Przestępca wypuszczony przez prokuraturę na drugi dzień po zatrzymaniu go przez antyterrorystów został w poniedziałek umyślnie potrącony przez samochód. Mężczyzna przeżył i z licznymi obrażeniami trafił do szpitala. Sprawca potrącenia uciekł, policjanci wciąż go poszukują.
W ubiegły piątek opublikowaliśmy artykuł o spektakularnym zatrzymaniu i wypuszczeniu z aresztu na drugi dzień 34-letniego mieszkańca Gdańska. Pod koniec czerwca, karany już za rozboje i handel narkotykami były zawodnik MMA (mieszane sztuki walki) groził swojej sąsiadce bronią, za co po kilku dniach został zatrzymany przez oddział policyjnych antyterrorystów.
Jednak nadzorujący postępowanie w tej sprawie prokuratur zdecydował, że podejrzany może oczekiwać na proces na wolności pod policyjnym dozorem.
W poniedziałek, ok. godz. 17:00, do naszego
Raportu z Trójmiasta wpłynęła informacja dotycząca przestępcy. Wszystko wskazuje na to, że 34-latek padł ofiarą porachunków w swoim środowisku.
- Bohater piątkowego artykułu o spektakularnie zatrzymanym bandziorze został przed chwilą z premedytacją rozjechany na osiedlu na Morenie. Przeżył, ale jest mocno poturbowany - poinformował anonimowo jeden z naszych czytelników.Policja lakonicznie potwierdziła przesłane nam zgłoszenie.
- Mogę potwierdzić, że tuż przed godz. 17 otrzymaliśmy zgłoszenie w tej sprawie. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż 34-letni mieszkaniec Gdańska został umyślnie potrącony samochodem. Mężczyzna z licznymi obrażeniami został przetransportowany do jednego ze szpitali na terenie Trójmiasta. Nie mamy obecnie informacji dotyczących jego stanu zdrowia. Policjanci intensywnie wyjaśniają wszystkie okoliczności zdarzenia. To wszystko, co mogę na tę chwilę powiedzieć w tej sprawie - informuje mł. asp. Lucyna Rekowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Ze względu na dobro śledztwa, policja odmówiła przekazania opisu samochodu, którym potrącono 34-latka.