-07-20 00:02
Brawo służby miejskie
w pełni popieram
- 15 0
-
2019-07-19 16:35
(2)
szkoda że tak nie działają w przekrętach miasta, ale to dla was chleb powszedni .
- 16 56
-
2019-07-19 17:03
(1)
pampers spadaj do prezesa wymoczku
- 23 20
-
2019-07-19 17:32
Ola skocz po jabola i się rozluźnij, albo kup sobie maść na ból d..y.
- 14 16
-
2019-07-19 16:44
Powinni zajechać rydwanem, (1)
to byłaby jakaś korzyść z tego pojazdu kołowo nożnego.
- 19 20
-
2019-07-19 17:03
albo na kulawym deweloperze
- 13 7
-
2019-07-19 16:38
Piękna antyreklamę Pani sobie zrobiła opowiadając (8)
tą historię mediom.
- 220 9
-
2019-07-19 17:44
A ja tam pójdę (5)
Bo podobało mi się jak Krystian dał radę 4 d*pkom, którzy nie umieli rozwiązać problemu stanówczoscia tylko siłowo i z gazem... to pokazuje jacy są słabi i jaki szacunek do nich sobie budują, są gorsi niż kontrolerzy. Ci przechodzą szkolenia i umieją jakoś podejść, ciekawe co by było, gdybyś ktoś nie miał biletu i się awanturował i kontrolerzy wyskoczyli z pałkami i gazem. Ci 4 strażnicy miejscy to dno i muł
- 8 43
-
2019-07-22 10:58
Dno i muł to charakterystyka Twojego obelżywego komentarza.
- 0 0
-
2019-07-21 12:54
(1)
chciałoby się prowadzić biznesik po cebulowemu, czyli bez żadnego nadzoru, co nie? panie z sanepidu też oklepiecie?
- 4 1
-
2019-07-22 09:46
Standard. Obsługa to dzieci i tak też się zachowują. Pewnie jakiś typowy Warmiak albo Mazur co to siła tylko u mnie załatwiać sprawy
- 4 0
-
2019-07-19 23:41
Krystianek ,nie pisz o sobie komentarzy.
- 17 0
-
2019-07-19 22:32
Zmień znajomych
Wstydziłbym się zadawać z takim prostakiem a ty go bronisz
- 16 1
-
2019-07-21 07:39
"tę historię" analfabeto
- 2 1
-
2019-07-19 16:41
chytry dwa razy traci
o tym samym pomyślałem! pańcia chciała się pożalić licząc, że lud ją wesprze przed "bezczelnym atakiem władzy", a tymczasem wyszło, że sama robi byznes wbrew decyzjom, które już dawno zapadły.
billys teraz to dopiero będzie wam ciężko. i dobrze.- 52 3
-
2019-07-22 10:46
Uciekł?!
- 1 2
-
2019-07-22 10:37
Ogródki nad Motławą (1)
Ogródek istnieje cały rok i dobrej restauracji zabierają miejsce zamiast tym które naprawdę zajmują cały chodnik że w czasie sezonu żeby przejść z wózkiem z dzieckiem lub osobie niepełnosprawnej to cud nad Wisłą a tam jest tyle miesca że ten ogródek nikomu nie przeszkadzał a decyzja jest zaskarżona w sądzie więc do czasu decyzji takie jest prawo ogródek może istnieć .
- 8 4
-
2019-07-22 10:45
A Ci znowu swoje :) Jak zdarta płyta...
- 1 7
-
2019-07-20 01:48
(3)
Ale za ten gaz to bym gnoja do motlawy z kopa wrzucil
- 8 12
-
2019-07-22 10:38
Uprzedzam - wyzywanie i nawoływanie do ataków poprzez fora internetowe jest karane.
- 0 0
-
2019-07-20 09:14
(1)
Podobnie jak ja ciebie za ten komentarz.
- 2 3
-
2019-07-22 01:11
ty to sobie możesz pogrzebac miedzy palcami w nodze
- 1 0
-
2019-07-22 09:49
Brawo Billys :) (1)
hahahaha Nasza straż miejska nie potrafi sobie poradzić z jednym chłopakiem ;D, Brawo menago Billisa widać że restauracja sobie nie pozwoli :D tak trzymać :D won z tym urzędnikiem i dziadkami leśnymi!! a zamykając gębę hejterom...nie wiecie o co chodzi nie komentujcie albo chociaż nauczcie czytać się ze zrozumieniem :)
- 8 6
-
2019-07-22 10:32
Napisali właściciele buhahah
- 1 4
-
2019-07-22 09:22
Krystian, walczyłeś jak lew
ile Ty już lat w tym bałaganie siedzisz? 10? 14? Sfinksa w madisonie już dawno zwinęli, Billisa chyba też, a Ty dalej wiernie dla Elwiry:)
- 3 4
-
2019-07-22 09:09
koszmarne ogródki
Gdyby kordon strażników postał przez jedną sobotę wokoło ogródka i odstraszył każdego klienta sama by rozbierała konstrukcje i przepraszała za samowolkę.
- 6 4
-
2019-07-21 22:05
nie ma to jak płatny hejt! (1)
Od kiedy wolne miasto, w którym mieszkam, pozwala na prywatne rozgrywki urzędników?
- 6 2
-
2019-07-22 08:53
Prymitywne rozgrywki raczej uskuteczniają knajpiarze na tym forum. Tego nie da się czytać, Wyzywają i szkalują służby, podżegują do, tu cytat, wyp*** ia ludzi z pracy, na siłę przekonują wszystkich, że można dwa lata okupować cudzy teren bez pozwolenia i za damo :(
- 1 3
-
2019-07-22 08:51
beszczelność złodziejskich ;restauratorów; niema granic.tempić gnojków.
- 7 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.